Od ostatniego tekstu na ten temat minęły już ponad 2 lata. Te 2 lata były dla mnie czasem sporych kosmetycznych poszukiwań i testów. Zafascynowana kosmetykami naturalnymi szukałam jak najprostszych rozwiązań kosmetycznych dla mojej skóry. Niektóre się sprawdziły, ale większość niestety nie.
Moje kosmetyczne porażki
? Zanim przejdę do aktualnej mojej pielęgnacji, chcę Wam napisać, co się u mnie zdecydowanie nie sprawdziło. Przede wszystkim OLEJ KOKOSOWY. Po pierwszej fazie ostrego zafascynowania i używania oleju kokosowego do wszystkiego, przyszło otrzeźwienie. Przede wszystkim, w dłuższej perspektywie, olej kokosowy nie sprawdził się jako zastępnik balsamu/mleczka do ciała. Cześć w tym mojej winy – nie doczytałam, że tak naprawdę olej kokosowy tworzy na skórze filtr, który nie przepuszcza wody. Po dłuższym stosowaniu moja skóra przesuszyła się niesamowicie.
? Na szczęście, w miarę szybko odkryłam, co jej szkodzi. I zaczęłam szukać odpowiedniego dla mnie kosmetyku. Przetestowałam kilka maseł do ciała polskich marek ekologicznych, ale nie znalazłam dobrego (jeszcze wcześniej używałam masła, które produkowała moja znajoma, ale nie wprowadziła go do regularnej sprzedaży). Okazało się również, że są składniki (w pełni naturalne), które mocno mnie uczulają, a konsystencja lub zapach dostępnych na rynku maseł do ciała również mi nie odpowiada (np. nie sprawdziło się u mnie masło do ciała Iossi z lawendą).
? Potem testowałam serum do ciała i włosów Larens (w sprayu). Super sposób aplikacji, szybkie wchłanianie, ale nawilżenie mocno niewystarczające. Pewnie wrócę do tego kosmetyku latem, bo przyjemnie odświeża, ale jesienią, zimą i na przedwiośniu moja skóra potrzebuje mocniejszego nawilżenia.
? Jak widzicie, przeprosiłam się z kosmetykami aptecznymi i zaczęłam naprawdę skrupulatnie uczyć się składów i szukać informacji. Zaczęła mnie irytować, narastająca na sile, kampania pro-ekologiczna, często wprowadzająca w błąd i demonizująca niektóre składniki kosmetyczne. Ostatnio czytałam bardzo dużo i szczerze mówiąc, jako laik zaczynam się zupełnie gubić w świecie prawd, półprawd, stereotypów i przekłamań, które krążą w tekstach na temat kosmetyków. Moim odnośnikiem obecnie jest strona Kosmetopedia, bo stoją za nią eksperci (lekarze, chemicy), a nie np. dermokonsultantka. Nie chcę absolutnie nikomu umniejszać ani odrobinę, ale potrzebuję jakiegoś konkretnego kierunkowskazu. Dodatkowo, postanowiłam, że po prostu zaufam sobie i będę obserwować swój organizm i to, jak reaguje na poszczególne kosmetyki.
Słowo wyjaśnienia – wszystko, co piszę na temat kosmetyków jest moją osobistą opinią i oczywistym jest, że każdy ma inną skórę i inne rozwiązania będą dla niego właściwe. Moja skóra (ciała, nie twarzy) jest chimeryczna. Niby cienka i skłonna do wysuszania, ale jednocześnie pancerna i wymagająca mocnego i regularnego złuszczania.
Kosmetyki do pielęgnacji ciała, których obecnie używam
- Olejek myjący Bioderma Atoderm – mój faworyt. Kiedyś dużo większą wagę przywiązywałam do kosmetyków „po kąpieli” – balsamów, mleczek, maseł, a do mycia najczęściej podkradałam MM jakiś jego żel. Teraz role się odwróciły, on podkrada mnie i nie mamy żadnego innego myjącego kosmetyku. Wyjątkowo lubię ten olejek. Po nim moja skóra nawet bez dodatkowego nawilżenia jest w niezłym stanie. Do tego niesamowity ma zapach! Kojarzy mi się z dzieciństwem. Moja Mama, która była u mnie ostatnio powiedziała mi, że tak samo pachniała oliwka Bambino, której używała, jak byłam mała.
- Peeling Iossi z trawą cytrynową – ulubiony teraz. Przez wiele lat używałam peelingu Pat&Rub, ale potem zaczęły się jakieś niesnaski pomiędzy właścicielkami, a kosmetyki zniknęły z półek. Teraz, co prawda, wróciły, ale jakoś nie mam już zaufania do tej marki. Peeling Iossi jest bardzo podobny do tamtego, cukrowy, w pełni naturalny, bardzo wydajny i o obłędnym zapachu trawy cytrynowej.
- Balsam Bioderma Atoderm. Bardzo dobry kosmetyk. Dobrze nawilża, szybko się wchłania i mam pewność, że nic mnie tam nie uczuli i nie wysuszy, co po wcześniejszych doświadczeniach jest bardzo ważne. Moja skóra bardzo dobrze na niego reaguje, chociaż zdarza mi się zapomnieć o balsamowaniu, bo sam olejek i peeling radzą sobie dobrze z moją skórą.
Szczotkowanie ciała na sucho
Moje odkrycie na koniec 2015 roku to szczotka do szczotkowania ciała. Genialna! Dla mojej skóry, która potrzebuje regularnego złuszczania, szczotka jest rewelacyjna. Poprawia stan skóry, ukrwienie, pomaga pozbyć się złuszczonego naskórka. O szczotkowaniu ciała (narzędziach, sposobach, zaletach) możecie przeczytać na wielu blogach kosmetycznych (dziewczyny się lepiej znają, niż ja).
Szczotkuję ciało na sucho, przed kąpielą (działa pobudzająco). Na samym początku dotyk szczotki był dość intensywny, ale ciało się przyzwyczaiło i teraz odczuwam to jako rodzaj masażu, całkiem przyjemnego. Dzięki szczotkowaniu moja skóra jest gładsza, ma lepszy koloryt, jest przyjemniejsza w dotyku. W połączeniu z aktualnymi kosmetykami nie mam żadnego problemu ani z przesuszeniem skóry, ani z cellulitem. Pomaga też na wrastające włoski.
Szukam teraz jeszcze dobrego mydła do rąk, takiego, które mogę wlać do dozownika przy umywalce. Trochę szkoda mi używać tego olejku z uwagi na jego cenę, a u nas w domu ręce myje się bardzo często (pies!). Biały Jeleń wcale nie ma już takiego fajnego składu, a większość mydeł reklamowana jako naturalne itp. ma w składzie głównie SLSy. Polecicie coś, proszę? Tylko zależy mi na mydle w płynie, bo MM innych nie uznaje. ;)
Jakie są Wasze kosmetyczne odkrycia ostatnich miesięcy, lat?
Partnerem artykułu jest Bioderma – znana marka kosmetyków aptecznych.
Polecam zerknac na mydła YOPE – przystępna cena, dostępne w internecie(swego czasu widziałam je tez w home&you), dobry skład i pachną pięknie :) Maja takie niebanalne zapachy!
Dzięki wielkie!
zdecydowanie mydła Yope
Szczotkę do szczotkowania kupiłam już dawno temu i ciągle o niej zapominam :(
U mnie musi leżeć na widocznym miejscu, w przeciwnym razie też o niej zapominam. :)
A jak sie ma miłość do biodermy a post sponsorowany? Co było pierwsze? Nie jest to broń Boże złośliwe z mojej strony, ale zastanawia mnie to. A do peelingu polecam kesse i czarne mydło – rewelacja
Doroto, kosmetyków Biodermy używałam już wcześniej (jeszcze zanim zaczęłam prowadzić bloga). Niezależnie od tego, kryteria jakimi się kieruję przy promowaniu kosmetyków są bardzo restrykcyjne i niewiele firm się decyduje na współpracę ze mną. Przede wszystkim zawsze sama wybieram konkretne kosmetyki z oferty i zastrzegam sobie długi czas na ich przetestowanie. Dopiero po pozytywnych rezultatach rozmawiamy o ewentualnej współpracy i jak miałaby ona wyglądać.
tez polecam Kesse i czarne mydlo :) do tego szczotkowanie na sucho i naprawde skora nie potrzebuje wiele wiecej ;) no czasem jakis balsam ;)
Polecam żel do rąk z Yope, mam figowe i jestem zachwycona jak jest delikatne i nawilżające :) z racji tego, że nie jest to stricte mydło i zawiera tylko delikatne środki myjące zdarza mi się również umyć nim twarz. Pozdrawiam Sandra
Genialne propozycje! ;)
A ja lubię balsamy – masła do ciała z Isany za 10,99 zł/500 ml. Można? Można:)
Przez pewien czas też szczotkowałam ciało na sucho. Początkowo nie było to zbyt przyjemne, ale motywowały mnie efekty tego zabiegu, zero chemii i jednorazowa inwestycja w dobrą szczotkę. Niestety z czasem odczułam niezbyt dobre uzależnienie mojej skóry od szczotkowania, a konkretnie swędzenie skóry jeśli nie szczotkowałam ciała regularnie. Może zbyt mocno dociskałam i złuszczanie było zbyt intensywne. nie wiem. Póki co wróciłam do peelingów kosmetycznych. Aktualnie stosuję peelingi Sylveco i bardzo je sobie chwalę :)
A co do mydła to również polecam Yope – zero wysuszania i świetny skład :)
Wszyscy polecają Yope, nie mam wyjścia. :)) Co do szczotkowania, jesteś pewna, że to swędzenie to od szczotki? A z jakiego masz włosia? Brzmi niepokojąco, ale nie zaobserwowałam u siebie nic takiego…
Zbyt często i zbyt intensywnie – to zapewne powód tej reakcji plus z natury bardzo sucha skóra. Myślę, że wrócę jeszcze do szczotkowania, poszukam bardziej miękkiej szczotki i będę delikatniejsza. Szczotkowanie świetnie ujędrnia ciało – sama widziałam efekty na moich udach, z którymi skórka pomarańczowa zaczęła się spoufalać ;) Trudno mi jednak utrzymać systematykę, jeśli dotyczy czynności wykonywanych 1-2 razy w tygodniu, bo szybko zapominam, ale muszę pamiętać o efektach :)
A jakiej szczotki używasz?
Widzę, że dużo osób wspomniało już o Yope, ale ja podzielę się jeszcze wskazówką – tak naprawdę każde łagodne myjadło się sprawdzi, nie musi mieć napisane, że jest do rąk :) Ja używam żelu dla dzieci Babydream Kopf-bis-Fuess z Rossmanna i bardzo sobie chwalę! :)
Dzięki za podpowiedź! Tak, jak pisałam gdzieś powyżej – gdy kupowałam swoją szczotkę, wszyscy pisali, żeby koniecznie włosie było naturalne, a nie syntetyczne i kupiłam taką z włosiem dzika. Potem dopiero dowiedziałam się, że naturalna może być też bodajże z włókien agawy i pewnie dziś bym już taką wybrała.
Już doczytałam, ale w sumie to chodziło mi o markę :) Bo rozumiem, że z tej dzikowej jesteś zadowolona? Czy raczej niekoniecznie? :)
Aha, już sprawdziłam, marka nazywa się Gorgol. Jestem bardzo zadowolona, nie mam jej nic do zarzucenia.
A, rozumiem – to nawet znana marka w temacie tego typu akcesoriów :) Pytam, bo sama mam szczotkę bez uchwytu i bardzo jej nie lubię, a ta wpadła mi w oko, bo wygląda na dużo poręczniejszą! Dziękuję zatem :)
Proszę! :)
Tak, babydream za cenę, skład i dostępność :)
Ja dodatkowo za to, że jest to firma CF :)
Zgadzam się, jeśli musi być w płynie, to tylko ten babydream. Kiedy w domu kilka osób często myje ręce, każde kilka złotych na butelce się liczy a skład jest bez zarzutu i działanie też, bardzo wydajne i delikatne, można używać do twarzy, dobrze myje.
Mydło miodowe Bani Agafii (babcia Agafia). Ja kupuję w internetowym sklepie bio-ika. Używamy od trzech lat (ja i moje dzieci, lat 4 i 7. Uwielbiamy – nie uczula, nie podrażnia, nawilża, nie wysusza. Niedrogie – ok 6-10 zł za opakowanie 500ml. Bez SLS, parabenów, konserwanty roślinne.
Dzięki wielkie! Mam maseczkę do twarzy Babci Agafii, poszukam mydła.
Tez to znam – mialam poczatki lekkiego hopla na punkcie naturalnej pielegnacji. Teraz stawiam na bycie swiadomym konsumentem i sprawdzam sklady, ale nie demonizuje poszczegolnych skladnikow i bardziej slucham swojej skory i jej reakcji. Pomogly mi w tym dwie swietne vlogerki, Czarszka i Nissiax83. Polecam, sa bardzo rzetelne.
Dokładnie! Nissiax83 znam oczywiście i bardzo cenię, a Czarszkę sprawdzę, chociaż z vlogami mam na bakier, rzadko oglądam. :)
Z mydeł mogę polecić Yope, choć moje ręce przy dłuższym używaniu niestety wysuszały. Polecam też mydła Eco Lab, miałam jedno z nich i było fantastyczne. Na pewno gdy zużyję zapas mydeł marsylskich do niego powrócę.
Jeśli chodzi o kosmetyki o których piszesz, to olejek nie ma najlepszego składu z uwagi na PEG, dość jednak kontrowersyjne i mogące mieć bardzo szkodliwy wpływ na nasz organizm. Balsam ma dość dobry skład, oparty na wodzie, glicerynie i parafinie. Z peelingów zachęcam Cię do wypróbowania marki Organic Shop, przy czym ich peelingi nie zostawiają na skórze filmu, co mnie akurat bardzo odpowiada. Muszę zacząć szczotkowanie ciała, zabieram się do tego jak pies do jeża i jakoś ciągle mi nie po drodze ;)
No właśnie sprawdziłam dokładnie te PEGi i okazuje się, że są trochę demonizowane. Nigdzie nie trafiłam na jakikolwiek artykuł lekarza, który by je odradzał, a mam wrażenie, że wszyscy powtarzają jak mantrę, że szkodzą, ale nie wiadomo ani dlaczego, ani na co szkodzą.
Jeśli mydło w płynie to tylko Yope. Mam o zapachu werbeny, pachnie cudownie, tak cytrynowo, odświeżająco :) jako jedyne nie przesuszało moich dłoni zimą, a miałam z tym spory problem. A dodatkowo ma super skład.
Ja też już od jakiegoś czasu przestałam testować I poszukiwać, Wybrałam te kosmetki, które najlepiej się sprawdzają. U mnie jest to:
– kuracja lipidowa, baza myjąca od Ziaja Med (absolutnie polecam!)
– peeling cukrowy od Bielendy
– balsam do ciała Clinique (drogi, ale wydajny, kojący na moją odwodnioną skórę)
A co do mydła w płynie – polecam jak poprzedniczki Yope (mi udało sie kupić za śmieszne pieniążki, gdy Alma likwidowała swoje zapasy ;))
Polecam mydła w płynie marki Yope (zwłaszcza to z werbeną). Naturalny skład, Polska marka. Osobiście jestem zachwycona a używam je jak tylko pojawiły się na rynku:) Czasami można dostać w dobrej cenie (ostatnio płaciłam 8 zł. za 500 ml).
Mi ten olejek z biodermy poleciła niedawno koleżanka. Mam ostatnio koszmarne problemy ze skórą. Alergolog kazał przerzucić się na szare mydło (długo używałam naturalnych mydeł w kostce). I niby jest lepiej, ale dalej nie do końca dobrze. Balsamu też kiedyś używałam. Ogólnie powinnam odrzucić wszystkie pachnące. Naturalne balsamy się u mnie nie sprawdzają, ale mam dwa aktualnie. Średnio nawilżają, ale szybko się wchłaniają i pachną cudnie, więc stosuję sobie na zmianę z aptecznym. Bo balsamów u mnie zwykle jest ze 4. Żaden się nie marnuje i takie efekty mam najlepsze. Lekarz polecił mi też balsam avene xeracalm. Odbudowuje warstwę lipidową skóry, czy coś. Ale ja nie polecam. Owszem, efekty są bardzo dobre, na drugi dzień skóra jest bardzo miękka, tylko jest jeden problem. Tuba balsamu jest zrobiona tak, żeby do środka nie mogło się dostać powietrze. Trzeba go dość mocno wyciskać, a po pierwszej aplikacji całe opakowanie ślizga się w rękach. W efekcie stosuję go może raz na tydzień, bo doprowadza mnie do szału… musiałam go od góry spiąć klipsem biurowym, a i tak najczęściej stawiam nogę na wannie, wyciskam na nią odpowiednią ilość balsamu dla całego ciała i smaruję się z nogi… Balsam dobry, ale aplikacja to dramat. Ale większość aptecznych z podobnej półki cenowej u mnie była ok – la roche posay, bioderma, avene, svr, physiogel. Ten ostatni jest super na wyjazdy, bo mały, megawydajny, wchłania się natychmiast. Do złuszczania mam scrub, ale też rzadko sięgam. Za dużo mam problemów ze skórą – nasilone AZS, szukam na razie przyczyny w jedzeniu, ale chyba największym winowajcą jest krakowski smog :| Więc – nastawiam się na przeprowadzkę.
Chętnie za to spróbuję szczotki. Kierować się czymś szczególnym przy jej wyborze?
Co do mydła, ja jakiś czas temu kupiłam 5litrowy baniak białego jelenia. Testowałam milion różnych mydeł. Wadą tego jest to, że kiepsko zmywa tłuszcz, więc trochę się złoszczę przy zmywaniu olejków do włosów z rąk, ale to najlepsze, co miałam do tej pory. Ręce są w całkiem niezłym stanie przez cały czas.
Rozumiem Cię doskonale. Mój młodszy brak jest alergikiem i ma AZS, które czasami nasila się bardzo mocno, a mieszka na Żuławach. Nie jestem pewna, czy w Twoim przypadku szczotka będzie dobrym rozwiązaniem. Może zapytaj dermatologa, żebyś przez przypadek nie uszkodziła sobie, albo nie podrażniła i tak cierpiącej skóry. Gdy kupowałam swoją, wszyscy pisali, żeby koniecznie włosie było naturalne, a nie syntetyczne i kupiłam taką z włosiem dzika. Potem dopiero dowiedziałam się, że naturalna może być też bodajże z włókien agawy i pewnie dziś bym już taką wybrała.
Też kupiłam szczotkę z włosia dzika, tylko ja używam jej na mokro – po pierwszym użyciu cała łazienka pachniała mokrą świnią :) Teraz już ten zapach zniknął, a może po prostu się do niego przyzwyczaiłam :) Przy szczotce z agawy zapewne nie byłoby tego smrodku…
Mieszkałam 30lat w Krakowie i jeśli chodzi o kondycję mojej skory, była nieporównywalnie lepsza niż w miejscu, w którym mieszkam obecnie (czyste powietrze, lasy, zero smogu). Poza moim „standardem” czyli wszelkimi alergiami, problemem okazała się tez woda – od pół roku używam filtrów i naprawdę skóra mniej swędzi. Nie traktowałabym tego jako must have ale jako dopełnienie.
Podstawą jest moja minimalistyczna apteczna pielęgnacja i dieta.
Nie odważyłabym sie polecać i doradzać osobom chorym – pielęgnacja naturalna mi szkodzi i coś co dla zdrowej osoby jest wybawieniem dla mnie w większości jest trucizną :) np. jajko na śniadanie, surowe owoce i warzywa czy np. produkty IOSSI :)
Po wszelkich naturalnych specyfikach moja skóra wyglada jakbym oblała ją domestosem :) Olej kokosowy na twarz położyłam raz. To samo ze szczotkowanie na sucho. Nie dziękuję!
Ze wszelkimi problemami skórnymi warto udać się do dietetyka. Nawet jesli smog, woda czy różne alergie wziewne nasilają problemy, to i tak warto szukać ratunku w diecie. Przerabiałam to na sobie i swoich dzieciach (syn miał potworne AZS a teraz skóra alabastrowa bez konieczności używania jakiegokolwiek balsamu). W necie jest dużo różnych informacji, ale jednak polecam udanie się do specjalisty – tylko nie do takiego dietetyka, który się zajmuje tylko odchodzaniem ale do takiego, który potrafi leczyć dietą. Za to odradzam czytanie forum na atopowe.pl – może coś się zmieniło, bo zaglądałam tam ostatnio jakieś 3 lata temu, ale wtedy to były same dramatyczne historie bez szansy na wyzdrowienie. Prawie nic na temat diety tylko smarowanie, smarowanie i smarowanie różnymi specyfikami od sterydów do naturalnych. Pielęgnacja jest ważna, ale ważniejsze jest to co jemy. I niestety nie powie Wam tego ani dermatolog ani alergolog – przynajmniej ja takiego nie spotkałam :-(
Również polecam zdecydowanie mydła Yope i ich „chemia” też jest fantastyczna :)
Mydełka płynne potasowe z tradycyjnemydlo.pl :)
Ja bardzo sporadycznie sięgam po apteczne kosmetyki, a kiedyś używałam tylko ich. U mnie świetnie sprawdza się naturalna pielęgnacja, choć z olejem kokosowym mam to samo, co Ty, dlatego mieszam go np. z balsamem. Obecnie używam mydeł ręcznie robionych w kostce do mycia ciała i rąk (zakupiłam niemal wszystkie z oferty Ajeden, ale używam różnych). Szczotkę do ciała mam i NIGDY nie pamiętam, aby jej użyć, ech. Obecnie używam i lubię masło do ciała malinowe Fresh&Natural oraz masło z Isany (ku memu zdziwieniu jest super) z masłem shea i kakaowym. Oba bardzo polecam.
Kasiu polecam Ci do spróbowania balsam do ciała Eubos Urea 10%. Przyjemnie nawilża i natłuszcza. U mnie naprawdę szybko się wchłania (smarowanie o poranku :)) i zostaje na dłużej na suchej skórze. Bo do kąpieli to ja lubiłam olejek Eucerin. Niestety firma wycofała się z aptek w Polsce.
Wiem, też o tym czytałam i w sumie zgadzam się, ale nie mam chyba śmiałości o tym pisać po tej burzy odnośnie prania. ;)
Zgadza się – nie powinno się myć codziennie. Ja jesienią, zimą biorę prysznic co 2-4 dni. Natomiast miejsce intymne (raz dziennie) + pod pachami (2 razy dziennie). Jak byłam dzieckiem byłam kąpana raz w tygodniu, a miejsca intymne miałam myte raz dziennie :) Latem gdy są upały – biorę prysznic – 1-2 razy dziennie. Ewa z bloga Zielony Zagonek też odradza codzienne mycie całego działa.
Polecam mydła Yope. Ja obecnie używam mydla w płynie od Barwa. Też nie ma SLS. Ostatnio wyrzucilam ze swojej łazienki kosmetyki z tym składnikiem. Nie powinno być to też w szablonie do codziennego stosowania. Może raz na 2 tygodnie aby wyplukac włosy poddawane częstym s tylizacjom lub zabiegom kosmetycznym.
Jak większość polecam mydła Yope :) Ale polecam również ten żel do mycia ciała Babydream – używam go także do mycia dłoni. Szczotkowanie daje rewelacyjne rezultaty, u mnie sprawdziła się szczotka polskiej marki Khaja.
Kosmetyki z elapharm ☺. Tanie i dobre ☺
No właśnie ja też byłam fanką peelingów oraz maseł do ciała Pat&Rub i po ostatnich zawirowaniach medialnych nie wiem już, która z 2 obecnych na rynku firm produkuje dawne kosmetyki P&R. Właśnie kończę ostatnie opakowanie peelingu i zastanawiałam się jaki kupić. I tu nagle twój post wstrzelił się idealnie. Zainteresowałaś mnie tą marką iossi. Aż weszłam na ich stronę i zauważyłam fajną promocję na zestaw 3 peelingów w mniejszych opakowaniach. Można przetestować zapachy. Chyba się skuszę :) A i także polecam Yope. Wprawdzie mydła w płynie nie miałam ale krem do rąk z miodem i bergamotką bardzo mi odpowiada.
Ja też mam skłonność do suchej skóry, dlatego od kilku lat używałam do mycia ciała żelu 2 w 1 dla dzieci Babydream z Rossmanna – bardzo uniwersalny kosmetyk, bo nadaje się też do mycia włosów, ponadto jest tani i łatwo dostępny. Ostatnio zaczęłam też stosować mydło gilcerynowe Biały Jeleń lub czarne afrykańskie Dudu Osun, które również świetnie sprawdza się do mycia włosów. Produktów po kąpieli używam rzadko i jeśli już, to jest to po prostu oliwka Babydream na bazie oleju ze słonecznika. :)
Szczotkowanie jest bardzo mi się podoba, ale nie jestem przekonana czy nie podrażnia znamion, pieprzyków na dłuższą metę?
Dlatego też oleje są dobre do smarowania skórzanych butów, żeby nie przemakały.
No tak! :)))
Szczotka do masażu jest fantastyczna, Używam i jestem bardzo zadowolona. Zgadzam się, że bardzo trudno jest coś wybrać, bo wiele kosmetyków reklamuje się jako naturalne, a wcale tak nie jest. Mam też wrażenie, że im bardziej się zagłębiam w temat tym mniej wiem, i jak już wydaje mi się, że poznałam wady i zalety produktu odkrywam coś co burzy mój świat. Ostatnio znalazłam informacje, że oleje powinno się stosować do oczyszczania skóry a nie nawilżania (nie pamiętam teraz źródła), a też próbowałam wcześniej oleju kokosowego jako zaminnika balsamu. Popieram i też uważam, że najważniejsze to sprawdzić co jest dla nas odpowiednie i jak reaguje nasza skóra na dany kosmetyk.
Podobno mydła YOPE są warte uwagi, ja właśnie będę kupować mydło i balsam od nich, tylko wykańczam aktualne produkty.
potwierdzam, mydła YOPE są bardzo fajne ;)
Teraz to już nie mam wyjścia, muszę je kupić. ;)))
Ja zdecydowanie polecam mydła Aleppo, do wszystkiego – zarówno do ciała jak i do rąk. Może nie są najtańsze ale bardzo wydajne – mi jedna kostka, używana codziennie pod prysznicem i do rąk starcza na ok.2 miesiące. Szczególnie polecam zostawić mydło chwilę na skórze (nie spłukiwać) przez ok. minutę – świetnie nawilża skórę. Można też je używać do twarzy – ale uwaga, żeby nie dostało się do oczu bo będą piekły. Taka pielęgnacja + szczotkowanie – i kompletnie odstawiłam balsamy do ciała – skóra jest gładka bez dodatkowych specyfików. Mydło rewelacyjnie sprawdza się też na dzieciach – u mojego 3 latka sprawdza się nawet zamiast szamponu, a stosowany do mycia skóry wystarcza i nie potrzeba używać żadnych dodatkowych balsamów (mydło stosuję u dzieci od urodzenia).
Ja z kolei jestem mydłem Aleppo strasznie zawiedziona. Mimo, ze leży na mydelniczce z ociekaczem jest ciągle rozlazłe i takie kiślowate. A jeśli chodzi o walory myjące może faktycznie odrobinę mniej wysusza niż mydla tradycyjne, ale przy mojej atopowej skórze to nie wystarcza.
Też mam atopową skórę i u mnie mydło Aleppo świetnie się sprawdza, nawilża nie wysusza. Myję nim twarz, ciało i włosy. Mydła z Aleppo są różne, niektóre sklepy sprzedają podróbki. Ja kupuję w sklepie, który prowadzą Syryjczycy, jest rewelacyjne. Moje mydło jest suche i zwarte już kilka minut po użyciu. Jest wprost genialne. Używam go od kilku lat. Inne mydła, które lubię, to tradycyjnie polskie szare mydło /naprawdę kostka jest biała/ firmy Barwa, oraz Biały Jeleń w kostce, nie lubię tego w płynie. Generalnie wolę mydła w kostce. No i czarne mydło, które mam w słoiku w postaci żelu.
Mydła z Aleppo trzeba trzymać na drewnianych lub bambusowych ociekaczach, które absorbują nadmiar wody. Wtedy jest OK.
Tak napisałaś o tym oleju kokosowym i się zastanawiam czy moja skóra jest sucha bo wyrosłam z tłustej i teraz mam tak czy to przez olejki. Chociaż używam normalnego kremu z sylveco to chyba nie mogłam przesuszyć się olejami. Podkradnę siostrze jakiś zwykły chemiczny krem i zobaczę czy coś się zmieni ;D A moim odkryciem jest mydło do włosów, teraz mam aleppo ale też chcę czegoś mniej wysuszającego skórę jak je skończę, a moją odżywką jest płukanka octowa. Nie dość że tanio to moje włosy są zadowolone, tylko że ja ich nie farbuję ani nie układam specjalne, nie wiem jak stylizowane włosy przyjęłyby taką staroświecką pielęgnację.
Jako osoba, która ma skórę bardzo wymagającą, z tendencją do atopii, polecam dwa kosmetyki apteczne, balsamy- Ederix i Mediderm. Pierwszy z nich ładnie pachnie, ale ma gorszy skład, drugi jest bezzpachowy i działa bardzo mocno nawilżająco. Od swojej Pani Dermatolog usłyszałam kiedyś radę, że nie warto kupować kosmetyków, które mają więcej niż 10 substancji w składzie. Co do mydła to świetne jest Mydło Elko, ale jest w kostce co nie każdemu odpowiada. Używałam również ich peelingu różanego- jest cudowny i bardzo nawilża skórę.
Ostatnio wszyscy mówią o szczotkowaniu – chyba pora wypróbować! :)
Ja chyba na swoje wielkie, kosmetyczne odkrycie jeszcze czekam. Niemniej na pewno Ziaja jest moim odkryciem. Jej kosmetyki. Praktycznie ostatnio przerzuciłam się we wszystkim na te firmę i póki co żałuję tylko tego, iż używałam kremu do cery suchej, a mam mieszaną i tłustą:D Jednak spotkałam się z teorią, iż jak ma się właśnie mieszaną, powinno się używać kosmetyków do cery suchej, bo nawilża itd. Ale u mnie się to nie sprawdza.
Kasiu, a szczotkujesz codziennie? Czy z jakąś inną częstotliwością? I ile powtórzeń?
Nie, codziennie nie, raczej 2 razy w tygodniu. Nie liczyłam powtórzeń :), tyle, żeby skóra odczuła, ale żeby nie bolało. ;))
Balsamy, gorąco polecam produkty z Vianka, Sylveco. Mydła – zdecydowanie Biały Jeleń w płynie. Polskie, o naturalnych składach. Pozdrawiam :)
Mydło do rąk ->polubiłam ziaję zielona oliwka, pasuje mi zapachem i kolorem do łazienki(to jest żel do ciała ale u mnie stoi w przeźroczystym dozowniku na mydło) Moim super odkryciem jest mydło z Apleppo 34%(kupuje w mydlarni Św.Franciszka) Sprawdza sie do twarzy jako szampon (nie potrzebuję po tym odzywki) -w lato nie trzeba sie balsamować po tym mydle bo nie wysusza-a mam generalnie suchą skórę-od 8 miesiecy używam i ani razu nie było zgrzytów- zapach jest kontrowersyjny ale uwielbiam go.
Bardzo lubię palmers, serię z masłem kakaowym. Masło, balsam nawilżający i krem do suchej skóry ( łokcie, pięty)
Też polecam mydła Yope – ja nawet używam ich pod prysznic do mycia ciała – cena wysoka, ale bardzo wydajne. Dobrą pompkę mają.
Może spróbuj mydła Yope ;-)
a gdzie się kupuje takie szczotki do ciała? na co zwrócić uwagę przy wyborze?
Kupowałam online. Warto zwrócić uwagę, żeby włosie było naturalne, nie syntetyczne.
A może jeszcze aktualizacja pielęgnacji twarzy się pojawi…? :-)
Tak, planuję też takie tekst za jakiś czas. :)
Uwielbiam Bioderme, niemal wszystkie znane mi Francuzki maja chociaz jedna butelke balsamu albo plynu micelarnego w lazienkce. I tak samo zrazilam sie do oleju kokosoweo, mialam naprawde skorupe na nogach, nie skore ! Uzywam go jedynie jako pianki do golenia i dzieki temu nie mam podraznien. Musze sprobowac szczotkowania ciala, slyszalam duzo dobrego na ten temat, a Ty tylko potwierdzilas pozytywne opinie.
Kasiu, a próbowałas może dezodorantu z oleju kokosowego? Ja zrobiłam na próbę, żeby dowieść, że nie działa, ale działa lepiej, niż drogeryjne. I tylko za skuteczność go nadal używam, nie ze strachu przed składem kosmetyków;) topi się po łyżce oleju, sody i mąki ziemniaczanej. I smaruje jak kremem:)
Nie. Szczerze mówiąc, pierwszy raz słyszę o takiej kombinacji. :) Brzmi ciekawie. :) Użycie sody na skórę nie jest zbyt „agresywne”? Używam sody obficie do sprzątania, ale nie wiedziałam, że można nakładać na skórę.
Skoro to produkt spozywczy i można płukać bolace gardlo to pewnie w małych ilościach nie podrażnia:) mnie nie w kazdym razie. Przepis znalazlam na znajomym blogu, tam jest szerzej opisany ten patent. Mialam skladniki, więc z miejsca wypróbowałam:) jestem sceptyczna wobec domowych mazidel, bo nie mam do nich jakos serca, kiedys mi sie jakies stopione masla i olejki wylaly do szuflady z kolczykami i sie uprzedzilam;) z eko dezodorantem kojarzylam krysztal alunowy-rownie dobrze moglaby byc woda… a tu zaskoczenie.
Ciekawe naturalne dezodoranty w kremie robi też firma Purite, przynajmniej u mnie bardzo się sprawdzają. Od takich robionych w domu różnią się dużo drobniejszą konsystencją sody, co zmniejsza ryzyko podrażnień.
Ja używam także oleju kokosowego z sodą oczyszczoną, ksylitolem i olejkiem eterycznym o smaku mięty pieprzowej do mycia zębów. Przepis wynaleziony na jednym z blogów o diecie Paleo. Przy czym zaznaczę, moje zęby są w dobrym stanie i nie mam problemów z próchnicą a stosuję takie mycie już od dwóch lat;)
Ja mam pytanie co do szczotkowania – czy to szczotka specjalna do ciała, czy można kupić jakąkolwiek szczotkę z naturalnego włosia? Jeśli możesz coś polecić to będę wdzięczna bo zaintrygowało mnie to szczotkowanie i chcę spróbować :)
Pozdrawiam :)
Hmm, ja kupiłam taką do ciała, nie wiem niestety, czy inne się sprawdzą. Pozdrawiam :)
Dla mnie najważniejszy jest olejek do mycia twarzy. Aktualnie używam The Body Shop – rumiankowy. Oprócz tego sama robię sobie peeling kawowy z cynamonem do ciała i to się sprawdza u mnie świetnie. Generalnie jeśli chodzi o pielęgnację to minimalizm jest odpowiedzią dla mojej skóry. Jak najmniej specyfików i jak najbardziej naturalne. Też korzystam z kosmetopedii i z bloga sroka o – tu szczególnie dla dziecka.
Kama możesz polecić dietetyka, który Wam pomógł? Gdzie szukać takich specjalistów?
Maja rydzynska. Przyjmuje we wroclawiu i boleslawcu. Warto tez sprawdzić po prostu specjalistow którzy robią testy MRT. To takie dosyć drogie testy na nietolerancję pokarmowa. Nie chodzi o to, żeby robić testy, ale żeby w ten sposób znaleźć dietetyka,który orientuje się w temacie nietolerancji. Same testy to tylko wtedy, jak inne sposoby zawodzą.
Zgadzam się w100%. Pozdrawiam :)
Widzę,że można dostać olejek myjący w promocyjnej cenie.
https://www.hiperpharm.pl/823-bioderma-atoderm-40-?p=2