Ostatni czas jest bardzo dziwny ubraniowo. Po długim okresie spędzonym głównie w dresach w domu, zaczęły się wyjścia i zauważyłam, że ochota na eksperymenty z początku roku nieco zmalała. Teraz najczęściej sięgam po sprawdzone zestawy, bardzo do siebie podobne i czuję się z tym naprawdę dobrze.
Oglądając załadowane do tekstu zdjęcia uświadomiłam sobie kilka spraw.
Po pierwsze zauważyłam jak wiele rzeczy mam z tzw. drugiej ręki. Kilka kupionych w lumpeksach, kilka online, parę wymienionych z przyjaciółkami. Oczywiście, ubrania z drugiej ręki mam w szafie od zawsze, ale ostatnio gdy czegoś potrzebuję (teraz szukam białej lnianej koszuli) to najpierw sprawdzam opcje z drugiej ręki. Cieszę się, że jest to już moim nawykiem. Nie zawsze uda mi się znaleźć coś pasującego w 100% i jeśli znajdę to w wersji „nowe, ze sklepu” to naturalnie kupuję bez wyrzutów sumienia. Moje rzeczy mają przede wszystkim jak najbardziej opowiadać moim potrzebom (bo wtedy będę je naprawdę nosić), ale jeśli przy okazji mogą być z drugiej ręki to super.
Po drugie widzę, że podobnie jak z jedzeniem (owsianka z jabłkiem na śniadanie codziennie od miesięcy), tak z ubraniami – gdy spodoba mi się jakieś zestawienie, mogę się tak ubierać non stop, aż mi się odmieni (np. zestaw z pierwszego zdjęcia). :)
Po trzecie, często dopiero na zdjęciach widzę co mi nie odpowiada. Tak mam np. z zestawem ze spódnicą zamszową i kurtką Elementy. Nie czułam się dobrze w tym zestawie i nie wiedziałam do końca dlaczego – dopiero na zdjęciu zobaczyłam, że całość łapie proporcje, które bardzo mi NIE odpowiadają.
Po czwarte, zgubiłam swoje szare płaskie buty i nie mogę odżałować! Przeszukałam już chyba cały dom kilka razy, a umówmy się, nie mam wielu miejsc do przeszukania i nic. Jestem niezadowolona i czuję bardzo na co dzień, jak mi tej konkretnej pary butów brakuje. Mam podobnie z kilkoma innymi ubraniami i myślę intensywnie o… przerzedzeniu szafy jeszcze bardziej i pozbyciu się rzeczy, które takich właśnie uczuć we mnie zupełnie nie budzą. Może skuszę się na taki eksperyment.
Po piąte, nie wiem czy wiecie, ale od samego początku projektu Szafa Minimalistki zdjęć nie robię naraz, hurtem, tylko fotografuję się na bieżąco, na co dzień, tak jak rzeczywiście wyglądam, z reguły tuż przed wyjściem z domu. Uciążliwe? Trochę, ale przynajmniej mam pewność, że autentyczne. To nie są upozowane na potrzeby bloga zdjęcia w pięknych plenerach (w czym oczywiście nie ma nic złego, ale nie o to w Szafie Minimalistki chodzi). To również widać na samych zdjęciach – są robione o różnych porach dnia, w różnym świetle, nie poddaję je większej obróbce po zrobieniu (poza zmniejszeniem rozmiaru zdjęcia i czasami rozjaśnieniem czy poprawą kontrastu). Robienie sobie tego typu zdjęć było dla mnie niezwykle ważnym elementem w trakcie pracy nad szafą przez lata i śmiem twierdzić, że bez materiału w postaci zdjęć nie zbudowałabym swojej capsule wardrobe. Temat robienia zdjęć i nie tylko omawiam szczegółowo w kursie Szafa Minimalistki. Mam się w co ubrać!, który właśnie powstaje. Jeśli chcesz poczytać na ten temat więcej, zapraszam tutaj.
Torba DIY
Nowym elementem na zdjęciach jest torba. Potrzebowałam czegoś lżejszego na lato, szukałam w sklepach, ale jakoś nic nie budziło mojego zachwytu. W końcu zobaczyłam w markecie… lniany sznurek wędliniarski i zaiskrzyło. Wiem, dziwne rzeczy mi się podobają. :) Od razu zobaczyłam go w wersji przerobionej na drutach.
Torbę zrobiłam na drutach nr 6. Główna część jest przerobiona ściegiem dżersejowym, rączki francuskim. Mieści laptopa, kalendarz, portfel, ładowarkę, podkładkę pod myszkę, samą myszkę, telefon, zapasowy lekki sweter i kilka innych drobiazgów. Znaczy, pojemna. :)
Moje wiosenne uniformy
sweter – Tatuum
jeansy z eko-bawełny – Kappahl
tenisówki – Lacoste
okulary – Police
torba – Calvin Klein
koszulka – Tatuum
jeansy z eko-bawełny – Kappahl
kurtka puchowa – Uniqlo (z drugiej ręki)
tenisówki – Lacoste
okulary – Police
pies – z drugiej ręki, dokładnie z lasu
koszulka – Tatuum
jeansy z eko-bawełny – Kappahl
lniana torba – zrobiona na drutach
okulary – Police
tenisówki – Lacoste
kurtka – Cubus
koszulka – Tatuum
jeansy z eko-bawełny – Kappahl
lniana torba – zrobiona na drutach
tenisówki – Lacoste
koszulka – Tatuum
jeansy z eko-bawełny – Kappahl
kaszmirowa kamizela – szyta na miarę
okulary – Police
tenisówki – Lacoste
sweter – Tatuum
zamszowa spódnica – z drugiej ręki
okulary – Police
kozaki – Nessi
kaszmirowy sweter – Tatuum
zamszowa spódnica – z drugiej ręki
okulary – Police
kozaki – Nessi
koszulka – Tatuum
kurtka – Elementy
zamszowa spódnica – z drugiej ręki
kozaki – Nessi
okulary – Police
koszulka – Tatuum
spódnica – no name (z drugiej ręki/zamianka z przyjaciółką)
tenisówki – Lacoste
lniana torba – zrobiona na drutach
okulary – Police
sweter – z drugiej ręki (sh)
spódnica – no name (z drugiej ręki)
jeansy z eko-bawełny – Kappahl
kozaki – Nessi
kurtka – Cubus
sukienka – Stradivarius (z drugiej ręki)
tenisówki – Lacoste
peleryna – zapomniana przeleżała w biurze i teraz zastanawiam się czy ją zatrzymać :)
jeansy – COS
kaszmirowy sweter – Tatuum
kozaki – Nessi
bluzka – Esprit
spodnie – Cubus
tenisówki – Lacoste
Jeśli oglądasz moje zdjęcia i myślisz jak to możliwe, że ona ma tak mało ubrań, a ma się w co ubrać to kliknij tutaj. Nauczę Cię. :)
Pod zdjęciem z zieloną spodnicą (uwielbiam ten odcień) pojawił się mały błąd, chyba że pod spódnicą masz jeszcze spodnie, tylko ich nie widać ;-)
Pelerynę zdecydowanie zostawić. Jest ciekawa, inna… a jednak pasuje do wielu rzeczy. No chyba, że niepraktyczna…
Napisz coś więcej o tym sznurku, z którego zrobiłaś torbę – jaki to rodzaj? Pomysł świetny, ale sznurki, które oglądałam były raczej sztywne, może dałoby się z nich pleść makramę, ale na drutach, to raczej nie…Ten twój wydaje się miękki jak włóczka :)
Pozdrawiam
Kurczę, żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia etykiety. To zwykły sznurek wędliniarski, tylko lniany. Nie jest to dratwa.
Fascynuje mnie ta lniana torba… Na pewno spróbuję odtworzyć. Jaką ilość sznurka zużyłaś?
Jeden motek. :) Wiem, to niewiele mówi, żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia etykiety.
Tak zauwazylam ze ta lniana torba ksztaltem przypomina Twoja torbe z CK – w sensie podluzna, duza i z srednio dlugimi raczkami, szara. Tez latami szukalam swojego kroju torby i po wielu probach znalazlam moja torbe do pracy. U mnie moje torby sa czarne lub brazowe, duze (ale w poprzek a nie wzdluz) i na ramie (dlugie raczki).
Bardzo lubię wpisy z serii szafa minimalistki, swego czasu pomogły mi zbudować swoją bazę ;) Osobiście zostawiłabym pelerynę, zawsze mi się podobała w Twoich zestawach, myślę, że jest bardzo uniwersalna. Pozdrawiam :)
Mi również podoba się Pani styl, połączenia, kolory, taka prostota i zarazem elegancja w jednym:) Powiem szczerze, ze mam po raz kolejny ochotę opróżnić swoja szafę, nie kupować kolejnych ubrań, tylko pozbyć się tych w których już nie chodzę. Jest Pani mega inspirująca. Pozdrawiam
Zestawy ciuchów piękne:) Pokazują energetyczną osobę! Preferuję chyba jednak zdjęcia pozowane w plenerze, bo gdy patrzę na to „inspirowane” krzesło i np. wykonanie cokołów, to tak trochę w środku „płakę”. Przez blogi i instagramy zdałam sobie sprawę, jak tanio, smutno, niefunkcjonalnie mieszkają Polacy w porównaniu do tego, jak i gdzie się wożą i w co się ubierają. Relacja z budowy była bardzo ciekawa, temat minimalizmu w życiu codziennym wnętrza domu jest bardzo nośny. Właściwie czemu go nie podjąć? Myślę, że wiele osób jest zainteresowanych Pani odczuciami po dłuższym czasie mieszkania w domu w lesie. I nie chodzi nawet o kwestie techniczne i dojazdowe, czy rachunki za prąd. Bardziej o subiektywne odczucia komfortu odpoczynku w salonie, na tarasie, wygody kanapy, jakie sprawdziły się możliwości przesłaniania okien czy sterowania światłem, może jak sprawuje się kuchnia?
Polecam Twojej uwadze ten tekst: https://simplicite.pl/nowy-rok-zupelnie-nowy-poczatek/ . A co do uwag na temat wystroju to myślę, że możemy mieć znacząco różne zdanie na temat tego, co tanie, smutne czy oryginalne.
Ale ma Pani tupet, żeby komuś napisać, że mieszka tanio i smutno :p
Ja zrozumiałam to zdanie jako generalną uwaga o Polakach a nie o Kasi. Czy to aż taki tupet ?tak się głośno zastanawiam.
Hej, nie chciałam nikogo urazić, sama mieszkam równie smutno jak się ubieram. Szukam w internecie autorytetów, wzorców, holistycznego podejścia, trochę codziennego piękna? Czemu nie możemy porozmawiać o jakości, żywotności i komforcie krzesła biurowego, gdy dokładnie te aspekty rozważamy w ubiorze? Jeśli na ubrania schodzi tyle surowców i energii, to można sobie wyobrazić, ile schodzi na wnętrza, meble wymieniane co kilka lat i dekoracje praktycznie sezonowe… Formaldehydy w kosmetykach nie są ok, ale czemu akceptujemy je w lakierach i fornirach? Jak się nad tym zastanowię, to chyba raczej nie dlatego, że nas nie stać, tylko świadomość jest niska i trudno się tematowi przebić. Z czymś, czego nie widać, jest nudne, nikogo nie obchodzi i jeszcze wymaga doktoryzowania się godzinami. Chociaż np. coraz więcej osób interesuje się drobnymi renowacjami starych przedmiotów, chwała im za to!
Akurat to krzesło biurowe jest bardzo ładne, jak na tego typu mebel, i niezwykle wygodne (sama je posiadam). I wcale nie najtańsze. Może niech każdy sam zdecyduje, w jakim wnętrzu czuje się najlepiej?
Bardzo niedelikatny był ten Pani komentarz. Dyskutować można o wszystkim ale pod warunkiem że nie obraża się drugiej strony…
A propos wnętrz Polaków to nie zgadzam się z tym, że Polacy mieszkają smutno, tanio i niefunkcjonalnie. Nigdzie nie widziałam tylu ładnych wnętrz co w Warszawie. Mieszkam wiele lat w regionie paryskim, widziałam dużo mieszkań ludzi (wykształconych i całkiem majętnych) zarówno w Paryżu jak i w innych miastach czy na wsiach i uważam, że Polacy nie mają sie czego wstydzić. Pewnie, że mamy mniej odziedziczonych pięknych mebli i trochę mniej wprawy w kolorach ale za to nasze mieszkania sa bardzo zadbane, „ciepłe”. Przynajmniej ja tak uważam
Powyżej Bel przeprosiła, więc chyba nie ma sensu by każda kolejna osoba dodawała swoje trzy groszę i ciaglę wypominała oj nieładny/nieelegancki/nietatktowny był Twój komentarz. Osobiście nie podoba mi się takie ciągle napominanie kogoś jak powinien się zachowywać więc pewnie dlatego już dzisiaj po raz trzeci biorę głos w tej dyskusji. Starałabym się inaczej sformułować swoje myśli ale daję prawo innym do mniej fortunnych wypowiedzi (bo tyle osób już było nim rozdraznionych). Nie sądzę by komentarz Bel odnosił się Polacy a inni (Francuzi, Anglicy czy Włosi), tylko generalnie Polacy jako my, jako grupa która znam.
Hej Bel, dzięki za wyjaśnienie. Ze swojej strony dodam, że nie uraziłaś mnie w żaden sposób, choćby z uwagi na fakt, że nie można mnie urazić przez pryzmat rzeczy – czy mam czy nie mam takich, jak ktoś uważa, że mieć powinnam. Rzeczy to tylko rzeczy. Z ogromną chęcią natomiast porozmawiam o jakości, codziennym pięknie, żywotności, komforcie czy świadomości, ale Twój pierwszy komentarz zupełnie do tego nie zachęca. :)
Co Ci w sumie nie odpowiada w tych wnętrzach? Co rozumiesz przez smutno, tanio, niefunkcjonalnie? Wypadałoby rozwinąć myśl. Kasia już w lesie nie mieszka to pisać o tym nie będzie, to raczej zrozumiałe. Skąd wiesz, że meble wymieniane przez parę lat a dekoracje sezonowe? Jeny, ocenianie bez żadnych podstaw. No i oczywiście, Polacy zawsze najgorsi, jak jeden mąż wszyscy mają tanio, smutno i niefunkcjonalnie ;) (gdzie już w ogóle funkcjonalność jest mocno subiektywna)
Wydaje mi sie ze jest to ciekawy pomysl by pomyslec o otaczajacych nas przedmiotach, meblach tak jak o ubraniach. Wiadomo nikt nie wymienia mebli sezonowo tylko co kilka lat jak cos sie zniszczy. Zawsze warto o tym porozmawiac czy jakies rozwiazania sie sprawdzily czy nie, tak samo jak o tym czy jakas bluzeczka rozchodzi sie w szwach po pierwszym praniu czy nie.
Nie będę ukrywać, że jestem trochę „z branży” i widzę, że klienci, ludzie z sąsiedztwa, na kontrolach, znajomi, rodzina, zwykłe tłumy w Bodzio, BlackRedWhite, Ikei preferują produkty tańsze – mało trwałe, by móc je wymienić, gdy się znudzą po kilku latach (bo będzie trudno przemalować, zawiasy będą opadać, po ponownym skręceniu i przeprowadzce nie będą trzymać pionu, materac będzie miał spadek, obicie się zmechaci itp.). Problem w tym, że dobrego mebla nie potrzeba wcale wymieniać, ale więcej się naszukać i więcej zapłacić – to tak jak z ubraniami. A potem więcej o niego dbać – ale to też jak z wełną. Czemu siedzieć na fotelu ze skaju, udającym skórę, który w upał jest nie do zniesienia dla gołych ud? Nie stać nas/ jesteśmy przeciw złemu traktowaniu zwierząt, to nie otaczajmy się takimi przedmiotami. One są później na zdjęciach odbierane jako prawdziwa skóra, stają się pożądane itd.
Napisałam, że Polacy są otwarci na podróże i potrafią się ubrać, ale o świadomym wyborze wyposażenia domu jest u nas niestety cicho. A co powiecie na tradycje lokalne? Czy Wasze domy zostały wybudowane tradycyjnie z lokalnie dostępnych materiałów? Czy stawiacie na lokalnych stolarzy, którzy używają surowców z obszaru województwa? Czy otaczacie się sztuką i wyrobami tradycji Waszego regionu? Jestem słabą Laszką, ale większość znajomych w moim wieku nie utożsamia się w ogóle z własnym pochodzeniem, żyje w tradycji „ogólnopolskiej” i tak wychowuje swoje dzieci.
Np. w Chinach mamy od lat „sen o wsi”: życiu w zgodzie z naturą i tradycjami. Polecam kanał YT Li Ziqi (!) U nas byłoby to „rzuć wszystko i pojedź w Bieszczady”, tylko że patrząc na rozbudowę Cisnej wielkimi domami wakacyjnymi, to w praktyce troszkę się wypaczyło. Z niecierpliwością czekam, kiedy i u nas będzie można zostać milionerem pokazując „życie rabarbaru” czy proces powstawania obrusu na szydełku;)
Hej Bel, zastanawiałam się czy o tym pisać, ale skoro jesteś „z branży” to dziwią mnie trochę Twoje pierwotne uwagi. Ja jestem laikiem, ale zwracam dużą uwagę na pewne aspekty przedmiotów, którymi się otaczam na co dzień, a o których wspominasz i myślę, że tu się zgadzamy. I tak na tych samych zdjęciach, o których piszesz, że na ich widok chce Cię się płakać ja widzę:
– nie „inspirowany” fotel, bo chyba pomyliłaś go z innym, ale autorski projekt Francisa Cayouette dla IKEA. Jest to uznany i nagradzany projektant, który tworzy m.in. dla Normann Copenhagen. Sam fotel biurowy jest w mojej opinii świetnie wyprofilowany, wykonany ze skóry naturalnej oraz stali i ma 10 letnią gwarancję;
– biurko Mleko Living, małej, ale prężnej pracowni z Krakowa, którą prowadzą cudowni ludzie, których poznałam osobiście. Biurko jest wykonane z litego dębowego drewna i stali – wykonane z ogromną starannością i poszanowaniem zasobów;
– regał IKEA;
– zasłony polskiego producenta zamówione u dziewczyn z DekorujOnline;
– rzeźbę Stanisława Bracha (oryginał);
– grafikę Mieczysława Wasilewskiego (oryginał), kupioną na targach plakatu osobiście od artysty, którego ogromnie cenię czy grafikę Joanny Grochockiej (wycięta z Przekroju), reszta prac jest mojego autorstwa.
Próbuję Ci pokazać, że każde uogólnienie może być rzeczywiście krzywdzące. Ja uważam, to moja osobista opinia, że podobnie we wnętrzach, jak i w ubraniach możemy kierować się podobnymi wartościami łącząc to, co nowe z tym, co stare. Drogie z tańszym. Sztukę z sieciówką. Możemy szukać ponadczasowych projektów i jakości,
ale i eksperymentować. Dodając do tego własną estetykę i gust, który nie podlega ocenie. W mojej szafie znajdziesz polskie projekty i sieciówki, kaszmir i sportowy poliester, legginsy z Lidla i jedwabną apaszkę. Nowe jeansy i swetry z lumpeksu. Tak samo we wnętrzach mam szafkę nocną z lat 50, szafę z IKEA czy lampę Hubsch z drugiej ręki. Kubki Marimekko, ale i z Bolesławca, ceramikę sopocką oraz ze wspaniałej polskiej pracowni Ende czy talerze z drugiej ręki.
I to moim zdaniem jest fajny pomysł na post. Czytałam w komentarzach że dużo osób prosiło Cię o home tour Twojego obecnego mieszkania ale moim zdaniem Twój komentarz i feedback na temat niektórych fajnych rzeczy do domu, mebli czy rozwiązań, firm mógłby być fajnym postem. Bo niekoniecznie trzeba kupować designerskie meble a nie każda lokalna firma jest warta naszej uwagi, choć dużo tanich i nietrwałych rzeczy przyczynia się do zanieczyszczeń ekologicznych.
Przyznam, że polityka Ikea budzi u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony mamy docenienie projektanta, ale gra on na znanych emocjach Soft Pad chair małżeństwa Eamsów + fauteuil direction Prouve i to niestety nie jest przypadek. Połowa skór Ikei pochodzi z Brazylii… a druga połowa?
Sama mam taki śmieszny stołeczek sklejkowy z Ikei, który wcale nie stara się ukryć, że podrabia swojego 20x droższego fińskiego dziadka… Ale dzięki temu, że jest tak masowy, ma szanse dłużej żyć w świadomości ludzi?
Za uogólnianie przepraszam – chyba jestem rozwydrzona pięknymi kadrami, których tak nie lubię? Pani codzienne tło zdjęciowe nadinterpretowałam w kierunku, w którym chciałam, żeby rozmowa się potoczyła. High and low to jest faktycznie podejście, które warto promować i dobrze wiem, że nic u Pani przypadkowego się nie znajdzie:) Jest Pani w dobrej pozycji, by być apostołem tych spraw, podziwiam i trzymam kciuki:)
IKEA, jak każdy „moloch” może budzić sprzeczne uczucia, wiadomo, ale dla mnie jest jednakowoż wzorem korpo w wielu aspektach. O skóry zapytam. Co do fotela to się zupełnie nie zgodzę. Nie wiem co prawda, co masz do końca na myśli pisząc o „graniu na emocjach”, ale jako prawnik, który specjalizuje się w prawie autorskim uważam, że nie ma tutaj plagiatu, ani nawet tzw. inspiracji. To są po prostu różne projekty. Piszę to ze świadomością jak wygląda brudny świat inspiracji w designie.
Cieszę się ogromnie ze zmiany tonu w dyskusji, dlatego słowem wytłumaczenia – mieszkanie, którego zdjęcia widać było początkowo przeznaczone na wynajem i jako takie przygotowane i urządzone, a to się rządzi trochę swoimi prawami. Ponieważ nie jest to moje docelowe miejsce zamieszkania staram się tylko trochę zmienić je „pod siebie”, ale wiadomo, że dla siebie samego projektuje i wykańcza się wnętrze nieco inaczej, np. dbając o inne listwy przypodłogowe. ;))
Absolutnie podziwiam Twoją umiejętność wkładania swetrów w spodnie/spódnice :) Kreacja od razu nabiera takiego niewymuszonego szyku :) Twoja garderoba jest niesamowicie spójna (no może poza ostatnią stylizacją ;), zdecydowanie jesteś moją inspiracją w dziedzinie Capsule Wardrobe.
Ładny odcień zielonej spódnicy. Wygląda na sztruks. Karmelowa peleryna ciekawa i dobrze w niej wyglądasz, Kasiu. Ładnie Ci również w tej różowej bluzce. Masz jeszcze taką różową dymną, z kusymi ramionami, ale tę bym Ci odradzała, ponieważ skraca ramiona i szyję, zniekształcając sylwetkę. Wyrazy uznania za ekologiczną torbę.
Możliwe, możliwe, że można mieć tak mało. Bo ja mam jeszcze mniej.
super zestawy, spódnica i sweter super połączenie, piękne kozaki
Kasia super stylizacje. Jeżeli zdecydujesz się pozbyć peleryny to chętnie odkupię :D Ja nie mam problemu z tym w co się ubrać ale dam link na szkolenie u Ciebie mojej siostrze, ona ma z tym duuuuuuuży problem ;)
Hej Kasiu, świetny wpis. Bardzo chętnie (i z niecierpliwością) wypatruję jak odmieniłaś to mieszkanie, które obecnie zajmujesz. Jestem czytelniczką od lat i również wiem jakie inwestycje mieszkaniowe i przeprowadzkowe miałaś. Czuje się zagubiona bo nie wiem czy teraz mieszkasz w nowym mieszkaniu/ czy tym pod wynajem blisko mordoru? ;) A moze jeszcze cos innego? :) Z checią na taki mieszkaniowy wpis bym zajrzała. Równie chętnie poczytalabym o sztuce rezygnacji w kontekscie związków (tej sfery mało tutaj, ale jesli to umyslnie to oczywiscie w pelni zrozumiale).
Bardzo fajne zestawy. Najbardziej podobają mi się te ze spódnicami (ten z kurtką Elementy również – ostatnio mam słabosć do monokolorystycznych „looków”:)). Brawo również za spójność stylu. Dla mnie jesteś jak wino – im starsza tym lepsza 😊.
Ojoj , sznurek wędliniarski… a ja myślałam, że nić chirurgiczna, z której to wykonany obrus widziałam w Koniakowie, to szczyt fantazji.
Zostaw pelerynę. Jeśli ktoś ma wątpliwości, że jesteś damą, to ta peleryna je rozwiewa. Dodaje jakiegoś eleganckiego sznytu.
We wszystkim bardzo Ci ładnie👍widać konsekwencję kolorystyczną i stylistyczną, zdziwiłam się, gdy zobaczyłam dość małą ilość ubrań w tak wielu różnych możliwościach i zestawieniach 👌
Mam tak samo, ubieram się cały czas w te same ciuchy, jem ciągle te same potrawy, słucham tych samych płyt i mi się to nie nudzi! I teraz hicior, nie uwierzysz. Też zgubiłam szare buty, te same co Twoje😄
Seryjny złodziej szarych płaskich butów? :D
Znalazłam w aucie! Złodziej oddał, może i Tobie odda. :D
Kurde, ja to jestem dziwna ale stylizacja z kurtka i spódnica dla mnie najlepsza :)
Wyglądasz super klasa, ale wiadomo jak się źle czujesz to nie ma co się zmuszac
Czy mogłaby Pani napisać jak sprawdza się biały sweter w warkoczowy splot z Tatuum? Trochę odstraszył mnie jego skład, gdyż mam kardigan o niemal identycznym składzie z Orsay i nie jestem z niego zbyt zadowolona (nie daje ciepła, jakby klei się do ciała). Czy jest Pani z niego zadowolona? Pomyślałam, że czasem powtarzają pewne wzory w kolejnych kolekcjach, więc gdyby był w porządku, to bym sobie sprawiła.
Dziękuję z góry za odpowiedż i pozdrawiam serdecznie.
Nie wiem, jak sprawdza się u Kasi, ale moim zdaniem nie warto go kupować (choć fason jest świetny). Miałam dokładnie taki sam, bo bardzo spodobał mi się właśnie na Kasi, ale już się go pozbyłam. Mój egzemplarz szybko zszarzał i się zmechacił, stracił tę „przytulność” jaką miał na początku. Być może popełniałam jakiś błąd w pielęgnacji i stąd to wszystko, ale gdy porównuję go do wieloletnich swetrów z wełny czy kaszmiru w swojej szafie (które jednak przetrwały moje zabiegi higieniczo-pielęgnacyjne) – wypada blado. Dodatkowym minusem jest fakt, że musiałam prać go częściej niż swetry z wełny – szybciej robił się nieświeży, pewnie ze względu na skład.
Marleno, ja uwielbiam ten sweter, ale jego skład jest fatalny. :) Od początku wiedziałam, że muszę się z nim wyjątkowo delikatnie obchodzić, bo prania w pralce raczej nie przeżyje. Nie jest bardzo ciepły, ale grzeje (wiadomo, że nie tak, jak wełna) i nie mam uczucia klejenia, o którym piszesz zupełnie. Tak czy inaczej ogromnie go lubię, ale nie wiem czym pomogłam. :)
super wyglądasz w spodniach i sukienkach :)
Dobry pomysł aby robić sobie zdjęcia, w lustrze nie zawsze widać wszystko tak jakby się chciało :)
Zdecydowanie tak. Zdjęcia dają inny ogląd i trochę dystansu,
Wow! Sama nie wiem, który zestaw bardziej mi się podoba O To jest super, że właściwie kilka ciuchów pozwala stworzyć stylizacje na dosłownie każdą okazję. Jest coś na sportowo, coś bardziej casualowo, z pazurkiem i elegancko. Kocham to! <3
Wszystko fajnie tylko.. chciałabym zobaczyć cię w tych zestawach, ale bez specjalnego pozowania ukrywającego mankamenty stroju. W spodniach stajesz zawsze w ten sposób( z nogą wysuniętą) ponieważ w zwykłym ustawieniu, z prostymi nogami, poszerzają biodra. W sukience szarej stoisz bokiem, bo na wprost bardziej uwypukla mankamenty sylwetki. Mam poczucie, że te pozy mają coś zakamuflować.
Z tego, co pamiętam, na wcześniejszych zdjęciach we wcześniejszych postach Kasia pozowała w inny sposób w tych ubraniach i było wszystko ok. Pozy mogą wchodzić komuś w krew i jest to wtedy odruchowe.
Dokładnie tak, jak pisze Luiza. Jeśli chcesz zobaczyć ubrania w innych pozach, wystarczy, że sięgniesz do wcześniejszych zdjęć. Co do kamuflażu to nie ma takiej potrzeby. Uważam, że moja sylwetka jest doskonała. Taka, jaka jest. I nie można jej zepsuć czy naprawić strojem lub pozą. :)
Dobrym pomysłem byłoby też krótkie opisanie na jaką okazję się ubrałaś, bo myślę że wielu Czytelników mogłoby porównać: Aha, ja ubieram to i to, gdy idę do ….., ciekawe, czy w podobnym zestawie byłoby mi wygodnie. Na spacer z psem – to akurat widać! :) Pozdrawiam serdecznie!
Myślałam o tym, ale większość moich zestawień jest po prostu codzienna, do wszystkiego prawie. :)
Jeszcze tak sobie myślę, że super że tyle ubrań Ci starcza i w sumie bardziej przejrzysta jest szafa i łatwo się wybiera. Ale mnie by stresowało, że jak zniszczę piękny ( i jedyny) biały T-shirt, to od razu odpada mi kilka stylizacji do wyboru. I niby można kupić szybko w internecie inny, ale mi poszukiwania zajmują jednak trochę czasu…a nie lubię kupować, bo nagle zabrakło, nagle nie mam. Tak, to tylko taka luźna myśl. To też może być stymulujące kombinować z tym, co mamy.
Kasiu,skąd te szare zasłony ?
Od dziewczyn z dekorujonline.pl :)
W kurtce Elementy i spódnicy wyglądasz SZAŁOWO! Najlepsza stylizacja moim zdaniem!