Jak być może wiesz, parę lat temu stałam się dumną posiadaczką kontenerowego domku nad jeziorem, w pięknym starorzeczu Wisły. Nic wielkiego czy luksusowego, ale daje mi tak potrzebną przestrzeń i ukojenie dla zmysłów szczególnie wtedy, gdy upalna i głośna Warszawa daje się we znaki bardzo mocno.
Klimat tego miejsca, które nazwałam Przystanią, ma w sobie coś spokojnie magicznego. Mimo, że jest to obóz pracy, szczególnie na początku sezonu, to zawsze znajdę czas na kawę i ukojenie moich przebodźcowanych zmysłów. Tak w ogóle, czy tylko mi słowo „sezon” kojarzy się głównie z Bridgertonami? ;)
Chciałabym bardzo nagrać tego lata kilka filmów w Przystani. Chciałabym, żeby były to takie wręcz „medytacyjne” filmy, pełne spokoju, które dadzą nam wszystkim chwilę wytchnienia w tym szalonym świecie i czasami pędzącej codzienności.
Poniżej zostawiam Ci pierwszy film, mam nadzieję, że jego oglądanie będzie dla Ciebie przyjemnością. Do zobaczenia w Przystani. :)
Może masz dla mnie pomysł na film, który mogłabym nagrać w Przystani? Jestem bardzo ciekawa!