I oto są! Przepiękna galeria. To dla wszystkich, którzy wahają się przed decyzją o adopcji. Zobaczcie sami, ile miłości, radości i czułości jest w tych zdjęciach i historiach…
Przygarnięcie do domu psiaka czy też kota to naprawdę odpowiedzialna decyzja. Bo chyba nikt nie adoptuje chomików? A może.. :) Nie wolno decydować się pod wpływem chwili, emocji czy też zachcianki. To oczywiste. Od dawna myślałam o wpisie, w którym postaram się odpowiedzieć na najczęstsze pytania pojawiające się w związku z tematem adopcji zwierzaka. I tak też będzie, ale zacznę od zupełnie innej strony… Tej weselszej!
Jakiś czas temu wrzuciłam na naszą stronkę na FB zdjęcie z Nelcią i korabiewickim kalendarzem (więcej info o Nelanii i o kalendarzu). Ku mojej radości, wiele osób zaangażowało się w akcję i okazało się też, że wiele z Was ma w domu przygarnięte psiaki i kociaki!!! I zgodziliście się podesłać ich fotki! Poniżej trzy piękne historie…
*
Na początek przedstawiam Wam Bamsa i Michalinę. Prawda, że cudna z nich para? :) Bams jest wyjątkowy – choruje na miastenię, groźną chorobę, która prowadzi do zaniku mięśni, ale jak pisze Michalina, jest dzielny i jeszcze bardziej kochany!
Rada dla adoptujących od Michaliny:
Najważniejsze to wypytać się o charakter pieska..niestety wiele psiaków wraca do schronu bo właściciel sobie nie radzi…Żeby wcześniej poczytali sobie o danej rasie.
Jeśli ktoś chce adoptować pieska konkretnej rasy i najważniejsze zapytać o stan zdrowia oraz czy lubi dzieci i czy nie jest agresywny podczas jedzenia;-) Reszta jest do wypracowania;-)
To wszystko czego nauczyłam się przy adopcji mojego psiaka i po rozmowie z koleżanką, która w schronisku pracuje;-)
*
A teraz, proszę Państwa, moja ulubiona, najpiękniejsza i najweselsza banda piesiorów na świecie! Oto Majka, Suzi i Vigo. Kasia, ich opiekunka pisze o nich tak: Majka jest 2,5 roku z nami, adoptowana została jako podrośnięty 7 miesięczny szczeniak. Była chudziuteńka i baaardzo wystraszona…. Ta strachliwość została jej częściowo do dziś… ale w domu jest królewną i strasznym pieszczochem :). Suzi – niedługo minie rok jak z nami jest. Błąkała się po mieście, z ulicy zabrana do schroniska. Suzi to łobuz :). Obie są baaaardzo kochane i nie wyobrażamy sobie, że mogłoby ich nie być :). Mamy też rezydenta ośmioletniego Vigo (Jack Russell Terrier), sunie to dla niego smarkule więc traktuje je z góry i nie odpowiada na zaczepki :) Jednym słowem jest wesoło, baaaardzo wesoło!!!!
Kasiu, podziwiam Cię za ogrom miłości, jaką dajesz tym psiakom :)
Rada dla adoptujących od Kasi:
Adoptując psa ze schroniska ratujesz mu życie. Wszystkich nie uratujesz, ale temu jednemu zmienisz cały świat. Warto!!!! Pies odwdzięczy się bezgraniczną miłością i zyskasz wspaniałego przyjaciela. Na początku potrzebna jest cierpliwość, czasem duuuużo cierpliwości.
Nie wyobrażam sobie gdyby nie było z nami tych dwóch adoptowanych dziewczyn… ich radość gdy wracamy z pracy do domu, wspólne spacery i kanapowe przytulanki…. BEZCENNE!!!!
Na koniec zostawiłam historię pewnego kociaka-słodziaka. Kiara została znaleziona w krzakach na warszawskim osiedlu. Okazało się jednak, że znalazca ma.. alergię na koty i kotka musiała zmienić dom. I tak trafiła do Magdy, gdzie wiedzie żywot leniwej indywidualistki. Jak to na prawdziwego kota przystało.
Rada dla adoptujących od Magdy:
Ja mam tylko taką myśl – zwierzak w domu to mnóstwo radości i odkąd pojawił się w naszym domu jestem szczęśliwszym człowiekiem :) Rada – grunt to twarde zasady, żeby zwierzak wiedział co mu wolno a co nie ( jak z dzieckiem), a wtedy życie człowieka i zwierzaka będzie dużo dużo łatwiejsze. Ja się wahałam, ale uważam że niepotrzebnie, bo wszystko zawsze jakoś się układa.
*
Historie dziewczyn są bezdyskusyjnie zachwycające. Jeśli po przeczytaniu ich historii, obejrzeniu tych cudnych zdjęć, choć jedna osoba zdecyduje się na adopcję zwierzaka to będę mega szczęśliwa.
Trzymam mocno kciuki. Nela też!
PS W kolejnych częściach trochę praktycznych wskazówek. Skąd brać psy i koty, na co zwracać uwagę i po co jest umowa adopcyjna.
PS2 Na zdjęciu tytułowym jedno z pierwszych zdjęć mojej Neli u nas w domku. Jak te szczeniaki szybko rosną! :)