Dodatki w mojej szafie kapsułowej to jeden z najczęściej „wnioskowanych” przez Was tematów do poruszenia na blogu. Ostatni raz pokazywałam swoje akcesoria i biżuterię w zamierzchłych czasach, w 2016 roku. :) Dodatki w szafie kapsułowej to ważny i często mocno niedoceniany element. Czas to zmienić!
Ten rok jest dla mnie czasem eksperymentowania w szafie z dodatkami różnego rodzaju. Poczułam, że mam na to ogromną ochotę i przestrzeń. Zaczęło się w zeszłym roku od dużej bransoletki koło, a w tym roku dołączyły inne rzeczy, o których poniżej. Nie wiem, czy wszystkie pomysły trafią do mojej szafy na stałe, ale dużą radość daje mi teraz próbowanie czegoś nowego. 🖤
Dodatki w szafie kapsułowej – biżuteria i okulary
Po wielu latach noszenia srebra (jeszcze na studiach i tuż po) od długiego czasu jestem ogromną fanką złota, w tym różowego złota. Większość rzeczy pokazanych poniżej znacie doskonale, bo noszę je od bardzo dawna, na tyle długo, że już wielokrotnie pokazywałam je w zestawieniach. Zegarek Daniel Wellington z bransoletką tej samej marki to mój żelazny zestaw bodajże od końca 2014 roku.
Większość kolczyków (poza perłami – to prezent, nie pamiętam jakiej marki) to projekty Kasi z KAVOdesign, których jestem ogromną fanką. Są to malutkie prostokątne sztyfty, listki i ostatni nabytek z zeszłego roku – FALISKA. Wszystkie są pozłacane różowym złotem. Także pierścionki obrączki to projekt KAVOdesign. Trochę mi się już wytarły od noszenia non stop. Duży pierścionek należał do mojej babci, przerobiłam go tylko trochę, żeby był bardziej nowoczesny. W oryginalnej wersji był zdobiony dodatkowymi ornamentami przy tej „plecionce”.
Bransoletka koło to projekt barcelońskiej marki MAM. Bardzo długo nosiłam się z zakupem, w końcu podarowałam ją sobie na walentynki w zeszłym roku. Taki piękny prezent ode mnie dla mnie, bo czemu nie. 🖤 Bardzo ją lubię, podobnie zresztą jak wszystkie pozostałe rzeczy. Lubię je nosić pojedynczo, a czasami dużo naraz. Lubię sposób, w jaki „podkręcają” najprostsze zestawy ubrań.
Dobre okulary przeciwsłoneczne to dla mnie coś najpotrzebniejszego. Te akurat są marki Police, noszę je chyba już trzeci rok z rzędu. Niedługo dołączą do nich zwykłe okulary korekcyjne, których właśnie szukam, bo po ostatniej wizycie okazało się, że powinnam je zakładać do pracy przy komputerze i do czytania. W mojej rodzinie wszyscy mają dobry wzrok, dlatego moja mama na wieść, że kupuję okulary, zapytała: „już?” ;) No cóż, czterdziestka niedługo, a i lata pracy przy komputerze robią swoje.
Dodatki w szafie kapsułowej – torebki
Po wielu latach noszenia wyłącznie jednej torby, którą znacie doskonale (noszę ją już ponad 10 lat), potrzebuję nowości. Nie dlatego, że znudził mi się mój szary model Calvina Kleina, tylko nie zaspokaja on wszystkich moich potrzeb i niestety (a ubolewam nad tym bardzo) zaczął się nieładnie przecierać. Brakowało mi od dawna małej torebki, takiej do przewieszenia przez ramię. Takiej, do której będę mogła wrzucić telefon i kartę, a na spacerze z psami nie będzie krępować mi ruchów i zabierać dłoni.
W końcu, po długich miesiącach podchodów i zastanawiania się – zamówiłam nerkę polecanej marki Anacomito. Uprzedzając pytania: mam welurowy model midi w kolorze perfect beige. Mam ją od miesiąca i czuję, że jeszcze za wcześnie na wyczerpującą opinię, ale na razie nosi mi się ją znakomicie. Do samej torebki mam jednak kilka drobnych uwag, może będą dla Was przydatne. Otwór z zamkiem nie jest zbyt szeroki – mnie to nie przeszkadza, ale nie byłoby łatwo włożyć duży model telefonu. Zamek też chodzi dość opornie, ale to drobiazg do poprawienia. Największy kłopot mam z paskiem, bo choć jego długość jest regulowana, to nawet przy maksymalnym zmniejszeniu jest o wiele za długi, żebym mogła nosić nerkę w pasie. Można coś pokombinować, ale, właśnie, wymaga to sporego kombinowania.
Poza tym mam jeszcze jedną torebkę. Czarna kopertówka Lilou to prezent, który dostałam od ekipy z byłej firmy, gdy odchodziłam na swoje prawie dziewięć lat temu. Noszę ją rzadko, tylko na wieczorne wyjścia, a z tym to ostatnio wiadomo. Zdarza mi się również nosić swoje projekty DIY, jak np. torebkę ze sznurka lub zwykłą torbę na zakupy w roli letniej torebki.
Dodatki w szafie kapsułowej – opaski i szale
Szale to jeden z moich ulubionych dodatków. Nie licząc zimowego wełnianego szala i czapki, mam obecnie tylko różowy lżejszy szal i jedwabną chustkę Wittchen. Noszę ją teraz bardzo rzadko, bo to część mojej „pracowo-spotkaniowej” szafy kapsułowej. Różowy szal to nic wyjątkowego. Kupiłam go na przecenie w Reserved, bo ogromnie spodobały mi się jego kolor i miękkość. Niestety coś za coś, szalik jest z dużą domieszką akrylu, więc jego żywotność nie będzie zbyt długa. Marzy mi się duży, letni, jasny szal z delikatnego lnu. Jeśli wiecie, gdzie mogę taki dostać, będę wdzięczna za cynk.
Aksamitna opaska Mavka to mój eksperyment. Dzięki dziewczynom z Mavka mogę popróbować, jak mi się nosi taki, ekstrawagancki w moim przekonaniu, dodatek. Mam ją już od kilku miesięcy i wrażenia trochę mieszane. Po pierwsze i bezapelacyjnie, opaska jest świetnie wykonana, w bardzo przemyślany sposób. Kolor wina pięknie wpasowuje się w moje, dość stonowane kolorystycznie, rzeczy. Kolor plus faktura aksamitu fajnie podbijają „zwyczajność” codziennych zestawień. Minusem jest jednak coś, czego się nie spodziewałam i o czym nie mogłam wiedzieć. Nawet godzina noszenia opaski powoduje u mnie ból głowy. :( Nie wiem, czy to dlatego, że jestem po prostu nieprzyzwyczajona, bo opaska jest w dobrym rozmiarze, nic mnie nie uwiera i nie uciska. Chyba po prostu tak już mam.
Dlatego superopcją jest dla mnie kokarda z tego samego aksamitu, tylko nie znalazłam jeszcze innego sposobu przypięcia jej do ubrania niż na ramieniu, jak proponuje Mavka. Macie może jakiś pomysł?
I to tyle. Na zdjęciach widzicie większość moich dodatków i biżuterii. Mam jeszcze schowane dwie rzeczy, które trzymam raczej ze względów sentymentalnych – zegarek Calvina Kleina i jedną torebkę. Wszystkie te rzeczy bardzo lubię i noszę regularnie, a każda kolejna, która trafia do mojej szafy, jest niezwykle świadomie wybrana. Zamierzam w tym roku poeksperymentować trochę właśnie z dodatkami, co z pewnością będzie widać w kolejnych zestawieniach w cyklu Szafa Minimalistki. :)
Jak to wygląda w Waszych szafach? Jakie są Wasze ulubione dodatki i akcesoria?