Szczerze mówiąc, obawiałam się czy uda mi się przygotować Szafę w tym tygodniu. Niestety, przeziębiłam się dość mocno i większość tygodnia spędziłam w łóżku i na kanapie pod kocem, w dresie i z zupełnie niewyjściowym i całkowicie niefotogenicznym wyglądem. Koniec końców, zdjęcie udało mi się zrobić tylko w czwartek, sobotę i niedzielę. Pozostałe zestawienia sfotografowaliśmy z MM w sobotę, także tym razem można je traktować jako propozycje podania, jak na opakowaniu zupy w proszku ;).
Oto zestaw 7 ubrań na ten tydzień:
1.Kaszmirowy kardigan z Mango, kupiony 2 lata temu.
2. Koszulka no name. Pewnie kupiona w H&M, ale wycięłam metki.
3. Sweter z mieszanki bawełny, jedwabiu i kaszmiru kupiony również w Mango. Mam go od niedawna, ale bardzo lubię i najchętniej bym go z siebie nie zdejmowała :).
4. Jeansy marki CROSS, jedna z 2 par jeansów w mojej szafie.
5. Czarna spódnica z Zary na podszewce jest z mieszanki wiskozy i poliestru. Kupiłam ją 2 lub 3 lata temu, wtedy jeszcze nie zwracałam tak świadomie uwagi na tkaninę.
6. Botki 5th Avenue z Deichmanna. W całości skórzane. Mam je już ze 3 rok, ale bardzo rzadko noszę. W sumie nie wiem dlaczego, ale jeśli się to nie zmieni to nie zagrzeją już raczej miejsca po tym sezonie.
7. Skórzane sztyblety z Gino Rossi są już trochę wysłużone, jak widać. Nic dziwnego, noszę je już 3 rok. Mam nadzieję, że jeszcze trochę wytrzymają, bardzo je lubię.
***
Jeśli spodobał Ci się ten tekst zapisz się proszę do Simplicite Newslettera. Wszystkie najfajniejsze rzeczy znajdziesz też na fanpage na Facebooku oraz na Bloglovin, a Simplicite od kuchni też na Instagramie.
Do zobaczenia!
Moze to będzie dziwne pytanie, ale zastanawiam się, czy pierzesz ubrania np sweter, blyzke po calym dniu noszenia. Niektóre zestawy mają ten sam element dzień po dniu. Ja robię pranie raz w tygodniu w pralni i niemożliwością by było dla mnie stworezenie zestawów z tych samych ubrań, o ile nie prałabym ręcznie. :)
Cześć Beata, pisałam już o tym kilka razy :). Tak, jeśli jest taka potrzeba to robię pranie. Jeśli trzeba wyprać koszulkę w ręku, to również nie jest to dla mnie problem.
Podoba mi się zestaw na czwartek. Uniwersalny, wygodny a zarazem efektowny. Też muszę przyjrzeć się swoim naszyjnikom i dodać trochę blasku swoim swetrom :) PS: Mam identyczny szary sweter! :)
Podobają mi się Twoje zestawy, tym bardziej że sama jesienią bardzo chętnie noszę szarości :) Czwartek jest świetny! Mam bardzo podobne botki jak Twoje i nie wyobrażałam sobie bez nich chłodniejszych dni, nosiłam tak długo że na czubkach całkiem się przetarły i niewiele brakuje żeby wyszły dziury :P kupiłam niedawno nowe, ale z tymi starymi ciągle nie mogę się pożegnać.
Ania, wyrzuć! Włożysz je kiedykolwiek? Chyba nie… ;).
No, chyba nie… ehh, ciężko być chomikiem :)
Wyrzuć od ręki! I daj znać czy się udało :).
Sztyblety to są buty życia – pasują prawie do wszystkiego! <3
Te butki z Deichmanna są świetne, sama szukałam w tym roku podobnych, bo kiedyś miałam piękne skórzane szyte u lokalnego szewca – wychodziłam w nich prawie sporo lat!
O! Powiem Ci, że marzą mi się takie skórzane buty robione na wymiar…
Też szukam jakiegoś przyjemnego swetra na zimę, muszę powiedzieć, że ten z Mango całkowicie podbił moje serce.
Botki z Deichmanna (też 5th Avenue) kupiłam w tym roku i bardzo jestem z nich zadowolona, świetnie się prezentują, moje są na suwaki.
Wczoraj czytałam sobie ten post, a przez ramię zaglądała mi córka i pokazałam jej kilka wcześniejszych, mówiąc, że z 7 elementów tworzysz kompozycje na cały tydzień, byłyśmy akurat przy tym z czerwonym żakietem, a ona na to: niemożliwe, tu na pewno jest więcej niż 7 :)
Aż policzyłam jeszcze raz! :)
no 7 jest, ale stwierdziła, ze niemożliwe, bo na każdym inaczej wyglądasz :)
Nie sądziłam, że to przyznam, bo też uwielbiam szarości i czernie, ale chyba jednak brakuje mi trochę żywszego koloru. Zwłaszcza jak sobie przypomnę Ciebie w tej żółtej letniej spódnicy :)
No wiem, ale kiedy ja tak strasznie lubię te szarości, granaty… :))
To również moje ulubione kolory. Jeszcze trochę czerni, bieli i brązu oraz sporadycznie mocny akcent :-)
Od czasu do czasu zaglądam na Twój blog i zawsze jestem pod wrażeniem tego jak wykorzystujesz wybrane ubrania do tylu kombinacji. Naprawdę, zachęca mnie to do stworzenia bardziej zorganizowanej i przemyślanej szafy. Myślę, że najwyższy czas wybrać się na zakupy! :) Pozdrawiam!
Nie! Na zakupy nie, korzystamy z tego, co już mamy w szafie :).
A jeśli teraz mało co do siebie pasuje? :(
Rozumiem, ale bardzo zachęcam najpierw do oczyszczenia szafy z wszystkiego co zbędne: brzydkie, nie noszone, zniszczone, za małe, za duże. Oddać, wyrzucić, sprzedać. Potem łapiemy długopis i robimy szczegółową listę kilku (dosłownie kilku) rzeczy, których najbardziej brakuje. Ustalamy budżet i dopiero wtedy na zakupy. W przeciwnym razie, mogę się złożyć, że tylko wzbogacisz swoją szafę o kolejne do niczego nie pasujące rzeczy. Wiem, bo sama tak robiłam nie raz.
Dziękuje za rady! Przejrzę rzeczy i zrobię listę. Masz rację, całkiem prawdopodobne, że skończyłoby się jak zwykle
A w tym tygodniu kroluja szarosci w szafie i za oknem Pozdrawiam Beata
Bardzo fajny ten nowy sweter Mango. Podoba mi się skład i oversizowy krój. Chętnie bym go nabyła, ale u mnie nie ma Mango, pozostaje Internet. Zastanawiam się tylko, czy rękawy nie będą zbyt krótkie, przy moim wzroście (179 cm).
Wiesz co, może zamów sobie rozmiar większy niż normalnie nosisz. Ja kupiłam M-kę, chociaż normalnie noszę S-kę. W razie czego po prostu zwrócisz.
Zestawy jak najbardziej pasują do pogody, która panowała za oknem w zeszłym tygodniu :) Życzę dużo zdrowia! P.S. Pochwalę się, upolowałam (to dobre słowo) kaszmirowy sweter za mniej niż 50 zł na allegro! Dasz wiarę? Ciekawe, co to przyjdzie… ;)
Sweter z Mango jest najbardziej w moim stylu, bardzo ciekawy:)
Kasia wpadłam tutaj przypadkowo i tak od niechcenia, bo kliknęłam w pewnego linka. Jestem zakochana w Twoim blogu, a szczególnie w szafie minimalistki. Patrząc po odsyłaczu obrazkowym myślałam, że używasz o wiele więcej ubrań na cały tydzień, a tu jeszcze większy efekt WOW na mojej twarzy :)
Pozdrawiam gorąco!
Super, dzięki! I zapraszam na dłużej :). Pozdrawiam!
Dobra, dzisiaj nie czepiam się braku koloru, bo szary to dla mnie jeden z najpiękniejszych kolorów. Taka jestem dziwna :)
Witaj Kasiu, od kilku tygodni odwiedzam Cię reglarnie, zachwycona od jakiegoś czasu minimalizmem i ujęciem życia w prostszych ramach :) Szczególnie zachwyciła mnie Twoja szafa. Sama nie mam odwagi na zrobienie takiego eksperymentu (jeszcze), ale przygotowuję się do niego wewnętrzenie. Postanowiłam kupić porządne balerinki, ktore byłyby dobrą bazą do odzieżowych kombinacji. Tak mnie wczoraj obtarły, że dziś musiałabym przyjść do pracy w kapciach ;P Ale bez krwi i potu chyba się nie obędzie… Tak czy inaczej, dzięki za inspiracje i … I will follow you ;) Serdeczności!
Cześć :) znalazlam Twojego bloga na ubierajsieklasycznie i wczoraj chorobowo-dresowy dzień poświęciłam na przejrzeniu całej zawartości Slow Fashion :) Jestem absolutnie zachwycona Twoim stylem, konsekwencją, urodą i pięknymi zestawami jakie tworzysz. Jesteś piękną i elegancką kobietą :) Cieszę się, że dajesz taki dobry przykład, razem z Marią z USK. Takie projekty to istna mobilizacja i motywacja do działania, by zmienić swoje życie i nie popadać w szpony konsumpcjonizmu.
Oglądając Twoje zestawy zastanawiałam się jakim jesteś typem urody. Pasuje Ci bardzo biel, niebieski, czarny i beż (spódnica w grochy jest fenomenalna i te beżowe dodatki :)). Ja odkryłam, że jestem zgaszonym latem i w końcu mogę przyznać, że nie dla mnie biele i czernie, bo jestem nimi przytłoczona. Zaczynam na nowo patrzeć na swoje ubrania i naprawdę czerpię z Twojego projektu inspiracje. :) Dziękuję!
Cześć Ola, dziękuję za bardzo miłe słowa :). Niesamowicie motywujące :). Wiesz, zastanawiałam się jakim typem jestem, analizując wpisy u Marii. Wyszło mi też zgaszone lato, chociaż nie jestem pewna. W życiu byłam dwa razy u kolorystki i dostałam dwie zupełnie różne opinie. Jedna twierdziła, że jestem klasycznie chłodnym typem lata, a druga, że klasycznie ciepłą wiosną. Obie opinie skończyły się nietrafionymi ciuchami w szafie. I bądź tu mądry ;).
Proszę :) Choć za zaslużone komplementy nie powinno się dziękować:)
Hmm po tych kolorach które nosisz powiedziałabym, że więcej masz wspólnego z wiosną. :) A jak się czujesz w zgaszonych fioletach?
Nie wiem, nie mam takich kolorów w szafie :(. Ale zobacz, np. w tym tygodniu miałam na sobie szal Wittchen, który jest właśnie taki szaro-fioletowy. Jakoś zawsze tak się składa, że na zdjęciu, na którym mam ten szal jakoś tak lepiej wyglądam :).
Myślałam nad tym cały dzień :D (zadziwiająco dużo czasu się ma, jak się nie idzie do pracy) Popatrzyłam też na fotki z wakacji i chyba miałam pierwsze mylne wrażenie (przez ciepły odcień włosów), naprawdę masz chłodny typ. A więc wypada na lato. :) Pełno nas. :) A nad Twymi pięknymi szalami to wzdycham cały czas :) dobranoc!
Oglądam kolejne Twoje zestawienia tygodniowe i jestem coraz bliżej podjęcia decyzji o zmniejszeniu rozmiarów szafy ;) Ale – najpierw dieta i kilka kg w dół, a potem będę decydować, co zostaje, a co wylatuje :)