Jak pozbyć się zbędnych rzeczy? Jakie kryterium przyjąć? Ile ich zostawić? Ile to jest w porządku? Jak wybrać? Są to pytania, które nurtują nie tylko minimalistów. Kto sięgnie po poradniki dowie się, że powinien zostawić tylko te rzeczy, które przynoszą radość (za Marie Kondo) czy te wg mojej zasady 3P – rzeczy Piękne, Pożytecznie, Pamiątkowe (edit: nie, to nie jest ta sama metoda, co u PPD ;))
Każda ze znanych i wspomnianych metod jest dobra i z pewnością bardzo efektywna, ale wciąż czegoś mi w nich brakuje. Poza tym uważam, że różne metody sprawdzą się na różnych etapach zabałaganienia i naszej świadomości w tym względzie. Metoda Marie Kondo sugeruje, że powinnam pozbyć się wszystkich rzeczy, które nie przynoszą mi radości. Naturalnie rozumiem przesłanie, ale zawsze, gdy o tym myślę przypomina mi się gąbka i płyn do naczyń – skoro nie znoszę zmywać to powinnam się ich chyba pozbyć, prawda? ;)
Z drugiej strony istnieje, wymyślona przeze mnie zasada 3P, która oznacza, że mogą pozostać wyłącznie przedmioty, które są jednocześnie: piękne i pożyteczne lub pożyteczne i pamiątkowe lub pamiątkowe i piękne. Uwielbiam tę metodę i stosuję regularnie, ale wiem, że dla niektórych może być ona nieco zbyt sztywna i schematyczna.
Dlatego wymyśliłam zupełnie coś nowego, a w zasadzie ta koncepcja sama do mnie przyszła w trakcie jednej z ostatnich medytacji (medytuje w nurcie mindfulness – jest to świecka medytacja). W medytacji dużą uwagę przykłada się do pozycji, w której medytujemy. Nie ma sztywnych reguł, najważniejszą jest to, że pozycja medytacyjna ma być dla Ciebie WSPIERAJĄCA.
Jak pozbyć się zbędnych rzeczy?
Zostaw tylko te, które są dla Ciebie WSPIERAJĄCE.
Co to oznacza WSPIERAJĄCE?
To oznacza te rzeczy, które pomagają Ci w jakikolwiek sposób. Dzięki nim masz gdzie spać, co na siebie włożyć, co zjeść, jak pozmywać naczynia. To rzeczy, które choć nie muszą sprawiać Ci radości, to jednak służą w wykonywaniu codziennych czynności i Twoje życie dzięki nim jest prostsze, wygodniejsze, łatwiejsze. Oczywiście, to oznacza również te rzeczy, które przynoszą Ci radość, szczęście, sprawiają, że na Twojej twarzy gości uśmiech. Rzeczy, które służą Twojemu rozwojowi, towarzyszą Twoim pasjom czy zainteresowaniom.
Pamiętaj proszę, że paradoksalnie, również dyskomfort może być niezwykle wspierający. W medytacji wspierająca pozycja to oczywiście pozycja wygodna, ale i też sprzyjająca skupieniu. Super wygodnie byłoby ułożyć się na boczku i na miękkiej poduszce pod głową, ale wtedy praktykowałabym uważność we śnie. :) Dlatego pozycja ma wspierać moje skupienie, co oznacza, że co do zasady bardziej wspierające będzie medytowanie na siedząco. Podobnie jest z rzeczami. Pozornie niezmiernie wygodnie byłoby mieć szafę wypełnioną najróżniejszymi rzeczami, bo zawsze coś się w niej znajdzie, ale gdy się przyjrzymy, dyskomfort polegający na posiadaniu mniejszej liczby, ale lepiej dopasowanych do naszych potrzeb rzeczy będzie dużo bardziej wspierający.
Porządkując rzeczy, biorąc je po kolei do ręki zadaj sobie pytanie: Czy ta rzecz jest dla mnie wspierająca?, czy może jednak stanowi balast, zbędny wyrzut sumienia, śmieć, obciążenie. Pisałam wcześniej o rzeczach, których używasz do realizacji swoich pasji, np. sztalugi malarskie. Cudowna, wspierająca rzecz, gdy… jej używasz. Nieużywane sztalugi, leżące w kącie stanowić będą raczej wyrzut sumienia. Za każdym razem, gdy na nie spojrzysz pomyślisz – rany, miałam wrócić do malowania, ale ciągle mi się nie składa… Taka rzecz zdecydowanie NIE jest WSPIERAJĄCA.
Daj mi koniecznie znać czy taka koncepcja jest dla Ciebie wspierająca w pozbywaniu się zbędnych rzeczy? A może masz inną, ulubioną i skuteczną?