Wasze zainteresowanie, przynajmniej w kwestii zadawania pytań przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Na liście figuruje już prawie setka pytań! Ich przekrój tematyczny jest niesamowicie szeroki, zdarzają się naprawdę trudne pytania. Zresztą, poczytajcie sami…
Zerknęłam właśnie jeszcze raz na poprzedni post z pytaniami i odpowiedziami i widzę, że jest on (jak na standardy bloga) dość słabo komentowany, choć chętnie czytany. I stąd moje pytanie: czy kontynuować serię wpisów w obecnej formie, czy zrezygnować z niej, bo jest nieciekawa, a odpowiedzi udzielić w inny sposób? Decydujcie proszę!
Przypominam, że pytania publikuję w wersji nie zmienionej w żaden sposób, czasami zdarzyło mi się jedynie poprawić literówki, czy też wstawić brakujące polskie znaki.
Czy ćwiczysz coś regularnie? Masz świetną figurę:)
Dziękuję za miłe słowa :). Staram się ćwiczyć, a jak mnie MM zmusi, to nawet regularnie. Chodzimy razem na siłownię 2 razy w tygodniu. Nic wyszukanego, nie zależy mi na szczególnym rzeźbieniu czegokolwiek, raczej chciałabym popracować nad poprawą kondycji. Do tego dochodzą codzienne spacery z psem. Nela jest dość dużym psem i nie wystarczy jej rundka wokół bloku :).
Jaka była najbardziej zwariowana rzeczy, jaką zrobiłaś w życiu?
Z mojej perspektywy niewiele rzeczy, które robię należy do szczególnie zwariowanych, ale pewnie mój dziadek miałby na ten temat lekko inne zdanie ;). Gdybym miała wybrać, to byłby to pewnie skok ze spadochronem. Genialna sprawa!
Jakie było twoje dzieciństwo?
Nie do końca wiem, o co pytający pyta dokładnie… :) Powiedziałabym, że miałam dość normalne dzieciństwo. Dorastałam w małym mieście, gdzie każdy wiedział o każdym wszystko, co miało swoje niewątpliwe plusy dodatnie, jak i plusy ujemne ;).
Jakie były najbardziej przełomowe ruchy/momenty podczas rozwijania bloga?
Nie zauważyłam jakiś szczególnych, przełomowych momentów. Rozwój bloga był raczej spokojny, stabilny, bez większych skoków. Na samym początku, kilku większych blogerów udostępniło moje teksty, na bloga trafiło wtedy więcej osób, co było bardzo fajne. Pamiętam euforię przy pierwszych komentarzach:), pierwszą propozycję współpracy, to zawsze bardzo miłe, ale zupełnie nie przełomowe :). Na początku trochę eksperymentowałam z tematyką. Dopiero, gdy zaczęłam pisać o tym, co naprawdę mnie fascynuje, to zaangażowanie poczuli również Czytelnicy i spodobało im się :).
Jaki nowy projekt rozpoczęłaś w sierpniu tego roku :) I proszę, nie odpowiadaj, że to tajemnica, albo za wcześnie o tym mówić. Umieram z ciekawości. Po prostu :) Anka
Anka, obiecuję, że napiszę o tym niedługo, pewnie i tak nie uda mi się tego utrzymać w tajemnicy :).
Planujesz w przyszłości wyprowadzkę z Warszawy? Jeśli tak to dokąd?
Tak, chcielibyśmy się przeprowadzić w przyszłości. Marzy mi się czasowa relokacja do jakiegoś ciepłego kraju, to jest moje marzenie od kiedy pamiętam i zrobię wszystko, żeby się spełniło. Alternatywnie przeniesiemy się do jakiegoś małego domku nad jeziorem.
Jak widzisz siebie za 5 lat?
Rany, to jedno z najtrudniejszych pytań :). Mamy pewne plany, chcielibyśmy móc się czasowo przeprowadzić (patrz pytanie powyżej). Chciałabym też wypracować model pasywnego zarabiania lub przynajmniej uniezależnić źródło mojego dochodu od lokalizacji tak, żeby móc pracować z dowolnego miejsca. Planów i marzeń mam dużo, ale gdy spojrzę na siebie sprzed pięciu lat, wiem że mnóstwo fajnych, nieprzewidzianych rzeczy może się wydarzyć. Nie zamykam się więc na nie.
Gdzie najczęściej robisz zakupy ubraniowe / spożywcze / kosmetyczne? Pytam z czystej ciekawości:)
Ubrania głównie kupuję przez internet, bo nie mam cierpliwości i ochoty na bieganie po sklepach. Zakupy spożywcze najczęściej robimy w sklepie po drodze z pracy do domu, tak jest nam najwygodniej i asortyment nam odpowiada. Ewentualnie na okolicznych bazarkach. Zakupy kosmetyczne robię bardzo rzadko, część kosmetyków mogę kupić w popularnych drogeriach, a część kupuję przez internet.
Witam, czy chciałabyś mieszkać w domu jednorodzinnym czy wolisz w bloku?
Całe życie mieszkam w bloku i dobrze mi tu. Zupełnie nie mam potrzeby przeprowadzania się do domu jednorodzinnego, chyba że byłby to dom przy plaży.
Czy jest jakaś blogerka którą się inspirujesz?
Nie. Jest wiele osób, które podziwiam, także blogerek czy blogerów. Ostatnio na przykład z ogromną ciekawością patrzyłam na Anię z WhatAnnaWears, która wchodziła na Kili. Michał Szafrański czy Konrad Kruczkowski to doskonałe przykłady zaangażowanego blogowania i z przyjemnością ich czytam i mocno kibicuję. Są blogi, na które wchodzę po konkretną wiedzę, ale nie mam tu jednej osoby, która byłaby dla mnie bezpośrednią inspiracją.
Jakie rady dałabyś absolwentom prawa którzy zaraz wkroczą na prawniczy rynek pracy? I dziękuję Ci za to, że poświęcasz swój cenny czas na prowadzenie bloga, jesteś niesamowitą inspiracją ;)
Cała przyjemność po mojej stronie. Co do Twojego pytania, powiedziałabym im: szukajcie swojej niszy, swojej specjalizacji. Patrzcie, w czym jesteście dobrzy i wykorzystajcie to. Przykładowo, ja nie czuję się świetnie na sali sądowej (choć radzę sobie), ale genialnie sprawdzam się w pracy na styku z biznesem.
Ile masz wzrostu, Kasiu? :-)
Gdy się ostatnio mierzyłam – 167 cm, ale w dowodzie wpisałam sobie 170 cm. A co! ;)
Długo się zastanawiałam jakie pytanie zadać i doszłam do wniosku, że nie umiem zdawać pytań – więc poproszę o twoją ulubioną piosenkę :)
Ostatnio słucham namiętnie Lianne La Havas „What you don’t do”, a absolutnie zawsze będę kochać Ette James za „At Last”.
Nie podobają Ci się żadne wzorzyste ubrania? Mam na myśli coś mniej klasycznego niż paski czy kropki. Wyeliminowałaś je dla uproszczenie szafy czy taki jest Twój gust?
Ależ mi się podobają wzorzyste ubrania! Tylko nie na mnie :). Jest wiele osób, które doskonale noszą wzory, ale mnie one przytłaczają, niedobrze się w nich czuję i przestałam się do nich zmuszać. Wystarczy mi, że je popodziwiam na kimś.
Banalne pytanie. Skąd czerpiesz inspiracje do pisania? Jest tyle źródeł inspiracji, ale mnie ciekawi Twoje :-)
Rany, wiem, że to banalnie zabrzmi, ale naprawdę z wszystkiego. Czasami zainspiruje mnie zdanie w książce czy filmie, czasami rozmowa z kimś, czasami dialog podsłuchany ukradkiem na ulicy. Często inspirują mnie również Czytelnicy pytaniem, czy mądrym stwierdzeniem w komentarzu. Od jakiegoś czasu albo mi się oko i ucho wyostrzyło, albo mam wrażenie, że wszyscy mówią i piszą o minimalizmie, upraszczaniu życiu i slow fashion :).
Co lub kto daje Ci siłę?
Na co dzień ja sama. Nauczyłam się tego, choć proces nauki był bolesny, żeby nie oddawać wewnętrznego poczucia siły w obce ręce. Oczywiście mam to szczęście, że zawsze mogę liczyć na najbliższych, którzy dają mi siłę, gdy już sama zupełnie nie daję rady. MM jest niesamowitym oparciem, podobnie moja kochana Mama, Dziadkowie. Mam również kilkoro przyjaciół, do których mogę zadzwonić i już sama świadomość tego jest dużym wsparciem.
Witaj Kasiu, chciałabym zapytać co lubisz w swojej pracy i jak odkryłaś że chciałabyś się właśnie tym zajmować? Ja wciąż szukam swojej drogi i nie wiem co chciałabym robić zawodowo i sprawiałoby mi satysfakcje? Pozdrawiam, Agnieszka lat 31
W chwili obecnej najbardziej lubię to, że mogę zajmować się na co dzień różnymi rzeczami, które sprawiają mi satysfakcję na wiele różnych sposobów i wymagają ode mnie różnych umiejętności. Dodatkowym plusem jest to, że jak jedna mi się chwilowo znudzi lub wkurzy to mogę się zająć czymś innym :). Prawnikiem chciałam chyba być, od kiedy pamiętam. Pewnie duża w tym rola rodziny czy szkoły, ale nie pamiętam, żeby ktoś mnie namawiał do studiów prawniczych. Wydawało mi się to zawsze tak naturalne, że już nawet nie wiem, skąd ten pomysł.
To truizm, ale każdy tą drogę poszukiwań musi przejść sam. Próbuj, po prostu próbuj różnych rzeczy i nie przejmuj się zupełnie, że masz już 30-kę i każdy Ci mówi, że w tym wieku powinnaś wiedzieć. Guzik prawda. Z drugiej strony, może świat oferuje Ci za duży wybór? Szukasz tego utopijnego zajęcia, które da Ci 100% satysfakcję, a z tym różnie bywa. Nawet najfajniejsze zajęcie bywa czasami frustrujące. Może zamiast frustrować się brakiem pomysłu, zacząć doceniać te fajne codzienne drobiazgi?
Za 3 miesiące kończę 25 lat. Czuję, że to przełomowy moment w moim życiu. Usiłuję odnaleźć swoje miejsce, chcę znaleźć pracę, która będzie mnie satysfakcjonować, ale to wszystko nie jest takie łatwe jakbym chciała. Jak wspominasz ten wiek? Co według Ciebie z perspektywy czasu jest kluczowe na tym – ćwierćwiecznym – etapie życia ? :) Jakaś cenna wskazówka? Będę wdzięczna!
Jak byłam młoda, w sensie byłam nastolatką, to wydawało mi się, że jak ktoś ma 25 lat to już jest taki strasznie stary :). Z perspektywy dawno ukończonej 30-ki wiem, że perspektywa się dość mocno zmienia ;). I zapewniam Cię, że tych przełomowych momentów będzie jeszcze dużo, ale jedna rzecz się nie zmieni. Albo Ci się będzie chciało, albo nie. Szukać, doświadczać, pracować, dostawać w tyłek, stale się uczyć, być ciekawym świata. Gdy pomyślę o sobie 25-letniej to mam ogromną ochotę powiedzieć jej, że będzie dobrze. Że nie ma się co tak zamartwiać na zapas i stale myśleć. Do obecnego samopoczucia i światopoglądu musiałam dojrzeć, ale to już naturalna kolej rzeczy :).
Jakie jest Twoje największe marzenie nie związane z blogiem ani z pracą? Ale konkrety proszę, nie „być zdrowa albo być szczęśliwa” ;)
Chciałabym za kilkadziesiąt lat stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie, że niczego nie żałuję. Że przeżyłam dobre, sensowne życie. Że miałam czas na ważne rzeczy. A pomniejszych marzeń mam mnóstwo! Wszystkie na liście marzeń, a większość związana z podróżami :).
Droga Kasiu, czy możesz podpowiedzieć, gdzie szukać ubrań dobrej jakości na tzw. studencką kieszeń?
To zależy jak głęboką ktoś ma studencką kieszeń ;). Na studiach miałam koleżanki, które miały większy finansowe możliwości niż ja teraz, po latach pracy. W każdym razie, ubrania z obrotu wtórnego to najprostsze rozwiązanie. Secondhandy, portale typu olx, gdzie można znaleźć świetne ubrania za niewielkie sumy, jedynie potrzeba czasu i cierpliwości. W sklepach również możesz znaleźć fajne rzeczy za niewielkie kwoty, jedynie patrz uważnie na metki i składy. Nie polecę Ci konkretnych sklepów, ponieważ to zawsze kwestia względna, a kolekcje i jakość zmienia się z sezonu na sezon. Kiedyś kupowałam też niezłe ubrania za grosze na rynku w moim rodzinnym Malborku. Świetne bawełniane spodnie za 10 zł nosiłam kilka sezonów, aż się rozpadły.
Kasiu, chciałabym zadać Tobie dwa pytania czysto praktyczne. W tygodniowych podsumowaniach szafy minimalistki widać, że zdarza się Tobie więcej niż w tygodniu nosić ten sam t-shirt, bluzkę lub sukienkę, które jak rozumiem zakładasz na gołe ciało. Czasem ten sam t-shirt masz na sobie dwa razy pod rząd. Jakie jest Twoje podejście do prania tych ubrań? Czy nie przeszkadza Tobie noszenie tej samej bluzki kilka razy bez prania? Jeśli tak, to jak radzisz sobie z nieświeżym zapachem pod pachami? A może pierzesz je po każdym ubraniu? Jeśli tak, to czy robisz to ręcznie czy nastawiasz pralkę dla jednej sztuki odzieży? Drugie pytanie dotyczy zastępowania ubrań, które stanowią podstawę Twojej szafy ale są już zbyt znoszone. Tak jak ogłosiłaś koniec białej sukienki w letnim podsumowaniu szafy. Czy planujesz szukać jej wiernego zamiennika czy raczej dokupić coś zupełnie odmiennego? W zasadzie ciekawa jestem jakie emocje towarzyszą Tobie przy okazji rozstawania się z ulubionymi ubraniami?
O praniu ubrań pisałam już na blogu, więc pozwolisz, że odeślę Cię do tekstu Szafa Minimalistki „od kuchni”. Pytania i odpowiedzi. Odpowiadając na drugą kwestię, strasznie trudno mi się rozstać ze zniszczonymi ubraniami. Może inaczej, tak je lubię, że nie zauważam momentu, gdy są już zbyt zniszczone, żeby je nosić. Niemniej jednak, po prostu się ich pozbywam, nie pozwalam im zalegać w szafie. Dla sukienki szukam zastępstwa, ale bardzo podobnego. Zależy mi na dużo lepszym materiale, dlatego szukam już długo. Chciałabym, żeby była nieco dłuższa, z kieszeniami, których mi brakowało i z delikatnie innym dekoltem. Obawiam się więc, że nie mam wyjścia, muszę taką uszyć :).
Mam nadzieję, że poprzez te pytania i odpowiedzi możemy się, choć trochę lepiej poznać. W każdym razie czekam niecierpliwie na Waszą rekomendację, czy zostawiać cykl „Zapytaj Kasię” ;), czy jednak z niego zrezygnować. Link do formularza, gdzie można zadać pytanie, pozostawiam jeszcze chwilę aktywny → klik.
Koniec części drugiej. Cdn?