Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Jak ocenić, że ubranie jest już tak zniszczone, że warto je wyrzucić?

To naprawdę bywa problematyczne! Ocena, że ubranie jest już tak zniszczone, że warto je wyrzucić, wcale nie jest jednoznaczna i wiele osób miewa z tym kłopot. Mam nadzieję, że w tym tekście uda mi się coś wyklarować, dla dobra nas wszystkich. ;)

Zanim przejdę do rzeczy, WAŻNE słowa wyjaśnienia:

  1. Pisząc „wyrzucić”, mam na myśli: wyrzucić do kontenerów, to daje szansę na przerobienie zniszczonej rzeczy na czyściwo, lub zwyczajnie – do śmietnika. Nie jestem fanką wciskania innym ubrań, które są już tak zniszczone, że sami nie chcemy ich nosić, ale żeby tylko nie wyrzucić – oddajemy komuś na siłę.
  2. Każda z nas może mieć inną wrażliwość na zniszczenia i to jest OK! Dla jednej malutka dziurka jest barierą nie do przeskoczenia, a dla innej dopiero wielka dziura na tyłku. ;) Przesadzam, jasne, ale tylko po to, żeby pokazać, że możemy się różnić, i to jest w porządku.
  3. Jeśli zniszczenie jest możliwe do naprawy – naprawiajmy! Wyrzucajmy wtedy, gdy naprawa nie jest możliwa albo jest dla nas nieproporcjonalnie droga lub uciążliwa.
  4. Tekst napisałam na podstawie doświadczeń i waszych komentarzy.

Pozbądź się zniszczonego ubrania, jeśli:

Koszulki, bluzki, koszule:

  • są zażółcone pod pachami;
  • mają plamy nie do wywabienia;
  • mają szwy przekręcone tak, że ubranie traci fason;
  • mają zniszczony kołnierzyk od wewnątrz;
  • są wypłowiałe lub odbarwione;
  • mają wyciągnięty dekolt.

Swetry i dzianina:

  • są zmechacone (i nie da się ich ogolić);
  • są skulkowane;
  • mają dziury;
  • mają plamy nie do wywabienia;
  • są skurczone lub rozciągnięte w praniu;
  • są wypłowiałe, odbarwione lub zszarzałe;
  • są zażółcone pod pachami.

Spodnie, spódnice:

  • mają wypchane kolana;
  • są wypłowiałe, odbarwione lub zszarzałe;
  • są wytarte lub przedziurawione w „strategicznych” miejscach;
  • mają zniekształcony fason;
  • mają wytarte kieszenie.

Buty:

  • mają starte obcasy (nie fleki);
  • są widocznie odbarwione, przetarte;
  • są dziurawe;
  • są rozczłapane lub mają w inny sposób zniekształcony fason;
  • mają zniszczone noski.

Bielizna:

  • jest wypłowiała, odbarwiona lub zszarzała;
  • jest wytarta lub przedziurawiona w „strategicznych” miejscach;
  • jest skurczona lub rozciągnięta w praniu;
  • ma wyciągnięte ramiączka biustonoszy;
  • ma wyciągnięte gumki majtek;
  • ma zniekształcony fason, głównie rozciągnięte miseczki.

Oczywiście, niektóre z tych zniszczeń mogą być na tyle nieistotne, że uznasz, że możesz nadal nosić to ubranie. Przykładowo, mnie mało widoczne, zaszyte dziurki czy trochę przekręcone szwy nie przeszkadzają, ale już wyciągnięte dekolty – bardzo. Ważne, żebyś sama zastanowiła się, które zniszczenia są dla Ciebie nie do przyjęcia i w Twojej opinii decydują o tym, by coś wyrzucić. Nie w opinii Twojej mamy, koleżanki z pracy czy kogoś w Internecie, tylko Twojej.

Niektóre zniszczenia mogą przekwalifikować ubranie z wyjściowego na to po domu czy na działkę lub jak u mnie na spacer z psem, jeśli masz taki podział. Kwestia, ile można mieć ubrań po domu albo czy mamy ochotę donaszać zniszczone ubrania, to już zupełnie inna para kaloszy, która być może zasługuje na oddzielny tekst. :)

Osobną sprawą są też ubrania, które nie są stricte zniszczone, ale jakieś takie nieaktualne. Celowo nie piszę „niemodne”, bo z modą jest jak z gustami, ale istnieje taka kategoria ubrań, które mają przestarzałe fasony lub wzory. Poliestrowe krótkie marynarki z wielkimi poduszkami, akrylowe swetry z dużymi dziurami, które strzelają przy każdym dotyku itp. Jasne, moda czasami wraca, a nasze gusta się zmieniają, ale warto zachować w tym względzie rozsądne proporcje i nauczyć się odpuszczać. W przeciwnym razie Twoja szafa w pewnym momencie zmieni się w archiwum, a rzeczy, które „może kiedyś będę nosić”, staną się w niej większością. A nasze życie dzieje się tu i teraz.

Po czym Ty poznajesz, że ubranie nadaje się do wyrzucenia?

Sprawdź Także

4.3 16 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
guest
49 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Alicja

Tekst w dobrym momencie, tzn. porządków wiosennych :)
Katarzyno, zapytam ponownie, może tu zechcesz odpowiedzieć czym dla Ciebie jest slow life. I jakie są Twoje zasady życia w rytmie slow? Piszę artykuł naukowy o slow life, a Jednym z jego celów jest poznanie opinii na temat slow life prowadzących slow blogi. Dobrej niedzieli!

Alicja

PS Bardzo, ale to bardzo podoba mi się to obecne klarowne rozróżnienie na Free i Sklep :)

SuryKatka

Jeśli chodzi o wypłowiałe ubrania to zawsze można spróbować ratować je specjalnymi farbami do ubrań. Ja tak zamierzam zrobić z kilkoma t-shirtami, które straciły kolor, ale fason jest jeszcze ok.

Ewa

Ja tak robię, farbuję zwykle na granatowo. Uwaga na nitki we szwach, one zostają kolorze oryginalnym, mnie to nie przeszkadza.

wendigo

Ja mam dwie pofarbowane (jasne koszulki mają ciemniejsze jakby „zacieki” od jakichś ciemniejszych ubrań), mógłbym wypróbować farbowanie, jestem ciekaw czy by się udało :) Tylko że moje koszulki mają kolorowy motyw, taki hmm, naprasowany chyba… ma ktoś doświadczenie co się z takim obrazkiem dzieje w momencie farbowania? on nie jest z materiału, to bardziej guma czy coś…

Gosia

Zostaje oryginalny kolor. Farby do tkanin naturalnych nie działają na sztuczne dodatki. Dlatego właśnie nici pozostają w oryginalnym kolorze.

wendigo

A, to fajnie, to pewnie spróbuję :) Dziękuję za odpowiedź.

Kasia

Czy możesz proszę powiedzieć, jak nazywają się farby, których używasz?

Nika

Ja używam farby z Rossmanna, ale tylko czarnej. Odświeżam nią kolor czarnych jeansów bo nie lubię wyblakłych. Próbowałam granatowej na białych koszulkach, ale szwy zostały białe, i kolor nie złapał równo np. pod pachami wyraźniej było widać plamy od dezodorantów.

Krystyna

Ja używam Simplicol (to chyba ta farba, bo widziałam też stacjonarnie w rossmanie) albo Textile Care. Obie bardzo dobre. Czarna to klasyk, testowałam tez różne odcienie niebieskiego, zielonego. Kolor łapie różnie w zależności od koloru i rodzaju materiału wyjściowego np. farbowałam kiedyś na czarno bluzkę w mocnym odcieniu fuksji i ku mojemu zaskoczeniu złapał nie czarny, ale piękny ciemny śliwkowy. To jest właśnie fajne – ta sama farba może dać różne efekty i odcienie. Natomiast zawsze farbuje mi równo bez zacieków. Na plamy po dezodorancie czasem działa zapranie wodą z octem pół na pół, tak udało mi sie uratować bluzkę, która po antyperspirancie wydawała sie totalnie zniszczona.

Karo

Właśnie mi sie zrobiła dziura na łokciu w moim 10 letnim kaszmirowym swetrze i zastanawiam czy warto inwestować w naprawę (łaty), czy bede nadal go nosić choćby po domu. Szukam mojej granicy akceptowalności.

Klara

Łokcie to jest idealne miejsce, żeby zrobić łaty (dwie równe, jak w marynarkach). Szłabym w to. W ogóle teraz można kupić bardzo ładne łaty i odpicować ubranie.

Karo

No właśnie tez tak myślę. To jest granatowy sweter, wiec moja kolorystyka. Tylko kwestia znalezienia kogoś zaufanego, kto ładnie to zrobi. Mam dość mieszane doświadczenia z poprawkami krawieckimi.

Alicja

Karo, jeśli jesteś z Gdańska albo okolic mogę polecić moją krawcową. Jest bardzo uważna i dokładna. Granatowy…też mój ulubiony 💙

Karo

Niestety jak jestem w Polsce, to raczej w Wawie.

Kasia

Alicja, podasz namiary na krawcową z Gdańska? Jam z Gdańska i ilku moim rzeczom przyda się troskliwa ręka

Alicja

Bardzo proszę: Kreacja. Usługi krawieckie. Gdańsk Wrzeszcz, ul. Kościuszki 22, lok. 24. Znajdziesz łatwo: to biała dobudówka wyróżniająca się w ciągu modernistycznej kamienicy z czerwonej cegły. Dobrego dnia!

Basia

Ja bym ratowała :) spróbowałabym złapać oczka jak na filmiku poniżej a wierzch wzmocnić piękną łatką :D nawet jak szycie nie wyjdzie wzorowo będzie blokować dalsze prucie się a co ważniejsze schowa się pod łatką
https://pin.it/2kB00vM

Marta

Hej, kiedyś też miałam taki problem. Krawcowa naszyła łaty na łokciach kaszmirowego sweterka. Niestety w miejscach szwu, zaczęły się robić nowe dziurki.

Karo

No to wyglada na to że chyba nie warto naszywać łat, bo przerwana dzianina dalej się rwie.

Barbara

Mnie ze dwa miesiące temu zrobiła się również dziura na łokciu w kaszmirowym swetrze. Kupiłam łaty w zwykłej pasmanterii do zaprasowania żelazkiem. Na razie trzymają się mocno i wygląda to w porządku. Jeśli zaczną się odklejać to spróbuję jeszcze przyszyć delikatnie. Myślę że warto próbować reanimować taki sweter. 😉

Karo

Czy sweter z łatami zaprasowanymi żelazkiem może być prany ?

Joanna

Tak, jak najbardziej. Wiadomo że nie w ekstremalnych temperaturach, ale kaszmir i tak się pierze delikatnie.

Kinga

Ciekawe zestawienie cech, chyba pomoże mi w ocenie kilku rzeczy, które mam niby ok, ale już nie tak całkiem.

Dla mnie trudna jest kategoria sprany/wypłowiały. Zwykle trudno mi określić, że coś już jest zbyt sprane/wypłowiałe.

Częściowo nie zgodzę się z 2 punktami:

1. Zżółknięte od potu/dezodorantu bluzki. Istnieją środki do wywabiania takich plam.

2. Starty/zniszczony obcas. Obcas można wymienić (cały obcas, nie tylko flek).

Do bluzek dodałabym wypchane łokcie (analogicznie jak kolana w spodniach).

Magda

Coś konkretnego na te plamy polecasz? Koszul nie noszę, raczej myślę o męskich koszulkach.

Kinga

Widziałam kilka razy polecenia Dr Beckmann. Sama nie stosowałam.

Marta

Dr Beckman mydełko odplamiające. Na umiarkowane zażółcenia daje radę.

Asia

Ah gdybym wyrzuciła rzeczy z wymienionymi cechami to pozostałe zliczyłabym na palcach a już i tak mam skromną szafę. :( Na szczęście walczę usilnie o zejście odrobinę z dotychczasowych wymagań i zaakceptowaniem nowości, kilka rzeczy udało mi się zastąpić! Jak sobie radzisz z trudnością znalezienia zamienników za sprawdzone, ukochane ubrania?

Last edited 1 rok temu by Asia
Aneta

Ja mam problem z wyrzucaniem starych ubrań. Miałam polara z 4F – był tak kulkowany i zmierzwiony, ale uwielbiałam w nim chodzić. Jeszcze połączenie kolorów moje ulubione. Powiedziałam sobie, że wyrzucę go jak znajdę taki sam… no ale nie udało się. Pożegnałam się z wielkim żalem po 8 latach… musiałam.

Kacha

Czym się różni sweter zmechacony od skulkowanego?
Do tej pory wydawało mi się, że to to samo i że można to ogarnąć golarką.

Iwona

To zależy od golarki, moja bez problemu radzi sobie z kuleczkami.

Barbara

Dodałabym punkt 1. Czy rozważane ubranie jest z jedwabiu, kaszmiru, wełny, skóry innej szlachetnej tkaniny lub godnej marki. Jeśli nie – a nie udawajmy, że chodzimy tylko w takich – w dzisiejszych czasach nie trzyma się ubrań do takiego stanu zniszczenia. Pkt 2. jeśli jest to bawełniana podkoszulka – trzymamy do najbliższego dużego sprzątania /mycia okien – i potem out. Pkt 3. jeśli są to mega-wygodne dżinsy lub sweter/polar, a mamy działkę – do zastosowania w robotach polowych ( byle nie za dużo tych 'ubrań roboczych’, działka nie śmietnik). Wszystko inne – out, bo szkoda czasu na dumanie nad ich 2 życiem.

Barbara

Oczywiście. Wyrzucenie zmechaconych sweterków z akrylu, podartej bielizny, zniszczonych kozaczków itd. to znakomity wstęp do zmniejszenia szafy. I poprawy nastroju. Nie tylko pozbyć, ale wyrzucić do śmieci. Nawet 'zbiórki odzieży’ proszą, żeby nie oddawać szmat. ’ Godna marka’ w odróżnieniu od modnej marki oznacza nieprzemijającą jakość i styl. Jedwabna apaszka od Hermesa może być wystrzępiona, ale ciągle jest hermesem.

Karolina

Ooo, świetny wpis! Sama się nad tym zastanawiałam, szczególnie nad butami. Mam zimowe botki, w których po wewnętrznych bokach obcasy nieco się starły. Mama mówi, że powinnam kupić nowe, ale szkoda mi wyrzucać te, bo oprócz tych obcasów nic się złego z nimi nie dzieje i wyglądają w porządku.

Majka

Ja w takich przypadkach przekwalifikowuje zniszczone buty na „buty na deszcz, buty na szybkie wyjście do sklepu” a swetry i t-shirt na „pod kurtkę”. Może nieprawidłowe myślenie bo w każdej sytuacji powinnyśmy czuć się w naszej odzieży komfortowo a nie na siłę donaszac „lachy” gdy nikt nie patrzy ale wolę w ten sposób dobić trochę zniszczone ubrania i oszczędzić nowe.

Kinga

Proponuję iść do szewca i spytać czy ten obcas można wymienić lub naprawić. Zdarzało mi się wymieniać obcas (nie sam flek) w szpilkach, bo był poważnie zniszczony oraz naprawiać obcas w kozakach, był minimalnie starty powyżej fleka. Oba zabiegi wypadły dobrze i buty po nich długo służyły.

Agnieszka

Odpowiadasz wprost na moje pytania :) Ja staram się do końca ratować ubrania, łatam je, czyszczę, a jeśli się już nie da to używam farby do tkanin i zmieniam ubranie na nowe. Niestety nie wszystko da się połatać, a z jeansów przetartych w kroku nic ciekawego już nie będzie :( Szkoda, bo to były moje ulubione jeansy!

Ewa

Da się ratować przetarte jeansy! Mam krawcową co wszywa kawałek materiału albo fizeliny i przeszywa bardzo gęsto.W niektórych nitka jest tak idealnie dobrana, że trzeba się mega przyjrzeć żeby coś zobaczyć. Od kiedy wiem, że tak można ratuję tak każde swoje jeansy. Jak są dobrej jakości, a później dobrze naprawione to spokojnie jeszcze rok, dwa wytrzymują. Niestety po kolejnym przetarciu już nie ma do czego doszywać i jak ratować. Ale to drastycznie przedłuża żywotność moich jeansów. Z tych napraw jest mega zadowolona tym bardziej, że nienawidzę kupować spodni.

Izabela

Polecam zapytać się też kogoś bliskiego: mamę, siostrę, przyjaciółkę, czy jakieś ubranie dobrze wygląda. Często nie widzimy zmian w ciuchach, poza tym mamy do nich sentyment, a z perspektywy trzeciej osoby łatwiej zobaczyć, czy ubranie jest już zużyte.
Odnośnie skurczonych w praniu swetrów – kiedyś dostałam świetny sweter od kolegi, który wrzucił go do pralki i wyciągnął 2 rozmiary mniejszy.

Ola

A ja sobie właśnie pomyślałam, że m.in. dzięki temu blogowi już nie pytam mamy ani babci, co sądzą, tylko uczę się sama oceniać, czy coś jest _dla mnie_ ładne, czy dobrze wygląda. Wiem, że to inne osoby mnie oglądają, ale ja nie obraz w galerii, żeby mnie podziwiać ;) Nadal mnie czasem bolą komentarze (zarówno krytyka, jak i pochwały, bo i w nich można znaleźć szpilki), ale na poziomie umysłu chcę to ignorować. Jeśli ja sama czuję się dobrze w jakimś ubraniu, to jest dla mnie wystarczające kryterium.

AgnieszkaM

Trafiłam niedawno na irlandzki kabaret, a dziś na skecz o wiosennych porządkach. Może się komuś spodoba. Na youtube pod tytułem Spring Clean: When you can’t throw anything out | Foil Arms and Hog.
U mnie też ubrania zostają [albo ich części], gdy mogą mi się przydać do szycia czegoś nowego.

joanna

bardzo dobre słowo : archiwum, no tak szafa nie może byc archiwum :)

Ola

Brakuje mi plam na białych jeansach. U mnie para wytrzymuje max kilka miesięcy, bo potem wstyd w niej wyjść, a kocham takie spodnie najbardziej na świecie

Ola

Nie każdy lubi taki styl, ale u mnie sprawdziło się przerabianie i farbowanie. Oddałam bluzę, bluzkę i t-shirt z nadrukiem reklamowym pod opiekę studenta ASP z kierunku moda i niedługo potem dostałam nowe-stare ubrania do swojej szafy :) Częściowo sama proponowałam zmiany, np. żeby logo na koszulce zasłonić doszytą kieszonką. To był fajny eksperyment i planuję go kontynuować :)