Moja jesienno-zimowa szafa jest tak nudna, że kilka razy zastanawiałam się, czy w ogóle jest sens wrzucać zdjęcia na bloga. I co najfajniejsze, wcale mi to nie przeszkadza! Mam w szafie 4 szare swetry i mogę je nosić na zmianę do jeansów non stop. Zmieniam sobie tylko buty w zależności od potrzeb, a w razie spotkania wystarczy mi narzucić marynarkę.
Jednak, formalnych okazji w ostatnim czasie nie miałam prawie wcale więc marynarki, koszule i wysokie obcasy leżakują spokojnie w szafie. Z uwagi na budowę moim codziennym ałtfitem są raczej kalosze, puchowa kurtka i legginsy. Można spokojnie powiedzieć, że przechodziłam zimę w jednych jeansach (no, kilka razy włożyłam też zielone, bawełniane spodnie) i legginsach. Uprzedzając pytania – tylko raz zdarzyło mi się, że wyprałam absolutnie wszystkie pary spodni na raz i mi nie wyschły, co sprawiło, że musiałam włożyć jogowe legginsy w kwiaty do zielonej kurtki. O dziwo, na Instagramie (na Instagram Stories) ten zestaw też miał swoich fanów! Z drugiej strony zmęczyły mnie jeansy i mam coraz większą ochotę wiosną wskoczyć w jakąś sukienkę czy spódnicę. :)
Osobom, które nie towarzyszyły mi w drodze do małej szafy, a dla których to zestawienie może być nudne, polecam kilka starszych, bardziej uniwersalnych tekstów o tworzeniu Szafy Minimalistki:
Jak stworzyć capsule wardrobe?
Szafa Minimalistki – moje codzienne zestawienia
kurtka – DLX
sweter – second hand
jeansy – COS (podobne)
kalosze do jazdy konnej – Decathlon
pies – Schronisko w Korabiewicach
torba – Calvin Klein
sukienka – Mohito
biżuteria – Kavo
bluza – Risk made in Warsaw
kamizelka – do jazdy konnej z czasów liceum
jeansy – COS (podobne)
kalosze – Decathlon
czapka – zrobiona przeze mnie na drutach
Jaki styl przeważa w Waszych szafach? Raczej casualowo-jeansowy czy marynarkowo-elegancki? ;)
Mi bardzo pasuje Twoja szafa minimalistki ☺️ ☺️☺️
Pracując w biurze 40 godzin tygodniowa niestety nie mogę sobie pozwolić na casul, który lubię najbardziej. Ale coraz częściej przemycam do formalnej garderoby elementy casual tak by minimalizować garderobę. Kiedys wydawalo mi się,że w biurze zawsze muszę mieć koszulę lub elegancką bluzkę. Teraz widzę, że biały lub czarny tshirt pod marynarkę też robi robotę. Kasiu i mam takie pytanie. Twoja garderoba jest bardzo malutka i zastanawiam się jak z niszczeniem się ubrań. Bo jeśli chodzisz przez cały sezon jesienno zimowy praktycznie w jednych spodniach i paru koszulkach i swetrach to czy te ubrania wytrzymają więcej niż np 2 lata użytkowania w stanie dobrym?
Kasiu, różnie bywa z wytrzymałością ubrań. Te, które noszę noszę „nonstop” rzeczywiście po 2 latach często muszę wymienić, ale już dawno przestałam się tym przejmować. Po prostu inaczej mierzę długość używania, nie w latach czy sezonach, a „per use”. Przykładowo elegancka sukienka powisi w mojej szafie i 10 lat, bo noszę ją 10 razy w roku, a jeansy 2 lata czy rok, bo noszę je 4 razy w tygodniu.
Oczywiście rozumiem, chodziło mi raczej o ubrania , które nosisz praktycznie codziennie a nie ubrania wyjściowe, które zakładamy parę razy w roku. Po prostu ja tak mam,że jak chodzę w jakiejś bluzce praktycznie non stop to stosunkowo szybko ląduje ona w worku na szmaty do czyszczenia ;) stąd mam potrzebę posiadania więcej ubrań niż TY. Wiem ,że to tylko wrażeni (bo cały proces wydłuża się w czasie) ale jednak wydaje mi się,że jak mam troszkę więcej ubrań to się wolniej niszczą i nie muszę ich tak szybko wymieniać. W każdym razie wrzucaj takie posty, bo one bardzo skutecznie hamują mnie przed nieracjonalnymi zakupami :)
Ja zajęłam się moją szafą i mojej rodziny ok 1,5 roku temu. Właśnie nadszedł czas gdy widzę, że sporo ubrań jest już wysłużonych. I tak się zastanawiam, czy nie przekraczamy już granicy ” bycia dziadem” czyli ubierania się w ulubione, ale obiektywnie zniszczone ubrania. Naprawdę ostatnio dużo nad tym myślę, bo po innych widzę, że o balans nie tak łatwo. A wiadomo, że u siebie to trudno o obiektywną ocenę…
Dziewczyny, jak często pierzecie ubrania? Mnie nigdy ubrania nie starczają na 2 lata, bez względu czy z wyższej półki czy nie. Żółte plamy po antyperspirantach, szarzejąca biel, okazjonalne plamy po jedzeniu. Tego nigdy nie mogę sprać. Piorę po jednym, max 3 użyciach. Ubrania dają radę do max 10-15 prań. Po roku nadają się tylko do chodzenia tylko po domu. Chyba coś ze mną jest nie tak.
W takiej szafie najbardziej lubię bezproblemowe łączenie ubrań, rano nie zastanawiam się w co ubrać się. Przez całą jesień i zimę chodzę dosłownie w kilkunastu sztukach ubrań. To naprawdę sprawdza się! Dziękuję za wpis i inspirację!
Cała przyjemność po mojej stronie!!
Świetne zestawienia (prócz sukienki połączonej z jeansami, ale to już osobiste preferencje) :) Lubię patrzeć jak z paru sztuk ubrań tworzysz zestawy. I te kalosze z Decathlona… jaka byłam zawiedziona, że mi nie pasują przez szersze łydki – w sumie pierwszy raz taki problem napotkałam.
I tak… wyczekuje już tej wiosny za oknem kiedy będzie mi się chciało ubrać sukienkę, a nie tylko zestaw – czarne jeansy plus czarny sweter/futrzakowa bluza :)
Kalosze z Decathlona są super! Wcześniej miałam Wellingtony i dosłownie się rozpadły.
Dla mnie super. Kurtka i sukienka z Mohito chyba są nowe?
Ta sukienka z MOHITO to naprawdę sukienka? Bo nie wygląda. Troszkę za krótka i w ogóle jakaś taka dziwna, nie pasuje do Autorki, infantylny styl :( Podejrzewam, że materiał też kiepski, dlatego uważam tę sukienkę za tzw. wypadek przy pracy, nabytą pewnie ze względu na okres świąteczny. Doradzam pozbyć się jej błyskawicznie. Pozostałe rzeczy – klasyki, dobrze wykonane, posłużą latami. I to jest inspiracja :)
Może pozwoli Pani nosić autorce co jej się podoba?
Lubie czytać odpowiedzi w imieniu autorki. :) że na pewno zły wybór, że nie pasuje, że trzeba się pozbyć koniecznie i wtedy będzie super :)
pozdrawiam Obie Panie !
Zdecydowanie zamierzam nosić to, co mi się podoba. Liczę się z tym, że innym nie musi, przyzwyczaiłam się puszczać najróżniejsze opinie. :)
Też mnie trochę zaskoczyła ta sukienka, ale podejrzewam, że skład ma dobry, Kasia nie kupiłaby badziewia.
no ciekawe w sumie, bo większość sukienek tego typu z Mohito jest z poliestrem i niezbyt dobrej jakości (miałam, pozbyłam się :))
Tak. I kurtka i sukienka to zimowe nabytki. :)
Ostatnio w pracy miałam dowód na to, że wystarczy do danego ubioru dodać 2 elementy i wygląda się zupełnie inaczej, elegancko, i zbiera się komplementy :)
Dzień wcześniej miałam na sobie czarne bawełniane spodnie, krótkie bordowe błyszczące botki, bluzkę bawełnianą granatową, dopasowaną do ciała i zielony sweterek.
Na drugi dzień zrezygnowałam ze sweterka, a na jego miejsce założyłam jasnoszarą marynarkę, a na szyję owalny wisiorek, z oczkiem szklano -srebrnym.
Dokładnie! I to cała tajemnica. :)
Grunt to dopasować ilość garderoby do własnych potrzeb. Im mniej mam niepotrzebnych rzeczy tym lepiej i szybciej wybieram potrzebne elementy na każdy dzień. ?
Jak sprawdza się kurtka DLX?Długo już ją użytkujesz?Nie widziałam jej w poprzednich zestawieniach ubraniowych
Mam ją trochę ponad miesiąc i na razie jestem bardzo zadowolona. Jest tak ciepła, że nie noszę ani szalika, ani czapki. :)
Dziękuję za odpowiedź:)Właśnie o ten aspekt głównie mi chodziło.Pozdrawiam ciepło
klasyka zawsze na czasie:) Pani Kasiu, pięknie Pani w takiej fryzurze, dłuższe, lekko podkręcone włosy, bardzo bardzo ładnie:)
Ja uważam, że lepiej w krótszych włosach, ale to nie mnie się ma podobać. Szare swetry super.
Osobiście nie polecam bardzo tej kolekcji Tatuum, przymierzyłam w sklepie, sweter kaszmirowy skulkowany był już na wieszaku… a sukienka beżowa, która tak mi się spodobała na zdjęciach, jest niesamowicie sztywna, gryząca, zero przyjemności noszenia. Dałam Tatuum jeszcze jedną szansę i kupiłam wiskozowy, bazowy top z golfem i długim rękawem i rozpruł przy rękawie po pierwszym praniu. Strasznie mnie to zirytowało. Więcej szans już nie dam :/
Może to nie ten sam sweter? Tatuum w tej kolekcji miało 2 modele. Swój kaszmirowy noszę bardzo intensywnie przez całą jesień i zimę i jeszcze ani razu nie musiałam użyć golarki.
Może nie był to ten sam, wisiał na wieszaku przy tej kolekcji. Niemniej – nie wróży to dla mnie dobrze, jeśli sweter mechaci się już na wieszaku. W ogóle Tatuum bardzo mi odpowiada pod względem stylu, ale pod względem jakości kolejny raz mam dość. Prują mi się te ubrania, płaszcz, z którego początkowo byłam bardzo zadowolona, po praniu (w 30 stopniach!) się powykręcał i prasowanie niewiele dało. Normalnie bym reklamowała, ale nie mogę znaleźć paragonu do niego. Przy bluzce z wiskozy sobie po prostu tę dziurę na szwie zaszyłam. Inny zakup, ubiegły rok. T-shirt za ok. 70 zł – czyli nie najtańszy – zbiegł się w praniu i odsłaniał brzuch. A szukając klasycznej białej bluzki, zamówiłam w e-sklepie Tatuum z dekoltem w serek (zresztą z poleceń na facebookowej grupie) i dostałam ubranie poplamione krwią. Ja generalnie mam dużo cierpliwości do marek odzieżowych, bo wiem, że wpadki się zdarzają, ale cierpliwość ma granice. Cztery zakupy – nigdy więcej.
Pytanie , czy jakikolwiek płaszcz można prać w wodzie? Przecież są w nim z reguły podklejenia , usztywnienia itp.
Może dlatego się powykręcał?
No chyba , że na metce dopuszczalne było pranie wodne, wirowanie itp.
Mi wiskozowe topy z Tatuum zawsze kurczą sie w praniu. Ostatnio zakupuje XL zeby po kilku praniach miec rozmiar M. Mimo wszystko nic lepszego na rynku nie znalazlam :(
U mnie rzeczy z Tatuum też się szybko skulkowały (dwie bluzki i dzianinowa ramoneska). A stylistyka mi się podoba, jednak szkoda pieniędzy.
To mój pierwszy komentarz, a czytam od dawna. Pozdrawiam Autorkę i Czytelniczki:)
Inspirujące jak zawsze! Wpisy z serii Szafa Minimalistki są moimi ulubionymi, zawsze na nie czekam i oglądam z przyjemnością :)
Ogromnie mi miło, dziękuję. :)))
Zestawy jak zawsze inspirujące, a ja mam pytanie o chyba jedyne akcesorium którego brak w opisach – gdzie dostanę taką sprytną smycz już z miejscem na woreczki? :)
Aniu, smycz ma już wiele lat, została też skrupulatnie obgryziona przez kumpla Neli i nie wiem, co to za marka, ale kupowaliśmy ją online. Poszukaj na allegro, albo w sklepach zoologicznych. Z tego, co pamiętam, sporo ich było z pojemnikiem na kupoworki. :)
Smycz jest chyba Trixie
Cześć,
Prześlicznie wygląda też sweter z Tatuum. Szkoda, że go nie ma w innych kolorach.
Szary kolor jest bardzo ładny, można go połączyć z kolorowymi kolczykami lub szalem i od razu ożywa :)
Pozdrawiam,
Kasia
Ooo szafa minimalistki! Wygodna, ładna i funkcjonalna. Kasiu zmotywowałaś mnie do przejrzenia mojej szafy, która zaczęła żyć własnym życiem i atakuje mnie wypadającymi ubraniami… podejrzewam, że po prostu chce w ten sposób zwrócić na siebie moją uwagę. Dzięki!
A bardzo proszę! :)
Od października chodzę przez 95% czasu w jednych spodniach i dwóch swetrach na zmianę. A, i jednych butach (Martensy, buty na 3 pory roku). Pozostałe 5% to inna para spodni (+na ogół te same swetry) oraz 2 sukienki (ten sam model, w dwóch kolorach).
I robię tak w zasadzie odkąd pamiętam. Przez lata toczyłam dyskusje z moją mamą pt. kup sobie coś ładnego, ciągle nosisz to samo, które kończyły się na tym, że to 'ładne’ wisiało w szafie, bo ja i tak chodziłam w moich stałych zestawach.
zastanawiam się Kasiu, co ubierasz na ten długi sweter, jak wychodzisz z domu? Czy kurtkę? Ja zawsze mam opory przed ubraniem kurtki do dłuższego swetra, który wystaje spod spodu. Pozdrawiam,
Wełniany długi płaszcz. :) Spod niego ten sweter też mi trochę wystaje, ale bardzo mi to nie przeszkadza. Z krótką kurtką pewnie trochę by wyglądał dziwnie. ;)
Ufff….odetchnęłam…wiem, że nie jestem jedyna i mogę się spokojnie przyznać, że ja od września chodzę w 2 parach spodni. To oczywiście dżinsy. Identyczne modele. Czyli prawie jedna para :)
Toż to absolutnie normalne! :)
Zawsze mnie wzrusza ometkowanie Neli:) a Twoje włosy rosną rosną rosną…;) nasza szafa odzwierciedla to co mamy w glowie i nasz styl zycia. fajny post
Rosną jak oszalałe. ;) W międzyczasie i tak obcięłam 6 cm!
Kasiu w newsletterze jest błąd. Liczba mnoga to kafelków nie kafelek. Pozdrawiam serdecznie
Wiem, nikt tego nie wyłapał, ale już za późno. Trudno, zdarza się. :)
Dzien dobry. Chcialam zapytać jak nosi się sweter kaszmirowy z Tatuum. I czy masz jeszcze tę marynarke którą uszyłaś sibie w Tajlandii i czy zamierzasz dalej ją nosic.
Bardzo dobrze mi się nosi! Wygląda świetnie mimo bardzo intensywnej eksploatacji. Nawet z goleniem mogę jeszcze poczekać. :) Tak, marynarkę mam jak najbardziej – to mój oręż na bardziej oficjalne wyjścia. :)
W pracy zwykle elegancki, za to w domu mieszkam w legginsach i przydługich ciepłych swetrach <3
Ale masz piękne włosy!
Włosy są absolutnie piękne!
Bardzo lubię szafę minimalistki za pokazywanie zmiany na przestrzeni czasu. Dla mnie była inspiracją do polubienia jaśniejszych kolorów :)
Zastanawiam się czy nie dałoby się dodać przy poszczególnych ubraniach w szafie od dnia xyz. Fajnie pokazywałoby to ile przy intensywnym używaniu ubrania służą.
Fajniej czyta czy ogląda się ten wpis gdy zdjęcia są takie nie upozowane, a pokazane jak faktycznie nosisz swoje stroje :)
Ja w domu tylko w legginsach chodzę, są wygodne i miękkie, zimą noszę ocieplane, wiosną i jesienią zwykłe. Wyjściowo tylko jeansy, różne kolory – niebieski, czarny, zielony (moje ulubione). Eleganckich spodni nie mam wcale, jeansy pasują do wszystkiego.
Bardzo fajne zestawy. Podoba mi się sukienka, która może być sukienką, bluzką i tuniką jednocześnie :) Super.
Jej, nie wierzę, że dopiero dzisiaj trafiłam na Twojego bloga… świetny, po prostu świetny, czytam każdy wpis od początku i jestem pod ogromnym wrażeniem! Na pewno będę tu wpadać częściej! <3
Dziękuję pięknie za tak miłe słowa!
Marynarka i szary sweterek są bardzo ładne i na pewno uniwersalne.
Polecam film z Audrey Tautou „Coco Chanel”. Bardzo ładnie, subtelnie pokazany jest w nim minimalizm w ubiorze. Coco była sobą, projektowała skromnie, z pasją i nieświadomie wywołała modową rewolucję. Im mniej, tym lepiej.