Lubię robić rzeczy po swojemu.
Inaczej.
Prawdopodobnie jest to jakiś rodzaj wrodzonej przekory, a ponieważ buntu we mnie mało, to pielęgnuję tę małe przebłyski z czułością. Po swojemu, czyli jak?
Gnothi seauton.
Poznaj siebie.
Wedle przypowieści jest to grecka maksyma wyryta na świątyni Apollina w Delfach. Poznaj siebie, a stanie przed Toba cały świat, mawiał Sokrates.
Czy ja znam siebie?
Wiele osób, które zaczynają przygodę z medytacją, mówi o tym, że chce medytować, żeby zbliżyć się do siebie. Rozumiem to doskonale! Wiele lat temu, to też była i moja motywacja.
Miałam wtedy wrażenie, że żyję w hałasie, a najgłośniej jest w mojej własnej głowie. Wydawało mi się, że chłonę wiedzę, Która ma mi pomóc żyć jakoś lepiej, tymczasem głównie byłam przebodźcowana. Przebodźcowana i przeładowana wizjami, możliwościami, opcjami, wszystkim, co oferował świat i mówił, że to dla mnie dobre. Wiedziałam tak dużo, a chyba nigdy nie byłam tak daleko od siebie.
Życie w moim stylu.
W moim czyli jakim?
Czy ja w ogóle mam SWÓJ styl?
Mam. Znalazłam go, ale dopiero wtedy, gdy przestałam szukać w niewłaściwych miejscach. I dopiero wtedy, gdy zgodziłam się zobaczyć wszystko.
Lubię mówić o tym, że medytacja jest jak lustro. Kryształowe lustro, które idealnie odbija to, co jest. Różne rzeczy mogą być w życiu lustrami. Relacje to piękne lustro. Relacje z własnymi dziećmi – to lustro bywa jeszcze wyraźniejsze. Tak samo działa medytacja – ona pokazuję prawdę.
Czasami ta prawda jest piękna! Różowa, puchata, pachnąca – chcemy dowiadywać się o sobie miłych rzeczy, które współgrają z wizerunkiem, który mamy w głowie. Tylko, że czasami prawda o sobie bywa brzydka. Śmierdząca, kolczasta, błotnista. Odkrywamy, że bywamy wredni, zazdrośni, krytyczni, porównujemy się z innymi.
Głębokie poznanie siebie to też zrozumienie, że „ja” to obie te rzeczy – i piękne, i brzydkie. I pachnące, i śmierdzące. A świadomość tego daje wolność. Wybór. Mogę zmienić to, co zmienić chcę i mogę, ale i mogę zaakceptować to, czego zmienić nie chcę lub nie mogę.
To, co poznane, jest łatwiejsze.
Uważność buduje tożsamość.
Świadomość daje spokój.
Dziś wiem, że tej wiedzy nie znajdę w książkach, choćby najmądrzejszych. Nie znajdę jej na Instagramie, w podcastach, filmach czy blogach. Nikt mi nie powie, jakie to jest życie w MOIM stylu, nawet najbliższa i najukochańsza osoba. Ale wiem, jak do tej wiedzy dotrzeć.
Robię to codziennie, gdy siadam do medytacji. Czasami na 10, czasami na 40 minut. Czasami na siedząco, czasami w ruchu. Szukam tej wiedzy w sobie, a gdy się na nią otwieram, przychodzi sama.
Dziś wiem o sobie naprawdę dużo. Z pewnością nie wszystko, ale na tyle dużo, żeby spokojnie i z zaufaniem patrzeć na każdy kolejny dzień. W końcu, wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono, prawda? :)
***
Jeśli masz ochotę zbliżyć się do siebie na mój, medytacyjny sposób, pięknie zapraszam Cię do wzięcia udziału w moich medytacyjnych zajęciach. To działa. :)
Jeśli chciałabyś/chciałbyś:
- czuć więcej spokoju,
- lepiej sypiać,
- łatwiej się skupiać,
- wydajniej pracować,
- mieć lepsze pomysły.
koniecznie weź udział w znanym na całym świecie treningu MBSR.