Z ogromną, nieukrywaną przyjemnością wracam do projektu Szafa Minimalistki. Cieszę się bardzo, że poradniki zakupowe przypadły Wam do gustu, ale teraz czas na prawdziwe slow fashion w praktyce. Oto 15 ubrań, które wybrałam do październikowej capsule wardrobe.
Przyznam się Wam, że relatywnie łatwo jest przygotować capsule wardrobe w wirtualnej wersji, jak to robiłam przez ostatnie tygodnie. Oczywiście, wymaga to ogromu pracy, ale w gruncie rzeczy papier czy też ekran wiele przyjmie ;). Tak naprawdę, dopiero gdy zaczniemy wprowadzać capsule wardrobe do swojej własnej szafy, zauważymy jak wiele się zmienia. Na dobre, naturalnie!
Dlatego też, tymczasowo zarządzam koniec wirtualnego pokazywania i przechodzimy do praktycznych aspektów kompletowania ubrań. Przed sezonem jesienno-zimowym musiałam uzupełnić szafę. Sprawdziłam i policzyłam jak wygląda stan mojej garderoby i okazało się, że w ciągu roku pozbyłam się 20 sztuk ubrań, które stanowiły większość bazy zeszłej jesieni i zimy. Część z nich sprzedałam lub oddałam, ponieważ nosiłam je rzadko, ale zdecydowana większość zwyczajnie się już zużyła. Musiałam więc znaleźć dla nich zamienniki.
Nowości w Szafie Minimalistki
Jak zobaczycie poniżej, do mojej szafy trafiło kilka nowych rzeczy. Są to: granatowe spodnie Mango, których szukałam bardzo, bardzo długo. Początkowo szukałam ich w wersji wełnianej, ale doszłam do wniosku, że to błędne myślenie. Potrzebuję niewymagających spodni, które będę nosić na co dzień. Takich, które wytrzymają w starciu z psem i nie potrzebują zbyt uważnej pielęgnacji, za to nie rozpadną się po kilku praniach. Stąd też mój wybór padł na bawełnę z domieszką poliestru i elastanu. Mam już jedne spodnie marki Mango, z których jestem zadowolona, mam nadzieję więc, że i to będzie dobry wybór.
Druga rzecz, którą zakupiłam to biała, bawełniana koszulka. Na białymi koszulkami ciąży u mnie ostatnio jakieś prawdziwe fatum. Plamię je hurtowo. Załatwiłam tak już cztery koszulki, w tym tą ulubioną z Wearso. Tym razem postanowiłam wrócić do moich ulubionych koszulek, kupowanych w Zara Kids :). Uwielbiam te robione dla chłopców, noszę na 150 cm. Mają super bawełnę, mój ulubiony dekolt bliziutko szyi, no i ta cena… 15,9 zł :).
Początkowo stwierdziłam, że nie będę kupować butów, ale gdy przeanalizowałam swoje zestawienia z zeszłego roku, zrozumiałam, po raz kolejny, że baza jest dla mnie bardzo ważna, choć może wydawać się nudna i niepotrzebna. Dlatego kupiłam czarne sztyblety, w miejsce tych, które już się zniszczyły. Postawiłam na polską markę 7 mil, której produkty podglądałam już od dawna. Bardzo proste wzornictwo, ładne wykończenie, wszystkie modele są skórzane. Trochę zaryzykowałam i kupiłam sztyblety w wersji z lakierowanej skóry. Bardzo mi się podobają, ale mam trochę obawy, jak się będą sprawować w użyciu. Na coś powinnam zwrócić uwagę przy pielęgnacji?
Ostatnia piękna rzecz, którą zakupiłam to beżowa, wełniana peleryna Gosi Strojek. Widzieliście już ją w poradniku zakupowym w wersji biurowej. U mnie pojawi się raczej w casualowych zestawieniach. Dlaczego peleryna? Ponieważ szukałam jakiegoś fajnego zamiennika dla marynarki. Na początku trochę dziwnie się w niej czułam, niczym angielska guwernantka ;), ale jest super. Jak ją wkładam, nawet do zwykłej koszulki i jeansów, to czuję się jakoś tak poskładana ubraniowo :).
Zapowiedź capsule wardrobe. Październik 2015
Lojalnie ostrzegam, że ta jesień będzie nudna :). Mam swoje ukochane zestawienia i będę im wierna choćby nie wiem co :). Jak zobaczycie, w tym zestawieniu zostawiłam dwa wolne miejsca. Jedno jest przeznaczone na ubranie, które dopiero trafi do mojej szafy. Jeszcze go nie widziałam, ale w ciemno wiem, że będzie moim ulubionym. Mam nadzieję, że już niedługo będę je mogła Wam pokazać. Pozostałe zostawiam, ponieważ nie mam już potrzeby dodawania niczego. Być może taka potrzeba ujawni się w ciągu miesiąca, a może nie – wtedy okaże się, że 15 ubrań to jednak za dużo ;).
Oto 15 ubrań na ten miesiąc:
Pełna lista:
- Bawełniana koszula Zara, już odrobinę wysłużona, ale jeszcze jeden sezon pobędziemy razem (podobna tutaj).
- Kaszmirowy sweter H&M, kupiony 3 lata temu. Nie jest to kaszmir I gatunku (więcej o kaszmirze), ale bardzo dobrze się nosi (podobny tutaj).
- Bawełniany sweter Zara podkradłam dawno, dawno temu z szafy MM (podobny tutaj).
- Koszulkę z lyocellu kupiłam w ramach testów w Zara w tym roku.
- Nowy nabytek, wełniana peleryna projektu Gosi Strojek.
- Koszulka z bawełny organicznej Zara Kids.
- Białe jeansy znalazłam w outlecie Mango wiosną tego roku. To dokładnie ten model.
- Spódnicę znacie dość dobrze. Kupiłam ją w Zara, dwa czy trzy lata temu.
- Najnowszy nabytek, czyli spodnie garniturowe z Mango (podobny model).
- Skórzane szpilki kupiłam w Zara 3 lata temu. Byłam sceptyczna wobec butów tej marki, ale ze szpilek jest bardzo zadowolona.
- Płaskie, granatowe buty również są z ZARA (jakoś dużo rzeczy zarowych mi się uzbierało), nie są niestety skórzane, ale sprawdzają się i dobrze noszą już od lat.
- Skórzane sztyblety Eden kupiłam na Zalando w zimowej turze zakupowej w zeszłym roku.
- Czarne, skórzane sztyblety 7Mil.
Stęskniliście się choć odrobinę, może? ;) Jakie rzeczy trafiły tej jesieni do Waszych szaf?