Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Lifestyle design

Dwa słowa, które bardzo lubię. Dwa słowa, które w tym zestawieniu zyskują zupełnie nową jakość. Mieliście tak kiedyś, że patrzycie na swoje życie z perspektywy i zupełnie się Wam nie podoba to, co tam widzicie?

To, jak wygląda nasze życie jest często w dużej mierze wypadkową wielu czynników. Tego, jak widzą nas i nasze wybory rodzice, kogo spotykamy na naszej drodze, tego co nam się przydarzy. Odpowiedzi na pytania: gdzie chcę żyć, jak chcę zarabiać na życie, czego chcę się nauczyć często, a rzekłabym nawet z reguły, wcale nie są Twoje. Zapożyczamy je, nieświadomie korzystając z wtłoczonych nam schematów.

Lifestyle design czyli projektowanie życia to termin bodajże ukuty przez Tima Ferrisa (tak, tego od 4-godzinnego tygodnia pracy). Swoją drogą, to intrygująca książka i choć dawno przeczytana to chyba zasłuży na blogową recenzję. Zabierałam się do niej jak pies do jeża, bo z gruntu nienawidzę amerykańskich poradników, których autorzy zawsze z góry wiedzą jak powinno wyglądać Twoje życie i wykładają wiedzę jak idiota blondynce. 4-godzinny tydzień pracy jest niby taki własnie, ale jednak inny… O tym kiedy indziej.

Projektowanie życia czy też projektowanie stylu życia. Budowanie planu podboju świata. Nieważne, jak to nazwiesz. Każda chwila, którą poświęcisz na zastanowienie się nad odpowiedziami na ważne pytania jest cenna. I nie myśl sobie, że jak już raz na nie odpowiesz to z głowy. Życie zmienia się w zastraszającym tempie i decyzje, które były dla Ciebie dobre dwa lata temu, rok, miesiąc temu lub wczoraj, już takimi mogą nie być.

Gwoli wyjaśnienia, nie jestem żadnym kołczem, trenerem osobistym czy też, jakby tego nie nazwać, doradcą życiowym. Jestem praktykiem. Przy takich wpisach, zawsze dwa razy zastanawiam się, czy to co piszę nie jest zbyt prywatne, zbyt intymne lub też zbyt oczywiste. Nawet jeśli jest, to trudno. To mój blog.

Gdzieś przeczytałam, że projektowanie stylu życia to podejmowanie się świadomych działań, które mają na celu stworzenia szczęśliwego, niezależnego, zbalansowanego życia. Matko, jak to banalnie i dramatycznie nudno brzmi. Ale tak właśnie jest.

Zanim jednak przystąpimy do działań, musimy wiedzieć co zrobić chcemy. Długo zajęło mi, zanim zrozumiałam jak powinnam odpowiadać sobie na ważne pytania i które pytania zadawać. Wszystkie pytania w postaci: jak byś chciał, żeby wyglądało Twoje życie czy jak chcesz żyć za kilka lat są głupie. Zapamiętaj to raz na zawsze. Są bezdennie głupie i już.

     Jedyne pytanie, które naprawdę powinieneś sobie zadać brzmi:

Jak DOKŁADNIE chcę, żeby wyglądał mój dzień?

Czyli wstajesz i co dalej? Wstajesz o 8:00, żeby punkt dziewiąta być w znienawidzonej robocie czy też wysypiasz się do woli? Idziesz do pracy czy praca to Twój otwarty komputer niezależnie od miejsca? Jesz śniadanie w domu czy w ulubionej kawiarni. Itd. Itp. Nie spiesz się. Nie bój się. Właściwe odpowiedzi nie zawsze są proste do zaakceptowania. Moje nie były. I nadal nie są.

A teraz muszę się do czegoś przyznać. Napisałam ten wpis, żeby się zmotywować. Żeby przypomnieć sama sobie, w jaki sposób powinnam sobie poradzić, gdy patrzę na swoje życie z perspektywy i zupełnie mi się nie podoba to, co tam widzę. I teraz nie mogę być hipokrytką. Do roboty. Dziś jest mój dzień na ważne pytania i jeszcze ważniejsze odpowiedzi.

 

     A Twój? Projektujesz swoje życie czy przecieka Ci ono między palcami?

 

Sprawdź Także

Powiadomienia
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments