Najlepszy, świąteczny prezent dla Babci i Dziadka, czyli personalizowana książka fotograficzna krok po kroku. Dodatkowo, prezentowy konkurs dla Czytelników bloga i kilka niestandardowych zastosowań książki.
Już grudzień, sklepy, gazety i blogi zalała fala świątecznych inspiracji, przygotowań i planów. A na Simplicite spokojnie i tą atmosferę mam zamiar utrzymać aż do Świąt :). Poza dzisiejszym, pojawi się jeden, może dwa teksty luźno nawiązujące do tematyki świątecznej. Nie zamierzam szaleć, zalewać domu ozdobami, przygotowania będą spokojne i przyjemne.
Dziś chcę Wam pokazać pomysł na prezent, który chodził za mną przez ostatnie lata, jednak wciąż wydawał mi się czasochłonny i skomplikowany więc jego realizację odkładałam wciąż i wciąż. W tym roku, gdy firma empikfoto.pl zaprosiła mnie do świątecznej współpracy, stwierdziłam, że nie ma się co opierać i wreszcie zrealizować stary plan. Więc to takie DIY wspomagane :).
Moim Dziadkowie to osoby szczególnie odporne na wszelkie prezenty. Wiecie, kosmetyki pozostają nieodpakowane, a prezenty do zjedzenia zjedzone przez rodzinę ;). Ponieważ jednak lubią fotografie, szczególnie moja Babcia, postanowiłam sprezentować im personalizowaną książkę fotograficzną. Nie chciałam się bardzo cofać w przeszłość, a jedynie udokumentować ostatni rok w albumie pełnym wnuczków, prawnuczków i najważniejszych momentów.
Do zrobienia książki potrzebne będą:
1. Wyselekcjonowane tematycznie zdjęcia – ok. 40 fotografii powinno wystarczyć, żeby spokojnie pobawić się układami i szablonami. Ważne – nie musiałam tych zdjęć jakoś szczególnie przygotowywać, dbać o rozmiar czy rozdzielczość, ściągałam je w takim rozmiarze jak wyszły z aparatu czy telefonu. Poprosiłam też o podesłanie zdjęć całą najbliższą rodzinę – to sprawiło, że zgromadziłam ładne archiwum.
Koszt – 0 zł
2. Program do przygotowywania książki, dostępny na stronie empikfoto.pl – obsługa tego progamu jest banalnie prosta, niezwykle intuicyjna. Nie trzeba go ściągać na komputer, wszystko odbywa się online.
Koszt książki – 38 zł
Krok 1
Polecam zarejestrować się i utworzyć konto na stronie empikfoto.pl, wtedy będzie można zapisać projekt książki i swobodnie do niego wracać. Następnie wybierzcie rodzaj książki fotograficznej, którą chcecie stworzyć. Ja wybrałam format 20cmx30cm (jest to rozmiar A4). Książka ma twardą, błyszczącą okładkę i papier kredowy. W środku jest 30 stron, z czego 28 przeznaczonych na zdjęcia (można dokupić dodatkowe strony). Do wyboru macie też kilkadziesiąt szablonów książek, pogrupowanych tematycznie. Wzór, który ja wybrałam nazywa się „fotoksiążka rodzinne spacery”.
Krok 2
Otwierasz program, wgrywasz wybrane zdjęcia (w trakcie przygotowywania fotoksiążki możesz wykorzystać wszystkie fotografie, niektóre, albo wgrać jeszcze inne – pełna swoboda). A teraz zaczyna się najprzyjemniejsza zabawa. Książkę możesz dopasować pod swój gust właściwie dowolnie, swobodnie zmieniając tła, grafikę, dodając napisy, obrazki, ramki. Jeśli chodzi o układ zdjęć na stronach, poważnie polecam wykorzystać istniejące układy – są doskonale przygotowane i wyglądają pięknie. Na zachętę i dla Waszej wygody przygotowałam 3 minutowy film, pokazujący prostotę programu oraz najważniejsze funkcje.
Krok 3
Po zapisaniu i zapłaceniu, gotowa książka zostanie dostarczona na wybrany adres po kilku dniach, ewentualnie możesz wybrać odbiór osobisty w najbliższym salonie Empik. Wykonanie jest piękne, okładka się błyszczy, a papier wygląda doskonale. Nawet gorszej jakości zdjęcia wyglądają naprawdę dobrze. Jestem bardzo zadowolona. W trakcie przygotowywania video-tutorialu przyszło mi do głowy, że w ten sposób można przygotować lub udokumentować fajne projekty, typu:
- zawartość szafy razem ze zdjęciami poszczególnych zestawień ubrań,
- domowa książka kucharska (przepisy Babci ze zdjęciami potraw) czy też
- książka z tutorialami DIY, niekoniecznie świątecznymi.
I voila. Gotowa książka wędruje pod choinkę :).
KONKURS
I tutaj przechodzimy do konkursu dla Was! W zeszłym roku przygotowałam listę alternatywnych prezentów świątecznych. Niemniej jednak, lista jest krótka i bardzo chciałabym ją rozbudować, z Waszą pomocą, naturalnie. Konkurs jest bardzo prosty – poproszę w komentarzach o Wasze propozycje nietypowych prezentów świątecznych. Mogą być takie wypróbowane, ale niekoniecznie. Liczy się kreatywność i nieszablonowe myślenie.
Konkurs trwa do 5-go grudnia, do godziny 12:00, a nagrodami są oczywiście 2 kupony na fotoksiążki na empikfoto.pl (format 20cmx30cm, twarda okładka, papier kredowy) – odbiór nagród możliwy jest w dowolnym salonie Empik za 1 grosz. Spośród Waszych propozycji wybiorę dwie najciekawsze, a kupony na fotoksiążki prześlę nagrodzonym niezwłocznie po wyborze (i po otrzymaniu adresów mailowych Zwycięzców – śledźcie wyniki w sobotę!), żeby mogli je wykorzystać jeszcze przed Świętami.
Czekam na Wasze pomysły i powodzenia!
Ja w tym roku planuję sama przygotować mieszanki herbat, zamknięte w ładnym słoiku/puszce (poszukiwania opakowania trwają…). Mam też postanowienie na te Święta – chcę wysłać najbliższym znajomym i rodzinie, z którą nie spędzę świąt własnoręcznie robione kartki świąteczne. Ostatnio zauważyłam też, że pojawia się coraz więcej escape roomów, chyba sprezentuję komuś taki wypad – można spędzić czas ze znajomymi w zupełnie inny sposób.
ja idę tez trybem częściowego DYI – z pomysłów fotograficznych podrzucam (foto-książki sa u nas stalą pozycją ):
1. grę memo (dla graczy) – z własnych zdjęć. Kilka firm wykonuje – widziałam i w instadruk i w fotojekerze
2. Kalendarz – ponieważ mamy w rodzinie dwa maluszki – 14 i 5 miesięcy to akurat zrobiliśmy sesję zdjęciową pod konkretne miesiące – np listopad z dyniami, wrzesień z wrzosem, styczeń ze zdjęciami z dziadkami w tle itp. Tla fotograficzne pożyczyliśmy ale można i bez nich. Drukujemy w wersji A2, ale opcji jest mnóstwo
a z innych kategorii:
3. kurs układania psa (żeby teść się nie frustrował ze jego olbrzymka ze schroniska zupełnie nie współpracuje)
4. prezent, który myślałam ze będzie kontrowersyjny ale został przyjęty z radością – wysprzątanie mieszkania dziadków włącznie z praniem tapicerki/dywanów (pranie przez firmę zewnętrzną). Mają odpowiednio 78 i 88 lat, tapicerka/dywany wymagają odświeżenia.
5. sesja foto ze sprawdzonym fotografem
Podoba mi się opcja kursu układania psa. Chętnie bym taki prezent przygarnęła dla mojego łobuza.
Z narzeczonym w tamtym roku na prezenty daliśmy własnoręcznie robione nalewki. Ja zrobiłam kokosową a narzeczony pomarańczową z dodatkami tj. goździki itp. Wlane do zwykłych słoików ale z ładnymi etykietkami i wieczko zawinięte w papier ze wstążeczką.
Fajna koncepcja. Ostatnio w prezencie dostałam pigwową. Doskonała na przeziębienia :).
ja ostatnio przygotowywałam u siebie taką gotową listę prezentów które można wykonać samodzielnie, wraz z instrukcją jak to zrobić :) w zeszłym roku powodzeniem cieszyły się słoiczki ze składnikami na brownie i pięknie opakowane pierniczki z własnego wypieku :)
Drzewo genealogiczne ze zdjęciami wszystkich członków rodziny. Fajny prezent np dla dziadków, szczególnie gdy tak jak moi mają 7 dzieci, 20 wnucząt i 5 prawnucząt :)
Moje propozycje
– drzewo – orzech, lipa, dąb, roczne drzewko czy 30 letni pomnik (droga sprawa ;-) ) – stworzyć z tego coś wspólnego, aby wybierając się na spacer w „to” miejsce móc pielęgnować relacje, przyjaźń, miłość. Może banalne ale pozwoli dostrzec mijający czas, zmiany por roku, skłoni do refleksji a maluchy nauczy szacunku do przyrody jak również , że warto czekać na rezultaty w tym przypadku dobrych kilka lat.
Pozdrawiam,
Doris
Niesamowity pomysł.
Mój pomysł to nagranie płyty-składanki z utworami specjalnie wyselekcjonowanymi dla obdarowywanej osoby. Piosenki mogą się nam z daną osobą kojarzyć, coś jej od nas przekazywać albo nawiązywać do wspólnej historii. Do tego własnoręcznie zaprojektowana okładka.
W naszym domu na święta, obowiązywał zwyczaj wzajemnego obdarowywania się prezentami na zasadzie: każdy dla każdego. Niestety, po paru latach zauważyliśmy, że nie jest to dobry pomysł. Primo: przedświąteczna gorączka w poszukiwaniu prezentów dla (co najmniej!) kilkunastu osób. Secundo: mnóstwo wydanych pieniędzy. Tertio: my, jako osoby obdarowane, byliśmy zasypani drobnymi upominkami, które niekoniecznie były w naszym guście (delikatnie mówiąc…) i właściwie na drugi dzień lądowały na strychu, gdzie rosła kupka niechcianych rzeczy.
Dlatego też, dwa lata temu wpadliśmy na pomysł alternatywnych prezentów, a mianowicie: każdy z nas, od najmłodszego do najstarszego miał przygotować piosenkę, wierszyk, krótki teatrzyk, odegrać scenkę. I to był strzał w dziesiątkę!
To jest naprawdę świetna zabawa, wszyscy z niecierpliwością czekamy co roku na te święta, bez gonitwy po sklepach, a w poszukiwaniu ciekawych (często zapomnianych) piosenek i wierszyków. Dzieciaki przebierają się w kostiumy i recytują przedszkolne wierszyki, nastolatkowie wzorując się na scenach kabaretowych przygotowują scenki, a moja Babcia samodzielnie pisze komiczne monologi, które wygłasza przy stole.
Dlatego uważam, żę taki alternatywny „prezent”, czyli mały występ to najlepszy pomysł pod słońcem, ponieważ ilość poświęconego czasu i przygotować jest bezcenna, a spędzone razem chwile długo zostają w pamięci.:)
Mart, nigdy wcześniej nie słyszałam o takiej formie prezentów, super! Dziękuję Ci za komentarz i proszę o kontakt mailowy na blog@simplicite.pl. Z przyjemnością prześlę Tobie kod na książkę fotograficzną. Pozdrawiam, Katarzyna
Mnie od dawna kusi, żeby dawać poszczególnym członkom rodziny vouchery (w sumie skonkretyzowany przez obdarowującego punkt 1 z Twojej listy alternatywnych prezentów) np. „4 godziny sprzątania strychu z Olą” albo „Przygotuję projekt Twojego pokoju i wspólnie wybierzemy się na wnętrzarskie zakupy w wybranym przez Ciebie terminie”. Prezent praktyczny, nie wymaga pieniędzy a pozwala spędzić więcej czasu z bliskimi ;)
Bardzo mi się ten pomysł podoba. Ja bym jeszcze doprecyzowywała: „do wykorzystania do…” – to tak, żeby jakoś w czasie osadzić i może… zmobilizować do wykorzystania prezentu…
A mój pomysł to kalendarz (taki książkowy, na każdy dzień) i w tym kalendarzu na każdy dzień wpisujemy ukochanej osobie coś miłego lub też zobowiązujemy się do zrobienia dla niej/niego czegoś miłego np. lubię gdy to Ty idziesz po bułki do sklepu ale dziś idę ja:)
Mój prezent jest może banalny w porównaniu do innych tu przedstawionych … zakup prenumeraty ulubionego czasopisma dla mam :-) i tak ma prezent na cały rok wprost do skrzynki pocztowej :-)
Aniu, dzięki uprzejmości EmpikFoto mam do dyspozycji jeszcze jeden kupon na książkę i postanowiłam obdarować nim Ciebie. Faktycznie, to nie jest najbardziej kreatywny pomysł na świecie, ale wiesz co? Sama chętnie bym taki prezent przyjęła :). A prenumerata może być w wersji elektronicznej :). Napisz proszę do mnie maila na blog@simplicite.pl,to z przyjemnością prześlę Tobie kod. Pozdrawiam, Katarzyna
Ja – jako że nie mam na nic absolutnie w tym roku kasy – przewiążę się czerwoną wstążeczka i położę się pod choinką – mąż na pewno będzie szczęśliwy…
A ja planuję prezent w postaci przygotowania potraw na Wigilię dla przyjaciółki, która ze względu na swoją sytuację nie jest w stanie tego zrobić. Razem z dostawą. Mam nadzieję, że uda mi się przygotować smaczne dania, trenuję już jakiś czas. I prezent dla siebie i zarazem dla córeczki, na którą czekałam 9 lat: odszukanie i nawiązanie kontaktu z moim tatą, potem poznanie go z wnuczką. Nie widziałam taty od czasu, gdy byłam małą dziewczynką.
Piękny prezent! To beda ważne święta- trzymam za ciebie kciuki!!!
Dziękuję za dobre słowa, takie wsparcie jest dla mnie bardzo cenne, bo ten krok w stronę poszukiwania własnych korzeni jest dla mnie chyba największym krokiem poza strefę komfortu i bardzo to przeżywam.
Marto, to wspaniały gest i prezent. Dziękuję Ci za komentarz i proszę o kontakt mailowy na blog@simplicite.pl. Z przyjemnością prześlę Tobie kod na książkę fotograficzną. Pozdrawiam, Katarzyna
A ja łyknęłam bakcyla drutowego :) i nawet moje ostatnie poczynania pojawiły się na profilu „czas zamotać”. Niestety moja osiemdziesięcioletnia babcia, wiecznie powtarzająca cytat: ” mnie już nic nie potrzeba” dostanie w tym roku specjalny prezent-wydzierganą na drutach czapkę i komin. Będzie jej ciepło, miło i puszyście…
Hmm, może na Dzień Babci zrobię Jej kocyk?
W tym roku każdy z rodziny otrzyma ode mnie własnoręczne zrobione bombki ze wstążek :) w ulubionych przez siebie kolorach.
razem z moimi rodzicami i siostrą juz kilka lat temu postanowiliśmy, że obdarowujemy się (dorośli) drobiazgami robionymi ręcznie. Robimy nalewki, pieczemy ciastka, kulamy trufelki chałwowe dla taty, ode mnie zawsze jakieś „drewienko” – w tym roku będzie spersonalizowane, mama robi nm szydełkowe bobmki i aniołki, zdjęcia też sobie dajemy, a ta fotoksiążka w moim plannerze jest od kilku sezonów, bo po pierwsze miałam ambicje robić sobie takie „roczniki” i raz do roku zamieszczać najpiękniejsze nasze rodzinne momenty w takich albumach, a po drugie to idealny pomysł na dzień babci i dziadka :) A wracając do prezentów, to zawsze mam problem z moim M, który jest niesamowitym gadżeciażem, ale wybrednym :P i ciężko było trafić w jego upodobania od zawsze. dlatego teraz trochę „steruję” tymi upodobaniami i od jakiegoś czasu dostaje ode mnie szkolenia i kursy – zrobił kurs kiteserfingu, patent sternika motorowodnego, kurs wspinaczkowy :) a po kursach zawsze trzeba coś tam ze sprzętu kupić/podarować i problem rozwiązuje się sam :)
Ostatnio utwierdzam się w przekonaniu, że najlepsze prezenty to prezenty dające wspomnienia. Nie zajmują miejsca, nie mogą być odstawione na półkę. Według mnie najpiękniejsze co można komuś dać to swój czas, wkładając wysiłek w spełnienie czyichś marzeń. Nie mówię tu o skoku na bungee, czasem wystarczy ruszyć głową i poszukać ciekawego koncertu, może kursu np. gotowania, albo nawet urządzić taki sobie w domu i wspólnie pobawić się w Pascala. W grę wchodzą też relaksujące zabiegi, choćby manicure. Takie prezenty sprawiają o wiele więcej przyjemności niż przedmioty, tak jest w moim przypadku :) Pozdrawiam!
Z gatunku foto bardzo fajnym rozwiazaniem jest kalendarz. To jest moj plan dla babć naszych ze zdjeciami prawnuczki. Ja bardzo lubie prezenty kosmetyczne: sole do kapieli z płatkami kwiatów, ziolami, olejkami eterycznymi; galaretki na zelatynie z żeli pod prysznic czy plynu do kąpieli, babeczki kapielowe z sody i kwasku cytrynowego z maslem kokosowym lub innym, olejkami zapachowymi i dodatkami typu kawa, platki kwiatow, ziola. Fajnym prezentem moze byc prezenter na herbate ozdobiony decoupagem z herbatami sypanymi w ozdobnych woreczkach.
Ja co roku robie coś dla bliskich sama… 3 lata temu były to wielkie pudełka recznie zdobione, wypełnione po brzgi włosnoręcznie przygotowanymi pralinkami, w zeszłym roku albumy ręcznie przeze mnie robione w 100% a w tym roku nie do konca moge zdradzic co przygotowuje dla znajomych ale dziadkom zrobilam aniolki z masy solnej, takie do zawieszenia na choinke. Kazdy aniolek zostal przeze mnie recznie pomalowany a kazda figurka dzierży małe serduszko na którym wypisane jest imie czlonka rodziny. Tym sposobem dziadkowie dostana 8 aniolkow….a z kazdym rokiem, gdy w rodzinie bedzie przybywac prawnuków…pod choinką znajdą się kolejne aniołki :)
Sorry, ale jakie to DIY?
Wspomagane :)
Czytam te wszystkie komentarze po kolei i stwierdzam, że piękne pomysły są w nich zawarte, bardzo kreatywne i wiele płynących prosto z serca, bo czy nie właśnie serce i miłość chcemy przekazać w tych podarunkach? Nie ważne czy będą to własnoręcznie zrobione i ozdobione pierniczki świąteczne, zawinięte w błyszczący papier i przewiązany kolorową kokardką, czy będzie to butelka pysznego, domowego winka z wiśni i malin zrobionego osobiście podczas wakacji? A może fajnie, byłoby znaleźć pod choinką wymarzony zaręczynowy pierścionek, podarowany w Świątecznej atmosferze, to na prawdę byłoby coś? :) Najważniejsze jest uczucie jakie oddajemy wraz z tym wymarzonym, wymyślonym i dopieszczonym prezentem. Uśmiech, którym możemy obdarzyć bliskie osoby, ale również te nieznane, widywane przypadkiem, czasem, przy okazji. Pyszna czekolada z piękną czerwoną kokardką i bilecikiem z miłym słowem na Święta, podarowana Sąsiadce lub Panu, którego zawsze widzimy na spacerze z pieskiem, to moim zdaniem najpiękniejsze gesty, choć mogą się wydawać niezbyt kreatywne. Dają radość nie tylko obdarowanemu, ale również sprawiają, że Ty poczujesz się lepszym człowiekiem :)
Wśród nietypowych prezentów, którymi mam zamiar kogoś obdarować są: jazda supersamochodem na torze wyścigowym oraz bon na kampanię w Google AdWords dla osoby, która prowadzi swoją firmę. Zaś nietypowym prezentem, który komuś już kiedyś dałam były ciasteczka maślane (własnoręcznie robione rzecz jasna) włożone do pudełka razem z voucherami na m.in. domowy maraton filmowy, masaż pleców wykonany przeze mnie, weekend ze mną nad morzem (nie z biura podróży, ani hotelu), wieczór niespodzianka i kilka innych których już nie pamiętam. Główną ideą było to, że byłam niejako sponsorem tych voucherów, jednak nie miały one wartości materialnej, chodziło raczej np. o obiad zrobiony przeze mnie lub wyświadczenie innej przysługi. Taki prezent od serca ;)
Ucieszyłabym się z dobrej kampanii Google Adwords ;).
a ja w tym roku planuję zrobić babci podobny prezent, ale nie fotoksiążkę, a fotokalendarz – lubię mocno praktyczne prezenty.
Oprócz tego, że zebrałam zdjęcia wszystkich dzieci, wnucząt i prawnucząt Babci (w sumie 19 osób) i jej ukochanych zwierzątek to jeszcze w kalendarzu zamierzam wpisać ważne daty – tak aby nie zapomniała o urodzinach, imieninach tej całej ekipy ;)
Innym pomysłem na prezent może być własnoręcznie zrobiony bilet na „Dzień pełen wrażeń”, czyli zorganizowanie bliskiej nam osobie całego dnia rozrywek w celu zrelaksowania się wspólnie: rano śniadanie do łóżka, potem wspólna gimnastyka/basen/jogging, potem w zależności od tego co lubi ta osoba to albo kilka godzin zwiedzania nieznanych zakątków jej/naszego miasta/zakupy/kręgle/pokój typu escape-room- z zagadkami. Po południu albo kino albo teatr. W międzyczasie oczywiście jakiś obiad i kawa. Natomiast wieczorem wspólne gotowanie kolacji.
Prezenty…jeśli nie kupuję to staram się zrobić. A jeżeli nie potrafię to staram się wygrać. Dla dziecka książkę, dla męża golarkę a fotoksiążkę dla ukochanej siostry-miłośniczki zdjęć. Myślę…czasami dość intensywnie, piszę i próbuję dać szczęście drugiemu. A przy okazji samej sobie. Bo dzieląc się widzę uśmiech na twarzy najbliższych. Dlatego weź prezent = daj prezent. Dając innym tak naprawdę sami otrzymujemy.
A ja zaproponuję prenumeratę magazynu wg zainteresowań osoby, która będzie obdarowana . Wtedy prezent pojawia się w domu np. co miesiąc, czyli radość mamy 12 razy zamiast jednego razu w grudniu ;)
Kasiu, na prawde fajny pomysl, rzeczywiscie dziadkowie sa oporni na wszelkiego rodzaju prezenty, bo niby wszystko maja, nic im juz do szczescia nie potrzeba, ale zdjecie wnuka, albo najlepiej zdjecia w liczbie mnogiej to strzal w dziesiatke. Pozdrawiam serdecznie Beata
. To
będą mydlane święta- własnoręcznie
robione mydło, do wyboru, do koloru, na ziołowych maceratach wodnych i
olejowych (pracowite lato i jesień), na naturalnych masłach i olejach-shea,
kakaowym, kokosowym, palmowym, ryżowym, oliwie pomace, wzbogacone olejkiem
arganowym lub lnianym, ozdobione suszoną lawendą i nagietkiem, tak bogatych w
dobre dla skóry składniki nie ma w sklepach, bo to na granicy opłacalności, 7-8%
przetłuszczenia więc już mycie pielęgnuje skórę. Do cery wrażliwej i naczyniowej- kasztanowe ze zmieloną fasolka adzuki,
dla tłustej, trądzikowej, wymagającej oczyszczenia lub detoxu- czarne węglowe,
dla dziecka z AZS i cery dojrzałej złote-dziurawcowe, kawowe peelingujące na
cellulit, pielęgnujące borowinowe zamiast
kąpieli błotnych;) i pachnące piernikiem miodowe z naturalnym woskiem pszczelim.
Nigdy nie wierzyłam w marketingowe opowieści o mydle jako
pierwszym kosmetyku, latami myłam twarz mleczkami, micelami, olejowałam, a tu
proszę- wielbię je miłością dozgonną, przebijają mydlane łupy przywożone z
wakacji, nawet aleppo- zresztą, zrobię sobie sama, gdy zdobędę olejek laurowy.
Domywają nawet BB koreańskie- najpierw co prawda zmywam makijaż własnym micelem
z czeremchy (toników i in. zmywaczy nie kupuję od roku, nie masz czeremchy zrób
mleczko płatków owsianych- przepis z książki Klaudyny Hebdy).
Uwaga-soda kaustyczna- składnik mydła ma właściwości żrące, więc
robią je przestrzegaj BHP i pamiętaj, że mydło musi dojrzeć 4-6 tyg., by było
przyjazne dla skóry, ew. przy metodzie piekarnikowej 3 tyg.-też znajdziesz
przepisy w necie.
2. Masaż własnoręcznie
wykonanymi stemplami kawowymi na gorąco (z olejem kokosowym) z dodatkiem
składników, jakich potrzebuje dana skóra (imbir,goździki, kardamon, kurkuma,
lawenda, rozmaryn zmielone uprzednio). Nie robić późnym wieczorem, bo kawa
działa na wrażliwców nawet przez skórę – mogą nie zasną. Całe cało masować
-twarz i stopy też- zrobić in. stempel do twarzy- przepisy w necie. Nie zmywać,
ew. wytrzeć delikatnie nadmiar oleju z ciała. Jestem zaskoczona jędrnością
skóry- widać zmianę po kilku godzinach.
3. Dodatkowy dzień
urodzin- spędzamy go tak, jak obdarowana osoba chce- byle nie centrum
handlowe, multikino, sieciówkowe jadłodalnie- podaruj ukochanej osobie czas, uważność i czułość. Przygotuj smakowite śniadanie, można w łóżku, jeśli
ktoś lubi, zabierz na wycieczkę w ciekawe miejsce w swojej okolicy (tak,
tak, musisz się przygotować, znaleźć atrakcję, nauczyć się opowiadać o niej.
ew. sama wymyśl legendę)- w myśl zasady „cudze chwalicie-swego nie
znacie”, dostosuj trasę i środek transportu do wieku i możliwości osoby
obdarowanej (babci też się należy), zabierz kosz piknikowy- tzn. zrób coś
smacznego do jedzenia na świeżym powietrzu, zadbaj o estetykę posiłku, a
wieczór można zakończyć kąpielą w wysprzątanej łazience ( koniecznie!)
nastrojowo udekorowanej – kąpiel ziołową (wybierz, jakie chcesz zioła z
dopasowanie do skóry i ew. alergii osoby obdarowanej, może nazbierasz je na
wspólnej wycieczce) z dodatkiem 2 szklanek chlorku magnezu (do kupienia w
necie, poczytaj, co robi ten cud środek). Przygotuj sypialnie, bo magnez tak
odpręża, że od razu można się przenieść w objęcia Morfeusza.
4. Własnoręcznie upieczony chleb na zakwasie,
najlepiej przed kolacją wigilijną, by pachniał tym jedynym, niepowtarzalnym
aromatem chleba, z dodatkiem pestek i przypraw, jakie lubimy, np. czarnuszka,
rozmaryn czy in. O ile nie zniknie w ciągu 24h w brzuszkach domowników to
zachowa świeżość przez kilka dni. Oczywiście do tego możesz zrobić samodzielnie
ziołowe pesto na oliwie, można z „chwastów”
lub musztardę. Z braku pomysłu i czasu na coś efektownego na zeszłą Wielkanoc,
zrobiłam 2 dni wcześniej musztardę z
suszoną żurawiną i miodem. Zdobyłam punkty u teściaJ. Ty zrób 1-2 tygodni
wcześniej, by się przegryzła. Przepisy też znajdziesz w necie. Teraz zrobiłam
na białym winie (bo zostało po kolacji) i wyszła ostra, alkohol przytrzymał
zapach gorczycy ( przy okazji ma ona właściwości grzybobójcze in. zdrowotne).
5.
Najlepsze prezenty które otrzymałam na Gwiazdkę – zagubione pół roku wcześniej prawo jazdy efektownie zapakowane (
miesiąc po wymianie, wystane w kolejce, więc uparłam się, że nie robię nowego,
a wiedziałam, że zapodziałam w domu lub aucie) i stado dobrze piszących kolorowych długopisów, koniecznych do pracy
w szkole, zawsze się wypisują i gubią J.
6.
Oczywiście prezentów będzie więcej, ale czas kończyć wpis, dorzucę jeszcze- herbaty z samodzielnie zbieranych ziół,
liści i paczków z drzew, kwiatów- pokrzywa i in.nadal na łące są, ususzyć,
ładnie zapakować i sprawdzić, o ile lepiej smakuje i silniej działa. I masełko do ciała, gdy mi się nie chce
sięgnąć po krem to i buzie nim wysmaruje.
Zrobione na wzór tego, którego 60ml kosztuje 70zł (!) -IOSSI masło do ciała may
chang- pachnie cudnie, a masła topią się w kontakcie ciepłym ciałem. Polecam
zrobić samemu, to nie trudne, tylko trzeba kupić dobrej jakości składniki. Bez
alkoholu cetylowego też wyjdzie, a jeśli nie masz któregoś składnika to nie
dasz, albo dasz inny. Anegdotka- balsam
w kostce w formie okrągłej mufinki chciał zjeść mąż koleżanki- zostawił ślad
siekaczy odbity w złotym krążku, ale że to masła i oleje organiczne, bez
chemii, to można to jeść J
Wszystkiego świątecznego życzę.
Super! Ziołowa, dziękuję za tyyle propozycji!
spędzenie czasu z bliskimi. to w tym zabieganym świecie najlepszy prezent, jaki można dać osobom dla nas ważnym.
W tym roku spotykamy się w większym gronie podczas Wigilii i ustaliliśmy, że prezenty kupujemy tylko dla dzieci. Natomiast każdy sobie sam kupi prezent, z którego w dzisiejszych czasach chyba będzie najbardziej zadowolony. Odpadają problemy typu, babcia ma cukrzycę, więc dla niej bez słodyczy, tata ma słaby wzrok i męczy go już czytanie książek.
Myślę, że podobnym prezentem może być rodzinna sesja zdjęciowa u fotografa. Takie zdjęcia jak kiedyś się robiło. Czyli stare, bujane fotele, kolumny, kwiaty w wazonach.
Wstawiać komuś coś na półkę, tylko po to by ostatni rok życia przedstawić… to taki typowy przed świąteczny marketing. Nie pasuje mi to do bloga o minimaliźmie.
Aniu, a nie pomyślałaś, że ten ktoś może lubi takie rzeczy na półki wstawiać? To, że ja jestem minimalistką nie oznacza, że moi dziadkowie są. To oni mają się ucieszyć z prezentu, nie ja.
Dodam jeszcze jeden komentarz około prezentowy – niby oczywista oczywistość a czasem umyka: najważniejsze, żeby dany prezent był na prawdę dostosowany/dedykowany do danego odbiorcy. Żeby był przemyślany pod kątem konkretnej osoby. Padło to wiele fajnych pomysłów prezentowych, ale np nie każdego zachwyci własnej roboty dekoracja na choinkę.
I jeszcze uwaga na pułapkę, w którą wpada wiele osób – kupno prezentu tematycznego nawiązującego do hobby. Trzeba albo daną osobę i jej hobby znać na wylot, albo dokładnie się podpytać (n.p. ja dużo fotografuję, i kolejne takie same filtry zupełnie nie są mi potrzebne; albo jak ktoś dużo gra w planszówki – trzeba nie tylko wiedzieć czy danej gry już nie ma, ale tez jakiego typu gry preferuje oraz uwaga, uwaga – może ma już wystarczająco gier i wcale z kolejnej się nie ucieszy…)
Też mam w planach taką książkę w tym roku – junior ją sprezentuje swoim dziadkom, a ja dzięki temu nie będę się głowić nad prezentem dla rodziców. I jestem przekonana na 1000%, że będą zachwyceni.
W tym roku specjalnie kupilam miod do wypieków w fajnym sloiku z zapieciem, zeby zostal do dalszego wykorzystania;) a fotoksiazki i kalendarze to u nas sprawdzony pomysl od lat!
My co roku dajemy rodzicom kalendarze z naszymi zdjęciami. Fotoksiążki robimy dla siebie ;)
Ja jestem zachwycona pomysłem prezentów w słoikach, bo jest to przy okazji niebanalny sposób zapakowania upominku. A zapakować możemy dosłownie wszystko – domowe przetwory, cukier waniliowy, domowa mieszanka do wypieku muffinek, ciasteczek bądź gorąca czekolada,słodycze, świąteczne ciasteczka. Ale czemu by nie zrobić np. „spa w słoiku”? Wtedy wkładamy np. lakiery do paznokci, zmywacz, waciki, balsam, peeling, maseczkę… Albo zestaw dla fana pieczenia – foremki do ciasteczek, papilotki do muffinek, barwniki spożywcze, posypki lub może coś dla fana rysowania – kredki, pędzelki, mazaki, ołówki, temperówka, gumka, czy „Święta w słoiku” – mandarynki, świeczka zapachowa, pierniczki, bombka, przyprawy korzenne. Ogranicza nas tylko wyobraźnia i wielkość słoika ;) Więcej o tego typu prezentach pisałam u siebie na blogu, dla zainteresowanych podrzucam linka :)