Prośby o taki tekst pojawiały się regularnie od dawna i zupełnie nie wiem dlaczego, ale zawsze coś stawało mi na przeszkodzie. Oto więc kajam się i nadrabiam :).
Jak wiecie, do liczby ubrań wybieranych do Szafy nie wliczam butów i dodatków, aby swobodnie nimi żonglować. Na co dzień wydaje się, że noszę mało biżuterii, dodatków, ale wbrew pozorom nie mam ich tak strasznie mało, ponieważ nie bez powodu mówi się, że to dodatki nadają styl ubraniom. Ten tekst postanowiłam podzielić na dwie części. Najpierw pokażę i opiszę te elementy, te akcesoria, które noszę najczęściej i najchętniej, a dopiero potem resztę, w tym te na specjalne okazje. Siłą rzeczy, będzie to raczej opis rzeczy, które noszę przez cały rok (czyli z wyłączeniem wełnianych szalików, czapki i rękawiczek).
Najczęściej noszone dodatki
Specjalnie na potrzeby tego tekstu postanowiłam przeanalizować zdjęcia z cyklu Szafa Minimalistki z ostatniego pół roku, a nawet roku, żeby statystycznie wyłuskać te dodatki, które noszę najczęściej. I są to:
okulary przeciwsłoneczne (obecnie: Oscar de la Renta)
zegarek Daniel Wellington
szara torba Calvin Klein (od lat)
naszyjnik DIY (ostatnio)
Gdyby nagle nastał kataklizm i zostałabym wyłącznie z tymi dodatkami, poradziłabym sobie doskonale ;). Taki minimalizm w dodatkach ogromnie mi odpowiada. Oczywiście, nie są to jedyne akcesoria, które posiadam, ale zdecydowanie noszę je najczęściej i najchętniej.
Szarą, dużą torbę Calvin Klein Collection kupiłam lata temu (z 5 lat temu na pewno) w TkMaxx w Warszawie. Najpierw ją wypatrzyłam, a potem chodziłam obejrzeć ze 2 razy tak mi się podobała. Niestety, cena nie była najniższa (600 zł.), choć oczywiście dużo niższa niż regularne ceny toreb Calvin Klein Collection. Lubię ją z uwagi na nietypowy kształt, jakość wykonania, pojemność (kiedyś spakowałam się w nią na tygodniowy wyjazd do Paryża!) i z uwagi na fakt, że trudno się domyślić, co to za marka. Nie znoszę toreb, które krzyczą „zobacz, byłam droga”, dlatego też nigdy nie kupię sobie sztandarowego modelu Louis Vuitton, ani też nie jestem fanką Michaela Korsa.
Okulary przeciwsłoneczne to mój duży kłopot. Jakbym się nie starała, gubię lub niszczę je łatwo i po wielu latach prób, po prostu przestałam z tym walczyć. Cóż, każdy ma swoje słabości. Dlatego też nie inwestuję w naprawdę drogie okulary znanych marek, jakkolwiek by mi się nie podobały. Okulary, które nosiłam w zeszłym roku niestety mi się połamały i optyk nie mógł ich złożyć, a drugie (przypadkowe, kupione na stacji benzynowej po zagubieniu wcześniejszych) również zaginęły w boju. Ciekawe, czy gdzieś jest takie tajemnicze miejsce, w którym wszystkie te okulary się znajdują? :) W każdym razie, obecnie noszę okulary Oscar de la Renta, markowe, porządne, z filtrem, ale kupione w TkMaxx za rozsądną kwotę bodajże ok. 150 zł.
Ostatni dodatek to drobny szczegół, jakim jest naszyjnik w wersji DIY, zrobiony przeze mnie z zepsutego srebrnego kolczyka, który zawiesiłam na jubilerskim sznureczku i dodałam zapięcie. Noszę go praktycznie codziennie, czasami zamieniam na drugi naszyjnik (12), długi, który jest taką składanką. Sam wisiorek dostałam od Mamy, jest przepiękny, ale nie wiem co to za kamień (to chyba kamień księzycowy, ale nie jestem pewna). A łańcuszek mam nie wiadomo skąd.
Zegarek Daniel Wellington wypatrzyłam latem zeszłego roku, oczywiście na instagramie, bo gdzieżby indziej. Długo o nim myślałam, bo do najtańszych nie należy. Finalnie zegarek znalazł się na zimowej liście zakupowej, a potem na moim nadgarstku. I był to doskonały zakup. Wygląda pięknie i zupełnie nie przeszkadza mi, że nosi go pół światowej blogosfery. Od tamtej pory praktycznie go nie zdejmuję, więc koszt pojedynczego założenia wyszedł mi bardzo niski. Miło mi, że firma Daniel Wellington zauważyła moją miłość i zaprosiła mnie do współpracy, w ramach której otrzymałam super rzecz, bo są to dodatkowe paski do mojego klasycznego modelu DW Classic Sheffield. W ten sposób mam 3 zegarki w jednym. Czy można bardziej efektywnie przy zachowaniu małej liczby środków? :)
Ale przede wszystkim firma pamięta o Was. Mam dla Was 15% kupon rabatowy na dowolne zakupy na stronie Daniel Wellington. Rabat obowiązuje na hasło simplicite. Kod pozostaje ważny do 15 sierpnia 2015 r.
Pozostałe dodatki
Pozostałe dodatki, które noszę, muszę podzielić na kilka kategorii. Są to szale, biżuteria, torby i paski do spodni. Poza wspomnianą szarą torbą Calvin Klein mam również: brązową torebkę vintage (1), którą dostałam od mojej Babci (oczywiście, sama ją nosiła). Zresztą, tej torebce poświęciłam kiedyś osobny tekst. Mam również dużą, czarną torbę polskiej marki leGia (2), której współwłaścicielką jest moja koleżanka (firmy, nie torby oczywiście :)) oraz czarną kopertówkę Lilou (3). To prezent, który dostałam od ekipy z Nestle, gdy odchodziłam na swoje. Jest skórzana, jak wszystkie torebki i świetnie wygląda wieczorem. Bardzo ją lubię i jest to jedyna wieczorowa torebka, którą mam.
Szale i apaszki to ważna część mojej garderoby. Bardzo lubię sposób, w jaki odmieniają ubranie. Absolutnym faworytem jest dla mnie jedwabny szal Wittchen (4), kupiony na wyprzedaży za ok. 100 zł. Ma bardzo ciekawy kolor, taki szaro-fioletowy. Lubię go nosić, bo nadaje nawet zwykłej koszulce bardziej elegancki wydźwięk. Czarno-biały szal Reserved (5) robi furorę w zestawieniach Szafy. Nie kupiłam go, to prezent od mojej Mamy. Bardzo lubię go nosić, co widać. Bardziej elegancka jest również beżowo-złota apaszka z H&M (6), kupiona bardzo dawno temu. Jest z poliestru, ale zupełnie tego nie widać na pierwszy rzut oka. Najnowszym (sprzed pół roku :)) nabytkiem jest jedwabny szaro-błękitny szal (7), kupiony na tajskim targu w Chiang Mai.
Ostatnią kategorią są paski do spodni (8), których mam kilka – wszystkie skórzane. Grubsze, czarny Kazar i brązowy vintage noszę raczej jesienią i zimą. Latem przerzucam się na cieńsze, szary Calvin Klein i beżowy no name. Pozostała biżuteria to: zegarek Calvin Klein (9), który był pierwszym markowym zegarkiem, który kupiłam, a noszę go już 10 lat. Dwie, złote bransoletki Mango (10) zakładam bardzo rzadko, raczej wieczorem, ale się przydają. Ostatnim dodatkiem, jaki noszę, jest komplet skórzanych bransoletek (11). Część z nich zrobiłam sama, trzy są polskich marek: byDziubeka, Michał Szulc, trzeciej nazwy nie pamiętam, niestety, a jedną kupiłam na jordańskim targu.
I to by było chyba tyle :). Zdradźcie proszę, jakie są Wasze ulubione dodatki? Macie taki żelazny must-have, noszony absolutnie na co dzień?
* wpis powstał we współpracy z marką Daniel Wellington
Dziękuję, że jesteś. Pozostańmy proszę w kontakcie:
Simplicite Newsletter daje priorytetowy dostęp do nowych tekstów, bonusowych materiałów oraz konkursów
Fanpage na Facebooku lub na Bloglovin oferuje dostęp do wszystkich aktualności
Instagram to mnóstwo kadrów mojej codzienności i sporo zdjęć kawy ;)