Zapraszam na przegląd kolejnego majówkowego tygodnia Szafy Minimalistki w formacie sezonowej capsule wardrobe.
Hmm, tak wiem, że mamy dziś wtorek. Tradycyjnie, zestawienia Szafy pojawiają się w niedzielę, ale rozumiecie… majówka rządzi się swoimi prawami :). Postanowiłam odpocząć i tak też się stało. To było fantastyczne kilka dni – spałam, spotykałam się z przyjaciółmi, spałam, jadłam pyszne jedzenie, czytałam, trochę pracowałam i spałam :). Mam nadzieję, że Wy również odpoczęliście i jesteście (podobnie jak ja) gotowi na bardzo pracowity maj. Bez dalszego rozwlekania się, zapraszam na najnowsze zestawienie Szafy Minimalistki.
Pełna lista ubrań wybranych do wiosennej szafy znajduje się tutaj → klik
Dla kogoś, kto być może jest tu pierwszy raz przypominam również zasady Szafy Minimalistki w wersji capsule wardrobe oraz generalnie o co chodzi w projekcie Szafa Minimalistki.



sweter – LaRedoute
jeansy – Cross
pasek – Kazar
torba – Calvin Klein
zegarek – Daniel Wellington
sztyblety – 7mil


sweter – JDY
bluzka – Zara Kids
jeansy – Cross
pies – Schronisko w Korabiewicach
sztyblety – Eden

Udanej (i słonecznej) końcówki majówki!
jak możesz uważać się za minimalistkę kiedy pokazujesz sześc par butów, inna para na każdy dzień tygodnia?
Moze dlatego, że są dobrej jakości i posłużą długo, a mamy sezon przejściowy. Nie myśl, że minimalizm to zerojedynkowy system o ściśle ustalonej definicji – można cieszyć się kilkoma parami butów naraz…
Rany, dobrze, że w niedzielę nie włożyłam tenisówek, bo byłoby 7 par ;)). A tak poważnie, polecam Ci lekturę mojego bloga, poza pobieżnym przejrzeniem ostatniego tekstu. Zrozumiesz wtedy, co ma na myśli Agnieszka, gdy pisze, że „minimalizm to zerojedynkowy system o ściśle ustalonej definicji”.
Ja niemal codziennie noszę dwie pary butów – szpilki do pracy i tenisówki na spacery z psem. Minimalizm nie oznacza, że muszę wyglądać byle jak i posiadać jedną parę butów – nie chcę w tenisówkach chodzić do pracy, a w szpilkach nie da się z kolei chodzić nad rzeką i po lesie z psiakiem. I to zdecydowanie nie wszystkie buty jakie posiadam (policzyłam: 3 pary szpilek, tenisówki, botki, mokasyny i buty trekkingowe), a i tak mam zamiar jeszcze parę w tym roku kupić. Między innymi dzięki @simpliciteblog:disqus i szafie minimalistki udało mi się bardzo uporządkować przestrzeń wokół siebie, choć to jeszcze nie koniec. Teraz, tak jak Kasia, planuję swoją garderobę na zasadzie sezonowej capsule wardrobe i już widzę, które z rzeczy wylecą z mojej szafy – bo się zużyły lub źle się w nich czuję i przez ostatni miesiąc nie założyłam ich ani razu. Kolejne porządki zaplanowane są na jutro :) Dzięki temu też powoli zaczyna się klarować mój styl i każdy nowy zakup jest starannie przemyślany, rzeczy są dobre jakościowo i jest ich rzeczywiście niewiele. Pozbyłam się też sporej ilości książek i dojrzałam do dalszych porządków na półkach, choć wiem na pewno, że moja półka nigdy nie będzie pusta, ale będą na niej tylko moje ulubione pozycje, do których często wracam, a mimo mojej wielkiej miłości do kindla, wersji papierowej jednak nic nie pobije ;) no i trudno, nie ścigam się z nikim w zawodach pt. „kto ma mniej”. O, a dziś mam na sobie zestaw podobny (jeśli chodzi o elementy) do Kasi: koszula (choć biała), spodnie (choć zielone bawełniane) i brązowe szpilki :) Sobotni zestaw wygląda na ekstra wygodny!
A propos obuwia- ja noszę codziennie minimum 3-4 pary. W biurze szpilki, wyzsze i niższe na zmianę w ciągu dnia – tak kazał mi ortopeda, bo po latach chodzenia w szpilkach godzinami ,codziennie, zaczęły mi się robić przykurcze stóp, co powodowało straszne problemy np na urlopie, gdy nagle przestawiłam się na płaskie buty sportowe lub baleriny. Po pracy jakieś sportowe na spacer z psem, a jak zakupy to albo skórzane trampki albo jakieś wygodne koturny. Nie licząc odmian letnich,przejściowych i zimowych używam jednoczesnie w sezonie min 10 par butów, zawsze skórzanych, najważniejsze, zeby były wygodne, no i muszą mieć rózne wysokości. Mam już swoje lata i wagę, i w pewnym wieku trzeba ciągle iść na kompromisy między modą i wygodą. Ale prawdą jest, ze przy takiej zmienności butów nie niszczą się one, moze bardziej nudzą i dlatego kupuję kolejne, zeby mieć po prostu coś nowego.
Jedyne, co mnie drażni w minimalizmie to brak koloru, odrobiny szaleństwa, wiem, ze jak rzeczy mają do siebie pasować to i paleta barw i styl muszą być dośc mocno zdefiniowane, ale nic nie poradzę na to, ze jest to nudne. A buty, torebka i bizuteria mogą odmienić look, nawet jakby cały tydzien nosić to samo.
ale za to jedna pare spodni nosiła przez 5 dni pod rząd- jest równowaga ;D
Z poniedziałku bije siła, bardzo mi się podoba :)
Nowa szara marynarka ? Świetna – dzieki za inspiracje, wlasnie podobnej szukałam :) tak sie dzieje zawsze gdy mam sie wstrzymać z zakupami ;)
Dziękujemy <3
Jak możesz mieć 6 par butów :D Nie miałam komentować ale zostałam sprowokowana :D. I pytanie kim ja jestem skoro mam ponad 20 jak nie 30 par butów, nie uważam się za super minimalistkę ale przyznam że do butów mam wyjątkową słabość :) I z tego co wiem to nie łamie „zasad” minimalizmu :D
Łącznie z tzw w góry mam 5 par butów. I to naprawdę całkowicie wystarcza.
Nie wątpię że wystarcza :) Ja po prostu lubię mieć więcej:)
Każdy ma różne potrzeby. Z mojego punktu widzenia 30 par to bardzo dużo. Ale patrząc na to z dystansu to 30 par nie jest jakąś gigantyczną kolekcją. Wszystko zależy od potrzeb, rodzaju aktywności życiowej i powierzchni do przechowywania.
Moje kolorki! :)))
Z całej listy wymienionych elementów stylizacji najfajniejszy jest pies :D
6 par butów w komentarzach taki hałas zrobiło, aż pójdę policzyć swoje. Głupie pytanie, szkolne noszone tylko po szkole się liczą?
Mam wrażenie, że ten granatowy dżins, spódnica granatowa i błękitna koszula sprawiły, że w tym tygodniu jest trochę żywiej i mniej szaro :)
Bardzo fajny ten ubiegły tydzień, mi najbardziej podoba się poniedziałek i piątek :) I super, że wypoczęłaś przez ten długi weekend, ja też – miałam dużo czasu na powolne wypoczywanie, a nie takie szybkie jak zawsze :) Pozdrawiam cieplutko ze słonecznego wybrzeża :)
Pozdrawiam ze słonecznej dziś Warszawy :)
Ta marynarka wpadła mi w oko i to o dziwo. Nie jestem osobą, która wybiera tak eleganckie ubrania (nie muszę się tak ubierać na co dzień), a jednak chętnie nosiłabym ją na co dzień.
Widzę, że masz buty z Zary. Jak się sprawdzają? Słyszałam o ich obuwiu raczej słabe opinie.
Płaskie granatowe mam noszę już od ponad 4 lat, czarne szpilki ponad 3. Chyba dobrze trafiłam, chociaż też słyszałam słabe opinie.
Piękne szpilki! Wygodne? ;)
Przez 3 lata zdążyłam je rozchodzić :). Wygodne, jak na szpilki :).
piękna bluza z niedzieli! A szpilki z Zary- obłędne :) aż mi szkoda, że sama nie potrafię chodzić w butach na obcasie :)
Zastanawialam sie nad garniturem z Morebyless ponoewaz by mi sie przydal nowy. Tylko czy to rzeczywiscie jest dobra jakosc? Na zdjeciu widac, ze tkanina sie marszczy wzdluz zapiecia zakietu. Tkanina jest bardzo pofaldowana i wyglada na cienka. Ponadto wyglada, ze ma za maly podkroj pach. Czy ta marynarka jest wygodna i dobrej jakosci? Jak za ta cene to prezentuje sie srednio.
Hmm, piszesz o tej szarej, którą mam na sobie? Nie wiem do końca, o jakie fałdowanie chodzi. To jest cienka wełna, ale bardzo „zbita”, gęsto tkana. Jest niesamowicie wygodna, zwłaszcza że jej krój jest lekko casualowy. Wykończona jest z dużą dbałością o szczegóły. Zbieram w niej mnóstwo komplementów ;). Zresztą, przesyłka jest za darmo, polecam więc zobaczyć, przymierzyć i najwyżej odesłać.
Tak, o tej popielatej. To jest dobra rada. Przemysle sprawe i moze tak zrobie :-)
O ile chetnie kupuje ksiazki przez internet to z ubraniami mam problem, szczegolnie tymi krojonymi, bo nigdy nie wiedomo jak beda lezaly. Dziekuje :-)