Dziś kolejny, trochę już wiosenny wpis z cyklu Szafa Minimalistki. Garść moich codziennych (jeszcze wiejskich) zestawień, szafa w podróży i nowości ubraniowe.
Minimalistka w podróży
Na początku roku zafundowaliśmy sobie pierwszą od 2 lat podróż poza Europę. Nie szaleliśmy, wybraliśmy Maroko, które bardzo chciałam odwiedzić już od dawna. Jak zwykle starannie sprawdziłam prognozę pogody, spakowałam się i… nigdy mnie tak haniebnie ta prognoza nie oszukała! Wszystkie dane mówiły o 19 stopniach w dzień. Okazało się, że ok. 15 stopni plus wiatr to norma w Agadirze, w Marrakeszu zaliczyliśmy niespełna 12 stopni, a w drodze w górach rano była śnieżyca! Dobrze, że zabrałam czapkę, ale niestety nie kurtkę. Dlatego przez większość czasu miałam na sobie prawie wszystkie zabrane rzeczy. ;) Nawet chciałam sobie kupić w pewnym momencie cieplejszą bluzę, ale finalnie zrezygnowałam. Czasami było straszno, czasami śmieszno, ale daliśmy spokojnie radę. Minimalizm górą! ;)
Jeśli interesują Was poradniki odnośnie podróży i pakowania się to popełniłam ich na blogu kilka, m.in:
5 rzeczy, których nie potrzebujesz zabierać na wakacje
Minimalistka w podróży. 10 sztuczek na zminimalizowanie bagażu i lista moich podróżnych niezbędników
Nowości w mojej szafie
Na początku roku postanowiłam uzupełnić szafę o rzeczy, których mi brakowało. Przede wszystkim jest to długi, szary sweter. Podobał mi się od bardzo dawna, ale świadomie wstrzymywałam się z zakupem, żeby mieć pewność, że to jest właśnie to. Już jakiś czas temu postanowiłam, że będę kupować tylko takie rzeczy, które mnie faktycznie zachwycą i to się sprawdza! Najchętniej nie zdejmowałabym tego swetra z siebie. Pasuje mi do wszystkiego na na (prawie) każdą okazję. :)
Druga brakująca rzecz to sukienka. W tej chwili mam w szafie 2 sukienki (liczę z tą nową) i jedną, letnią spódnicę. Jestem spodniarą i do kiecek mnie nie ciągnie, ale na wakacjach mam trochę odwrotnie. Dlatego kupiłam sobie lekką, letnią sukienkę na ramiączkach. Teraz nie czas na nią i poczeka sobie spokojnie na dużo cieplejsze dni, które mam nadzieję, już niedługo nadejdą.
Dla równowagi jedna rzecz wypadła mi z szafy, na czym bardzo boleję. Jasnoniebieskie jeansy z COS nie przetrwały próby czasu. Pewnego dnia po prostu i dosłownie pękły mi na tyłku! Boleję, bo uwielbiam je nosić. To są najwygodniejsze jeansy, jakie w życiu miałam. Jak się okazuje, coś za coś. Niezwykle miękki i delikatny jeans okazał się zbyt delikatny na tak intensywną eksploatację. Od momentu, gdy je kupiłam (1,5 roku temu) nosiłam je niezwykle często, czasami niemalże codziennie.
Obie nowe rzeczy widać na pierwszym zdjęciu poniżej. :)
Szafa Minimalistki – moje codzienne zestawienia (plus Maroko)
Wakacje!
sukienka – Weekday
sweter – &Other Stories (podobny model)
koszulka – Massimo Dutti
tenisówki – Lacoste
torba – szmaciana na zakupy
Ulubione codziennie zestawienie.
jeansy – COS
koszulka (bawełna organiczna) – La Redoute
sweter – &Other Stories (podobny model)
sztyblety – 7mil (podobne też z 7mil)
Jeszcze wakacyjnie.
sukienka – Weekday
sweter – Mango
sandały – Zara
szal – z tajskiego targu
okulary – Steve Madden
bransoletki – DIY i pamiątki z podróży
torba – szmaciana na zakupy
Gdzieś w Maroku…
koszulka (bawełna organiczna) – La Redoute
jeansy – COS
bransoletki – DIY i pamiątki z podróży
tenisówki – Lacoste
Ostatnie wakacyjne.
koszulka (bawełna organiczna) – La Redoute
sweter – &OtherStories (podobny model)
spodnie i szal – z tajskiego targu
tenisówki – Lacoste
Wiejskie przyjemności. ;)
czapka – zrobiona przeze mnie na drutach
koszulka – lumpeks
jeansy – COS
wełniana kamizelka – szyta na miarę (podobny model)
kozaki – Ryłko
pies – Schronisko w Korabiewicach
jeansy – COS
koszulka (bawełna organiczna) – La Redoute
sweter – &Other Stories (podobny model)
sztyblety – 7mil (podobne też z 7mil)
Zestaw wyjściowy, w którym prowadziłam warsztaty dla blogerów.
bluzka COS
jeansy – COS
botki – Sam Edelman
WIOSNA!!!
jeansy – COS
koszulka – lumpeks
wełniana kamizelka – szyta na miarę (podobny model)
tenisówki – Lacoste
Po nagraniu w TVN 24.
kurtka – Elementy (podobna lniana Tatuum)
jeansy – COS
koszulka – LaRedoute
sztyblety – 7mil (podobne też z 7mil)
torba – Calvin Klein
kurtka – Cubus (podobna Ochnik)
koszulka (bawełna organiczna) – LaRedoute
sweter – &OtherStories (podobny model)
jeansy – COS
torba – Calvin Klein
tenisówki – Lacoste
Ciekawa jestem w jaki sposób robicie ubraniowe zakupy – po trochu cały czas czy jedne duże np. raz na kwartał?
Przecież ten szary sweter jest doskonałym remedium na spodnie trzaśnięte na tyłku! ? Nie widać spod niego dziury ?? Brakowało mi tych zestawień ☺
Dokładnie to samo odkryłam! I kamizelka też się sprawdza! ;)))
Dobra krawcowa zaceruje:) Nie wiem jak to się dokładnie robi, ale chyba podkłada kawałek dżinsu od drugiej stronie i robi taki szalony ścieg. :)
Musiałaby naokoło zacerować mi cały tyłek ;)))
Myślałam, że tylko ja tak robię i czułam się przez to trochę jak fleja :P ale co poradzić, jak ma się ulubione spodnie i żadnego sensownego dla nich zastępstwa…
Ja w tym roku postanowiłam wreszcie stworzyć swoją pierwszą capsule wardrobe. Przez kilka miesiecy analizowałam, co najbardziej lubię nosić i czego potrzebuję. Teraz mam listę potrzebnych ubrań, ale kupuję je zrywami – wiem, że jeśli zaplanuję sobie zakup powiedzmy 3 rzeczy z mojej listy w dniu dzisiejszym, to szanse powodzenia są niewielkie. Ale jeśli spontanicznie wpadnę do kilku sklepów, to zawsze znajdę choćby jedną pozycję z listy. Może marnuję przy tym trochę czasu, ale czy nie jestem tak, że zawsze kiedy szukamy konkretnej rzeczy, to akurat nie uda nam się jej znaleźć? :D A szary sweter jest super, sama szukam czegoś podobnego, ale trochę krótszego
Cześć,
Ostatnio zrobiłam podobne zestawienie i wiem co muszę uszyć, aby moja garderoba była pełna :) dobrze jest mieć w szafie dokładnie to co potrzeba i nic więcej, żeby później nie mieć problemów z wyborem.
Pozdrawiam,
Kasia
PS podziwiam Cię, że prowadziłas warsztaty w takich obcasach! Mają chyba z 10cm. Szaleństwo :)
Ale Ci fajnie, że możesz sobie uszyć. Zazdrość! :)
PS buty mają też platformy z przodu i są przez to mega wygodne!
Cześć,
Nie ma czego zazdrościć, to po prostu moja pasja, każdy ma coś, co lubi robić w wolnej chwili (ja po prostu uwielbiam szyć :D)
Jeśli te buty są wygodne, to muszę się zainteresować tym producentem butów, bo go nie znam, a wyglądają oblednie!
Pozdrawiam,
Kasia
Ja ostatnio praktykuje u siebie to co nazywasz „pójściem na zakupy do własnej szafy”. Okazuje się, że mam wiele fajnych rzeczy, tylko były upchane na dnie szafy albo nie potrafilam ich do niczego dopasować. Z Twoich zestawów najbardziej podoba mi się ten z koszula oraz ten z kurtka Elementy. Długi sweter i kamizelka wydaje mi się, że zbytnio obciążają Twoją sylwetkę, dużo bardziej podobasz mi się w krótkich, jasnych „górach”. Pozdrawiam
Gdy po raz pierwszy „poszłam na zakupy do własnej szafy” to miałam frajdę jak dziecko. Jak w sklepie, tylko nie trzeba wydawać pieniędzy. ;))
Tego typu posty są moją ulubioną formą u Ciebie… :)
Popieram!
Te posty są bardzo inspirujące . Pokazują ile można osiągnąć że świadomym podejściem do ubrań !
Dziękuję! To co Wy na to, żeby znowu było ich więcej? :)
Moją też :)
Długi szary sweter jest świetny. Mam dwa podobne i chodzę w nich ciagle ( moja praca wymusza nieco większą ilość rzeczy, bo mam normalny etatowy czas pracy). Ja tym razem na odmianę postanowiłam nie kupować przez trzy miesiące, zaczynam czwarty i na razie nie muszę. Jedynym koniecznym wyjątkiem był kostium kąpielowy bo stary się rozpadł. Mam w szafie i tak za duzo rzeczy wiec staram się schodzić te co mam a dopiero potem myślę o kupowaniu. Na wiosnę może dokupię niebieskie jeansy ale tylko kiedy znajdę takie idealne.
Przy okazji dziękuję Ci za wyzwanie minimalistki, z naszego strychu razem z mamą wyrzuciliśmy trzy wory słoików i kilka innych totalnego dziadostwa. Strych o wiele przyjemniej wygląda.
I jak się czujesz z 3 miesiącami nie kupowania? :)
najbardziej przypadła mi do gustu stylizacja numer 2 i ta z koszulą Ralpha :) ja w sklepach kupuję to co potrzebuję (teraz niedawno sztyblety i skórzana ramoneska) a w lumpeksach to co znajdę… ale max 3 rzeczy, kiedyś nosiłam workami i nadal nie wiem po co. Ostatnio upolowałam trencz h&m, bawełniany za 9zł a wszystkie sklepy wciskają ten obrzydliwy poliester więc Jestem mega zadowolona :) przydałby mi się jednak składzik na rzeczy „na sprzedaż” bo zagracają mi ten mój minimalizm. A że za 10 sprzedanych rzeczy mogę sobie coś kupić potrzebnego, to wyzbyć się oddająć troche mi 'szkoda’, zwłaszcza że w luksusach nie pławię i każdy grosz się przydaje.
a i jeszcze zapomniałam dodac, że sama mam podobne tenisówki lacoste ale bawełniane i szczerze mówiąc po 2 razach zrobiły sie jak szmaty :/ ale pomogła szczotka do zamszu i wyglądają lepiej.
Wiem, dlatego przestałam kupować tenisówki z tkaniny. :)
Mam pytanie odnośnie tenisówek – do Ciebie Kasiu, ale może inne osoby coś podpowiedzą – marzą mi się właśnie białe, ale odstrasza mnie wizja ze po dwóch wyjściach już białe nie będą :( Jak sobie radzicie? Słyszałam że niektórzy piorą w pralce… Kasiu, jak nie z tkaniny to jakie na lato? Te różne „skóry ekologiczne” raczej przewiewne nie są :(
no ja wyprałam w worku w pralce i była troche masakra, ale zebrałam maszynką do ubrań troszkę i wyczesałam szczotką do zamszu i wyglądają do noszenia. ale nie polecam na piasek i trawę haha :) po chodniku to raczej powinny lepiej przetrwać.
Dzięki za odpowiedź. Moje będą tylko „po chodniku” :) Tak myślę że może spróbuję najpierw kupic jakieś tańsze i ogarnąc temat, a potem ewentualnie celowac w wyzszą półkę..
.
Miałam dokładnie te same wątpliwości, dlatego kupiłam po prostu skórzane. I to był strzał w 10! Nie muszę ich tak często prać, dłużej są po prostu białe i cudnie czyści się je zwyczajnie sodą oczyszczoną. Jestem z nich MEGA zadowolona.
Brakowało mi Szafy Minimalistki ale biorąc pod uwagę jak niewiele zmieniła się zawartość Twojej szafy to wcale się nie dziwię, że jej nie było :) Podziwiam to, że potrafisz się aż tak ograniczać w sferze ubraniowej. Ja nie byłabym w stanie funkcjonować z tak małą garderobą. Dla mnie to już nie minimalizm, to wręcz asceza :)
Półtora roku jak na jeansy z cienkiego materiału i w dodatku intensywnie eksplorowane to naprawdę niezły wynik, powiedziałabym że wręcz całkiem dobry wynik. Jeżeli chodzi o kupowanie ubrań to kupuję cały czas ale w mniejszych ilościach. Jeżeli widzę coś co ma świetny skład surowcowy, jest klasyczne i ja wyglądam w tym bardzo dobrze to kupuję, nawet jeżeli nie jest mi to niezbędne już teraz. Odeszłam od kupowania tylko wtedy gdy mam nóż na gardle bo np. jedyne buty się rozsypały. Z mojego doświadczenia wynika, że w takich sytuacjach zwykle idziemy na kompromis i kupujemy to co jest, a co jest w sklepach każdy widzi…
Wiem, że moje podejście odbiega od tego, które jest tutaj prezentowane ale u mnie sprawdza się najlepiej – szafa nie pęka w szwach, zakupy są przemyślane a ja zawsze mam się w co ubrać nawet jeśli nie robię prania ponad tydzień :)
Super! Uważam, że każdy powinien sobie wypracować własny sposób. Ja też raczej nie czekam z zakupami, aż mi się coś posypie (chyba, że posypie mi się nagle, jak jeansy, które nagle pękły mi na tyłku), ale też nie lubię być w stanie „zakupów non stop” więc Twoje podejście aż tak od mojego nie odbiega. :) Pozdrawiam!
A ja ostatnio doszłam do wniosku, że w minimalizmie chyba pomogłaby mi… większa szafa :D
Przede wszystkim dlatego, że na wieszakach mam pozawieszane po 3-4 rzeczy na raz i nie zawsze widzę co mam pod spodem, więc wybieram zwykle to, co jest na wierzchu, a reszta lubianych rzeczy kisi się pod spodem :P Poza tym ubrania mam w szafach i komodach w całym mieszkaniu: bielizna i piżamy w sypialni, swetry w komodzie w gościnnym, żakiety, kurtki i płaszcze w przedpokoju, a bluzki, sukienki, spodnie i chustki w jeszcze innym pokoju, a jeszcze do tego dochodzą rzeczy partnera. Nasze meble to chaotyczna zbieranina wszystkich mebli, które przywieźliśmy ze swoich domów przy przeprowadzce…
Mam dokładnie ten sam problem. Rozważam sfotografowanie wszystkich ubrań i potem tworzenie z nich stylizacji :)
A spróbuj w takim razie wyzwania 7 (lub inna dowolna liczba mieszcząca się na wieszakach) ubrań w 7 dni. Wtedy potestujesz sobie nieużywane, bo niewidziane ubrania. Gdy miałam przepełnioną szafę to było moje błogosławieństwo. ;)
Spróbuję :) 7 ubrań w jednym miejscu zamiast w całym mieszkaniu może być skutecznym rozwiązaniem :)
Tym bardziej, że widzę niekorzystną różnicę w moim stylu ubioru po przeprowadzce. Często nie chce mi się, ani też nie mam czasu biegać po całym mieszkaniu a to w poszukiwaniu bransoletki, a to chustki. Kiedy miałam tylko swój pokój w domu rodziców wszystko było pod ręką, a rzeczy miałam ze dwa razy więcej niż teraz, i mimo iż były mniej uniwersalne czułam, że lepiej wyglądam.
Ale muszę też przyznać, że doszłam do pewnego wniosku, który być może stoi w sprzeczności z minimalizmem. A mianowicie, że kiedyś, kiedy jeszcze byłam nastolatką, szukałam ubrań, które będą jak najbardziej uniwersalne. Żeby taka sukienka pasowała do trampek i do szpilek, tak żebym nie musiała kupować dwóch, bo na dwie mnie nie było stać. Było to na długo, zanim odkryłam minimalizm. Potem kończyło się to tak, ze miałam w szafie taką niby „uniwersalną” sukienkę, która wyglądała dziwnie zarówno z trampkami, jak i z obcasami, w której nie miałam gdzie wyjść i która sobie smętnie wisiała w szafie.
A ostatnio mnie olśniło: że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego, ewentualnie trzeba za to dobrze zapłacić. I zluzowałam z kupowaniem na siłę rzeczy uniwersalnych. Łatwiej jest mi kupić sukienkę pasującą tylko do trampek i drugą do szpilek, a potem nosić obie zależnie od okazji. To nie jest pewnie uniwersalna rada dla wszystkich, ale u mnie to był najlepszy sposób na „nie mam się w co ubrać”.
Świetne podejście! Ja staram się mieć regułę, że jak kupuję coś nowego to spokojnie chcę to móc zestawić przynajmniej w 4-5 zestawów z ubraniami, które już mam, ale nie szukam mitycznej uniwersalności za wszelką cenę.
Rzeczywiście spodnie masz idealnie dopasowane do figury, wcale się nie dziwię,że Ci szkoda. Ja próbuję kupić drugie ulubione spodnie od 2 lat. Stare mają 5 lat i na pupie mogą trzasnąć w każdej chwili ;) Ale z dżinsami teraz to jest jakiś „kosmos”. Wszystkie mam nad kostkę. Mi się właśnie podobają te stylizacje ze swetrem i kamizelką :)
Brakowało mi już trochę tych zestawień.
Podoba mi się ta czarna kurtka. Poluję na coś w tym stylu, mam tylko obiekcje czy aby na pewno prawdziwa skóra :/
Jeśli to obiekcje natury etycznej to oczywiście rozumiem. Jeśli innej to skóra jednak pięknie się starzeje, a sztuczna po wytarciu jest do niczego.
Piękny jest ten sweter, dokładnie taki jakiego szukałam❤️ Można go jeszcze kupić?
Nie wiem, niestety, chyba nie, ale sprawdź jeszcze na stronie &OtherStories. Uprzedzam tylko, że to sweter, który GRYZIE! Mnie to nie przeszkadza zupełnie, mam pancerną skórę, ale większość tak, dlatego jako alternatywę zaproponowałam coś milszego w dotyku. ;)))
Tak bardzo, bardzo, bardzo cieszę się, że Szafa Minimalistki wróciła! Miałam fatalny początek tygodnia i przysięgam, że Twój post poprawił mi humor. :) Mnie zachwyca Twoja kamizelka i kozaki, są piękne. Sama zastanawiam się nad kupnem granatowego lub szarego długiego swetra, ale muszę jeszcze nad nim pomyśleć. Cieszę się, że nie tylko ja tak mam. Wielu moich znajomych nie rozumie jak można się zastanawiać miesiąc czy kupić daną rzecz. Pociesza mnie więc to, że Ty też w taki sposób podchodzisz do rzeczy typu „przydałoby się”. Niby człowiek wie, że znajomy nie ma nic na myśli, ale jednak trochę przykro się słucha docinak, które nieustannie się powtarzają. Kiedy ostatnio znajoma zobaczyła moją szafę (wyjmowałam sweter) powiedziała, że chyba dawno nie robiłam prania. Jakież było jej zdziwienie, kiedy odpowiedziałam, że ja naprawdę mam 7 koszulek z krótkim rękawem i wcale nie czuję, że jest ich mało. :D A odnośnie pytania na końcu wpisu – nie lubię zakupów i zawsze je odkładam, więc kończy się na większych zakupach co kwartał. Teraz właśnie się do nich przymierzam, ale idzie mi tak opornie, że kupiłam jedynie buty, bo naprawdę nie miałam w czym chodzić i trzeba się było na coś zdecydować. Reszta męczarni przede mną. :)
Dziękuję, poprawiam humor z przyjemnością! :) Opublikowałam właśnie tekst o odpowiadaniu na krytykę, np. taką, o której piszesz. Ciekawa jestem Twojego zdania.
Szkoda ze taka sukienka nie pasuje do mojej figury :( brałbym od razu :)
Próbuj! :) Tyle wiemy o sobie, na ile na sprawdzono. ;)))
Piękne zestawy! Choć najbardziej podoba mi się ten z warsztatów dla blogerów, wyglądałaś wtedy rewelacyjnie! :) ja zakupy robię rzadko, a jak już to Zazwyczaj kupuję po jednej brakującej rzeczy :)
Dziękuję ❤❤
Miałam tak samo z lewisami… Cudowne, elastyczne, pięknie się układały, nosiłam je codziennie albo prawie codziennie, posłużyły mi tylko 2 i pół roku…
Niezmiernie się cieszę, że znalazłam takie miejsce bo mam spory problem z doborem ubrań. Siostra mi podrzuciła link więc biorę się za czytanie. :)
Szary sweter jest piękny, uwielbiam owijać się takimi długimi swetrami ale obowiązkowo muszą mieć kieszenie. Mam nadzieję znaleźć tu podpowiedzi żeby zrobić porządek w szafie. Pracuje w biurze i od jakiegoś czasu z racji wieku ;) szukam fajnych zestawów które można miksować. :)
Stylizacja z szarą sukienką i długim, szarym swetrem bezbłędna i jak dla mnie trafiona w punkt! Poza tym cudowne zdjęcie :) Poszukuje takiego swetra, ale jak ma fajny kolor to nie ma odpowiedniej długości albo składu. I tak to. Pozdrawiam serdecznie