Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Minimalizm w praktyce. O aspiracjach

 

Inspiracja a aspiracja. Potrzeba bycia docenionym. Budowanie wizerunku poprzez rzeczy. Czy wymarzony styl życia można sobie kupić?

 

W szczycie popularności Tańca z gwiazdami szkoły tańca w całej Polsce przeżywały prawdziwe oblężenie. Gdy czasy świetności osiągnęły telewizyjne programy kulinarne, z półek sklepowych zaczęły znikać masowo rondle, formy do tart, termometry do mięsa i inne tego typu gadżety, które z przeciętnego Polaka miały uczynić następcę Pascala Brodnickiego czy Wojciecha Modesta Amaro w zaciszu własnej kuchni.

 

Inspiracja a aspiracja

 

Nie neguję ani jednego, ani drugiego. Co więcej, sama jestem święcie przekonana, że dużo lepiej zagospodarujemy własny czas, gdy zamiast oglądać popisy taneczne, pójdziemy poruszać się sami. I kondycja się poprawi, i tłuszczyku się trochę spali, i popisać się przed znajomymi na imprezie będzie można. Inspiracja jest cudowna. Jednakże, nie mylmy proszę inspiracji z aspiracją.

 

Inspiracja to pójście na kurs tańca.

Aspiracja to wykupienie karnetu i pochwalenie się nim przed koleżanką.

Inspiracja to przygotowanie nowego, pysznego dania.

Aspiracja to kupienie dizajnerskiego robota kuchennego i postawienie go na blacie kuchennym.

 

Być docenionym

 

Rozmawialiśmy kiedyś na blogu sporo o potrzebach. Jedną z tzw. wyższych potrzeb jest potrzeba bycia docenionym i jej chciałabym poświęcić dziś czas. Lubimy, gdy się nas docenia. To zupełnie naturalne. Ja również lubię czuć się doceniona, lubię dobrze wyglądać w oczach oceniających mnie osób. Żeby być docenionym potrafimy zrobić wiele, ale też, a może właśnie przede wszystkim, KUPUJEMY. 

 

Jeśli aspirujemy do określonego stylu życia, najłatwiejszą i najprostszą droga jest KUPIENIE sobie rzeczy, które ten styl życia określają. Dlatego tak łatwo ulegamy magii kina, telewizji i internetu. Chcemy wieść takie życie, jakie się nam pokazuje – idealne, bez skazy, szczęśliwe. To najsilniejsze bodźce sprzedażowe, jakimi jesteśmy bombardowani. Na blogach ten schemat jest również powielany, naturalnie. Nie jest to nic złego w założeniach, jednak to od nas zależy, jak mocno damy się na ten haczyk złapać. Czy będziemy pracować nad naszym życiem i jego postrzeganiem, czy tez pójdziemy najłatwiejszą, ale tez najbardziej zgubną i pustą drogą próby KUPIENIA sobie wymarzonego życia, czy też choćby wyobrażenia o tym życiu.

 

Budowanie wizerunku poprzez rzeczy

 

Określamy się w społeczeństwie poprzez posiadane rzeczy. Mówiąc profesjonalnie, Twoją markę osobistą określają również marki rzeczy, jakimi się otaczasz. Mogę się wewnętrznie z tym stwierdzeniem nie zgadzać, ale tak jest. Oceniamy się wzajemnie nieustannie, również Ty oceniasz mnie za każdym razem, gdy wchodzisz na mojego bloga. Kupując i pokazując tutaj określone rzeczy (a od tego nie ucieknę) również buduję swój wizerunek w Twoich oczach. Rozumiem ten mechanizm i staram się korzystać z niego bardzo świadomie. Dla mnie ważna jest autentyczność pokazywanych na blogu treści. To oznacza choćby, że nie kupuję przedmiotów tylko „na potrzeby bloga”, żeby móc je pokazać na atrakcyjnych zdjęciach, czy też wzbudzić zainteresowanie. I, jak zwykle, właśnie ta świadomość jest kluczem.

 

Przekładając to na bardziej codzienny przykład. Wykonuję zawód prawnika i wiem, że moi Klienci oczekują, że na spotkaniu czy szkoleniu będę wyglądała w określony sposób, z zachowaniem dress code i wysokiej jakości ubrań, które noszę. Jednocześnie wiem również, że gdybym np. założyła okulary marki Dior czy torbę Louis Vuitton będę postrzegana „lepiej”. Mam tego świadomość, a jednak nie ulegam presji, ponieważ epatowanie markami nie leży w moim kanonie zachowań i wartości. Zdaję sobie sprawę z tego mechanizmu, ale za nim nie idę, a jednak nadal prowadzę swoją kancelarię i potrafię zarobić w niej na chleb.

 

Przez ten przykład chcę pokazać, że choć nie uciekniemy od sieci społecznych zależności, które określają się poprzez rzeczy, nie musimy jednak KUPOWAĆ, żeby w tym społeczeństwie odnaleźć się na pożądanym miejscu. Aspiracja, podobnie jak ambicja, może okazać się zgubna i toksyczna, a samo posiadanie konkretnych rzeczy nie sprawi przecież, że będziemy wieść szczęśliwe życie.

 

Kolejnym razem, gdy staniesz przed kasą, zadaj sobie jedno pytanie: czy rzecz, którą właśnie kupujesz faktycznie jest Tobie potrzebna, czy ma być tylko symbolem życia, do którego aspirujesz?

 

Sprawdź Także

0 0 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
guest
54 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments