Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Jak się spakować? Najlepszy trik na świecie + kapsuła na weekend w Wiedniu

jak się spakować

Jak się spakować? Wiem, że dla wielu osób pakowanie się jest stresującą sytuacją. Rozumiem to, dlatego mam dla Ciebie jeden trik, który sprawdza się zawsze, niezależnie od tego, gdzie jedziesz i na jak długo. Opisywanie jest dłuższe, niż sam proces, który z reguły dzieje się szybko w mojej głowie. :)

 

Jak się spakować?

Najlepszy trik na świecie

Gdy robiłam sobie test talentów Gallupa, okazało się, że mam mnóstwo strategicznych talentów. Może dlatego lubię pakowanie się, bo podchodzę do niego ultra strategicznie. :)

Mój trik to: WYOBRAŻAM SOBIE CAŁY WYJAZD i to, co będę nosić i potrzebować.

To dotyczy wszystkiego, nie tylko ubrań, ale i kosmetyków oraz innych potrzebnych rzeczy. Wiem, że to może mało romantyczne i spontaniczne, ale działa! Im krótsza podróż, tym jest to łatwiejsze. Zakładam, że każdy z nas, niezależnie od razu czy celu podróży, mniej więcej wie gdzie i po co jedzie.

Dlatego, koniecznie wyobraź sobie wyjazd krok po kroku, aktywność po aktywności, począwszy od wyjścia z domu. To jak prześledzenie podróży w głowie – całej, albo kluczowych momentów. Jeśli jadę plażować, to wyobrażam sobie, że wstaję rano, patrzę przez okno na morze ;) i ubieram się w strój kąpielowy i lekką sukienkę. Smaruję twarz i cało czymś przeciwsłonecznym, łapię okulary i książkę i wychodzę. Potem wyobrażam sobie, jak po całym dniu na plaży biorę prysznic i przebieram się w lniane spodnie i robię lekki makijaż przed kolacją. Jeśli mam w planach trekking, to wyobrażam sobie jak wstaję rano i po kolei ubieram się w odzież termiczną, zawiązuję górskie buty, wkładam na szyję bufkę, a do plecaka wrzucam energetyczne batoniki.

To wszystko tylko przykłady, Ty możesz mieć w planach zupełnie inne aktywności na wyjeździe, ale zasada ta sama. :)

 

Jak się spakować?

Jak wygląda ten trick w praktyce?

Właśnie wybieram się z przyjaciółką na weekendowy wypad do Wiednia. Lecimy samolotem. Nie mamy sztywnego planu zwiedzania, wiemy, że będzie to raczej bardzo luźne szwędanie się mieście. Architektura, muzea, kawa, trochę zabytków. Prześledź ze mną mój sposób myślenia i planowania, jeśli masz ochotę.

1 | Sprawdzam pogodę. Ma być bardzo gorąco i raczej bez deszczu. Wiadomo, parasolka zawsze się przyda, ale raczej mało prawdopodobne jest nagłe załamanie pogody w Wiedniu. A nawet jeśli, to nie jadę do dżungli, w Wiedniu na pewno są fajne lumpeksy. ;)

2 | Podróż samolotem. Wyobrażam sobie, że wsiadam do samolotu i po kolei i na kartce (a częściej w głowie, bo mam to już mocno „obcykane”) notuję potrzebne rzeczy:

  • wygodne spodnie, koszulka z krótkim rękawem i coś z długim,
  • szal i skarpety (bardzo marznę w samolocie),
  • dokumenty i pieniądze.

3 | Na miejscu. W Wiedniu będę trzy dni i zapewne będzie to wyglądało tak, że rano wyjdziemy z hotelu, będziemy zwiedzać, potem wrócimy się odświeżyć do hotelu przed kolejną turą wieczornego zwiedzania. Dlatego przygotowuję sobie w głowie (lub na kartce) maksymalnie 6 zestawów ubrań, które będę nosić.

  • Zakładam brak prania więc na pewno będę zmieniać góry (koszulki), a doły wymieniać.
  • Na wieczór zabieram coś cieplejszego, np. wełniany sweter, może być rozpinany.
  • Ma być upalnie więc zabieram kapelusz i dobre okulary przeciwsłoneczne.
  • Zabieram sprawdzone buty.

4 | Kosmetyki. Ta sama reguła. Wyobrażam sobie, że rano wstaję z łóżka, idę do łazienki i po kolei np. myję włosy, zęby, suszę i układam włosy, nakładam coś przeciwsłonecznego, robię makijaż itp., a wyobrażając to sobie, pakuję do walizki potrzebne rzeczy.

5 | Myślę o jakiś dodatkowych rzeczach, które mogą być przydatne. Przykładowo parasolka, leki czy plastry na obtarcia, skoro mamy dużo chodzić. Biorę też zawsze notatnik – najlepsze pomysły na teksty przychodzą do mnie w podróży i coś małego do czytania.

Po takim przygotowaniu się, samo pakowanie walizki jest formalnością i przyjemnością. Jeśli mam miejsce to np. zabieram jakąś zapasową sukienkę, ale lubię, jak nie muszę dopychać walizki kolanem. Jeśli jadę z podręcznym, pamiętam też o wrzuceniu kosmetyków i wszelkiej elektroniki na wierzch, żeby móc łatwo wyjąć przy bramkach na lotnisku. I w drogę!

 

Jak się spakować?

Moja podróżna kapsuła na weekend w Wiedniu

Tym razem zabieram ze sobą:

  • długą granatową spódnicę,
  • białe lniane długie spodnie,
  • krótkie lniane spodenki w paski,
  • białą lnianą koszulę,
  • lekki sweter,
  • trzy białe koszulki na ramiączkach,
  • trzy koszulki z krótkim rękawem,
  • bielizna i skarpetki,
  • białe sandały,
  • tenisówki,
  • lniany szal,
  • kapelusz.

Większość tych rzeczy możecie zobaczyć w ostatnim wpisie z letnią Szafą Minimalistki | klik.

 

Do zobaczenia po powrocie. Postaram się sfotografować swoje podróżne zestawienia ubrań i wrzucić do jednego z kolejnych newsletterów Szafy Minimalistki. Jeśli jeszcze się nie zapisałaś, zrób to koniecznie! Co myślisz o moim sposobie?

Sprawdź Także

5 2 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
guest
15 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Asia

Dużo ubrań jak na weekend.

MalaMi

Te 6 koszulek to na rano i po odswiezeniu (3 dni * 2 koszulki) czy moze 3 sa do spania?

wendigo

We wpisie pisze „zmieniać”, więc moim zdaniem chodzi o 2 koszulki na każdy dzień (bo czy trzeba codziennie spać w świeżej? :) no w sumie chodzić też niekoniecznie trzeba codziennie w nowej, ale to już każdy siebie zna i wie co i jak potrzebuje…).

Kasia

Stosuję podobną metodę (może nie tak szczegółowo;)), i sprawdza się bardzo dobrze. Natomiast mam jeden ważny wniosek z pakowania się, a odnośnie tego co ma się w szafie, mianowicie, pakowanie niesamowicie weryfikuje zawartość szafy pod względem tego czy faktycznie ma się w niej tylko ubrania, w których chce się chodzić. Wiadomo, że na wyjeździe każdy chce się czuć jak najlepiej, więc również ubrania muszą temu sprostać. I niestety u mnie często wychodzą wtedy takie lapsusy jak np.: ta koszulka byłaby fajna, ale już mocno zszarzała,itp.

MalaMi

Minimalisci nie maja z tym problemu, bo wszystkie ubrania, ktore maja w szafie, to ich ulubione i dobre do zalozenia zarowno na urlop jak i poza ulopem ;)

Kasia

Dokładnie! I to może przekonać do bycia minimalistą w tym względzie, albo zweryfikować (tak jak u mnie) mniemanie, że nie mam nic do poprawy;)

Kasia

Wiesz a u mnie pakowanie pokazało mi, że mam za dużo ubrań. Okazuje się,że jadąc na 7-10 dniowy urlop( z założeniem braku prania) nie mogę się zdecydować co zabrać bo mam tych rzeczy zwyczajnie za dużo. A rzeczywiście lubię swoje ubrania.

Ange76

Bardzo fajny wpis! Wydawać by się mogło, że to oczywiste, żeby zaplanować bagaż pod aktywności, ale przyznaję, że czasem mi się nie chce, zwłaszcza przy dłuższych wyjazdach, kiedy plan nie jest jakiś precyzyjny.

Poza tym określenie „jadę z bagażem podręcznym” może być mylące, bo może oznaczać i ten najmniejszy plecak o wysokości do 40 cm, jak i walizkę pokładową do 10 kg, za którą w tanich liniach się już trochę dopłaca, ale też całkiem sporo można do niej zabrać. To jest taka moja bardziej ogólna refleksja co do wszelkich porad jak się spakować w mały bagaż, a nie krytyka wpisu ;)

Samej mi się udało właśnie odbyć podróż do Anglii na 3 dni z najmniejszym bagażem podręcznym i da się, choć miałam wielkie szczęście do pogody, bo było bardzo ciepło jak na ten kraj. Wada jest taka, że nie da wtedy przywieźć dużo pamiątek, ale minimalistom to raczej nie przeszkadza ;)

Magdalena

Gdybym podróżowała sama to pakowanie byłoby dla mnie pestką. Również lubię mieć wcześniej wszystko przemyślane i zaplanowane krok po kroku. Jednak podróż rodzinna z dzieckiem to już nie to samo. Wezmę 6 koszulek starannie przeliczone, potrzeba 10. Biorę 10 par slipek i kończę dokupując w sklepach…Wdepnie w coś butem ,muszę mieć w zapasie kolejne…Kto jest mamą ten wie o czym mówię:)

Marietta

Oj tak, niestety… pakowanie małych dzieci to koszmar i zawsze za mały bagażnik. My w tym roku jechaliśmy z inhalatorem, jakby było mało innych niezbędnych rzeczy…

Beata

Oj tak. Próbuję praktykować minimalizm od lektury ksiażki Dominique Loreau „Sztuka prostoty” czyli od 12-14 lat. Tak naprawdę mój minimalizm rozkwitł, gdy dzieci podrosły.
Co ciekawe syn jest minimalistą z natury, a córka wręcz przeciwnie.

Rubia

A ja zrobiłam zestaw rzeczy urlopowych, z których nie korzystam na co dzien. Nie uprawiam sportów, nie chodzę po górach, jeździmy z mężem samochodem po Europie – miasta, miasteczka, zamki, pałace, dużo zwiedzania – mogłabym korzystać z ubrań codziennych, ale jednak lubię mieć na sobie cos innego niż zwykle. :) Nawet buty mam „urlopowe”. Tylko bieliznę i kurtkę od deszczu biorę z zestawu podstawowego, czasem tez 1-2 koszulki, lecz spodnie, spódnice, sukienki i bluzki pozostają w kapsule wakacyjnej. Daje mi to przyjemne poczucie nowości, nawet jeśli sukienka ma już za sobą czwarty sezon. :) Podobnie jest z kosmetykami urlopowymi w jak najmniejszych opakowaniach i z rozmaitymi drobnymi akcesoriami kosmetycznymi, które trzymam w osobnej kosmetyczce. Z tym, ze kosmetyki zużywam do końca po powrocie, a świeże kupuję tuz przed wyjazdem.

Ola

Mnie brakuje takiej wyobraźni i latami zdarzało mi się o zapominać np. o szczotce do włosów. Teraz mam bloczek z listami rzeczy (kiedyś znalazłam w Tigerze), sama dopisałam kilka moich punktów (np. butelka na wodę czy wielorazowe sztućce) i już nie wyobrażam sobie pakowania bez długopisu w ręce:)