I kolejny tydzień wyzwania za mną. Moja wrodzona próżność daje oczywiście o sobie znać (chociaż bardzo z tym walczę) więc nie ukrywam, że bardzo mi było przyjemnie przeczytać wiele miłych słów, które pojawiły się pod poprzednim postem → Szafa minimalistki. Tydzień 1. Bardzo Wam dziękuję.
Przede wszystkim, fantastycznie było czytać, że we własnych domach i we własnych szafach zaczęłyście wprowadzać zmiany, porządki, pozbywać się niepotrzebnego balastu. Tym bardziej, staram się nie zapominać o celu tego wyzwania i tych wpisów. Zdaję sobie sprawę, że mój gust i moje wybory ubraniowe nie wszystkim mogą przypaść do gustu. I trudno. Tu nie o to chodzi. Jeśli zaś zainspiruje to Was do uważniejszego przyjrzenia się zawartości swoich szaf czy też swoim wyborom zakupowym, jeśli pokaże Wam, że naprawdę można zmaksymalizować wykorzystanie zasobów przy ich jednoczesnej minimalizacji, to będę bardziej niż szczęśliwa :).
W tym tygodniu nie miałam zaplanowanych szczególnych wydarzeń czy spotkań więc ubranka to takie codzienne, zwykłe zestawienia. Oto 7 ubrań na ten tydzień:
- Bluzka marki SOLAR (z wiskozy), kupiona w outlecie w Piasecznie już jakiś czas temu.
- Kaszmirowy sweter H&M, kupiony w zeszłym roku.
- Koszulkę ZARA Kids już znacie, to naprawdę podstawa mojej garderoby :).
- Drugie z posiadanych przeze mnie jeansów, kupione w TK Maxx, marki MAVI.
- Spódniczka ZARA, kupiona w zeszłym roku.
- Balerinki kupione w PARFOIS, niestety nie są skórzane, ale bardzo trudno znaleźć mi skórzane balerinki, które nie będą mi spadać.
- Buty też z ZARA (jakoś dużo rzeczy zarowych mi się uzbierało w tym tygodniu :)), również nie są niestety skórzane, ale sprawdzają się.
PONIEDZIAŁEK
Prosty komplecik na dobry początek tygodnia. Godzinę sprawdzałam pogodę na ten tydzień i chyba bardziej zróżnicowanej aury w tak krótkim czasie jeszcze nie widziałam… Upał, deszcz, burze – wszystko w 7 dni. I bądź tu mądry… Dlatego korzystam i wkładam spódnicę póki świeci słońce.
WTOREK
Rano upał, po południu leje i burza. To nic, razem z Nelcią korzystamy ze słoneczka tak często, jak to tylko możliwe. Jeansy + bluzka + balerinki to niezbyt fantazyjne zestawienie, ale takie lubię najbardziej :)
ŚRODA
W środę mieliśmy przyjemność odwiedzić Google House, o czym już Wam pisałam. Ubranko na tą okazję w sumie zupełnie nie różni się od zwykłego ubrania tego dnia. Zimno trochę było więc wełniany sweter był jedynym rozsądnym wyborem.
Kolor mojej spódnicy nieoczekiwanie zgrał się z Google’owym odcieniem niebieskiego :).
CZWARTEK
Stało się. Nowa zabawka w postaci tabletu zupełnie mnie zafascynowała. Zdjęcie zostało zrobione po południu, już po powrocie do domu, w ciągu dnia miałam na sobie jeszcze błękitny szal w kwiaty, który pożyczyłam koleżance, żeby nie zmarzła wracając z biura na rowerze.
Jakoś tak dziwnie wyszła górna część mojego ciała na tym zdjęciu ;).
PIĄTEK
Pozowanie do zdjęć mnie peszy, dlatego robię głupie miny :). Na koniec tygodnia zwykłe połączenie jeansów z bluzką + bardziej eleganckie dodatki: szal i złota biżuteria. Jak zauważycie, noszę ją często.
SOBOTA
Sobota czyli Food Blogger Fest. Galerię zdjęć możecie zobaczyć na naszym profilu na fejsiku. Było fajnie, przepyszna kawka od Nespresso, sałatki z Olejem Kujawskim i świetne wystąpienie Piotra Ogińskiego z Kocham Gotować o tym, jak radzić sobie z hejtem na blogu.
Ubranko dobre na konferencję, ale dobre i na co dzień.
NIEDZIELA
Dzień Dziecka! To uzasadnia kompletny brak przejmowania się ciuchami. Jeansy, koszulka i balerinki. Wygodniej być chyba nie może, zwłaszcza, że tego dnia miałam w planach głównie robienie zdjęć. Tzn. stałam głównie za obiektywem, nie przed :)
Powiem Wam tak – bardzo lubię to wyzwanie. Lubię to uczucie, że nie muszę codziennie przeglądać całej szafy w poszukiwaniu ciuchów na dziś. Gdy wybieram ubrania na kolejny tydzień to zdarza mi się brać do ręki jakiś ciuch i gdy po raz kolejny odkładam go do szafy to wiem, że pozbędę się go przy najbliższej okazji. Skoro nie jest na tyle uniwersalny, żeby się zgrać z resztą moich ubrań to znaczy, że nie jest mi potrzebny. Okazuje się, że 7 ubrań w 7 dni to metoda na bezbolesną samoweryfikację szafy!