Początkowo, planowałam klasyczną capsule wardrobe na jeden miesiąc. Potem policzyłam wszystkie moje ubrania, które nadają się do noszenia latem (też ubrania całoroczne) i wyszło mi 39 sztuk. Stwierdziłam więc, że może pokuszę się o capsule wardrobe na całe lato?
Zastanawiałam się nad optymalną liczbą ubrań na 2 tygodnie i najwygodniej byłoby mi wybrać 30 sztuk (łącznie z butami). Stwierdziłam jednak, że byłoby to żadne wyzwanie, a ja lubię wyzwania :). Zapytałam Was na Instagramie, czy 25 sztuk to wystarczająco i ktoś napisał, że może 20? Kurczę, lubię ambitnie, ale gdy przeanalizowałam, z których ubrań musiałabym zrezygnować, żeby się zmieścić w 20-tce, to stwierdziłam, że w końcu jest lato i chcę móc nosić swoje ulubione ubrania. W końcu to szafa ma być dla mnie, a nie ja dla niej.
Finalnie, postanowiłam tu umieścić wybrane 19 sztuk, ale zostawiam sobie otwartą furtkę. Jeśli w międzyczasie zapragnę włożyć na siebie coś z tej dodatkowej piątki, to po prostu to zrobię. Ubieranie się ma mi sprawiać radość, a jednocześnie zmuszać do kreatywności. Do tego, jak widzicie, nie ma na liście letnich sandałków (brakująca 20-tka), ponieważ mi się rozpadły i dopiero muszę jakieś kupić.
W skrócie o Szafie Minimalistki:
Oto moja Szafa Minimalistki w wersji capsule wardrobe na lato 2015
- marynarka Zara z mieszanki wiskozy i poliestru
- kaszmirowy sweter Mango
- bawełniana koszula Zara
- koszulka Zara z lyocellu
- bawełniana koszulka Primark
- bawełniana koszulka H&M
- spódnica ołówkowa Zara
- poliestrowa długa spódnica Zara
- lniana koszulka Zara
- lniane chinosy Zara
- jeansy Cross
- bawełniane chinosy Zara
- sukienka Reserved
- sukienka Monika Kamińska
- bluza Kowalski
- sandały na obcasie Massimo Dutti
- czółenka no name
- tenisówki Lacoste via Zalando
- balerinki Parfois
Właśnie sobie uświadomiłam, jak dużo moich ubrań pochodzi z Zary. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko fakt, że zostały one zakupione na przestrzeni wielu ostatnich lat :). I jak Wam się podoba wybrana 19-stka? Tak, wiem, nie ma spódnicy w kropki… ;)
Dziękuję, że jesteś. Pozostańmy proszę w kontakcie:
Simplicite Newsletter daje priorytetowy dostęp do nowych tekstów, bonusowych materiałów oraz konkursów
Fanpage na Facebooku lub na Bloglovin oferuje dostęp do wszystkich aktualności
Instagram to mnóstwo kadrów mojej codzienności i sporo zdjęć kawy ;)
Ubolewam nad brakiem czarnych szpil, za których noszenie Cię podziwiam! :)
Te sandały są wyższe niż szpile… :)
Dorzuć spódnicę w kropli, cudna jest! Kiedy ją będziesz nosić jak nie w lecie?
A tak serio to nie umiem się wypowiedzieć, bo ja nie mam inwencji jak widzę ubranka tak na liście, dopiero jak je ze sobą zestawiasz to potrafię docenić. Właśnie za tą inwencję w zestawianiu ich ze sobą Cię podziwiam (między innymi)!
Mam jeszcze jedno pytanko: jak to robisz, że nie niszczą Ci się te białe T-shirty szybko? Często w nich chodzisz, więc też często pierzesz, a u mnie białe T-shirty są w najlepszym wypadku jednosezonowe – bo żółte plamy pod pachami, bo się zafarbowały w praniu, bo plama z soku itd. itp.
Ależ oczywiście, że mi się niszczą :). Najbardziej ubolewam nad koszulka z Wearso, którą poplamiłam sokiem z pomarańczy i cały czas kombinuję, jak ją uratować.
A i spódnicę w kropki odłożyłam, bo niestety, dość mocno się zmechaciła i z bliska nie wygląda już zbyt dobrze… Spróbuję ją uratować golarką do ubrań.
a próbowałaś odplamiaczem ariel? mi uratował już kilka na prawdę starych plam na ciuchach które żal było wyrzucić :)
Próbowałam :(. Trochę zeszło, ale nadal widać. Trochę nie mam już pomysłów, poza łatką :)).
Na plamy, zwłaszcza te z owoców, soków i przecieru pomidorowego polecam mydło marsylskie. U nas daje radę ze wszystkimi plamami, które aż za często pojawiają się na białych bluzkach mojej córki :)
Nuty nr 16 urzekły mnie.. ale jak zobaczyła, skąd to niestety za wysokie progi na mój portfel. POzostanie mi miłośc platoniczna…
Wiem, chodziłam wokół nich ponad miesiąc :). W końcu, gdy zdecydowałam się kupić, to okazały się być przecenione prawie o połowę :).
ile kosztowały sandałki bez przeceny? jak z ich jakością i stosunkiem ceny do jakości?
Natalia, z tego co pamiętam, to 479 zł przed przeceną. Jeszcze trudno mi się wypowiedzieć co do stosunku jakości do ceny – noszę je dopiero od tygodnia.
Mi najbardziej podobają się buty, 16 i 18 :) 20 sztuk to prawdziwe wyzwanie :)
Bardzo podoba mi się ta szara bluza z numerkiem 19. A gdybym nosiła buty na obcasie, to te sandały musiałyby być moje :-)
te nowe sandały sa cudne:) nie chodzę na obcasach w ogóle i to trochę nie mój klimat ale te podobają mi się bardzo :)
Ubrania z Zary zawsze najbardziej mi się podobały, jeśli chodzi o design i stosunek jakości do ceny. Trudno jest uniknąć kupowania w sieciówkach, nawet, jeśli jest się zwolenniczką fair trade – po prostu na polskim rynku dostępność ubrań szytych lokalnie, przy zachowaniu dobrego wzornictwa i jakości, jest niemal żadna, a i polscy producenci odzieży sami przyznają, że taniej jest im przenosić produkcję do krajów „Trzeciego Świata”.
Jeśli chodzi o ilość odzieży – 19 sztuk to – jak dla mnie – bardzo dużo. Chyba przez to, że nieustannie się przeprowadzam, moja garderoba zminimalizowana jest do… około 10-14, nawet nie 15, sztuk. Wliczając w to buty.
Zawsze muszę mieć możliwość spakowania się do torby, wzięcia swojego „domu” na plecy i wyruszenia w kolejną podróż… co oczywiście nie tyczy się biżuterii. Tą mogłabym obdzielić kilka dziewczyn ;)
A ja nie kupuję ubrań z Zary i w ogóle nawet nie wchodzę do tego sklepu. Dlaczego? Firma ZARA z pełną swiadomością truje ludzi! Do produkcji ubrań używa szkodliwych dla zdrowia środków w postaci etoksylatów nonylofenu, które podczas prania rozkładają się do toksycznego nonylofenolu. Ta substancja powoduje bardzo wiele groźnych chorób i zaburza gospodarkę hormonalną. ZARA ma gdzieś zdrowie ludzi, w tym swoich klientow. Gdy ta sprawa ujrzała światło dzienne, niektóre miedzynarodowe marki (np. H&M, Adidas, M&S), które też używały nonylofenolu w procesie produkcji, zobowiązały się do zmian, ale nie ZARA. Dlaczego? Bo całkowicie olali środowisko i ludzi. Przecież liczy się dla nich tylko kasa. Produkują miliony sztuk odzieży rocznie, a zdrowie ludzi? Mają je gdzieś. Dlatego ja mam gdzieś ZARĘ!
Trudno się dziwić, Zara ma bardzo dobre jakościowo rzeczy. Garderoba mi się podoba, jednak u mnie znalazłoby się więcej krótszych części garderoby i koszulek na ramiączka. :)
z ciekawością będę śledzić nowe wyzwanie w szafie minimalistki. Ja w swoich eksperymentach jestem jakieś dwa kroki za Tobą, ale z przyjemnością patrzę na to, co osiągnęłaś w swojej szafie. Jesteś niezmienną, fantastyczną inspiracją!
Już nie mogę się doczekać stylizacji. 20 sztuk wraz z butami? Podziwiam. Dzięki Tobie w mojej szafce z butami pierwszy raz po dwudziestoletniej przerwie pojawiły się tenisówki i … nawet dotarły już ze mną do biura.
Bardzo fajne ubrania, idealne na lato ze szczyptą elegancji! :)
Zawsze podziwiam jak różne stylizacje potrafisz stworzyć z tych kilku wybranych ciuchów. Mnie chyba brakuje takiej kreatywności w tej kwestii, a szafa pęka w szwach…
Kasiu, jestem przekonana, że masz mnóstwo kreatywności w sobie, nie dajesz jej tylko okazji do pokazania się :). Spróbuj, jeśli chcesz, świadomie zawęzić sobie wybór. Zobaczysz, że zadzieje się magia :).
czekam na zestawy z żółtą spódniczką! I piękne są te beżowe sandały na obcasach, ja bym w nich połamała nogi po kilku krokach, ale piękne i tak! :)
Kasiuuu, a czy planujesz kiedys taki post, o tym ile masz czego? Chodzi mi po prostu orientacyjnie, ze 10 par dlugich spodni, 30 par bluzek, 10 koszul itd…zebym mogla wreszcie sobie uzmyslowac czy moja szafa jest w normie, czy jednak te 10 par spodni jest optymalne czy moze za duzo. Nigdy nie moge sie zdecydowac, czy ten kolejny zakup to juz za duzo, czy moze jeszcze racjonalnie i z potrzeby. Do tej pory glownie chodzilam w rurkach i chinosach. Przyjaciolka namowila mnie na cygaretki, i dlugo sie zastanawialam czy ich potrzebuje. Bo w sumie chodze w tych rurkach/chinosach, mam wszystkie kolory, ktore potrzebuje, jest pieknie. Ale kupilam (chociaz to 10ta para dlugich spodni w szafie!) i teraz nie moge z nich wyjsc – taki dobry zakup! Gdzie jest granica? Skad mam wiedziec czy jeszcze jest jakas optymalna sztuka odzienia do kupienia :)
Agnieszko, szczerze mówiąc wzbraniam się przed takim postem właśnie dlatego, żeby nikomu nie narzucać, że tyle i tyle sztuk to ok, ale więcej to bez sensu :). Wychodzę z założenia, że dopóki faktycznie nosisz swoje ubrania, a nie zalegają one w szafie, a codziennie rano „masz się w co ubrać” to wszystko jest w jak największym porządku :).
A gdzie bikini?!:)