Zima zbliża się wielkimi krokami i potrzebowaliśmy z MM chwilę odsapnięcia, gdzieś w ciepłym miejscu. Wyszukiwarka Ryanair pokazała tanie loty na Majorkę. Wylot w piątek, powrót w poniedziałek. Dostępne nawet dla etatowców z szefem, co urlopu dawać nie lubi :).
Majorka na weekend to doskonały pomysł. 3 godziny lotu z Warszawy i lądujemy w miejscu, gdzie aktualna temperatura w nocy równa się tej w Polsce w dzień. Nie wiem jak dla innych, ale dla nas 2 dni to wystarczająco dużo czasu, żeby zwiedzić większość majorkowych atrakcji :).
Najciekawsze atrakcje na Majorce:
1. Palma de Mallorca
Właściwie to miasteczko jakich wiele w Hiszpanii. Z piękną katedrą La Seu w centrum (na zdjęciu powyżej), wąskimi uliczkami i mnóstwem sklepów. Wielbicielom twórczości Joan Miro polecam również Jego muzeum. Hmm, jakby to powiedzieć, to chyba by było wszystko :).
Informacje praktyczne: w samym centrum bardzo trudno znaleźć wolne miejsce do parkowania. Zaparkowaliśmy trochę w ciemno, na obrzeżach starówki i do samej katedry poszliśmy na piechotkę, podziwiając po drodze architekturę miasta.
2. Półwysep Formentor
Najdalej na północ wysunięty punkt Majorki. Jedno z najpiękniejszych miejsc na wyspie. Dostępne wyłącznie dla zmotoryzowanych lub rowerzystów ze stalowymi mięśniami (jak się okazuje jest ich tam sporo). Dotarliśmy na sam koniec. Widoki rzeczywiście piękne choć, muszę to przyznać, niezbyt spektakularne. Jeśli byliście już na Maderze, w Turcji, Grecji czy Włoszech to naprawdę nie są to odkrywcze widoczki.
Informacje praktyczne: na półwysep dojedziecie autostradą Ma-13 (bezpłatną) kierując się z Palma de Mallorca na miasto Alcudia. Przed Alcudią należy odbić na Pollenca, a na samym końcu bezpośrednio, bardzo krętą, malowniczą drogą na Formentor. Odległość Palma de Mallorca-Formentor to ok. 83 km, ok. 1.5 h samochodem.
3. Jaskinie Smocze
Jechałam tam właściwie tylko dlatego, że niewiele jest innych atrakcji na Majorce, a nie należę do osób wylegujących się na plaży. Widziałam już jaskinie polskie, węgierskie, słowackie, a nawet kubańskie i byłam przekonana, że nie będzie to nic szczególnego. Nie mogłam się bardziej mylić! To było niesamowite, ponad kilometrowe przejście ścieżką wśród tysięcy stalaktytów, stalagmitów, kolumien, formacji skalnych i podziemnych jeziorek. Jaskinia ma łącznie 2,5 km długości, a jej wysokość sięga nawet 25 metrów wysokości. Na samym końcu trasy jest ogromne, podziemne jezioro Martel (od nazwiska speleologa, odkrywcy jaskini). Co mnie naprawdę zachwyciło to cudowny, magiczny koncert muzyki klasycznej, która grana jest NA ŻYWO przez miniorkiestrę (klawesyn oraz całą sekcję smyczkową) płynącą jedną z trzech oświetlonych łodzi, które wyłaniają się z ciemności jaskini. Nie wolno było robić zdjęć, ani kręcić wideo więc wyobraźcie sobie :). Zwiedzanie kończy się krótkim przepłynięciem przez jezioro łodzią.
Informacje praktyczne: wstęp kosztuje 14 EUR (dorosły), 7 EUR (dziecko) i jest wart tej ceny. Zwiedzanie odbywa się w grupach, w określonych godzinach, warto więc sprawdzić to wcześniej tutaj. W sezonie (my się jeszcze załapaliśmy) ostatnie wejście jest o 17:00. Samo zwiedzanie trwa ok. 1h.
4. Sa Calobra
Poza filmowymi widoczkami tej malutkiej wioseczki ukrytej na wybrzeżu za górami (patrz zdjęcie główne) główną atrakcją jest… dojazd do niej. Droga wiedzie przez góry i może nie jest tak przerażająca jak na Maderze, ale chwilami zapiera dech w piersiach. Zwłaszcza jak się jedzie malutkim wypożyczonym Hyundai’em, za którego kierownicą siedzi mężczyzna próbujący dogonić uciekające nam motocykle :). Przy okazji, te drogi są obłędne, wręcz stworzone do jazdy motorem! Kręte, o świetnej nawierzchni. Wiem, że MM marzył o teleportowaniu swojego.
Informacje praktyczne: górskie drogi na Majorce naprawdę są górskie. Do Sa Calobra można dojechać trzema trasami. Pierwsza wiedzie z Palmy autostradą do miasta Inca, tam skręcamy na Sa Calobra. Alternatywnie możemy pojechać z Palmy drogą prze Soller. Ta droga jest naprawdę górska, bardzo kręta i dość męcząca. Część drogi można przejechać tunelem (płatnym 5 EUR). Tu pewna wskazówka – zawsze miejcie przy sobie gotówkę. W przeciwnym razie okaże się, że przy wyjeździe z płatnego tunelu Wasze karty kredytowe okażą się „non valida” i będziecie musieli wrócić tunelem z powrotem i pojechać drogą przez góry, która okaże się być dłuuuga i bardzo męcząca. Przy chyba milionowym zakręcie MM odmówił dalszej jazdy :).
Koszt weekendowego wyjazdu na Majorkę
1. Hotel
Na wyspie znajdziecie mnóstwo najróżniejszych hoteli, tanich i drogich, designerskich i obskurnych, z widokiem na morze i na góry. Hotel, który wybraliśmy przez booking.com okazał się być wystarczający. Hotel Mirablau był w miarę tani, ale czysty, 3 gwiazdkowy, kawałek drogi od centrum Palma de Mallorka.
568 PLN (3 noce, cena za dwuosobowy pokój) – koszt noclegu
2. Samochód
Wynajęcie samochodu to gwarancja, że uda Wam się odwiedzić wiele atrakcji w stosunkowo krótkim czasie. Drogi są bardzo dobre i świetnie oznakowane. Postanowiliśmy wynająć samochód w Hertz’u, renomowana firma, nie najtańsza, za to z największą kolejką w punkcie odbioru na lotnisku :).
316 PLN (przy rezerwacji przez internet – klasa A) – koszt wynajęcia samochodu
3. Przelot
Bilety na Ryanair z podwarszawskiego Modlina były w bardzo rozsądnej cenie. Do kosztów należy doliczyć koszt parkingu w okolicach lotniska (dowóz do terminala gratis). Nie trzeba wtedy nikogo męczyć, żeby odwiózł i przywiózł :).
691 PLN (tam i z powrotem, 2 osoby) – koszt przelotu
35 PLN (jeden samochód, trzy doby) – koszt parkingu
4. Wydatki na miejscu
W sumie na miejscu wydaliśmy 167 EUR czyli ok. 700 PLN, z czego:
150 PLN – koszt paliwa
60 PLN – koszt wejścia do Smoczych Jaskini (2 osoby)
490 PLN – koszty pozostałe, w tym jedzenie (2 osoby)
Podsumowując, weekendowy wjazd na Majorkę kosztował nas w sumie 2310 PLN
czyli ok. 1155 PLN na osobę.
Fajnie było! Każdemu się należy mały relaks :).
Zadbaj o bezpieczeństwo. Zanim wyjedziesz na wakacje, pamiętaj o ubezpieczeniu.