Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Minimalistyczne wnętrze. Moje poranne rytuały i sypialnia po metamorfozie

 

Pytanie o moje poranne i wieczorne rytuały regularnie pojawia się w propozycjach tematów od Was. Wiem, że wiele blogerek dużo pisze o magii rytuałów, teksty o porannych i wieczornych zwyczajach bogatych, biznesmenów i gwiazd niezmiennie dobrze się klikają. Nie pisałam dotychczas o swojej perspektywie, ponieważ moim porannym rytuałem od wielu, wielu lat jest minimalistyczny… brak rytuałów. Wolę żyć #poswojemu.

 

Przede wszystkim, potrzebuję po prostu porządnie się wyspać. Zdrowy sen. Ot, cała tajemnica sukcesu. Muszę przyznać, że jednym z ważniejszych czynników, które przyspieszyły moją rezygnację z etatu i przejście „na swoje” była ogromna chęć wstawania o tej godzinie, o której akurat mam ochotę wstać. Bez budzika i bacika nad głową.

 

Na szczęście, wszyscy domownicy podzielają moje umiłowanie łóżka i jedynym, najważniejszym porannym rytuałem jest dla nas powolne wstawanie. Nawet Nela bez problemu przystosowała się do naszego rytmu dnia, który staram się dostosowywać do aktualnych potrzeb. Naturalnie, wstając później również kładę się później. Latem i wiosną wstaję wcześniej, zimą i jesienią później. Oczywiście, nie oznacza to leżenia w łóżku do południa i czytania książek. Szczerze mówiąc, rzadko czytam akurat w łóżku. Wolę na kanapie, ale marzy mi się dedykowany kącik z dużym, wygodnym fotelem. :)

 

Co jest niezbędne w mojej sypialni?

 

Meble na zdjęciu: łóżko IKEA NORDLI, zagłówek DIY, parawan IKEA RISÖR, stołek betonowo-drewniany (po lewej) DIY, półki Cube (po prawej).

 

1. Materac – najważniejsze elementy to te, których nie widać od razu. Dobrze dobrany materac to podstawa zdrowego snu. Nasz materac to model IKEA SULTAN FOSSING (sprężynowy). Kupiliśmy go ponad 4 lata temu i nie jest już dostępny w ofercie, ale jeśli szukacie dobrego materaca, spokojnie znajdziecie idealny (teraz pewnie wybrałabym średnio twardy HESSENG z naturalnym wypełnieniem). Dodatkowo, mamy ochraniacz na materac, który zabezpiecza przed plamami i roztoczami (można go prać w wyższej temperaturze).

 

2. Tekstylia – w przypadku pościeli, prześcieradeł czy innych tekstyliów, których używam (nie tylko w sypialni), poza walorami estetycznymi, równie ważne jest dla mnie z czego są zrobione. Podobnie, jak w odniesieniu do ubrań, tak i tkaniny, których używam w domu muszą być określonej jakości. Dlatego od wielu lat stawiam na IKEA.

 

Choć nie lubię przestrzeni, które wyglądają jak wyjęte z katalogu, muszę przyznać, że przy tekstyliach do sypialni IKEA jest niezastąpiona. Jeśli kupuję pościel z bawełny, mam pewność, że pochodzi ze zrównoważonych źródeł (a to rzadkość!). Zrównoważonych czyli z recyklingu lub certyfikowanych upraw, gdzie zużywa się mniej wody, nawozów sztucznych i pestycydów, przy jednoczesnym zwiększaniu zysków dla farmerów. Ostatnio, ku mojej radości, sporo w ofercie lyocellu. O właściwościach lyocellu pisałam obszernie w poradniku na temat materiałów. Jest to jedno z najbardziej ekologicznych włókien z uwagi na proces wytwarzania (w trakcie wyeliminowano wszelkie toksyczne substancje, zastępując je organicznymi), a właściwościami przewyższa najlepsze gatunki bawełny (jedynie się bardziej gniecie). Wiele z tekstyliów, które znajdziecie w mojej sypialni ma w składzie właśnie lyocell.

 

3. Łóżko – wcześniej, przez długi czas spaliśmy na materacu położonym na podłodze i byłam z tego rozwiązania bardzo zadowolona. Jednak, po czasie MM namówił mnie na łóżko i z perspektywy czasu… też jestem zadowolona. :) Z łóżkiem przestrzeń wydaje się być bardziej „poskładana” i pościel nie kurzy się tak bardzo.

 

4. Poduszki i kołdra – kołdrę mamy z IKEA, ale kupioną dawno (nie podam nazwy, ani dokładnego składu). Pamiętam jedynie, że wybraliśmy opcję z wypełnieniem z syntetyku, nie pierza i puchu (łatwiejsza w konserwacji) oraz wersję średnio ciepłą, żeby była maksymalnie uniwersalna – wolę przykręcić/podkręcić grzejnik w razie potrzeby. Z obecnej oferty zdecydowanie wybrałabym model RÖDTOPPA z uwagi na wypełnienie w połowie z lyocellu oraz tkaninę z mieszanki bawełny z lyocellem. To kołdra, która oddycha.

 

Poduszki to wynik wielu eksperymentów i testowania. Osobiście wolę wysokie poduszki (teraz mam poduszkę IKEA ÄRENPRIS), bo lubię spać na boku. MM przetestował już chyba wszystkie (łącznie z tą z pianki memory – model RÖLLEKA i taką z wypełnieniem z gryki) i lubi je zmieniać w miarę potrzeb.

 

Tekstylia IKEA w mojej sypialni: pościel bawełniana (nie pamiętam nazwy, nie jest już dostępna, ale marzy mi się LINBLOMMA z naturalnego lnu, może sobie sprawię na wiosnę), prześcieradło ULLVIDE (bawełna + lyocell), poszewki SÖMNIG (lyocell + bawełna), ochraniacz na łóżko KUNGSMYNTA (lyocell + bawełna) oraz koc wełniany DIY. 

 

Czego nie mam w sypialni?

 

1. Telewizora – oczywistość, chyba nikogo nie muszę przekonywać, że trzymanie telewizora w sypialni nie jest dobrym pomysłem, a zasypianie i spanie przy włączonym odbiorniku niewiele ma wspólnego ze zdrowym odpoczynkiem.

 

2. Ozdób i obrazów – minimum przedmiotów w sypialni jest mi potrzebne, żeby wypocząć. Na różnych etapach urządzania się eksperymentowałam, choćby z obrazami na ścianach. Był czas, gdy wisiało kilka obrazków, była też półka do ustawienia zdjęć i ram, ale finalnie najlepiej czuję się w przestrzeni do odpoczynku pozbawionej ozdób, również na ścianach. Od czasu metamorfozy, gdy jedną ze ścian pomalowaliśmy na wyrazisty, czarny kolor, przymierzałam się wielokrotnie do powieszenia czegoś nad łóżkiem, ale nic mi nie pasuje. Bez rozpraszaczy odpoczywam najlepiej.

 

3. Komód i regałów – A gdzie trzymasz wszystkie rzeczy? Ja bym tak nie mogła, muszę gdzieś schować książki, świece, gazety itp. To pytania i uwagi, które widzę i słyszę często. Rozwiązanie tajemnicy jest proste: mniej rzeczy = mniej miejsca potrzebnego na ich przechowywanie. Tak po prostu. A rzeczy, które mam i których potrzebuję trzymamy w szafie z lustrzanymi drzwiami, która świetnie wtapia się w przestrzeń.

 

4. Przedmiotów związanych z pracą – w trakcie ostatniego remontu wydzieliliśmy w sypialni miejsce do pracy (można je zobaczyć tutaj). Wiedziałam jednak, że muszę odseparować je od przestrzeni stricte sypialni, bo nie ma nic gorszego, niż zasypianie z widokiem na stertę papierów lub komputer. Dlatego biurko oddzieliliśmy od łóżka parawanem i był to strzał w 10! Dzięki temu powstała zaciszna, intymna przestrzeń przeznaczona wyłącznie do odpoczynku. Niezwykle rzadko zdarza mi się pracować z komputerem w łóżku.

 

5. Roślin doniczkowych – nie, żebym nie chciała, ale jakoś w tym mieszkaniu mi nie rosną. Ostatnie fikusy zabrałam do biura, z niewiadomych powodów tu mi wszystko rośnie ładnie, a w domu marnieje. Za to staram się, żeby mieć świeże kwiaty w miarę możliwości (latem polne) lub trawy.

 

Magia DIY

 

Oboje z MM bardzo lubimy różne projekty DIY, przerabianie mebli itp. Poza oczywistymi walorami użytkowymi, nadają też przestrzeni bardziej osobisty wymiar, bez konieczności zagracania jej dodatkowymi bibelotami czy ozdobami.

 

Nasze projekty DIY to:

  • zagłówek – obecnie została tylko część dużego, wcześniejszego zagłówka dla materaca,
  • betonowy stołek – nieustannie „wędruje” po mieszkaniu i wszędzie wygląda dobrze, :)
  • latarnia – gotowe kosztują sporo. Tę kupiłam na pchlim targu bodajże za 15 zł, a MM pomalował ją farbą w sprayu,
  • wełniany koc – zrobiłam w zeszłym roku na drutach (tutaj znajdziecie szczegóły).

 

Wiem, że zaraz narażę się na różne komentarze, ale tak, Nela od szczeniaka śpi z nami w nogach łóżka. Minusem psa w łóżku jest konieczność dużo częstszej wymiany pościeli, też zupełnej wymiany, bo tkaniny zwyczajnie szybciej się niszczą. Dlatego też kupiliśmy ochraniacz na materac.

 

Wbrew nagłówkom z gazet, wcale nie trzeba zrywać się o świcie, żeby być szczęśliwym człowiekiem. Twórzcie własne rytuały lub nie i pamiętajcie, że nie musicie wpisywać się w jakiekolwiek schematy. U nas poranne przytulaski w rodzinnym gronie są obowiązkowe. To mój sposób na dobry początek każdego dnia. Reszta to tylko piękne dodatki.

 

Z przyjemnością poczytam o Waszych porannych rytuałach (jeśli takowe macie) i niezawodnych sposobach na dobry początek dnia. :) Jak wyglądałaby Wasza wymarzona sypialnia?

  


Partnerem artykułu jest marka IKEA, której jestem wierną Klientką od wielu, wielu lat (podobnie zresztą, jak większość Polaków). :)


 

Sprawdź Także

Powiadomienia
Powiadom o
guest
52 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments