Po przerwie w postaci zimowego poradnika zakupowego, zapraszam na przegląd ostatnich 2 tygodni Szafy Minimalistki w nowym formacie, czyli sezonowej capsule wardrobe na zimę 2015/2016.
Z uwagi na wspomniany Poradnik Zakupowy, w zeszłym tygodniu nie było Szafy. Miło mi, że kilka osób się dopomniało ;). Okazało się, że kilka zdjęć mi zaginęło w boju, dlatego pozostało parę luk.
Wyjątkową okazją w tym czasie, na którą włożyłam dyżurną małą czarną, była Jubileuszowa XV Gala Szlachetnej Paczki. Zdjęcie mam zrobione na szybko, trochę partyzancko, ponieważ bardzo, ale to bardzo nie lubię ścianek. Dlatego też mam na zdjęciu minę, jakby ktoś robił mi krzywdę, a zapewniam, że ten wieczór był cudowny, wyjątkowo wzruszający i niezwykły, ale o tym jeszcze napiszę więcej.
Pełna lista ubrań wybranych do zimowej szafy znajduje się tutaj → klik
Dla kogoś, kto być może jest tu pierwszy raz przypominam również zasady Szafy Minimalistki w wersji capsule wardrobe oraz generalnie o co chodzi w projekcie Szafa Minimalistki.

koszulka – Zara
sweter – Mango
zegarek – Daniel Wellington
sztyblety – Eden (podobne: tutaj)
szalik kaszmirowy – Cos

sweter – LaRedoute
szalik – DIY
jeansy – Cross (podobne)
zegarek – Daniel Wellington
okulary – Oscar de la Renta
sztyblety – 7Mil


koszulka – Zara Kids
sweter – Mango
jeansy – Cross (podobne)
zegarek – Daniel Wellington
sztyblety – Eden (podobne: tutaj)

sweter – DIY
jeansy – Cross

sweter – LaRedoute
kamizelka – DIY
zegarek – Daniel Wellington
sztyblety – Eden (podobne: tutaj)

bluzka – Solar
spodnie – Mango (podobne: tutaj i tutaj)
sweter – Mango
koszulka – Zara Kids
sztyblety – Eden (podobne: tutaj)
zegarek – Daniel Wellington

sukienka – Benetton
szpilki – Zara
kopertówka – Lilou


NIEDZIELA
koszula – Ralph Lauren
spodnie – Mango (podobne: tutaj i tutaj)
sweter – DIY
kozaki – Ryłko
Na koniec pozostawiam pytanie. Dostałam już kolejny raz prośbę o omówienie tych absolutnie podstawowych ubrań w mojej szafie. Takie must-have. Czy jesteście zainteresowane takim wpisem na blogu?
Ja z chęcią taki wpis przeczytam :) można prosić o namiary na koszulkę Zara Kids o ile jest jeszcze dostępna?
Dzięki za info! To jest ta koszulka: http://www.zara.com/pl/pl/wyprzeda%C5%BC/dzieci/ch%C5%82opiec-%7C-4-14-lat/t-shirts/koszulka-z-bawe%C5%82ny-ekologicznej-c634801p2814869.html, ale dużych rozmiarów online już nie widzę.
O, tylko 3€ – dziękuję :)
Najlepiej na chłopięcym Zara kids kupować białe koszulki. Większe niż na dziewczynce. Zawsze zaopatruję swoje dziewczynki w odpowiednie rozmiary i siebie w największy rozmiar, który odpowiada ok. S z kobiecego.
Paula, to jest właśnie koszulka chłopięca :).
Chętnie przeczytam takie podsumowanie :)
Blog podczytuję od kilku dni i uważam, że jest bardzo pomocny. Ciekawe, proste zestawy. Jestem bardzo za wpisem o must-haves. Moja szafa pęka w szwach i zdecydowanie potrzebuje świeżego powietrza? Gdyby udało się znaleźć jakis dobry zamiennik prezentowanych białych jeansow, byłoby super.
O, faktycznie, wyprzedały się. Te wyglądają podobnie i porządnie: http://bit.ly/1Rup7Yk.
Dziękuję. Rzeczywiście dobrze wyglądają i cena piękna.
Cześć! Miło było zobaczyć Cię na żywo w piątek podczas gali – miałam nadzieję, że uda się podejść, przedstawić i zamienić choćby dwa zdania, niestety – tłum zrobił swoje;-) Chciałam Ci przede wszystkim pogratulować pasji, odwagi do pisania o rzeczach mądrych (bo częściej czytam Twojego bloga niż oglądam;) ) – o pracy nad sobą i podnoszeniu jakości swojego życia. Gratuluję też brachowskiego Chopina! :-) Pozdrawiam serdecznie
Cześć Paula! Szkoda, że nie udało się porozmawiać! Dziękuję bardzo za miłe słowa, staram się zasłużyć. A brachowski Chopin też sam w sobie jest naprawdę niezwykły, przepiękny. Pozdrawiam serdecznie.
Cześć!
Bardzo podoba mi się Twój styl, ale jedna rzecz mnie urzeka – Twoje swetry DIY;) Byłabyś skłonna zrobić o nich post? (wciąż mam w pamięci kocyk DIY, który jest boski – jaki to wzór?)
Jeśli nie masz ochoty to oczywiście nie, ale przynajmniej jedna inna dziewiarka Cię podczytuje i bardzo chętnie zobaczyłabym dzieła w całości;)
Cześć, ja jestem tak początkująca w tej kwestii, że trochę mi głupio pisać o swoich „dokonaniach”, ale postaram się na Instagramie pokazać wszystkie rzeczy z opisami. Pozdrawiam!
Ja tak samo początkująca, nawet zaczęłam z tych samych powodów i tak samo się wkręciłam:)
W takim razie odkurzę Instagrama i będę czekać:)
Obserwuję Twojego bloga od kilku miesięcy. Moim zdaniem nie ma sensu robić wpisu o ubraniach typu must have w Twojej szafie – wystarczy minimum wysiłku ze strony odwiedzających bloga, obejrzenie poprzednich wpisów z serii Szafa Minimalistki i wszystko stanie się jasne. Poza tym stwierdzenie, że część ubrań w szafie jest „musthave-owawa” to jednocześnie przyznanie się, że pozostałe nie są aż tak niezbędne – czyli ujawnia się zaprzeczenie minimalizmu ;)
Moim zdaniem znacznie lepszym pomysłem będzie wpis nt. tego, jak zbudować swoją szafę. Tak od zera lub na bazie niewielkiej ilości już posiadanych ubrań.
1. Jak z własnej szafy wybrać ubrania, które staną się bazą do stworzenia capsule wardrabe, a potem uzupełnić je uniwersalnymi ubraniami, które umożliwią stworzenie wielu zestawów?
2. Jak zidentyfikować ciuchy, które lubimy i będą się nadawały do dalszego budowania szafy, a jak pozbyć się tych, które lubimy, ale są z zupełnie innej bajki i nie mogą stać się bazą?
To temat bardzo szeroki, ale nadal sprowadzający się do tematyki must-have, bo na samym początku trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, które z moich ubrań są mi naprawdę potrzebne, a bez których się obędę*? I co dokupić, aby znów za chwilę nie żałować? Jakie ubrania mają potencjał stać się bazą wielu zestawów? Nie muszą to być konkretne przykłady, ale zestaw informacji, na co zwracać uwagę, żeby (pomimo szczerych chęci) się nie obudzić z szafą pełną czarnych jeansów, a każde niewygodne ;)
*dla mnie to było chyba najtrudniejsze, potem poszło już z górki :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za to, że stałaś się początkiem pozytywnej zmiany w moim życiu :)
Lidio, dokładnie taki wpis miałam na myśli. Dziękuję za ubranie moich planów w słowa. Teraz, dzięki Tobie, mam już gotowy plan! :)
Podpinam się. Myślę, że warto skupić się na sprawie wyboru z tego co już mamy i planowaniu kroków. I dodatkowo bardziej poczytałabym o małych krokach zmiany,a must have może oznaczać dużą zmianę dla wielu z nas. Bardziej o podejściu do budowania szafy, niż samo opisanie podstaw. Może uda się połączyć oczekiwania różnych czytelniczek :)
witam, mam pytanie co do sztybletow z 7mil, jak ci się noszą, czy ta gumka po bokach nie rozciąga się za mocno i nie faluje brzydko. szukam klasycznych czarnych sztybletow, nie lakierowanych
może coś polecisz.
Jest bardzo, bardzo zadowolona. Gumki nie rozciągnęły się ani odrobinę. Myślę, że ma na to wpływ też fakt, że one są naprawdę wąskie. Dzięki temu pięknie wyglądają na stopie, ale do wkładania używam łyżki do butów, bo tak mi dużo wygodniej. Bonusem są nietknięte gumki :). Tutaj masz ten sam model, tylko w wersji nie lakierowanej i do tego w ładnej promocji: http://bit.ly/1RZdUxz.
dziękuję za odpowiedź. czy możesz jeszcze podpowiedzieć jaki skład powinien mieć sweter który nie będzie się szybko mechacił i kulkował? ewentualnie jakieś przykładowe długie katdigany które polecasz? twój blog to ogromna kopalnia wiedzy, naprawdę świetna robota. ja dopiero zaczynam świadome budowanie garderoby więc każda wskazówka jest dla mnie cenna.
To zależy, czego oczekujesz od tego swetra. Ma być bardzo ciepły? Jeśli tak, to najlepsza będzie wełna z domieszką syntetyków (maksimum 20-30%), wtedy sweter nadal będzie ciepły, ale nie będzie się tak szybko mechacił, jak ten czysto wełniany.Tutaj np. masz dobry skład: http://bit.ly/1ROQgFK. Kulkowaniem bym się tak bardzo nie przejmowała. Zawsze można sweter „ogolić” maszynką. Jeśli nie musi być ciepły, szukaj połączeń: bawełny, wiskozy z domieszkami, np takich: http://bit.ly/1SXUfPA, http://bit.ly/2099uqK.
Fajne,spójne zestawy.Najładniej Ci w tym z minionego czwartku-w bezu w połączeniu z granatem promieniejesz.zastanowilabym się nad szarościa.Moim zdaniem to nie Twoja barwa.Pozdrawiam.
Haha, ja się chyba sobie bardziej podobam w szarościach, ale to jest ciekawe. Kiedy interesowałam się kolorystyką w szafie, zastanawiałam się, czy jestem typem ciepłym (lepiej w beżach), czy chłodnym )(epiej w szarościach) i nie potrafię zdecydować. Nawet moje znajome kolorystki i stylistki miały z tym kłopot :).
Moim zdaniem jesteś pięknym przykładem zgaszonego lata, ładnie Ci w takich przygaszonych barwach jak często nosisz. Kobiety o tym typie wyglądają lepiej w chłodnych odcieniach, ale ponieważ jest to typ mieszany, więc niektóre ciepłe i mało intensywne też nam pasują. Piszę „nam” bo również prezentuję ten typ, i prawdę mówiąc mam kolorystykę bardzo zbliżoną do Twojej.
Też mi się wydaje, że jestem zgaszonym latem. Według tego kupiłam ostatni sweter i jestem faktycznie bardzo zadowolona, dobrze się w nim czuję. Nie wiedziałam, że niektóre ciepłe też nam pasują.
Bardzo mi się podoba. Wszystko spójne i ładne. Jedyne co mi trochę nie pasuje to białe spodnie i czarne kozaki, za to z czarnymi lub brązowymi sztybletami wyglądają super! Pozdrawiam!
Ja już czekam na wpis o podstawach Twojej szafy. Ucieszyłabym się też z „przepisu” na sweter z soboty/niedzieli – przepiękny.
No pewnie, że jesteśmy! I Twoimi wrażeniami z udziału w akcji też! :)
Zauważyłam, że formuła capsule wardrobe jest trochę ciekawsza od 7/7, bo twoje tygodniowe zestawienia są bardziej zróżnicowane – pojawia się więcej elementów. Sama próbowałam z 7 ubrań w 7 dni i mi tyle nie wystarczało, więc wybieram teraz 10/7 (z butami). Mam w szafie specjalną przestrzeń z wieszakami na ubrania na dany tydzień i tylko z nich wybieram zestawy. Jestem ciekawa, czy ty mimo kapsułowej formuły nadal szykujesz sobie zestawy na dany dzień lub tydzień? Czy wybierasz „spontanicznie” z tych 24 elementów? To nie jest duża liczba, więc chyba szykowanie jest zbędne?
Raczej już wybieram spontanicznie, chyba że czeka mnie jakaś szczególna okazja, wtedy oczywiście, staram się planować.
Bardzo, bardzo mi się podoba zestaw z poprzedniego poniedziałku :) A ten własnoręcznie robiony, śmietankowy, puchaty sweter jest obłędny! :))
Oczywiscie ze tekst o must have’ach ;) by sie przydal! A ja zawsze chcialam zapytac, czy jak masz taki calkiem „domowy” dzien typu gospodarczego to czy na takie okazje masz cos z rodzaju „po domu”? Mi zwykle szkoda np jeansow do noszenia w domu.
Stare bojówki plus koszulka i bluza ukradziona MM :). To zestaw na spacery z psem, czasami noszony też po domu.
Taki post to dobry pomysł :) !
Ja nie byłabym zainteresowana spisem must have, tylko bardziej logiką dojścia do nich. Tekstów o tym, co każda kobieta mieć powinna są setki i można z nimi dyskutować lub nie, jednak ciekawsza wydaje mi się droga, jaką do takiego zestawu się zmierza. Propozycji jest tyle, że można całe życie testować. Metoda uniformu? Stylu (np. romantyczny lub girl next door)? Sylwetki? Tablicy na pintereście?
To właśnie planuję. Pokazanie logiki i drogi dojścia. Pierwszy tekst mam już napisany, powinien pojawić się w przyszłym tygodniu. To będzie dużo trudniejsze, niż lista 10 must have w szafie, ale i skuteczne.
Kasiu, wtorkowy szalik DIY super, mina skazanca na sciance? hi hi hi Pozdrawiam serdecznie Beata
W ostatnim dniu pieska nie podpisałaś, jak zawsze ;) Strasznie podoba mi się ten błękitny cardigan. Podziwiam Cię, że potrafisz zaplanować taką minilaistyczną szafę na cały tydzień/miesiąc, a nawet dłużej. Ja wciąż nie potrafie się zabrać za moją pękającą w szwach szafę.
Faktycznie, zapomniałam o Nelanii :). Katarzyno, do takiej szafy jak teraz dochodziłam 2 lata. Niedługo będę opisywać ten proces „od kuchni”. Jeśli chcesz, możesz pójść w moje ślady, gwarantuję dużo pracy, ale wysoką skuteczność :).
Z przyjemnościa przynajmniej spróbuję, choć szczerze mówiąc średnio to widzę. Ale spróbować można zawsze :) Pozdrawiam.
Hmm, jeśli nie spróbujesz, to będziesz żałować ;).
Cześć, ja także myślałam że nie uporam się z moją ogromną szafą, ale widzę że jest to możliwe :). Dopiero od niedawna (7 tygodni) śledzę blog i starsze wpisy. Postanowiłam, że nie będę kupować nowych ubrań, i tak jak Kasia na początku, wybieram 7 ubrań na cały tydzień i mixuję je. Mój tydzień, trochę nietypowo, trwa od piątku do czwartku (w weekend chcę mieś świeżutkie ubrania, a w tygodniu jakoś obleci lub w ostateczności podmienię, przepraszam za dosłowność, „przepocony” ciuszek na jakiś podobny). Mam cel: 20 tygodni podążać zasadą 7 ciuchów na siedem dni. Następnie chcę przejść na planowanie na cały miesiąc (jakieś 15 ubrań?) a potem na cały sezon. Zasada małych kroczków!!!… Teraz jest zima, a ja należę do grona zmarzluchów, więc skupiłam się na przeglądzie zimowych ubrań i… wyrzuciłam wszystkie swetry z akrylu (nie wiedziałam, że mam ich aż tyle) i te, które się strasznie elektryzowały lub które wcale nie grzały. Okazało się, że mam tylko 2 dobrej jakości ciepłe swetry i one stały się moją zimową bazą.
Ciuchów na wiosnę, lato jeszcze nie przejrzałam; leżą gdzieś upchnięte, i nie mam na razie siły aby się za nie zabrać. Jest zima i ja koncentruję się na tym sezonie. Po zakończeni sezonu ocenię, które zimowe ubrania nosiłam, a które przeleżały nietknięte. Wszystkie moje zimowe ciuchy mają etykietkę 16.12.2015… te których do wiosny nie wykorzystam, nie przejdą na kolejny sezon. A gdy nadejdzie wiosna, zacznę wiosenny przegląd garderoby… Czkam na tę wiosnę, bo teraz jest u mnie stale zimno i 2 swetry to trochę nudno, a nie wolno mi nic nowego bądź używanego kupić… MAŁE KROCZKI WYZNACZ SOBIE a dasz radę :)
Pozdrawiam,
Kazimiehra