Podobny tekst pojawił się na blogu 4 lata temu. Zajrzałam do niego ostatnio z ciekawości i pomyślałam, że może być interesujące porównanie go z listą obecnie, gdy zmieniła się moja rzeczywistość, ale i ja się zmieniłam, oczywiście. :) Poniżej lista rzeczy, których obecnie nie kupuję lub kupuję bardzo mało. Kolejność jest zupełnie przypadkowa, chociaż staram się łączyć rzeczy w grupy, a zaczynam od odniesienia się do punktów, które widniały na mojej liście 4 lata temu.
1. Świece
Lata temu pisałam, że nie kupuję świeczek, choć je uwielbiam, ponieważ chcę wypalić wszystkie, które mam na stanie. Z dumą oświadczam, że tak się właśnie stało. :) Jednak, lata powstrzymywania się od kompulsywnego kupowania świec sprawiły, że… przestało mi się chcieć je kupować, a jeśli już je mam (najczęściej dostaję w prezencie) wypalam je od razu z przyjemnością. :) Kupuję jednak ultra rzadko.
2. Dekoracje, kurzołapy i inne durnostojki
Nie kupowanie dekoracji tak weszło mi w krew, że nawet, jeśli potrzebuję, trudno mi się do tego zebrać. :) Jednak, mogę policzyć na palcach jednej ręki rzeczy, które kupiłam przez ostatnie lata, a które mają dekoracyjne zastosowanie. Jeśli już, będzie to jakiegoś rodzaju sztuka, ale to się zdarza niezwykle rzadko. Staram się również, żeby potrzebne użytkowe rzeczy były piękne (np. doniczka czy wazon), co w zupełności zaspokaja moją potrzebę estetyczną.
3. Sezonowe dekoracje
Nie pamiętam, kiedy ostatnio kupiłam jakąkolwiek dekorację stricte świąteczną. Polegam na różnorakiego rodzaju projektach DIY, roślinach, też wypożyczonych, jak np. choinka.
4. Gazety
Cztery lata temu pisałam, że okazjonalnie kupuję Wysokie Obcasy lub Urodę Życia. Obecnie, regularnie kupuję jedynie Przekrój, który uwielbiam, a który jest kwartalnikiem, co daje 4 egzemplarze rocznie. Nie kupuję żadnych innych gazet, a bieżące informacje zapewniam sobie ze sprawdzonych internetowych źródeł, np. Outriders.
5. Papierowe książki
Szczerze mówiąc, nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłam książkę „w papierze”. Jeśli taką mam to najpewniej jest pożyczona lub dostałam ją od wydawnictwa. Regularnie puszczam je w drugi obieg, np. organizując instagramowe wyprzedaże na cele charytatywne. Ostatnio zebrałam prawie 2500 zł na operację szczeniaka, będącego pod opieką zaprzyjaźnionego stowarzyszenia.
6. Płyty
Nie kupuję nadal i nie zamierzam.
7. Abonament telewizyjny
Nie mam i nie potrzebuję. Nie mam też telewizora.
8. Abonamenty internetowe
Korzystam z abonamentu Netflix, który dzielę z przyjaciółmi. Nie mam żadnego innego, z którego korzystałabym prywatnie. Biznesowo wykupiłam dostęp np. do platformy, która umożliwia wysyłkę newslettera.
9. Aplikacje na telefon
Bardzo łatwo znalazłabym biznesowe uzasadnienie dla zakupu różnych aplikacji, np. do obróbki zdjęć. Staram się jednak bardzo rzetelnie oceniać swoje rzeczywiste potrzeby i w tej chwili mam wykupiony wyłącznie dostęp do apki do medytacji Calm. Korzystam z niej prywatnie i trochę też edukacyjnie, bo jestem w trakcie studium nauczycielskiego, po którym będę licencjonowanym nauczycielem medytacji mindfulness.
10. Gadżety elektroniczne
Nie znoszę, bo są to rzeczy, które najczęściej potem walają się bez sensu po domu. :) Zastanawiam się milion razy czy na pewno coś mi jest potrzebne i najczęściej… nie jest. :) Teraz myślę o statywie do telefonu, który by mi się przydał, ale postanowiłam jeszcze trochę się poobserwować czy na pewno jest to rzeczywista potrzeba.
11. Artykuły papiernicze
Nie wiem jak to się dzieje, ale zeszyty, notesy i inne drobiazgi papiernicze jakoś same do mnie trafiają. A to ktoś coś mi przyśle, albo odda. Nie korzystam też z żadnych konkretnych planerów, bo nie znalazłam takiego, który odpowiadałby moim potrzebom, szybciej go kiedyś zaprojektuję i zrobię sama.
12. Ubrania
Na szczęście temat ubrań mam konsekwentnie ogarnięty. Kupuję tylko wtedy, gdy rzeczywiście potrzebuję, a i wcześniej sprawdzam opcje kupienia jakiejś rzeczy z drugiej ręki. Kupuję najczęściej turami, bardzo rzadko i tylko zamienniki.
13 Sztuczna biżuteria
Zupełnie nic się tutaj nie zmieniło przez lata. Wręcz przeciwnie, jestem coraz bardziej wybredna i selektywna w odniesieniu do ubrań czy biżuterii, która do mnie trafia i są to rzeczy, które poza byciem potrzebnymi po prostu wzbudzają mój zachwyt. Nie ma zachwytu – nie ma zakupów. Ostatnią bransoletkę kupiłam sama sobie na walentynki, a myślałam o niej przez kilka miesięcy. ;)
14. Kosmetyki do wypróbowania z ciekawości
Kolejny aspekt, w którym jestem ogromnie selektywna. Kosmetyki do twarzy kupuję najczęściej w porozumieniu z kosmetolożką, a przy włosach odkryłam dla siebie ostatnio włosing, ale zanim cokolwiek kupię, starannie szukam informacji, bo nie znoszę nietrafionych zakupów kosmetyków. :)
15. Żele pod prysznic
Pierwsza kategoria kosmetyków, których nie używam i nie kupuję. Myję się mydłem.
16. Kosmetyki do golenia
Druga kategoria kosmetyków, których nie kupuję. Korzystam z wielorazowej maszynki i mydła, bez specjalnych żeli.
17. Produkty do układania włosów
Trzecia kategoria kosmetyków, których nie kupuję. Chociaż wkręciłam się ostatnio odrobinę we włosomaniactwo, to jest to bardzo przemyślane i odpowiedzialne, a produktów do układania włosów nadal nie potrzebuję i nie kupuję wcale.
18. Kosmetyki jednorazowe (typu maski w płachtach itp.)
Zdarzyło mi się ze dwa razy dostać w prezencie. Zero zachwytu, zero zakupów.
19. Lakiery do paznokci
Miesiącami nie malowałam paznokci. Nie był to wyraz żadnego buntu czy zaplanowanej akcji. :) Po prostu nie miałam ochoty. Ostatnio byłam w salonie i na nowo spodobało mi się malowanie. Niewykluczone, że kupię wreszcie jakiś pojedynczy kolor, czerwony zapewne. :)
20. Odświeżacze powietrza
Mam tu na myśli takie chemiczne gotowe odświeżacze, których od bardzo dawna nie kupuję zupełnie. Korzystam ze świec zapachowych, czasami zapalam palo santo, które kupiłam w Peru z certyfikowanego źródła w specjalistycznym sklepie i powoli zużywam.
21. Płyny do płukania tkanin
Nie kupuję zupełnie, wystarcza mi płyn do prania.
22. Karty abonamentowe na fitness
Nie korzystam, nie potrzebuję, ćwiczę w domu.
23. Psie gadżety
Obiecuję wrzucić niebawem na Instagram zdjęcie wszystkich psich rzeczy, które mam, na przykładzie Chewiego. Naprawdę nie ma tego dużo, a pies bardziej doceni czas z nim spędzony i np. spacer w lesie, niż kolejną zabawkę.
24. Akcesoria do zdjęć
Konsekwentnie nie kupuję i od początku prowadzenia bloga staram się nie używać blogowych zobowiązań i pracy jako wymówki do gromadzenia rzeczy. Może moje zdjęcia byłyby bardziej instagramowe i ładniejsze, ale nie jest to wartość, którą chcę promować.
25. Pamiątki
Bardzo rzadko i tylko użytkowe i lokalnie wyrabiane rzeczy, np. koc z alpaki kupiony w Peru.
Mój poprzedni tekst: Ponad 20 rzeczy, których nie kupuję (lub kupuję mało)
26. Akcesoria zero waste
Nie ma miesiąca, w którym nie dostałabym propozycji współpracy w postaci promowania nowego kubka, sztućców, bidonów czy toreb. Gdybym się na to godziła, byłabym już zalana wielorazowymi kubkami do kawy. Jak to się ma do zero waste? Chyba nieszczególnie… O moim podejściu do zero waste, less waste pisałam tutaj.
27. Zapasowe tekstylia typu pościel, obrusy, podkładki na stół, serwetki itp.
Nie mam, nie kupuję, nie znoszę mieć wypełnionej szafy nieużywanymi szmatkami, choć najpiękniejszymi. Żelazna zasada – kupuję, gdy mi potrzeba, najczęściej, gdy coś się zużyje.
28. Płatne reklamówki i torby
Oczywista oczywistość. Dbam, żeby mieć swoje.
29. Pudełka i inne narzędzia do przechowywania
Pewnie, że te pudełeczka, pudełka i pojemniki są śliczne! :) Tylko znowu, bardziej niż śliczne pudełka kocham swoją niezagraconą przestrzeń. Nie kupuję.
30. Rzeczy na zapas
Wychodzę z założenia, że w dzisiejszych na maksa kapitalistycznych czasach mam dostęp do wszystkich potrzebnych produktów niemal od ręki, dlatego nie kupuję na zapas, zwłaszcza żywności. Wiem, że to może różnie wyglądać w zależności od miejsca i warunków życia. Ja piszę o sobie i swoich warunkach.
31. Kawa na mieście
Ultra rzadko, najczęściej w towarzystwie. Natomiast często jem poza domem.
32. Imprezy na mieście
W dzisiejszych czasach wcale, wiadomo, ale i w „normalnych” niezwykle rzadko. Nie licząc podróży, jestem typem solidnego domatora.
33. Kino
Patrz punkt wyżej.
34. Alkohol
Rzadko, bardzo rzadko. Mam słabą głowę i jestem w tym względzie bardzo ekonomiczna. ;))
35. Papierosy
Nic się w tym względzie nie zmieniło od ostatniego tekstu.
36. Butelkowana woda mineralne i napoje
Nie kupuję wody mineralnej w butelkach, piję warszawską kranówkę. Nie piję też butelkowanych słodkich napojów. Wyjątek, okazjonalnie mała cola w szkle, bo w szkle smakuje lepiej, serio! :)
37. Słodycze
Gdy nie jem to nie jem i mi się nie chce. Gdy zacznę, często nie mogę się powstrzymać. A ponieważ cukier źle działa na mój organizm – nie kupuję.
38. Keczup, majonez i inne sosy
Nie znoszę, nie tylko takich „kupnych” – jestem dziwna i nie lubię sosów jako takich. Wyobraźcie sobie jak wygląda moje zamawianie hot-doga na stacji benzynowej w trasie… ;))
39. Paczkowane sery i wędliny
Wyjątek robię dla serów twardych do ścierania. Takich w plastrach nie kupuję. Nie kupuję również wędlin, wyjątki robię ultra rzadko i tylko ze sprawdzonego źródła.
40. Pieczywo (wyjątek: chałka!)
Nie kupuję pieczywa od bardzo dawna, ale myślę o nauczeniu się domowego pieczenia chleba. Wyjątek stanowi chałka – nie zrezygnuję za nic. :)
41. Akcesoria do kawy i herbaty
Od roku nie mam ekspresu do kawy i nie tęsknię. Mam tylko kawiarkę. Wystarczy. Tak samo jak jeden dzbanek do zaparzania herbaty. Więcej nie kupuję.
42. Kuchenne gadżety
Podobnie nie kupuję żadnych kuchennych gadżetów. Po przeprowadzce musiałam uzupełnić kuchenne akcesoria, ale jestem dumna z tego, że poza dwiema miseczkami (rękodzieło) wszystkie pozostałe rzeczy, łącznie ze sztućcami są z drugiej ręki.
43. Kubki/filiżanki
Kolejny punkt, który jest dla mnie powodem do dumy, ponieważ mój stan jest minusowy. Nie dość, że nie kupuję nowych, to pozbyłam się dużej części swojej niegdysiejszej kubkowej kolekcji.
44. Jednorazówki
Dla mnie oczywistość.
Oto moja lista. Czy jest coś, co byście do niej dorzucili z własnej perspektywy? Jakich rzeczy świadomie nie kupujecie?