Paradoksalnie, pierwszy dzień w Lizbonie spędziliśmy… poza Lizboną :). Miłośników turkusowego oceanu, błękitnego nieba, a także wielbicieli psów i masonów zapraszam! Na pewno znajdziecie dziś coś dla siebie.
W Lizbonie wylądowaliśmy w piątek, o 23:30 lokalnego czasu. Od razu pobiegliśmy po zarezerwowany wcześniej samochód. Po krótkich perturbacjach z kartą kredytową, których finałem okazało się zablokowanie mojej karty przez Deutche Bank, byłam tak zachwycona faktem, że już zaraz wsiądziemy do auta i pojedziemy do hotelu, że… zostawiłam swoją walizkę przy stanowisku Hertz’a. MM zorientował się po 100 metrach. Wróciłam się, walizka na szczęście stała, ale Panowie obśmiali mnie okrutnie patrząc pobłażliwie na moje, rozjaśnione ostatnio, włosy. Moje poczucie godności zostało, delikatnie mówiąc poturbowane.
Hotel, zarezerwowany przez booking.com, okazał się naprawdę fajny, 4* okazały się nie być przesadzone, a w łazience powitały mnie dźwięki smooth jazzu sączące się z radiowego głośnika w suficie. Wierzcie mi, toaleta w takich warunkach to prawdziwa przyjemność :).
Z samego rana wpakowaliśmy się do naszego Punto (tak, to wariant bardzo ekonomiczny – spala ledwo co i pod górę jedzie też ledwo co) i ruszyliśmy w trasę. Auto wynajęliśmy na 2 dni, w trakcie których zamierzamy objechać ciekawsze okolice Lizbony, a zwiedzanie samego miasta zostawimy sobie na kolejne dni.
Dzień pierwszy to trasa: Lizbona – Sintra – Cabo da Roca – słynna Plaża Guincho – Lizbona. Co warto zobaczyć?
Sintra
Gdy pytałam znajomych o wrażenia z Lizbony to każda rozmowa odbywała się mniej więcej tak:
[Kasia] Hej, lecę do Lizbony, a Ty nie!!!!
[Znajomy] Mhmmmmmm, Lizbona….. Uwielbiam… Mhmmmmm……
[K.] Co Ci się tam najbardziej podobało, czego nie można nie zobaczyć?
[Z.] Sintry. Do Sintry musisz koniecznie jechać.
[K.] To dzielnica Lizbony? Never heard of…
[Z.] A skąd! Blondynka… To przepiękne miasteczko pod Lizboną. Pałace, cudowne ogrody. Musisz zobaczyć.
No to pojechaliśmy. Sintra to malutkie miasteczko, ok. 25 km od Lizbony. Na miejscu turystycznych atrakcji bez liku, a że każda to min. 6 EUR za wstęp od osoby, to dokonaliśmy selekcji. Jak się okazało częściowo trafnej, częściowo nie.
Quinta da Regaleira
Cudowne, magiczne miejsce, gdzie możecie zobaczyć m.in. Grotę Dziewic, Studnię Wtajemniczenia i Promenadę Bogów. Ponad 100-letnia posiadłość Antonio Monteira – milionera, ekscentryka i… masona. Przykładowo, Studnia Wtajemniczenia to dziewięciopoziomowa, pusta w środku wieża, okolona schodami i skrytkami, do której prowadzą sekretne drzwi obrotowe i podziemne przejścia z różnych miejsc posiadłości. Tak Antonio, razem z kolegami, bawili się w masońskie inicjacje i wtajemniczenia. Jak to wyglądało możecie poczytać sobie u Dana Browna :) Posiadłość wpisana jest na listę UNESCO, a koszt wstępu to 6 EUR za dorosłą osobę. Warto!
Możecie obstawiać, czy wpadłam :)
Wspomniana Studnia Przeznaczenia. Wyobraźcie sobie, jakie wrażenie musiała sprawiać w nocy, oświetlona tylko pochodniami w trakcie masońskich obrządków. Brr, miałam ciarki.
Nie wszystkie podziemne przejścia były podświetlone. Przydała się latarka w telefonie :)
Czy tylko mi się wydaje, że ta skała po lewej ma kształt obcego, który dłubie sobie w nosie? :)
Palacio National de Sintra
Szczerze mówiąc, to nie chce mi się go opisywać. Wstęp naprawdę nie wart swojej ceny (8 EUR od osoby dorosłej). Kilka królewskich komnat, ciekawie zachowana kuchnia i ogród. Generalnie, moje dotychczasowe wrażenia z Portugalii są takie, że tego co ciekawe należy szukać na zewnątrz, nie wewnątrz.
Cabo da Roca
Stromy klif o wysokości 140 m, a jednocześnie najdalej na zachód wysunięty punkt kontynentalnej Europy. Na obelisku stojącym na szczycie urwiska umieszczona jest tablica zawierająca cytat portugalskiego poety Luísa de Camões: Aqui, onde a terra se acaba e o mar começa (Gdzie ląd się kończy, a morze zaczyna). Kiedyś Europejczycy byli przekonani, że tu własnie kończy się świat!
Plaża Guincho
Słynna plaża, uwielbiana przez surferów z całego świata. Grzeje, wieje, a fale są naprawdę imponujące. Długa, szeroka i bardzo czysta, choć wydaje się być też ulubionym miejscem na spacery z psem! Psiaków bez liku. Patrząc na nie aż zatęskniłam boleśnie za moim.
Po drodze natknęliśmy się przypadkiem na jeszcze jedno, cudne miejsce, o którym nie piszą w żadnym przewodniku! Ale to opiszę Wam w kolejnym wpisie, bo zostajemy jeszcze w portugalskich klimatach!
Zadbaj o bezpieczeństwo. Zanim wyjedziesz na wakacje, pamiętaj o ubezpieczeniu.