Zapraszam na przegląd ostatniego tygodnia Szafy Minimalistki w nowym formacie, czyli sezonowej capsule wardrobe na zimę 2015/2016 z jedną nowością w szafie plus kulisy szycia na miarę ubrań w Tajlandii.
Pierwsze tygodnie po powrocie z długich wakacji przypominają mocno czas przed wyjazdem. Co tu dużo mówić, czasami nie wiem, w co włożyć ręce. Bardzo nie lubię tego stanu, mam nadzieję, że jeszcze kilka dni i wszystko wróci do normy. Dlatego też, w tym tygodniu postawiłam na wygodę w kwestii wyboru. Czyste miałam tylko jeansy, chodziłam więc w jeansach ;).
Aha, dodatkowa informacja. Teoretycznie, mogłabym w przyszłym tygodniu wybrać już wiosenną capsule wardrobe, ale tego nie zrobię. Póki co, pogoda nie zachęca do porzucenia botków i szalików, poczekam więc na korzystniejszą aurę.
Nowość w Szafie Minimalistki
Zgodnie z zapowiedzią pokazuję nowość w mojej szafie, czyli przepiękną granatową marynarkę z wełny z domieszką kaszmiru, na jedwabnej podszewce. Marynarka została uszyta na miarę w… Tajlandii :). Pisałam już o tym, że krawieckie rzemiosło w Tajlandii, a jeszcze bardziej w Wietnamie jest wysoko cenione, postanowiłam więc przekonać się o tym na własnej skórze.
Wybraliśmy zakład krawiecki dość przypadkowo, ten przy pierwszym hotelu, w którym zatrzymaliśmy się w Bangkoku. Wybór tkanin na miejscu był ograniczony, ale bardzo klasyczny: wełny, kaszmiry, jedwabie, wiskoza i bawełna na koszule. Generalnie, wszyscy krawcy specjalizują się raczej w szyciu męskich garniturów, czasami też damskich marynarek i garsonek. Patrząc po przykładowych modelach w katalogach i na żywo, raczej nie zdecydowałabym się tam na uszycie sukienki, zwłaszcza skomplikowanej krojem. Choć, kto wie, może by mnie zaskoczyli :).
Ponieważ szukałam granatowej, wełnianej marynarki jeszcze przed wyjazdem, na taką właśnie się zdecydowałam. Zależało mi na wysokiej jakości tkanin, po dokonaniu wyboru okazało się, że po dotyku wybrałam jeden z najdroższych w zakładzie materiałów – wełnę ze sporą domieszką kaszmiru, a na podszewkę jedwab, nie wiskozę. Co zrobić, skoro podoba mi się zawsze akurat to, co najdroższe ;). Finalnie marynarka kosztowała mnie 3300 bahtów, czyli ok. 330 zł.
Nakreśliłam Panu Krawcowi wizję swojej marynarki, posiłkując się zdjęciami z internetu i omawiając szczegóły odszycia. W kilku kwestiach dałam się mu przekonać i zaufałam. Przyznam szczerze, że do ostatniej chwili mocno, oj mocno obawiałam się, co z tego wyjdzie :). Efekt mnie zaskoczył bardzo na plus. Tkanina prezentuje się pięknie, zniosła też podróż w mojej podręcznej walizce (co świadczy o klasie tkaniny). Odszyciu również nic nie mogę zarzucić, jest odrobinę męska w stylu, ale taką właśnie chciałam. Zresztą, zerknijcie same.
Pełna lista ubrań wybranych do zimowej szafy znajduje się tutaj → klik
Dla kogoś, kto być może jest tu pierwszy raz przypominam również zasady Szafy Minimalistki w wersji capsule wardrobe oraz generalnie o co chodzi w projekcie Szafa Minimalistki.
sweter – LaRedoute
jeansy – Cross (podobne)
zegarek – Daniel Wellington
sztyblety – 7Mil
koszulka – Massimo Dutti
marynarka – szyta na miarę wg mojego projektu
zegarek – Daniel Wellington
jeansy – Cross (podobne)
sztyblety – Eden (podobne)
szal – Solar
sweter – H&M
jeansy – Cross (podobne)
zegarek – Daniel Wellington
sztyblety – 7Mil
koszula – Ralph Lauren
marynarka – szyta na miarę wg mojego projektu
jeansy – Cross (podobne)
botki – Sam Edelman
zegarek – Daniel Wellington
Hmm, i jak się Wam podoba mój nowy nabytek? :)