Po letnim eksperymencie z capsule wardrobe na cały sezon nie byłam przekonana, czy jestem gotowa na powtórkę. Niemniej jednak, zerknęłam ostatnio do szafy, policzyłam ubrania wiszące na wieszakach, wyjęłam te, które widziałabym w zestawieniu… i okazało się, że nie zostało właściwie nic, poza letnimi ubraniami i pojedynczymi sztukami, które chcę sprzedać lub oddać.
Stąd, postanowiłam spróbować capsule wardrobe na cały zimowy sezon, począwszy od grudnia, do końca lutego. Chciałam wybrać 33 sztuki ubrań, łącznie z butami, ale nie mam aż tyle ;). Stąd w zestawieniu znajdziecie 24 elementy, które zapewne będę uzupełniać o pojedyncze rzeczy. Okazało się również ponownie, że wiele z moich ubrań powoli przestaje się nadawać do noszenia. Odkładam moment zakupów, ale przyjdzie on nieuchronnie. Nie mam już ani jednej koszuli, została mi też jedna, jedyna marynarka, do której nie pałam zbytnim uczuciem. To czerwona marynarka, którą kupiłam dawno temu, pod wpływem impulsu pod tytułem „może by tak coś kolorowego kupić” :). Niestety, kiedyś wiele ubrań kupowałam w ten sposób :(.
Jak widzicie, do szafy już trafiła jedna nowa rzecz – jest to kaszmirowy sweter LaRedoute. Planowałam wstrzymać się z jego zakupem do styczniowych wyprzedaży, ale udało mi się upolować spory, aż 40% rabat ostatnio i tak, sweter trafił do mojej szafy. Jest tak cudowny w dotyku i cieplutki, że chętnie bym go nie zdejmowała. Jest to zamiennik dla szarego swetra, który już nie nadaje się do noszenia.
Uprzedzając pytanie, mój własnoręcznie zrobiony sweter nie trafił do zestawienia, ponieważ muszę go przerobić. Jest jednak za krótki i odrobinę za szeroki. Jak tylko nadejdą długie, styczniowe wieczory, z pewnością się za niego zabiorę. Ostatnia kwestia, jeśli ktoś szuka sukienki, to jedna moja sukienka jest wystawiona na sprzedaż. Szykuję więcej rzeczy, które pewnie wystawię po Nowym Roku. Teraz, gdy już skończyłam pisać książkę, mam więcej czasu na załatwienie wszystkich czekających spraw. I tak, zdjęcia robiłam na tle kuchennego piekarnika :). Wybaczcie proszę, ale tylko w tym miejscu byłam w stanie złapać najlepsze światło w domowych warunkach.
Zapowiedź capsule wardrobe. Zima 2015/2016
Pełna lista:
1. Kamizelka to również projekt DIY – pełen tutorial plus podobny model.
2. Czerwona marynarka Zara.
3. Wełniana peleryna polskiej marki Gosia Strojek.
4. Sweter DIY by Mama – więcej informacji plus podobny model.
5. Granatowy, kaszmirowy sweter H&M – kupiony przeze mnie bardzo dawno temu. Jakość sieciówkowego kaszmiru nie jest wyjątkowa i z pewnością nie na kilkanaście lat używania, ale od kilku już go noszę. Podobny model znajdziecie tutaj.
6. Kaszmirowy sweter LaRedoute – to dokładnie ten model (obecnie dostępny z 20% rabatem)
7. Szary, rozpinany sweter Mango z mieszanki bawełny, wełny i jedwabiu. Bardzo dobrze się trzyma, a mam go już naprawdę długo.
8. Beżowy, kaszmirowy sweter Mango – jakość tego kaszmiru jest dużo wyższa niż odpowiednika z H&M. Jak widać, nawet sieciówkowy kaszmir jest sobie nierówny.
9. Koszulka Zara Kids z bawełny organicznej. Po raz kolejny Zara w wersji dla dzieci nie zawodzi. Koszulkę prałam już wielokrotnie, szwy na swoim miejscu, również te na rękawach. Mogę wybaczyć przekręcone szwy boczne, ale prasowanie przekręconych rękawów mnie irytuje.
10. Koszulka MbyM z modalu – uwielbiam modal (więcej o samym włóknie), ale ta konkretna koszulka okazał się być niezbyt wytrzymała. Szwy wykręciły się szybko, zbyt szybko.
11. Bawełniana bluza Risk made in Warsaw. Moja ulubiona.
12. Jedwabna, granatowa bluzka Massimo Dutti.
13. Koszulka Zara z lyocellu (więcej o tym materiale).
14. Mała czarna Benetton z bawełny z elastanem.
15. Bluzka z mieszanki wiskozy i nylonu Solar.
16. Jeansy marki Cross, w mojej szafie od wielu, wielu lat. Są już nieco sprane, ale nie odbiera im to uroku.
17. Białe jeansy Mango kupione wiosną tego roku. To dokładnie ten model.
18. Spodnie garniturowe z Mango (podobny model).
19. Bawełniana spódnica H&M.
20. Skórzane szpilki Zara wybrałam do zestawienia z uwagi na planowane imprezy karnawałowe i służbowe spotkania.
21. Skórzane kozaki Ryłko są już nie najnowsze, ale muszą wytrzymać do końca zimy.
22. Skórzane botki Sam Edelman (podobny model).
23. Czarne, skórzane sztyblety 7Mil.
24. Brązowe, skórzane sztyblety Eden
Biorąc pod uwagę, że czeka mnie mnóstwo różnorakich okazji, zwłaszcza w grudniu, sama jestem ciekawa, jak to wszystko wyjdzie :).
Ciekawi mnie czemu nie wybrałaś do zestawu szarej sukienki od Moniki Kamińskiej, wydaje się być uniwersalna na różnorakie okazje:)
Ooo, skoro już tu jestem to odpowiem. Bo cool wool na prawdziwą zimę (mrozy) zimę się nie nadaje. Tropik to tkanina typowo lenia, wiosenna, ewentualnie na ciepłą jesień.
Też mam ten sweter z numerkiem 5 z H&M i jak na sieciówkę to aż za bardzo daję radę, bo zdążyłam już się znudzić granatem wpadającym w fiolet i wręcz unikam takich odcieni, a on dalej jest okay :D
Super! Cieszę się, że będzie teraz szafa minimalistki na cały sezon. Jest to chyba wyższy stopień wtajemniczenia.
Bardzo ładny zestaw ubrań, wygląda też praktycznie. Podoba mi się bardzo, że jesteś z nami szczera i wiem, że ten zestaw to nie jest żadna ściema. Liczba 24 ubrań nie jest dla mnie z resztą niczym bardzo zaskakującym. Sama już od niemal roku spisuję pod koniec miesiąca liczbę sztuk ubrań, które w danym miesiącu nosiłam (z butami ale bez kurtek, tak jak Ty). Okazuje się, że co miesiąc jest ich od 18 do 26 (latem). W listopadzie wyszło 22 a noszę wszystko co chcę. Czuję minimalizm całym sercem ale na chwilę obecną mam jednak plan raczej dodawać niż odejmować ubrań w mojej szafie, planuję zakup 4 rzeczy. Nie chcę mieć szafy zawalonej ubraniami ale chciałabym też czerpać więcej radości z wyglądania ładnie, na co dzień, tak bez okazji :). Krótko mówiąc – mieć tak jak Ty, żadnej z tych rzeczy nie trzeba się wstydzić, wszystkie są ładne, zadbane i Tobie w nich dobrze.
Bardzo mi się podoba idea szafy kapsułkowej! :) Ostatnio nawet udaje mi się ją stosować i korzystam z jeszcze mniejszej ilości ubrań… Tylko takich, które nadają się na długie spacery z wózkiem i są wygodne do karmienia. Mały brzdąc to dopiero motywacja do zmniejszenia ilości ubrań :P
Świetna ta mała czarna!
Kasiu, zdradź, co zadecydowałas a propos sukienki z gatty:)
Idzie do sprzedania. Jednak :).
24 ubrania? Wow. Wydaje się niedużo, ale jak pokazałaś wszystkie ciuchy na zdjęciach, to nagle się okazało, że to całkiem sporo.
Idę liczyć swoje ciuchy, trochę zaczynam się bać ile tego jest :)
PS mam nadzieję, że Twoja książka będzie też dostępna w formie ebooka na czytniki! Całe Stany na to czekają :)
Mam to samo, jak myślę 24, to od razu jestem przekonana, że to bardzo ograniczony wybór. A już po obejrzeniu zdjęć okazuje się, że nie miałam racji!
Prawda? Na początku chciałam wybrać 33, wyjęłam co miałam z szafy i okazało się, że aż tyle nie mam :), a przecież wcale nie mam tak mało. A książka z pewnością będzie dostępna w formie ebooka, chociaż Stany się mogą rozczarować wersją po polsku ;)).
Niah, Ci co czekają i rozumieją powagę sytuacji się napewno nie rozczarują :)
jak się patrzy na to zestawienie, to 24 sztuki to wcale nie tak mało jak mogłoby się wydawać ;)
Kiedy patrzę na Twoje zestawienia to aż mi smutno ile pieniędzy wtopiłam w nietrafione ciuchy. Ale cóż, człowiek uczy się całe życie:)
Hej, niech Ci nie będzie smutno! Nie ma się co biczować, tylko teraz już takich nietrafionych zakupów unikać. Wiesz, ile ja wtopiłam pieniędzy? ;)
Masz rację, lepiej skupię się na tym ile zaoszczędzę w przyszłości, dzięki Tobie! :)
Nie da się ukryć, że czerwona marynarka niekoniecznie pasuje do reszty ubrań, które mogłyby być łączone ze sobą dość uniwersalnie ;) Ale wszystkie pozostałe 23 sztuki ubrań bardzo mi się podobają!
Kolorystyka zdecydowanie moja, ale że jestem typem źle znoszącym jesienno-zimową szarugę, MUSZĘ mieć na ten czas coś kolorowego, nie jednolicie kolorowego, ale w plamki, ciapki itd. W przeciwnym razie depresja mnie ogrania na sam widok odbicia w lustrze ;)
Kasiu, a jak oceniasz jakość kaszmirowego sweterka z LaRedoute? Czy jest wyraźnie lepsza niż H&M, Mango?
Jakość samego materiału wydaje się wyższa niż w pozostałych, ale podobnie jak sweter z H&M jest dość cienki. W porównaniu do nich ten z Mango wydaje się być dużo „solidniejszy”, ale tak naprawdę dopiero w użyciu się wszystko okaże. Na pewno jest niesamowicie ciepły.
Bardzo Ci dziękuje za odpowiedź:-)
W tym miesiącu kupiłam dwa kaszmirowe swetry w cenie ok. 500 zł/sztukę, a dopiero dzisiaj odkryłam, że naprawdę dobre swetry tego typu kosztują w granicach 2000zł/sztukę. Wychodzi na to, że jakość tych, które posiadamy, jest daleka od ideału ;-)
Wiem o tym doskonale, ale nie wydam 2000 na sweter.
Bardzo podoba mi się Twoja garderoba.
Zawsze po cichu zazdroszcze wszystkim kobietom, ktore moga od czasu do czasu kupic sobie cos na dziale dzieciecym ;) ja stety/niestety mam problem nawet w „normalnych” sklepach znalezc bluzki z wystarczajaco dlugim rekawem czy spodnie/sukienki odpowiedniej dlugosci ;) A dzis az sama z ciekawosci przelicze moje ubrania! Jestem ciekawa czy zmiescilabym sie w 33 (choc projektu nie planuje, ale instynkt mi podpowiada ze mam podobna liczbe ubran:))
Mam pewien problem z garderobą w formie capsule, rozważam pewien problem i bardzo ważne będzie dla mnie Twoje zdanie na ten temat (a może i którejś z osób komentujących). Dużo rzeczy z Twoich zestawów mnie zainspirowało, ale ja codziennie chodzę do pracy, gdzie jestem wśród ludzi. Ty często, z tego, co piszesz, jesteś w domu. Ja muszę być tak ubrana, żeby w razie czego móc z kimś oficjalnie rozmawiać, ale też nie jestem asystentką prezesa, żeby być z zasady ozdobą firmy i nie muszę też chodzić codziennie w garniturze :) Pisałaś kiedyś (albo mi się tak tylko wydaje), że pracowałaś kiedyś w corpo. To pewnie było przed minimalizmem, ale gdybyś mogła określić, jak w zarysie wyglądałaby dziś Twoja garderoba, gdybyś dalej pracowała w firmie z ludźmi na co dzień w określonych godzinach. Poza tym jak poradzić sobie zewnętrznie i w głowie z takim na przykład faktem, że chodzę w tych samych ubraniach raz, dwa razy w tygodniu (w spodniach może nawet 3 razy), i są to ubrania bardzo stonowane, monotonne, choć dobrej jakości, a na przykład kobiety, dziewczyny, które są moimi podwładnymi codziennie mają inny „oszołamiający” zestaw, który innym rzuca się w oczy, bo jest to coś nowego, innego. Jak według Ciebie ubiór wpływa na relacje w pracy, czy ma wpływ na pozycję i czy minimalista ma mieć swój własny dresscode mimo wszystko, czy powinien jakoś dostosować się do osób, z którymi współpracuje (nie w stylu, ale jakiejś innej mierze)?
Gdy zaczynałam pracę w korpo, miałam niesamowitą szefową. Świetnego prawnika i przełożonego, ale też bardzo inspirującą kobietę. Jej garderoba do pracy to było dosłownie kilkanaście, doskonałych gatunkowo ubrań, w tym bodajże dwie garsonki, kilka swetrów i jeansy. Zawsze była nienagannie ubrana i zawsze stosownie do okoliczności. Nie sądzę, żeby się definiowała szczególnie, ale pewność z jaką nosiła te ubrania była niesamowita. Nosiła te same elementy, ale z ogromną świadomością. Jestem przekonana, że kłopot jaki masz z noszeniem tych samych ubrań jest bardziej wewnętrzny niż zewnętrzny. Zdziwiłabyś się, jak mało czasu ktokolwiek z firmy przeznacza na zastanawianie się, czy masz na sobie te same czy inne spodnie. Zbytnio jest skupiony na własnym wyglądzie ;).
Jak najbardziej biorę pod uwagę tę ewentualność, o której piszesz, czyli że to ja mam w głowie problem. Przecież dopiero co wychodzę z góry ciuchowej i z kręgu stylu szokującego, na prostą stylu eleganckiego, gdzie rolę odgrywa duża jakość oraz mała ilość. Jestem po prostu jak uzależniony na odwyku. Boję się, że od tego minimalizmu się umiera oraz że bez góry ciuchów jestem naga :) Ale gdzieś w podświadomości zawsze chodził za mną Steve Jobs ze swoim wciąż takim samym czarnym golfem i takimi samymi t-shirtami. Może to jest mój cel? :) Dzięki za szybką odpowiedź. Umocniłaś mnie na dobrej drodze!
Nie umiera, ale łatwo nie jest, wiem doskonale :). Dla kobiet to szczególnie trudne, bo wydaje nam się, że ograniczając liczbę ubrań uderzamy mocno w swój wizerunek, zwłaszcza ten wymarzony. Może odrobinę pomoże Tobie to, o czym piszę w książce – tam szeroko poruszam ten temat. Ale to jeszcze trochę zanim wyjdzie :).
A czy mogę spytać czemu nie dodałas tej koszuli o fioletowym odcieniu z zeszłego tygodnia? Pozdrawiam,
Ponieważ tą koszulę podkradłam z szafy MM tymczasowo, ale nie chcę mu jej zabierać na stałe :).
Kapsuła sezonowa jest super. :) Sama na sezon jesienno-zimowy (6 miesięcy) wybrałam 32 rzeczy i byłam zaskoczona, bo to wcale nie tak mało. Nawet nie musiałam się ograniczać, bo podobnie jak Ty, po prostu nie miałam więcej ubrań poza letnimi. ;) Poprzedniego roku miałam jeszcze mniej i też dałam radę… Powoli sobie szafę odbudowuję.
A kurtki typowo zimowej żadnej nie uwzględniłaś? Takiej, wiesz, na konkretne mrozy.
Nigdy nie uwzględniałam okryć wierzchnich, choć w tym przypadku w sumie mogłabym dodać. Mam jedną kurtkę :).
Wypatrzylam mala czarna to na te okazje, ale moze na okazje odejdziesz troche od tej capsule wardrobe, w koncu Sylwester i Gwiazdka sa raz do roku. Pozdrawiam serdecznie Beata
Beata, ja już za bardzo nie mam do czego odejść :). Nie mam więcej ubrań :).
Jestem teraz na etapie po dużym wyrzucaniu, mam teraz naprawdę niewiele ubrań, nową szafę (z dużą ilością szuflad, tak, że większość jest złożona metodą Konmari, i system się sprawdza. Mam jeszcze parę rzeczy, których chcę się pozbyć, ale to już wtedy kiedy będę na bieżąco pomału kupować zamienniki.
Twoja capsule wardrobe jest bardzo inspirująca, choć to nie do końca mój styl, pozdrawiam!
Zawsze wydawało mi się, że 30 sztuk na sezon to strasznie mało. Z ciekawości policzyłam swoje rzeczy i razem z butami mam 12 sztuk: 3 swetry, 2 pary botków, 1 para kozaków, 3 koszulki, 1 kardigan, 2 pary spodni. I żyję już tak drugą, czy trzecią zimę :-) Większość ubrań jest beżowa/kremowa/biała, jedne jeansy mam tylko niebieskie i kardigan jest czarny. Czarne są też jedne botki i kozaki. Chciałabym dokupić jeszcze 1 cienki sweter, jasny kardigan w zamian za czarny i spódnicę dającą się nosić zimą. Kiedy kozaki skończą żywot, zamienię je na brązowe albo beżowe, ale to pewnie nie nastąpi zbyt szybko.
Kasiu, a gdzie biały własnoręcznie wydziergany sweterek? Zima bez niego?;) Garderoba piękna, taki fajny spokój bije od Twojego stylu :)
Agato, wyjaśnienie jest w treści wpisu :).
Ale mnie zaskoczyłaś. Tak się spieszyłam do obejrzenia zdjęć, że chyba pominęłam cały akapit… Muszę popracować nad uważnością :)
:)
Twojego bloga śledzę już od jakiegoś czasu i często jest dla mnie inspiracją ;) Moje pytanie troszkę odbiega od tematu wpisu ;) Widziałam na jednym z Twoich zdjęć przepiękną, delikatną bransoletkę kavodesign, w opisie podajesz, że to rosegold (i właśnie ten kolor mnie interesuje, ponieważ chciałabym ją zestawić z zegarkiem w tym odcieniu), jednak na stronie widzę tylko gold mat i gold shine – rozumiem, że to żółte złoto. Więc jestem ciekawa jak upolowałaś tą swoją ;)?
Katarzyno, moja jest zrobiona na zamówienie. Myślę, że wystarczy skontaktować się z Kasią z Kavo.
Bardzo dziękuję za odpowiedź; )
Bardzo prosta minimalistyczna garderoba. Genialne :D
Dzień dobry, mam pytanie, które chyba nie pojawiło się do tej pory. Czy korzystasz też z tych samych ubrań podczas spacerów z psem? z doświadczenia wiem że psie łapki, błoto, wycieranie potwora po spacerze bywa brudzące, i zastanawiam się czy masz osobne ubrania na tą okazję.
Nie, na spacery mam odłożone stare bojówki i bluzę. Nela jest duża, szybka, a czasami na spacerze bawi się też przecież z innymi psami, a wtedy nie zwracają uwagi czy obijają się o moje nogi, czy o drzewo :). Gdybym się nie przebierała na spacer, szybko miałabym zniszczoną większość ubrań.