Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Minimalizm w biznesie. Jak zarabiać będąc leniwym?

Jak zarabiać na byciu leniwym?

Czy można prowadzić biznes będąc leniwym człowiekiem? Czy można rozpocząć prowadzenie biznesu bez wielkich inwestycji czy ogromnego ryzyka finansowego? Oczywiście, wystarczy skorzystać z mojego ulubionego modelu sharingowego.

 

Nawet nie wiecie, jak ważna jest dziś chwila. :) Otóż, mój mąż, prywatnie znany na blogu od lat jako MM, a publicznie działający poprzez swoją markę Opiekun Bloga, zdecydował się na (uwaga, fanfary!!!) otwarcie swojego bloga. Po latach namawiania… „no pokażę tę fotkę, na której jesteś, na insta, co?” postanowił podzielić się ze światem swoim niecodziennym podejściem do biznesu. Bardzo się cieszę, bo co jak co, ale ktoś, czyje firmy generują prawie 1 milion złotych przychodu rocznie ma wiedzę sprawdzoną w boju i gotową do puszczenia w świat.

 

Jednak, to nie kwoty są tu najważniejsze, a wyjątkowe podejście. Nie zgadzamy się może z MM w wielu kwestiach ;), ale w biznesie dzielimy te same wartości. Nie jest sztuką pracować po 80 godzin tygodniowo, żeby odnieść sukces (też finansowy), a potem dostać zawału na basenie (przykład z życia wzięty, niestety). Sztuką jest zarabiać wystarczająco dużo, robiąc rzeczy wystarczająco dobrze i w mądry sposób.

 

Czy można rozpocząć prowadzenie biznesu bez wielkich inwestycji czy ogromnego ryzyka finansowego? Oczywiście, wystarczy skorzystać z mojego ulubionego modelu sharingowego. I o tym jest dzisiejszy gościnny tekst MM. Po więcej zapraszam Was tutaj: PatrykKoziol.pl i oddaję głos MM.

 

Dziel i rządź

 

Nazywam się Patryk Kozioł i przez cały swój system kształcenia byłem określany jako zdolny, ale leniwy… czy przez to żyło mi się gorzej? Śmiem twierdzić, że wręcz przeciwnie :). Dzięki wrodzonemu lenistwu zawsze znajdowałem sposoby, żeby zrobić coś skomplikowanego w sposób jak najprostszy, a wymagało to kreatywności i sprytu! Wszystko po to, żeby tylko zbytnio się nie zmęczyć…

 

Żyjemy w czasach sharingu, wypożyczania zamiast kupowania. Uwielbiam ten model, korzystam z sharingu aut, wypożyczam choinkę czy grilla na firmową imprezę. Po co kupować skoro można wypożyczyć? Sam nawet zainwestowałem w spółkę jedenslad, która w całej Polsce wynajmuje skutery na minuty. Nadal mamy oczywiście nadal silną potrzebę posiadania, ale to się zmienia. Ja model sharingowy przekuwam na swój sposób w biznes.

 

Bardzo często myśląc o założeniu biznesu zakładamy ogromne inwestycje nie widząc potencjału leżącego w mniej ryzykownych formach startu. Osobiście uwielbiam przykłady więc podam Ci kilka, które uważam, że mogą być dla Ciebie wartościowe:

 

  • firma ogrodnicza – załóżmy, że chcę założyć firmę zajmującą się ogrodami, drobnymi pracami ziemnymi itd. W klasycznej koncepcji potrzebuję sporo sprzętu, może kilka maszyn, jakaś mała koparka pewnie by się przydała, duży samochód dostawczy… Jak się zbierze do kupy wszystkie koszty to wyjdzie duża i ryzykowna inwestycja, w końcu to dość konkurencyjna branża.Może zacznij od drugiej strony? Stwórz ofertę, zrób rozeznanie, na rynku jest cała masa firm wynajmujących niezbędny sprzęt, a nawet maszyny budowlane. Zaczynasz z praktycznie zerową inwestycją, szukasz Klientów, a jak znajdziesz zlecenie rezerwujesz niezbędny sprzęt, wykonujesz usługę i zarabiasz. Niech wartością będzie tu Twój czas, organizacja całego procesu. Buduj bazę Klientów. Potem to już czysta kalkulacja. Może się okazać, że wynajem jest lepszy niż posiadanie – nie musisz dbać o serwis czy naprawiać urządzeń. Jeśli wyliczysz, że bardziej opłaca Ci się coś kupić lub wziąć w leasing to po prostu tak zrób, ale na tym etapie ryzyko będzie minimalne, bo bazę Klientów już masz.

 

  • wynajem nieruchomości – czy trzeba mieć nieruchomość, żeby zarabiać na wynajmie? Niekoniecznie. Znajdź duże, kilkupokojowe mieszkanie lub dom w dobrej lokalizacji i wynajmij je. Następnie podziel to mieszkanie i wynajmuj poszczególne pokoje. Proste – wystarczy, że skalkulujesz wszystko, żeby zamknąć całość z zyskiem. Może nie będziesz mieć ogromnych przychodów z takiej inwestycji, ale przy odpowiedniej skali taki dodatkowy dochód miesięczny jest bardzo fajny, zwłaszcza, że nie inwestujesz dużych środków w zakup nieruchomości. Na podobnej zasadzie działa biuro coworkingowe Copoint, którego jestem współwłaścicielem. Dom został podzielony na kilka mniejszych biur, salę spotkań oraz wyposażony w recepcję i szereg dodatkowych usług. To prosty model biznesowy, ale się sprawdza. Copoint istnieje już 10 lat i przynosi stałe zyski, a koszt inwestycji w ten projekt zwrócił się po zaledwie 9 miesiącach.

 

  • hosting i domeny – w tej branży działam i śmiało mogę powiedzieć, że to jedna z tych, gdzie próg wejścia jest bardzo niski. Faktem jest też, że konkurencja jest ogromna i odnalezienie, a zwłaszcza wybicie się w niej jest arcytrudne, ale samo rozpoczęcie przygody jest banalnie proste. Pomyślałbyś, że trzeba mieć wiedzę, najlepiej własną serwerownie za setki tysięcy złotych. Nic bardziej mylnego, wystarczy, że znajdziesz solidną firmę hostingową, która w swojej ofercie ma tzw. pakiety reseller. Przy czym, kluczowe jest tu znalezienie naprawdę dobrego partnera, gdyż kiepskiej jakości firemek prowadzonych przez tzw. Januszy biznesu jest ogrom. I co dalej? Dalej dziel i rządź :). Zasoby, które otrzymasz w takim pakiecie dzielisz na mniejsze i sprzedajesz. Jeśli masz dobry pomysł i fajną grupę docelową to spokojnie możesz działać w ten sposób przez jakiś czas. W przypadku domen sprawa ma się podobnie. Możesz oczywiście zacząć z grubej rury, nawiązać współpracę z NASK (rejestrator domen .pl, na start wymagana zaliczka 10 000 zł) i rejestratorami domen globalnych, stworzyć system do obsługi tego za kolejne dziesiątki tysięcy złotych… Można też inaczej. Znajdź partnera w zakresie rejestracji domen, który da Ci gotowe narzędzia (jest takich kilku w kraju). Zaczniesz w jeden dzień z praktycznie zerowym wkładem własnym.

 

Takich przykładów mogę podać dziesiątki, jak nie setki. Praktycznie w każdej branży da się zacząć z małym wkładem własnym oraz niskim poziomem ryzyka. Wystarczy tylko trochę pokombinować, spojrzeć na to z boku, sprawdzić opcje.

 

Osobiście jestem zbyt leniwy i nazbyt nie lubię dużego ryzyka, żeby pchać się w ogromne inwestycje. Oczywiście są tacy, którzy powiedzą, że trzeba ryzykować, że bez inwestycji nie pójdziesz dalej. Pewnie w wielu przypadkach mają rację, ja Ci tylko mówię, że to nie jedyna droga.

 

***

Mam nadzieję, że tekst i idea w nim zawarta się Wam spodobają. Jeśli tak, nie żałujcie proszę komentarzy (też polemizujących). Wiem doskonale, że na samym początku wsparcie od Czytelników jest najbardziej wyjątkowe i potrzebne. :) A zainteresowanych tematyką ponownie zapraszam tutaj: PatrykKoziol.pl.

Sprawdź Także

Powiadomienia
Powiadom o
guest
66 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments