Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Moje życie wiosną (dużo zdjęć)

Wpisy takie jak dziś to dla mnie taka instawersja postów i powrót do bardzo starych czasów, gdy blogi były swoistymi pamiętnikami. Chcę się dziś z Wami podzielić różnymi wiosennymi zachwytami – książkowymi, filmowymi czy wnętrzarskimi – i mam ogromną nadzieję, że w komentarzach podzielicie się swoimi.

 

Bluza „podomowa” z Pepco

 

Pierwsze zdjęcia, które zrobiłam z myślą o tym wpisie, są jeszcze z początku kwietnia. Ze śniegiem w kadrze, a jakże! :)

 

 

Obiecałam kiedyś, że wrzucę na blog małą metamorfozę swojej łazienki, bo malowałam w niej kafle. Niestety, zanim zrobiłam zdjęcia, miałam dość paskudne zalanie przez sąsiadów, które sprawia, że nie uniknę większego remontu. Zrobiłam jednak kilka zdjęć, żeby pokazać, też z bliska, efekt malowania.

 


Farba na kafelkach to V33, kolory biały i bawełna. Lubię to, jak szczegóły, takie jak klamki czy kontakty, zmieniają wnętrze.

 

Skoro już jestem przy wnętrzach, to w ciągu ostatnich kilku miesięcy pozmieniałam parę szczegółów. O etażerce już pisałam, teraz do zmian dołączył nowy stolik kawowy. Jest piękny, nie mogę się nazachwycać.

 

 

Fala wiosennej odnowy nie ominęła też sypialni, ale tutaj zmienił się tylko jeden szczegół. Dotychczas na ścianie nad łóżkiem wisiały moje prace – obrazki, które namalowałam tuż po wprowadzeniu się. Śmiałam się wtedy, że mam twórczy okres błękitny, jak kiedyś Picasso, ale prawda jest taka, że po prostu kupiłam za dużą tubkę niebieskiej farby. ;)

Plakat, który wisi teraz, to reprodukcja obrazu Hilmy af Klint, szwedzkiej artystki, którą odkryłam przypadkiem kilka miesięcy temu. Fascynująca postać. Mogła należeć do pionierek abstrakcjonizmu (jej prace wyprzedzają nawet Wassilego Kandinskiego), gdyby nie to, że w swoim testamencie zaznaczyła, że ludzkość nie jest gotowa poznać jej sztuki, a jej obrazy mogą zostać upublicznione dopiero dwadzieścia lat po śmierci.

Obraz, którego reprodukcja wisi nad moim łóżkiem, to część serii Dziesięć Największych, ukazującej różne etapy życia człowieka, ich piękno, sens i ewolucję od dzieciństwa aż po starość. Artystka stworzyła je w zaledwie 40 dni. Malowała w stanie pewnego rodzaju transu, ponieważ otrzymywała przekaz od, jak twierdzi, Najwyższych Mistrzów. Wszystkie mają ponad trzy metry wysokości i prawie dwa i pół metra szerokości. Przekaz i znaczenie poszczególnych elementów dzieł można poznać, studiując zapiski z dzienników malarki. Marzy mi się zobaczyć tę wystawę na żywo.

 

 

Powinnam też zacząć już przygotowania do sezonu w Przystani. Na razie byliśmy tam z Chewiem ze dwa razy – posadzić kwiaty i ogarnąć obejście z grubsza. :) Myślałam o większych remontach, typu wymiana okien, ale jeszcze nie wiem, czy to dobry moment. Na pewno potrzebne jest duże sprzątanie. :)

 

 

Nad jeziorem jest tak pięknie wiosną!

 

 

Lubię moją zwykłą codzienność. Kwiaty na balkonie, spacery. Makaron carbonara ze szparagami. Trawnikowe zachwyty. Warszawę wiosną.

 

 

No i las. Las z piesełami to zawsze dobry pomysł.

 

 

Bardzo dużo czasu spędziłam też wewnątrz, głównie w tym zakątku sali, prowadząc zajęcia medytacyjne. Właśnie skończyłam kurs MBSR z kolejną grupą, poniedziałkowe grupy medytacyjne mają przed sobą ostatnie zajęcia. Bardzo, bardzo lubię tę część mojej pracy.🖤

 

 

Tak, jak pisałam w ostatnim tekście, medytacja mindfulness to jedna z najcenniejszych rzeczy, jakie mnie spotkały w życiu. Nauczyła mnie, jak się mniej martwić, jak być blisko siebie, gdy nie ma nikogo innego. Wybaczać. Odpuszczać. Stawiać granice. Dlatego tak mocno wierzę w wartość tego, co robię.
Jeśli masz ochotę spróbować, pięknie zapraszam.

W najbliższym czasie poprowadzę:


Jednodniowy Warsztat online Dzień Uważności
Temat: Jak opanować natłok myśli w głowie i mniej się martwić?
18 czerwca 2022 | sobota | 10.00-16.00 | przez Zoom
Zapisz się tutaj/klik


Starter Medytacja dla początkujących
100 minut nagrań medytacji do pobrania + ebook gratis
18 czerwca 2022 | sobota | 10:00-16:00 | przez Zoom
Zapisz się tutaj/klik

 

Poza pracą, w te wakacje nie planuję żadnych wielkich podróży, szykuje mi się za to sporo mniejszych. Na razie odwiedziłam Gdynię, nowe mieszkanie przyjaciół i rodzinne strony. No i zaczął się sezon koncertowy! Nigdy nie byłam szczególnie festiwalowym zwierzątkiem, ale jakoś w tym roku pociągnęło mnie i w tę stronę. Na razie zaliczyliśmy z przyjaciółmi warszawskie Juwenalia, gdzie zakochałam się w Krzysztofie Zalewskim. ;)) Znałam kilka jego radiowych kawałków, ale dopiero koncert zrobił różnicę. Jestem pod ogromnym wrażeniem talentu, wokalu, osobowości.

 

 

Z artystycznych inspiracji mam jeszcze jedno – zauroczył mnie film Diuna, bardzo. Zdjęcia, muzyka, naprawdę piękne. Nie wiem jak, ale nigdy wcześniej nie czytałam Diuny. Teraz wciągnęłam się tak mocno, że jestem już na czwartej części. :)

Z tego powodu (i z uwagi na nowy sezon Stranger Things – świetny!) odłożyłam też inne lektury, które czekają na szafce nocnej. Bóg Rezy Aslana i Wiek paradoksów Hatalskiej to takie książki, które czytam po kawałku. Zwłaszcza ta pierwsza jest fascynująca i mocno zmusza do myślenia. :) Pozostałych dwóch jeszcze nie ruszyłam, czekają na ciepłe dni w przystani. :)

 

 

Na koniec zostawiłam ostatnie dwie nowości w moim życiu. ;) Wyciągnęłam spod wiaty mój stary rower, zawiozłam do serwisu, a teraz on mnie wozi do pracy. :) I po długich poszukiwaniach kupiłam wreszcie kapelusz! Lato, przybywaj! :)

 

 

Zaczyna się mój ulubiony miesiąc w roku, który rozpoczynam świętowaniem z rodziną. Czerwiec – czas moich urodzin, bardzo okrągłych w tym roku. :)

Co u Was słychać? :) Podzielcie się, proszę, swoimi inspiracjami i odkryciami!

Sprawdź Także

Powiadomienia
Powiadom o
guest
20 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments