Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Kulturalnie polecam jesienią: polskie książki, intrygujące wystawy i obłędne słuchowisko

Nie wierzę własnym oczom! Ostatni post z tej serii napisałam w zeszłym roku, w listopadzie. Jak to się mogło stać? Wytłumaczenie mam jedno – byłam tak pochłonięta czytaniem, oglądaniem i słuchaniem, że czas zleciał nie wiadomo kiedy. Nadrabiam jednak dziś prawdziwymi perełkami.

 

Kulturalnie polecam: książki

 

Od razu zaznaczam – przeczytałam w ciągu tego roku dużo więcej książek, niż polecam poniżej, ale nie będę pisać o wszystkich. Jeśli interesują Was moje lektury zapraszam na mój Instagram i Instagram Stories. Konto na Instagramie znajdziecie tutaj: KLIKNIJ . Jak widzicie, pod opisem profilu są takie kółka z napisami – to przypięte Instagram Stories czyli zdjęcia i krótkie filmy, które normalnie są dostępne tylko 24 godziny. Po „przypięciu” do profilu można je obejrzeć w każdej chwili. Tam też jest kółko z napisem CZYTAM – tam znajdziecie czytane i przeczytane przeze mnie książki.

 

A poniżej ostatnie najciekawsze lektury. Przy każdej z opisywanych książek tradycyjnie dodaję informację, skąd ją mam. Ponownie postanowiłam Wam zarekomendować nie tylko te pozycje, które mi się podobały, ale i te, które nie do końca przypadły mi do gustu.

 


Cykl Kwiat paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk

(egzemplarze recenzenckie od wydawnictwa)


 

 

Dostałam te książki do recenzji na moją prośbę, bo zaintrygowały mnie wątki mitologii słowiańskiej, ale przyznaję, że zabierałam się czytanie z dużą dozą ostrożności. :) Akcja osadzona jest we współczesnej Polsce, ale z jednym drobnym wyjątkiem – w Polsce, która nigdy nie przyjęła chrześcijaństwa, nadal jest monarchią i wierzy w słowiańskich bogów! Tyle tła polityczno-społecznego, bo fabuła jest raczej romansowo-kryminalno-młodzieżowa. Muszę przyznać szczerze, że momentami nie mogłam opędzić się od wrażenia, że to trochę, hmm taki Zmierzch w polskiej, ambitniejszej wersji. Ale to nic złego! Nie jest to może najbardziej ambitna lektura świata, ale bardzo mnie wciągnęła i nie mogłam się doczekać poznania końca historii Gosi, Mieszka i Baby Jagi!  Pierwsza w serii Szeptucha dostała też w 2017 r. tytuł najlepszej Powieści Roku 2016 w kategorii literatura fantasy portalu lubimyczytac.pl.

 

A wątki słowiańskie – cudne! Nie mam pojęcia, ile w tym fantazji Autorki, a ile faktycznego odniesienia do mitologii słowiańskiej, bo jak się okazuje mało jest autentycznych zapisów wierzeń z tamtych czasów. Zainspirowało mnie to mocno do dalszych poszukiwań i pożyczyłam od kolegi-pasjonata 3 książki: 

 

 


Mitologia słowiańska J. Bobrowski i M. Wrona

(pożyczona od kolegi-pasjonata/pierwsza z lewej)


 

Ze wszystkich trzech ta spodobała mi się zdecydowanie najbardziej. Dawna religia Słowian to zapiski bardziej naukowe i nie mogłam odnaleźć w sobie radości z czytania coraz to bardziej zawikłanych wątków, połączeń i zmienionych nazw bóstw i innych postaci odkrywanych w dawnych tekstach. Bestiariusz jest wydany przepięknie, ale tutaj również forma mnie nie urzekła. Szukałam opowieści, historii – doświadczenia, które pamiętam z mitologii Parandowskiego, którego uwielbiam od podstawówki! To znalazłam właśnie w książce Mitologia słowiańska J. Bobrowski i M. Wrona. Zresztą, Panowie Autorzy sami powołują się na Parandowskiego jako swój punkt odniesienia. Polecam gorąco!

 

Kulturalnie polecam: Sztuka

 

Obiecałam w jednym z ostatnich wpisów w tej serii, że będę pokazywać więcej sztuki. Nic nie poradzę, że moje nogi z reguły zanoszą mnie do Zachęty. :) Dziś na liście dwie wystawy w japońskim duchu i jedna polska po bólu. ;)

 


Wystawa Onna. Piękno, siła, ekstaza. 


 

 

Do kiedy dostępna: już niestety niedostępna, ale zbiory wystawowe pochodzą z Muzeum Narodowego w Krakowie

Gdzie: Podchorążówka Łazienki Królewskie

 

Najpiękniejsze japońskie drzeworyty z epoki Edo, przedstawiające opowieść o kobiecie w najróżniejszych odcieniach tego tematu. Kobiety-matki, wojowniczki, metafizyczne zjawy, boginie. Mnogość ideałów urody, mocno odstających od współczesnych. Chłopaków zaciągnęłam kusząc wizją Shunga – japońskich obrazów erotycznych, ale chyba na co innego liczyli. ;)

 


Cisza i wola życia Koji Kamoji


 

 

Do kiedy dostępna: już niedostępna, ale w księgarni Zachęty można kupić piękny album

Gdzie: Narodowa Galeria Sztuki Zachęta

 

Nie pamiętam, kiedy ostatnio wystawa tak trafiła w moją wrażliwość i estetykę. Wychodząc kupiłam (jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło) album z pracami Koji Kamoji, żeby móc wrócić do dzieł, które podobały mi się najbardziej i którymi chciałabym się zainspirować. Koji Kamoji to japończyk, od 40 lat mieszka i tworzy w Polsce. Buddysta szkoły mahajany, gdzie ” bezpośrednie doświadczenie natury i naturalności, szlachetnej i powściągliwej prostoty są właściwymi formami istnienia, a także właściwą miarą sztuki. Wszelka aktywność to nieustanne poszukiwanie współbrzmienia z istnieniem wszechrzeczy; harmonijnego współuczestniczenia w niedefiniowalnej Całości.” Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli okazję po-obcować z Jego sztuką, nie wahajcie się ani chwili.

 

***

W Zachęcie polecam również intrygującą wystawę Tango na 16 metrach kwadratowych, która jest dostępna do 14 października tego roku. Reminiscencja peerelowskiego standardu mieszkaniowego. Dokumentuje pomysłowość, jaką trzeba się wykazać w poszukiwaniu architektonicznych rozwiązań w warunkach mieszkaniowego, metrażowego i materialnego deficytu.

 

 

Przykładowo, wynotowałam sobie kilka zaleceń z okólnika Instytutu Wzornictwa Przemysłowego z 1972 roku odnośnie przechowywania ubrań. Otóż rodzina dwuosobowa powinna mieć:

  • 120 cm drążek w szafie na tzw. garderobę długą
  • 60 cm drążek w szafie na tzw. garderobę krótką
  • 180 cm bieżących półki o szerokości 55 cm na bieliznę osobistą (koszule, swetry) oraz
  • miejsce na przechowywanie obuwia, przy czym obuwie jednej osoby ustawione obok siebie tworzy przeciętnie szereg o długości 150 cm 

I jak, zmieścilibyście się w peerelowskich standardach? :)

 

Kulturalnie polecam: audiobook Wiedźmin – słuchowisko Fonopolis

 

Jeszcze parę miesięcy temu zapytana czy słucham audiobooków, odparłabym, że nie i zapewne nigdy nie będę słuchać. Moja niechęć wynika z prostego faktu, że czytam dużo szybciej, niż ktoś mówi i dlatego wszystkie filmy na Youtube (jeśli zdarzy mi się coś obejrzeć raz na bardzo długi czas) oglądam na przyspieszeniu. Audiobooki mnie irytowały i czułam, że odbierają przyjemność czytania. Wszystko zmieniło się, gdy przed podróżą kolega pożyczył nam do posłuchania Wiedźmina w produkcji Fonopolis.

 

Totalnie przepadliśmy oboje z MM. To nie jest jakiś tam czytany audiobook, ale fantastyczne, bogate i niezwykle smaczne słuchowisko z udziałem chyba 60 aktorów, jeśli dobrze pamiętam. Genialnie wyprodukowane! Wsiąkliśmy na nowo w świat Wiedźmina całkowicie. Zdarzało nam się umyślnie wybierać podróż samochodem, żeby tylko posłuchać kolejnego rozdziału, zwalniać wracając do domu, albo wręcz dosłuchiwać już w garażu. :) Wysłuchaliśmy wszystkiego, co było dostępne, a teraz czekamy z niecierpliwością na nowe części sagi. Czekamy też na serialową wersję. Czy tylko ja jestem trochę sceptyczna jeśli chodzi o obsadzenie w roli Geralta Supermana?

 

Z ogromną przyjemnością zainspiruję się Waszymi kulturalnymi odkryciami z całego roku!

 

PS Jeśli zaintrygowała Cię seria Kwiat Paproci zapisz się koniecznie na mój newsletter. Po wakacjach wracam do regularnego wysyłania listów, a w pierwszym będzie można wygrać wszystkie książki z serii Kwiat Paproci właśnie!

Sprawdź Także

Powiadomienia
Powiadom o
guest
22 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments