Potrawka z wołowiny na ostro.
Stopień trudności:
Czas przygotowania: 2,5 godz. (w tym 2 godziny gotowania)
Porcja dla: 4 osób
Do przygotowania potrzebować będziemy:
- wołowina – 500-600 gram, jakiś kawałek gulaszowy, łopatka
- kostka rosołowa – 2 sztuki
- cebula – 1 sztuka
- seler naciowy – 1 sztuka
- marchew – 1 duża sztuka
- pietruszka – 1 sztuka
- ziemniaki – 3-4 sztuki
- czosnek – 1 ząbek
- mąka pszenna – 1 czubata łyżka
- wino białe wytrawne – ok. 40 ml
- pomidory w puszce bez skórki – pół puszki
- ziele angielskie – ok. 5 ziarenek
- goździki (opcjonalnie) – 2-3 sztuki
- chili (pieprz cayenne) – pół łyżeczki
- pieprz czarny
- sól morska
- Na początek przygotowujemy składniki. Wołowinę kroimy w grubą kostkę. Podobnie postępujemy z cebulą, selerem, marchwią oraz pietruszką (kostka powinna byś dość gruba, ponieważ będzie się długo gotować z mięsem i mogłaby się rozpaść). Ząbek czosnku kroimy w plasterki. Zagotowujemy litr wody i wrzucamy do niego 2 kostki rosołowe, chwilę gotujemy i odstawiamy na bok.
- Do dość dużego garnka wlewamy olej (tak, żeby przykrył dno, ale nie za dużo) i nagrzewamy na dość dużej mocy. Jeśli po położeniu kawałka mięsa skwierczy znaczy temperatura jest odpowiednia. Mięso doprawiamy solą oraz pieprzem i obsmażamy z każdej strony, przez dosłownie 3 minuty. Po obsmażeniu odkładamy mięso do innego naczynia (ważne – wszystkie pozostałe po smażeniu soki zostawiamy w garnku).
- Do garnka, w którym obsmażaliśmy mięso wrzucamy pokrojone cebulę, marchewkę, pietruszkę i seler. Smażymy jakieś 6 minut po czym dorzucamy czosnek i mięso.
- Po przemieszaniu całość posypujemy mąką, wlewamy wino i dokładnie mieszamy, minutę gotujemy, żeby wino odparowało.
- Następnie do garnka wędruje pół puszki pomidorów, ok. 5 ziarenek ziela angielskiego i opcjonalnie kilka goździków jak kto lubi. Całość posypujemy ok. pół łyżeczki pieprzu cayenne (nie przesadźcie :) bo wypali dziurę w podniebieniu :)
- Wszystko zalewamy wywarem ok. 1 cm ponad poziom składników. Gotujemy, aż mięso stanie się miękkie, w zależności od mięsa może to potrwać godzinę albo nawet dwie. Trzeba pamiętać o dolewaniu wywaru w razie jego wyparowania.
- Na koniec jak mięso jest już miękkie lub prawie miękkie wrzucamy pokrojone w kostkę ziemniaki i czekamy aż się ugotują. I voila.
Podsumowanie: od dłuższego czasu chodziło mi po głowie coś, w co można wcisnąć pajdę świeżego chleba i raczyć się sosem powstałym w wyniku wymieszania przepysznych smaków! Mięso, jakby to powiedzieć, nie do końca doczekało się pełnej miękkości :), ale bywa i tak. Najfajniejsze jest jednak to, że wszystkie smaki warzyw, mięsa i przypraw przeniknęły do sosu, który świetnie smakuje nawet solo bez towarzystwa mięsa.