Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Nowa Szafa Minimalistki w wersji capsule wardrobe!

Stało się :). Naturalną ewolucją dla projektu Szafa Minimalistki jest oczywiście tzw. capsule wardrobe. W dzisiejszym poście znajdziecie wszystkie ubrania i buty, z których zamierzam stworzyć capsule wardrobe na kolejny miesiąc plus odrobinę „zaplecza” – moich planów i przygotowań. Zapraszam do mojej szafy….

Ale najpierw tytułem wyjaśnienia….

Dlaczego postanowiłam zmienić formułę Szafy Minimalistki? Długo o tym myślałam i doszłam do wniosków, że: 

  • 7 ubrań w 7 dni to już nie jest dla mnie wyzwanie. Gdy zaczynałam projekt 20 tygodni temu, nie miałam pojęcia co z tego wyjdzie. Wydawało mi się, że noszenie przez 7 dni tylko 7 rzeczy jest niesamowicie trudne, wręcz niemożliwe. Teraz to pikuś, naprawdę. Wiem, które ubrania „grają” i wyglądają na mnie dobrze. Wiem, jak dobrać ubrania na dany tydzień, żebym była w stanie z tego wykrzesać 7 stylizacji;
  • dotychczasowa forma Szafy Minimalistki pozwoliła mi pozbyć się zbędnych ubrań w szafie. Jak? To stało się absolutnie naturalnie. Po prostu nagle okazało się, że są pewne ubrania czy buty, których przez te 20 tygodni nie wyjęłam z szafy ANI RAZU. Czy potrzeba lepszego argumentu dla ich pozbycia się raz na zawsze?
  • chciałabym mieć większą możliwość miksowania ubrań, które mam. Siłą rzeczy formuła 7×7 sprawia, że nie wykorzystam nigdy pewnych połączeń w zestawieniach. A tak, większa możliwość manewru i wyzwolenia kreatywności przy relatywnie dużo mniejszej liczbie ubrań;
  • namówiliście mnie na to w komentarzach do ankiety :)).

 


Co to jest capsule wardrobe?


Capsule wardrobe to po prostu taka Szafa Minimalistki, ale nie wybieram ubrań na tydzień, tylko na cały miesiąc lub też docelowo cały sezon czy rok. Nadal będę tworzyć zestawy z określonej liczby ubrań, jedynie miksować je będę przez dłuższy czas. Nadal moim najważniejszym celem jest sprawdzenie i pokazanie, że da się stworzyć przemyślaną, harmonijną i spójną szafę, bazując na niewielkiej liczbie ubrań.


Co się zmieni na blogu?


De facto, zmieni się niewiele :). Powiem Wam tak, przygotowując się, przejrzałam kilka blogów, gdzie dziewczyny testują capsule wardrobe. Liczby pojawiają się tam różne i różniste. Jest 37 ubrań na sezon (łącznie z butami, ale bez wyjściowych ciuchów), jest 10 ubrań na miesiąc (ale bez butów i bez pokazywania weekendów), czy też 30 ubrań na kolejne 30 dni.

Dotychczas wybierałam 7 ubrań na kolejne 7 dni. Teraz zamierzam wybrać 15 ubrań na kolejne 30 dni. Mało, dużo? Nie wiem. Wiem, że każda liczba powyżej byłaby już bardzo dużym ułatwieniem. Zasady się nie zmieniają, czyli:

  • Na kolejne 4 tygodnie wybieram 15 sztuk ubrań, łącznie z butami.
  • Nie wliczam jedynie dodatków i okryć wierzchnich (kurtki czy płaszcza).
  • Co miesiąc wrzucę post zapowiadający kolejny miesiąc, gdzie pokażę wszystkie ubrania i buty, które będę nosić w danym miesiącu.
  • Co tydzień w niedzielę, pokazywać będę zestawienia z kolejnego tygodnia (czyli dokładnie tak, jak teraz).
  • Pokazuję zestawienia, w których FAKTYCZNIE chodzę ubrana na co dzień. To nie jest sztuka dla sztuki. To sztuka bardzo użytkowa :).

No dobra, koniec przynudzania :). Oto 15 ubrań na kolejny miesiąc, czyli:

 


Szafa Minimalistki w wersji capsule wardrobe. Listopad 2014 


 szafa-minimalistki-capsule-wardrobe-2

szafa-minimalistki-capsule-wardrobe-3

szafa-minimalistki-capsule-wardrobe-4

szafa-minimalistki-capsule-wardrobe-6

szafa-minimalistki-capsule-wardrobe-7

Jak widzicie, przygotowane ubrania są podzielone w prosty sposób. Ostatnia trójka to tzw. ekstrasy, czyli dodatkowe rzeczy, które zamierzam wykorzystać przy wyjściowych okazjach, ale nie tylko.

  1. Bawełniane spodnie – H&M
  2. Spódnica z bawełny z domieszką elastanu – Zara
  3. Bawełniane jeansy – Cross
  4. Koszulka z bawełny organicznej – Wearso
  5. Koszula z bawełny z domieszką elastanu – Zara
  6. Bawełniana koszulka – Zara
  7. Sweter 100% kaszmir – Mango
  8. ?
  9. Sweter 100% wełna – Calvin Klein
  10. Skórzane kozaki – Ryłko
  11. Skórzane botki – Sam Edelman
  12. Skórzane sztyblety – Gino Rossi
  13. Skórzane szpilki – Zara
  14.  ?
  15. Kamizelka ze sztucznego futra – mój projekt DIY

Widzicie też dwa znaki zapytania. Przyznam się szczerze, że nie mogłam się zdecydować, które elementy powinny trafić do pierwszej Szafy Minimalistki w wersji capsule wardrobe. Do wyboru mam dwie marynarki i dwie sukienki, te na zdjęciach poniżej. Granatowa marynarka jest bardziej uniwersalna, ale ta czerwona wprowadzi fajny element kolorystyczny do całości. Z kolei sukienka ma służyć głównie na wyjściowe okazje, gdy będę musiała się trochę bardziej wystroić (przynajmniej jedna taka okazja się szykuje na listopad). Pomożecie?

szafa-minimalistki-capsule-wardrobe-1

szafa-minimalistki-capsule-wardrobe-5

Czy mi się uda? Nie wiem, najwyżej się razem pośmiejemy :). Przyznaję, że wrzucam tego posta z dużym niepokojem i stresikiem, jak będzie przez Was odebrany. Czy zmiana formuły się Wam spodoba? Czy jednak stwierdzicie, że bez sensu i chcecie 7×7? Wiem natomiast, że kto się nie rozwija, ten się cofa. A ja bardzo chcę iść do przodu. I mam nadzieję, że pójdziecie tam ze mną :).

 ***

Jeśli spodobał Ci się ten tekst zapisz się proszę do Simplicite Newslettera. Wszystkie najfajniejsze rzeczy znajdziesz też na fanpage na Facebooku oraz na Bloglovin, a Simplicite od kuchni też na Instagramie. Do zobaczenia!

 

Sprawdź Także

0 0 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
guest
92 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kruk

Trzymam kciuki za powodzenie projektu. No i komu jak komu, ale Tobie musi to się dobrze udać. Będę zaglądać jeszcze chętniej.
BTW, czerwona marynarka i biała sukienka ;)

Katarzyna Kędzierska

Dzięki! Teraz to głupio jak nie wyjdzie :).

mgm

Świetny pomysł, nie mogę się doczekać realizacji.
Ja bym najchętniej zobaczyła w zestawieniu czerwoną marynarkę i szarą sukienkę (biała wydaje mi się za lekka na listopad, ale może to tylko wrażenie).
Powodzenia!

Ava Russo

Ja jestem za czerwoną marynarką i szarą sukienką ;-) Fajnie ja też chcę stworzyć sobie taką szafę idealna ale teraz jeszcze odkrywam moje potrzeby ubraniowe z 7 na 7. Życzę powodzenia i obserwuje dalej poczynania. Świetny blog mój ulubiony!

Katarzyna Kędzierska

O, super! I jak Ci idzie z 7 na 7??

Ava Russo

Dobrze choć przyznam, że czasami jest ciężko czasem mam ochotę coś podwędzić z szafy i na siebie założyć ;-) To wyzwanie też w pewnym sensie jest dobrym ćwiczeniem na wytrwałość i silną wolę. P.S. Trzymam kciuki za Twój nowy projekt.;-)

makneta

Zawsze mi się wydawało, że jestem minimalistką jeśli chodzi o strój, ale chyba jednak 15 sztuk wliczając w to buty, to zdecydowanie za mało dla mnie. Jestem za czerwoną marynarką i szarą sukienką.

Emily

Zmiana na „capsule wardrobe” zapowiada się ciekawie, będę śledzić… :-) Co do znaków zapytania, wybrałabym szarą sukienkę i czerwoną marynarkę.

Kasia

Czerwona marynarka jest super!:-)

Ola

głosuję za czerwoną marynarką (oprócz argumentu kolorystycznego – większe wyzwanie w dopasowaniu poszczególnych elementów) oraz szarą sukienką (wydaje się bardziej elegancka i dopasowana do pory roku). Ponadto fajnie będzie wyglądać zestawienie tych dwóch elementów razem :)

Będę śledzić capsule wardrobe, fajny pomysł ;)

Katarzyna Kędzierska

Nie ma to jak jeszcze trochę utrudnić człowiekowi życie ;)).

Juana

Widzę, że czerwona marynarka i szara sukienka to nie tylko moje typy :) Powodzenia w nowym wyzwaniu.

navi461985 .

czerwona marynarka, szara sukienka definitywnie :) powodzenia!

Wybrałabym zdecydowanie szarą sukienkę i czerwoną marynarkę. Lubię nawet w eleganckich zestawach dodać od czasu do czasu jakiś element o bardziej rzucającym się w oczy kolorze :)

olga

:) capsul wardrobe to hasło które zaprowadziło mnie do Ciebie właśnie. Już tłumaczę jak to sie stało. Niedawno natknęłam się na bloga un-fancy. Zachwyciła mnie idea ograniczenia ubran do minimum, tak by pasowały do siebie, nie ginęły w szafie i nie odciągały uwagi od człowieka który je nosi. Po nitce do kłębka trafiłam na Twojego bloga :) 7 na 7 zrobiłam podejscie w zeszłym tygodniu. Przyznam, że ta metoda mobilizuje do szukania nowych połąceń, jak najbardziej stymuluje kreatywność. Pod koniec tygodnia trochę już tęskniłam za zmianą, ale przyznaję że to bardzo wygodne rowązanie.
15 na 30 też brzmi dobrze. ;)
I podoba mi się też, że szukasz rozwiązania pod siebie. Takiej wersji, która najbardziej będzie Tobie odpowiadała.;)
Co do marynarek i sukienek – ja wybrałabym sukienkę bardziej zimową, czyli ciemną a marynarkę bardziej uniwersalną, mniej rzucającą się w oczy przy tych 30 dniach, kolorem zaszalałabym w dodatkach, gdybym czuła potrzebę ożywienia stylizacji.
Czekam tez na praktyczne podsumowanie 7 na 7 ;) te pytania o pranie , ubrania domowe, etc.
Pozdrawiam serdecznie!

Katarzyna Kędzierska

Olga, dzięki wielkie za info! Często zastanawiam się, jak ktoś trafiła akurat do mnie :). W przyszłym tygodniu (środa lub piątek) będzie tekst o szafie „od kuchni”. Postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Jeśli jest jeszcze coś, co Cię ciekawi, to pytaj śmiało :).

Margot

Cudowny pomysł. Od jakiegoś czasu czytam Twojego bloga, a szafa minimalistki jest dla mnie bardzo inspirująca. Przyznam, że zastanawiałam się niedawno jaka będzie Twoja szafa w sezonie jesień /zima? U mnie jako nowości pojawiły się się dwa płaszcze (szary klasyczny i czarny oversizeowa budrysówka : zupełnie nie miałam już nic godnego założenia na grzbiet), czarne legginsy ocieplane (wydawać by się mogło, że wyglądać będą jak przedpotopowe kalesony ale leżą świetnie), kaszmirowy granatowy sweter w serek i szykuję się do zakupu sztybletów. Jako odwieczny zmarzluszek w rozmiarze 34 potrzebuję naprawdę ciepłych zimowych ubrań. Reszta minimalistyczne garderoby jest podobna do Twojej. Jestem bardzo ciekawa Twoich płaszczy. A jeśli chodzi o głosowanie to jestem za małą czarną i obydwiema marynarkami :)

Monika Gabas

Na to zdecydowanie nie jestem gotowa, ale na sprawdzenie „szafy minimalistki” u siebie… :) Czemu nie?!

Pytanie jest jedno – czy zasada może nie dotyczyć strojów treningowych? ;)

Oczywiście! Postaram się w przyszłym tygodniu opisać całą Szafę Minimalistki „od kuchni”.

Podejmę wyzwanie, na pewno! A od razu po tym porządki w szafie ;)

FashionCake.pl

Super! Ja dopiero „przymierzam się” do tego pomysłu, a u Ciebie można można podpatrzeć jak to działa w praktyce:) Będę z ciekawością śledzić!

Sylwia

Zdecydowanie jestem za I trzymam za Ciebie kciuki. W kwestii znakow zapytania, tez glosuje za czerwona marynarka I szara sukienka :)
Sama zaczelam swoja przygode z minimalizmem jakis czas temu. Podczytuje kilka blogow, koncze 'minimalizm po polsku’, przeranzowalam przestrzen zyciowa, przekonalam meza do idei :) teraz pracuje nad idealna szafa.
Wiem jak to zabrzmi ale moje zycie sie zmienilo I nabralam ochoty na wiecej :)

Katarzyna Kędzierska

Sylwia, wcale się nie dziwię, że Twoje życie się zmieniło, wręcz byłoby dziwnie, gdyby tak się nie stało :). Trzymam kciuki za „więcej”!

Sylwia

W moim przypadku to dlugi proces. Pracuje w korporacji juz dlugo I musialam sobie poukladac wiele rzeczy w glowie I znalezc balans. Przypomniec sobie co znaczy byc szczesliwym, cieszyc sie z malych rzeczy I zrozumiec ze praca to nie dom. Pogubilam sie I utonelam w korporacyjnym zamieszaniu. Kilka zdarzen z zycia prywatnego I zawodowego zmusilo mnie do zastanowienia sie nad soba I tym czego chce, czy jestem szczesliwa…
Minimalizm pojawil sie w odpowiednim momencie :) zaczelam od http://www.slowyourhome.com I tygodniowego wyzwania. Polecam szczegolnie jezeli chodzi o uporzadkowanie przestrzeni.
Potem dodalam kilka blogow :) zazwyczaj cicho podczytuje tylko ;)
Czekam na „szafe minimalistki” od kuchni :)

Dorota Zalepa

Po moich ostatnich porządkach w szafie, myślę, że capsule wardrobe nie sprawiłoby mi problemu. Podobno zasada Pareto tyczy się także zawartości szafy – przez 80% czasu nosimy 20% ubrań, które posiadamy. W sumie to zostało mi chyba te 20% :)

Powiedziałabym, że zasada Pareto ma zastosowanie przede wszystkim do szafy ;). Gratuluję efektywnych porządków!

minimal Nat

Super! Trzymam kciuki! Sama też planuje w moich listopadowych elementach uwzględnić buty, czyli jestem krok bliżej do ograniczania swojej szafy. Celem jest rozwój wiec myślę, że Twoi czytelnicy pozytywnie przyjmą zmianę :) p.s. czarna sukienka (wygląda na ciepłą) i czerwony żakiet :)

Trzymam kciuki za powodzenie, choć wydaje mi się, że dla Ciebie to pestka :) a na Twoim miejscu wybrałabym szarą sukienkę i czerwoną marynarkę :P

P.S.
Widziałam ostatnio kobietę w twojej kamizelce DIY :)

I nie byłam to ja? ;)

Jeśli nagle zafarbowałaś włosy na czarno, psa zmieniłaś na yorka i pojawiłaś się na Śląsku, to faktycznie mogłaś być Ty :)

Byłam w Gdańsku, yorka mogłabym pożyczyć, ale zafarbować się na czarno – nigdy! ;)

nonkonforma

Chyba jako jedyna mam wątpliwości, czy taka wersja szafy za szybko się nie opatrzy i czy faktycznie będzie „wiarygodna”. Może to wynika z tego, że ja „zużywam” dziennie więcej ubrań (poruszam się głównie na piechotę, więc warstwowe zestawy to podstawa) i kompletnie mi nie pasuje codzienne pranie i prasowanie. Oby nie zrobiła się z tego sama sztuka dla sztuki, która może być co najwyżej odległą inspiracją, zamiast praktyczną wskazówką. Szkoda mi też, że tylko 1 spódnica przypada na ten miesiąc.
Co do „?” nie będę oryginalna, tutaj zdecydowanie pasuje szara mini i czerwona marynarka.

Katarzyna Kędzierska

Cześć, zupełnie nie obawiam się o wiarygodność. Straciłabym ją, gdybym zaczęła oszukiwać, a nie zamierzam :). Ta akurat szafa nie będzie dla każdego odpowiednia, to oczywiste. To moja szafa i odpowiada mojemu stylowi życia, inaczej się nie da. Ale jak piszesz, może być inspiracją i pewną wskazówką. Pozdrawiam!

Dessideria

Biała sukienka i czerwona marynarka :)

Bożena

Ten plan wyzwaniem byłby dla mnie:) Wyjdzie na 100 procent.

8

Ewa viosna

Myślę, że to zmiana na lepsze i już nie mogę się doczekać efektów. A ze znaków zapytania wybrałabym czerwoną marynarkę- trochę koloru w tym smętnym z natury listopadzie się przyda i sukienkę szarą, jeżeli czeka Cię eleganckie spotkanie, to wydaje mi się bardziej odpowiednia.

Szarosc + czerwien bieraj. Juz nie moge sie doczekac podsumowania miesiaca :) powodzenia! :*

Ewelina, będą podsumowania kolejnych tygodni więc nic się w tym względzie nie zmieni :). Zachęcam też do śledzenia instagrama – tam będę wrzucać zdjęcia na bieżąco.

karolajnus D

Świetny pomysł! Czekam na efekty jak zwykle kreatywnej pracy :)

Pomysł świetny! Ciekawe, czy z moją szafą też coś takiego mogłoby się udać? ;)

No jasne! Chodzi mi po głowie przygotowanie takiego planera dla Szafy Minimalistki czyli jak wprowadzić zasadę 7/7 do własnej szafy. Co o tym myślisz? Przyda się?

Jasne! Byłoby to dla mnie niezłe wyzwanie. :D Ale chętnie bym je podjęła.

Super! To siadam do pisania :).

Ituśka

ja również bardzo chętnie zapoznam się z takim planerem :)

Ola

tak, świetny pomysł!

Ola

w tym poście mogą również zostać zaadresowane pytania zadane przez czytelników w zw. z 7/7 :)

Katarzyna Kędzierska

Strasznie mało tych pytań wpadło. Wygląda na to, że wszystko jasne :). Pytajcie!

Świeczek

Daleko mi jeszcze do „szafy minimalnej”, ale mam inne ciekawe doświadczenie. Przeprowadzałam się miesiąc temu do akademika. Miejsca bardzo mało. Musząc wybrać jakąś odzież, wybrałam bez namysłu ulubione ubrania. Kilka wąskich spódnic i sweterków, biała bluzka, ze trzy sukienki, plus luźne kiecki na weekend i dresik od chłodu. Chodzę w tym od miesiąca i nawet jakoś nie tęsknię za resztą ubrań. Bardzo ciekawe doświadczenie. Myślę, że przeprowadzka do własnego mieszkania (oby już wkrótce!) będzie się wiązała z gruntownym odświeżeniem szafy. A i tak nie było u mnie źle, kilka razy w roku robiłam przegląd i oddawałam niechciane koleżankom lub na Caritas. Widać i tak do wielu rzeczy byłam przesadnie lub irracjonalnie przywiązana ;)

verónica

oczywiście, że czerwona!

zuza xyz

Chyba jestem jakaś dziwna i nie za bardzo podoba mi się idea szafy minimalistki.Według mnie lepiej jest się ubierać w to co chcemy każdego dnia,a nie w to co możemy sposród danej liczby ubrań.Najlepszym sposobem na sprawdzenie co nosimy,a czego nie jest robienie sobie codzienne zdjęć.A gdy będziemy wiedzieć co nosiłyśmy bardzo rzadko,np.przez rok to wtedy możemy się tego pozbyć :)

Kasia_m1

Chętnie oglądam Szafę Minimalistki Kasi ale sama się tego projektu nie podejmuję, bo u siebie nie widzę sensu. Zakładam po prostu to na co mam ochotę danego dnia. Nie mogłabym szykować zestawów na cały tydzień. A czego nie nosze – widzę i bez robienia zdjęć. Może dlatego, że nie mam wielkiej liczby ubrań i stąd nie mam problemu z określeniem czego nie noszę. Nie zamierzam się tez już pozbywać ciuchów, bo rok temu to zrobiłam i teraz żałuję. Schudłam i większość tamtych ciuchów byłaby teraz jak znalazł. A czasem też się zdarza, że po roku nieużywania coś wraca do łask:-)

Zuza, absolutnie się zgadzam – robienie zdjęć bardzo pomaga. Ale koncepcja Szafy Minimalistki daje Ci dodatkowy bonus. Poprzez świadome ograniczenie liczby ubrań, stałam się dużo bardziej kreatywna w kwestii ich zestawiania i łączenia poszczególnych elementów.

Maggie S-B

Już cieszę się na twój nowy projekt 'capsule wardrobe’, a co do znaków ? głosuję na czerwoną marynarkę i szarą sukienkę.

Marta

Witaj! Od niedawna obserwuję Twój blog i stał się on jednym z moich ulubionych. Nieczęsto spotykam dobrej jakości treści, tak jak tutaj, mądre i z pozytywnym przekazem. Gratuluję i czekam na więcej. Bardzo podoba mi się cykl Szafa Minimalistki. Metodę 7×7 na pewno zastosuję w sezonie wiosna-lato, natomiast capsule wardrobe jest dla mnie dobrym rozwiązaniem na jesień i zimę, kiedy już nie jestem w stanie stworzyć kompletnego ubioru z 2-3 elementowego zestawu np. top+jeansy+buty – ze względu na temperaturę. ;) Jestem ciekawa czy nowa formuła się u Ciebie sprawdzi. Sama też będę próbować. Powodzenia! :)

Katarzyna Kędzierska

Marta, dzięki wielkie za miły komentarz :). Daj koniecznie znać, jak poszło z capsule wardrobe!

Paulina Kraków

Głosuję na czerwoną marynarkę i szarą sukienkę:)

Kasz

To ja w kwestii technicznej mam pytanie. Wrzucasz 15 ubrań na 30 dni. A za 30 dni kolejnych 15 ubrań – ale innych zupełnie? Bo to już będzie w sumie 30 ubrań w dwa miesiąca – jeśli zupełnie innych, a jeśli nie, to się pewnie niektóre powtórzą i generalnie chodzi mi o to, czy dla Ciebie, jako modelki i użytkowniczki tej szafy, nie będzie to na dłuższą metę męczące, że „ciągle w tym samym”. Tak sobie pomyślałam, no bo w sumie skoro szafa minimalistki, to nie może być tak, że w ciągu trzech miesięcy trzy razy całkowicie zmienisz garderobę, coś się pewnie powtórzy – zresztą, co ja tam wiem, w Twojej szafie nie mieszkam ;) Chodzi mi o to, że przy wyborze 7X7 wybór był po prostu większy, ale może to tylko pozory :) W każdym razie powodzenia! I prośba o kryptoreklamę – polecasz jakiś konkretny płyn do prania ręcznego kaszmiru i tym podobnych rzeczy?Pozdrawiam :)

Katarzyna Kędzierska

Kasz, myślę, że siłą rzeczy pewne ubrania się powtórzą, z pewnością buty. Czy będzie to męczące? Nie wiem, zobaczymy :). To dla mnie też jest pewien eksperyment. Przez 3 letnie miesiące „używałam” 47 sztuk ubrań, łącznie z butami, czyli 3×15 akurat by pasowało :).

Do prania swetrów akurat używam Perwoll Care Balsam, ale nie dobierałam jakoś szczególnie pod kątem kaszmiru.

Fragran

Czytam Twój blog od kilku miesięcy, od roku interesuję się minimalizmem, a raczej buntuję się przeciw bezsensownemu konsumpcjonizmowi.
Od zawsze średnio 4 razy w roku robiłam porządki, pozbywałam się bez skrupułów wielu rzeczy które kupowałam i ich nie zakładałam albo nie używałam. Można by powiedzieć, ze intuicyjnie robiłam to o czym piszesz na swoim blogu. Jednak stwierdziłam, że coś jest nie tak. Wydaję pieniądze, za chwilę rozdaję komu popadnie nowe rzeczy i tak w kółko. Oczywiście ciągle nie miałam się w co ubrać, mimo pełnej szafy, a jak pomyślałam co mogłabym dokupić żeby wreszcie powiedzieć, że jednak mam, to nie potrafiłam się określić. Wiem, brzmi to bardzo chaotycznie BYŁO.

Piszę w czasie przeszłym, bo w zeszłym tygodniu osiągnęłam swój błogostan, swoją osobistą nirwanę :) Mam szafę idealną. Przez prawie rok pracy nad sobą, mimo wpadek i trudów ale też ogromnej frajdy że to robię, po prostu proces doprowadziłam do końca.
Długo musiałabym pisać krok po kroku jak to ze mną było, ale w skrócie wyglądało to tak, że jak pozbyłam się nadmiaru to od jakiegoś czasu zaczęłam zapisywać co ubieram. Każdego dnia. Minęło 5 tygodni. Następnie podliczyłam wszystkie rzeczy które miałam na sobie i ile razy. Okazało się, ze wraz z butami i torebkami używam 36 szt rzeczy. Okres był przejściowy z upałów na jesienne chłody więc zaczęłam spisywać co ubieram przez kolejne 3 tygodnie. Nadal jednak nie wiedziałam jak to ubrać w jakiś „gotowiec”, żeby nie myśleć tylko brać ubranie z szafy z pewnością, że wyglądam i czuję się w tym dobrze. Kolejny raz wyrzuciłam rzeczy nie zakładane ani razu w czasie- bez sentymentów. Znowu spisałam co mam szafie i do dołów zaczęłam kolorowymi mazakami zaznaczać pasujące góry. To było to! Warunek- szafa składa się tylko z tego faktycznie nosisz.
Przepisałam wszystko, każda góra ma swój kolor a doły znaczniki z kolorami. Mam ściągę w szafie. Ubieranie od 1,5 tygodnia zajmuje mi minutę.Wyszło mi że miesięcznie używam 36 szt ale cała szafa składa się z 53
szt. (góra, dól, buty, torby, okrycia wierzchnie) Nie chcę mieć mniej,
to jest moje optimum.
Jak ktoś pisał o szczęściu i wolności posiadając taki porządek to ja się podpisuję pod tym stwierdzeniem z pełną odpowiedzialnością.
Kupiłam Twoja książkę, czytając prawie na każdym etapie będąc, uświadomiłam sobie że już to zrobiłam i jak dobrą robotę odwaliłam. Czytając ją rok temu byłabym na początku. Dziękuję :)

Beata Starużyk

Odkąd zmieniłam swoją szafę, chodzi mi o jej gabaryty :D zamówiłam w artcore na wymiar, mam dużo mniejszą, ale ładniejszą, a przy okazji zatrzymałam to co mi jest potrzebne, a nie ubrania które ładnie wyglądają tylko na wieszaku :)