Jak pozbyć się rzeczy w odpowiedzialny sposób? To nie jest łatwe. Gdy ktoś zaczyna swoją przygodę z minimalizmem to pozbywanie się rzeczy jest z reguły pierwszym krokiem. Co to znaczy pozbyć się rzeczy? Wyrzucić – pierwsza naturalna myśl. Oddać – pojawia się z reguły jako druga. Lepiej wyrzucić czy oddać? W erze słusznej dyskusji o zero waste i potencjalnej katastrofie ekologicznej wyrzucanie rzeczy wydaje się herezją. Zatem dziś będę trochę heretyczką. :)
Jak pozbyć się rzeczy? – ODDAJ
Gdy pierwszy raz oddałam niepotrzebne rzeczy komuś, dla kogo okazały się wybawieniem w trudnej sytuacji, poczułam takie zadowolenie i radość, które nawet trudno opisać. Cieszyłam się jak dziecko, że mogę komuś pomóc, że to, co u mnie zbędne, stało się potrzebne gdzie indziej. Wszelkie wyrzuty sumienia z powodu źle wydanych pieniędzy i nieprzemyślanych zakupów zniknęły jak ręką odjął. Wierz mi, gdy raz doznasz tego uczucia, zapragniesz doświadczać go częściej. Może się ono jednak okazać bardzo zwodnicze.
Po pierwsze, nie wszystkie rzeczy nadają się do oddania. Zanim zdecydujesz się na przykład zawieźć jakiś przedmiot do domu dziecka, hospicjum czy domu samotnej matki odpowiedz sobie na pytania: „Czy mogłabym tę rzecz z czystym sumieniem dać swojej mamie, siostrze, bratu lub dziadkowi? Czy nie jest ona nazbyt zniszczona, wysłużona, niezdatna do użytku?”. Nie zmuszaj osób pracujących w placówkach opiekuńczych do ponownej segregacji Twoich rzeczy. Nie zmuszaj też osób potrzebujących do używania rzeczy, które się do tego już nie nadają. Od lat współpracuję ze Szlachetną Paczką. Naturalnie, jest możliwość umieszczenia w paczkach dla rodzin również używanych rzeczy, ale przepuść je proszę przez filtr godności i rzeczywistej przydatności. Czy osoba potrzebująca poczuje się godnie używając przekazanej przez Ciebie rzeczy? I czy faktycznie jej potrzebuje? Przykładowo, jeśli starsza Pani potrzebuje ciepłych, wygodnych i stabilnych butów na zimę to podarowanie jej pięknych kozaków na wysokim słupku może i przejdzie przez filtr godności, ale nie przydatności. Tak samo przekazanie rozczłapanych i wytartych Emu będzie spełniać kryterium przydatności, ale nie godności.
Jeśli jakiś przedmiot jest zniszczony – wyrzuć go. Jeśli nie zrobisz tego sama, przeniesiesz ten obowiązek i jego ewentualny koszt na obdarowanego. A to, w mojej opinii, jest nieuczciwe. Nie pozwól, by opisany tu syndrom św. Mikołaja zamydlił Ci oczy i nie pozwolił właściwie ocenić rzeczywistej wartości danej rzeczy. Czasami naprawdę nie ma innego wyjścia i trzeba ją wyrzucić.
Jak pozbyć się rzeczy? – WYRZUĆ
Przyznaję, że początkowo miałam ogromny opór przed wyrzucaniem. Lata temu, za moim poprzednim mieszkaniem, w środku miasta, znajdowały się kiedyś rozległe chaszcze, teren, który w dużej mierze stanowi pozostałość po ogródkach działkowych. Niestety, często służył jako… śmietnik. Czego ja tam nie widziałam podczas spacerów z psem… Stare fotele, materace, plastik, szklane butelki, gruz, śmieci organiczne i nieorganiczne. Był to naprawdę przerażający widok. Dopiero pod wpływem tego miejsca uświadomiłam sobie, że jako społeczeństwo produkujemy tak dużo śmieci, iż wyrzucenie kolejnych wzmogłoby tylko moje wyrzuty sumienia.
Nastał więc taki czas w moim życiu, gdy bardzo trudno było mi się uporać z pewnymi rzeczami, których nie chciałam wyrzucić i których nikt nie chciał ode mnie kupić lub wziąć. Ba, nawet wstyd byłoby mi je komukolwiek zaoferować. Wiedziałam, że ich miejsce jest w śmietniku, ale odwlekałam moment ich wyrzucenia tak długo, jak tylko było to możliwe. Tymczasem miejsce niektórych rzeczy po prostu JEST w śmietniku. Wpadłam też w kolejną myślową pułapkę – możliwości ich ponownego wykorzystania.
Dla zagubionych i początkujących przygotowałam gotowe narzędzie – Domowy minimalizm w praktyce. Zeszyt ćwiczeń. To zestaw planerów i ćwiczeń, które pozwolą Ci zlokalizować nadmiar, a potem metodycznie i konsekwentnie się go pozbyć. Zobacz szczegóły tutaj.
Jak pozbyć się rzeczy? – PRZERÓB
Marta, moja koleżanka z pracy, w trakcie czystek w swoim mieszkaniu znalazła dwie stare wyjściowe sukienki. Niestety, zupełnie nie nadawały się do noszenia, ale z uwagi na zdobną tkaninę i wykończenie szkoda je było Marcie wyrzucić. Wymyśliła, że wykorzysta je jako materiał na karnawałowe przebrania dla swoich małych dzieci. Mama Marty jest krawcową, która doskonale wie, w jaki sposób ze starych szmat zrobić nowe cudeńka. I tak, sukienki powędrowały z powrotem na półkę w szafie. Kiedy nastał czas karnawału, ostatnią rzeczą, na jaką Marta miała chęć i siłę, było zawiezienie starych sukienek mamie (mieszkającej kilkadziesiąt kilometrów dalej) w celu ich przerobienia. Z powodu natłoku codziennych obowiązków, zadań i planów Marta postanowiła kupić lub pożyczyć gotowe karnawałowe przebrania dla swoich pociech. I tak to się właśnie odbywa. No, może nie zawsze, ale zaryzykuję twierdzenie, że w większości wypadków nigdy powtórnie nie wykorzystujemy zostawionych w tym celu rzeczy. Dany przedmiot może mieć w sobie potencjał używania, ale czy to sprawi, że rzeczywiście będziesz z niego korzystać? Cóż, różnie z tym bywa, prawda?
Zero waste jest silną i słuszną ideą. Pisałam już o tym, jak zero waste ma się do minimalizmu. Teoretycznie wiele rzeczy jesteśmy w stanie ponownie zagospodarować. Przy odrobinie wyobraźni, wysiłku i pomocy innych osób można dokonać cudów. Gazety i internet pełne są portali, blogów i pojedynczych artykułów traktujących o upcyklingu i recyklingu. Czasami są to proste, ale genialne rozwiązania, pozwalające na powtórne użycie przedmiotów skazanych na wyrzucenie. Nie zrozum mnie źle. Uważam, że przerabianie rzeczy to wspaniała sprawa i należy robić to tak często i tak długo, jak to tylko możliwe. Nie pozwól jednak złapać się w pułapkę półek zapełnionych przedmiotami przeznaczonymi do recyklingu.
Zastanów się, i bądź przy tym szczera, czy masz pomysł na ponowne wykorzystanie jakiejś rzeczy i czy faktycznie będziesz miała energię i czas, żeby go zrealizować. Jeśli jesteś twórczą osobą, masz zapewne milion koncepcji na to, jak wykorzystać to, co pozornie już niepotrzebne. Też tak mam – patrzę na stary sweter i widzę śliczną poszewkę na poduszkę, zobaczę odłamaną gałąź w lesie i wyobrażam sobie wieszak na ubrania. Jednak czy to, co wymyśliłaś, przedmiot, który ma powstać po przerobieniu, jest Ci faktycznie potrzebny? W większości wypadków moja odpowiedź brzmi „nie”. Nie potrzebuję kolejnej poduszki, nie potrzebuję wieszaka. Te rzeczy nadal będą w moim domu zbędne, przybiorą jedynie nową, śliczną postać. Wtedy patrz punkt 2 – wyrzuć.
Jak pozbywasz się rzeczy? Oddajesz, wyrzucasz czy przerabiasz?
Fragment tekstu pochodzi z mojej książki Chcieć Mniej. Minimalizm w praktyce, z rozdziału Praktyka.