Uwielbiam IKEA. Kocham ją od czasów studiów, a w remontowym czasie po zakupie naszego mieszkania można by odnieść wrażenie, że znam cały katalog na pamięć. I nie byłoby to wcale tak znowu dalekie od prawdy. Miewamy z IKEA swoje ciche dni, ale generalnie mogę śmiało wyznać, że lubię. Lubię bardzo. Dlatego też właśnie, jak szukałam wymarzonej szafki pod telewizor to IKEA była dla mnie pierwszym wyborem. Do czasu…
IKEA jest super. Prosty design, dostępny cenowo. Ale ma też swoje, dość oczywiste wady. Większość podstawowych modeli mebli szału nie robi. Są proste i funkcjonalne, ale czy piękne? Czasami po prostu zbyt proste.
Wracając do tej szafki pod telewizor. Od samego początku widziałam oczami wyobraźni jaka ma być. Prosta, biała, lakierowana, z drewnianymi elementami. Pomyślałam – łatwo będzie znaleźć. Nie mogłam się bardziej mylić. Tzn. takowe szafki znalazłam, ale ich ceny, rozpoczynające się od 1300 zł wzwyż… Jak dla mnie nie do zaakceptowania. Może i jestem sknerą, choć osobiście wolę określenie oszczędna :)
Z podkulonym ogonkiem wróciłam więc do katalogu IKEA i znalazłam model Besta. Podstawowa wersja z lakierowanymi na wysoki połysk drzwiczkami kosztuje 355 zł. Do zniesienia, prawda? Taka właśnie szafeczka, sztuk 2 trafiła do naszego mieszkania ponad rok temu. Początkowo, w planach miałam ich podwieszenie na ścianie, ale jakoś tak zawsze było co innego do zrobienia i szafki przez rok stały sobie beztrosko na podłodze :) O, tak właśnie:
Niezbyt to fajne było i kombinowałam jakby tu coś urozmaicić…
Hacking IKEA by simplicite
Potrzebujemy:
- szafka IKEA Besta – koszt 355 zł
- drewniane nóżki ze śrubą fi 8mm – koszt 4 zł. szt. (plus ok. 10zł. koszt przesyłki)
- dowolna bejca – koszt 7,49 zł.
- gąbeczka do mycia naczyń – koszt znikomy
- wolne popołudnie albo wieczór
Szafkę już miałam. Natomiast długo szukałam drewnianych nóżek, które naprawdę by mi się podobały. Na początku zależało mi na nóżkach z litego dębu tak, aby pasowały do naszej kanapy z Comforty Living, która opiera się na stelażu z litego dębu (jak się przyjrzycie, to zobaczycie, że kształt nóżek jest bardzo podobny). Nic z tego. Dębowe nóżki znalazłam jedne, w kształcie zupełnie mi nie odpowiadającym. Trzeba było znaleźć inne rozwiązanie i wybór padł na nóżki z litego buku + bejca w kolorze jasny dąb. Przyznaję, że robiłam to po raz pierwszy w życiu więc nie wiedziałam czy efekt będzie odpowiadał moim oczekiwaniom.
Co robimy, po kolei:
1. Wybieramy kształt nóżek. Ja wybrałam ten model firmy Conmarc. Ze spokojnym sumieniem mogę Wam polecić jej wyroby. Nóżki dostarczono bardzo szybko i wyglądają naprawdę solidnie i pięknie. Do tego użyte śruby pasują dokładnie do otworów fabrycznych w szafkach IKEA.
2. Decydujemy czy potrzebujemy bejcy. Wiedziałam od początku, że naturalny kolor jasnego buku nie będzie pasował do reszty w moim mieszkaniu więc zakupiłam bejcę w kolorze jasny dąb. Przed regałem z bejcami, lakierobejcami, lakierami itp. w Obi doznałam oczopląsu, ale MM mi pomógł. Kupiliśmy zwykłą, najzwyklejszą bejcę w buteleczce za 7 zł sztuka (linkuję do LeroyMerlin, ponieważ OBI nie ma oferty online – od razu widać, że Obi ma też niższe ceny :). Zostawcie wszystkie te oleje i sadoliny. Ta bejca naprawdę świetnie się sprawdza.
3. Bejcujemy nóżki. wystarczy do tego zwykła gąbka. Uważajcie tylko, żeby nakładać w miarę cienką warstwę bejcy równomiernie na drewnie. Każda kolejna warstwa sprawi, że drewno zyska coraz ciemniejsze wybarwienie. Zaletą takiej zwykłej bejcy jest to, że nie zakrywa naturalnego usłojenia drewna i wygląda naturalnie pięknie. Co prawda, ta bejca nie zapewnia właściwości ochronnych, ale przecież nie zamierzam wystawiać swoich szafek na deszcz i mróz :)
4. Wkręcamy nóżki i podziwiamy nasze stare/nowe szafki!
I co, da się!
Dawno już nie byłam tak zadowolona z wnętrzarskich upiększeń. Finalny koszt szafki to ok. 390 zł, przy czym bejcy zostanie Wam jeszcze praktycznie cała buteleczka. W sam raz na kolejne projekty!
Bardzo jestem ciekawa jak Wam się podoba finalny efekt :)
PS Strona IKEA Hackers od dawna jest w gronie moich ulubionych. Znacie ją? To kupa wariatów, którzy przerabiają meble i akcesoria IKEA, tworząc mega fajne wariacje.