Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Pokora czy poczucie własnej wartości?

 

Jestem najlepsza. Doskonale wykonuję swoją pracę. Zasługuję na docenienie. Jestem z siebie dumna. Które zdanie przejdzie Ci przez gardło? Czy określenie tak siebie to wyraz poczucia własnej wartości czy braku pokory?

 


Wiem, że dziś spodziewaliście się innego tekstu, według harmonogramu miała być zapowiedź Szafy Minimalistki na listopad, ale niestety, gapa ze mnie. Zapomniałam zrobić kilku brakujących zdjęć przed wyjazdem w góry. Szafa pojawi się więc w najbliższy wtorek lub środę.


 

Gdy otworzę pierwszą, lepszą gazetę, wejdę do sieci, przeczytam poradnik – wciąż wiele tam rad na temat budowania poczucia własnej wartości, wezwań do bycia niepokornym, wiary we własne siły i przekonania. Jednocześnie, gdy czytam Wasze komentarze, propozycje kolejnych tekstów, nieustannie wiele tam niepewności, braku wiary w siebie, w swoje działania, lęku przed wyjściem ze strefy komfortu i strachu przed zmianą.

 

Kiedyś i u mnie tak było. Stan nieustannego zwątpienia w siebie towarzyszył mi stale. Chciałabym móc napisać, że odnalazłam magiczne narzędzie, które sprawiło, że wszystko się nagle zmieniło. Ale tak nie jest. Chciałabym móc napisać, że już nigdy żadne wątpliwości mnie nie dopadają. Ale to nie byłaby prawda. Zmiana w kwestii posiadania poczucia własnej wartości nie była u mnie nagła, raczej był to proces, który trwał długo. Był wypadkową przeczytanych książek, odbytych szkoleń, rozmów z mądrzejszymi ode mnie. Po części był chyba również wypadkową wieku. Nie mam już dwudziestu lat i nie chciałabym mieć. Czuję się teraz dużo spokojniejsza, mądrzejsza i pełna wiary w siebie i swoje możliwości. Znam swoją wartość i wartość tego, co robię. Taka świadomość przekłada się na wiele sytuacji w życiu, z którymi łatwiej sobie radzę. Nie przyjmuję bezsensownej krytyki. Wiem, że to co robię, robię dobrze. Nie kryguję się, gdy ktoś mnie pochwali lub skomplementuje.

 

Żeby dojść do takiego momentu, trzeba uwierzyć. W siebie. W swoją wartość. Spróbuj zwyczajnie uwierzyć. Jak mawia MM: nie musisz tego rozumieć, po prostu zaakceptuj. Zaakceptuj i przyjmij jako pewnik, że jesteś mądra, wartościowa, wyjątkowa. Przestań to sobie wciąż udowadniać.

 

Poczucie własnej wartości nie oznacza jednak arogancji. Wiara w siebie i pokora to nie są pojęcia rozłączne, wręcz przeciwnie. Świadomość wartości to również świadomość własnych ograniczeń. To, że wierzę w siebie nie oznacza, że nie mam w sobie pokory, bo mam ogromną. Według Wikipedii „pokora jest bardziej stanem ducha, postawą życiową wyrażającą nasze przekonanie na temat otaczającego nas świata, jak również ogółu istot go zamieszkujących. Może stanowić punkt odniesienia do naszych działań lub przemyśleń. Ale także w rozumieniu psychologicznym dawać oparcie. Jestem pokorny, a zatem uznaję, że wszyscy ludzie są równi i podlegają tym samym prawom.” Wierzę, że każdy z nas jest równy i na swój sposób wyjątkowy. To oznacza, że również wyjątkowa jestem ja i nie muszę tego ukrywać. Dlatego też:

 

Jeśli robię coś dobrego i chcę o tym powiedzieć – mówię.

Jeśli moja praca została doceniona – pokazuję ją.

Jeśli to, co robię ma określoną wartość, nie obawiam się za tą pracę żądać wynagrodzenia.

 

Moim zdaniem, wszystkie te działania nie są wyrazem braku pokory. Są przejawem poczucia własnej wartości, które nie oznacza pychy i arogancji, ale też nie potrzebuje fałszywej skromności. Oczywiście, że nadal miewam obawy. Czasami dopada mnie syndrom oszusta, zwłaszcza gdy podejmuję się nowych, trudnych i wymagających zadań. Ale to już nie wpływa na moje poczucie własnej wartości co do zasady. 

  

Do napisania tego tekstu zainspirował mnie pewien komentarz, ale nie ten na moim blogu, ale jeden z forumowych komentarzy na mój temat, które pojawiły mi się w raporcie Brand24. Jedna z byłych Czytelniczek bloga napisała, że lubiła czytać bloga, do momentu, gdy ośmieliłam się napisać, że Simplicite jest największym polskim blogiem o minimalizmie, wtedy czar prysł. Przyznaję, że zmieniając opis bloga, miałam pewne wątpliwości. Używanie przymiotnika „największy” w kontekście treści dotyczących minimalizmu jest ryzykowne, ale nie zrezygnowałam z niego, ponieważ jest to prawda. Pod względem zasięgu Simplicite to jest największy polski blog o tematyce minimalizmu i nie zamierzam tego ukrywać. Jest to dla mnie powód do dumy, radości z wyniku mojej ciężkiej pracy, ale przede wszystkim wdzięczności, ze jesteście tu ze mną i czynicie taki opis możliwym. 

 

Jeśli zgadzasz się ze mną, napisz proszę w komentarzu jedno lub nawet trzy :) pochlebne zdania na swój temat. Koniec z fałszywą skromnością. Bądźmy pewne własnej wartości i pokorne wobec swoich ograniczeń.

 

Sprawdź Także

Powiadomienia
Powiadom o
guest
91 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments