Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Kulturalnie polecam we wrześniu: książki, wystawy i dwa seriale

polecenia ksiazek simplicite

 

Przez ostatnie 2 miesiące przeczytałam 14 książek, obejrzałam 3 wystawy i zachwyciłam się dwoma serialami. Z przyjemnością dzielę się z Wami swoimi odkryciami i fascynacjami.

 

Kulturalnie polecam: KSIĄŻKI

 

Czy to mi się podoba czy nie, jesień czuć już mocno w kościach. Wczoraj wieczorem z przyjemnością owinęłam się wełnianym kocem i wsadziłam stopy pod futerko Nelanii. :) Czytanie, czytanie, czytanie… czytam znowu bardzo dużo i nieustannie mnie to relaksuje. Staram się również mieszać lektury i nie skupiać się na jednym gatunku. Przeczytałam mnóstwo pozycji, nie jestem w stanie opisać wyczerpującą każdej z nich, dlatego wybrałam kilka, a na temat reszty z przyjemnością wypowiem się w komentarzach, jeśli któraś książka Was zainteresuje:

 

  • Zarządzanie najmem. Poradnik dla właścicielek mieszkań na wynajem Sławek Muturi, kupiona z uwagi na naszą najnowszą inwestycję (kupiony ebook)
  • Ania z Zielonego Wzgórza, miałam na nią straszną ochotę :) (wypożyczona z biblioteki)
  • Cokolwiek myślisz pomyśl odwrotnie Paul Arden (pożyczona od koleżanki)
  • Sekretne życie drzew Peter Wohlleben (kupiona)
  • Cisza Erling Kagge (otrzymana od wydawnictwa)
  • Rewizja Remigiusz Mróz (wypożyczona z biblioteki)
  • Szczygieł Donna Tart (pożyczony ebook)
  • Wystarczy Wisława Szymborska (wypożyczona z biblioteki)
  • Tutaj Wisława Szymborska (wypożyczona z biblioteki)

 

Przy każdej z opisywanych książek tradycyjnie dodaję informację, skąd ją mam. Wykorzystuję ostatnio maksymalnie możliwości mojej biblioteki. Wybieram trochę na chybił trafił, ale udało mi się wypożyczyć kilka naprawdę interesujących pozycji. Ponownie postanowiłam Wam zarekomendować nie tylko te pozycje, które mi się podobały, ale i te, które radziłabym ominąć naprawdę szerokim łukiem.

 


Zbrodnia niedoskonała Katarzyna Bonda, Bogdan Lach

(wypożyczona z biblioteki)


    

 

Fascynująca lektura. Będą na studiach prawniczych rozważałam zawody adwokata lub sędziego. Na szczęście spotkałam na swojej drodze mądrego sędziego wydziału karnego, który pokazał mi z czym tak naprawdę wiąże się uprawianie tego zawodu. Wtedy zrozumiałam, że jestem zbyt wrażliwa, żeby udźwignąć ciężar obowiązków.

 

Niemniej jednak, czytanie o pracy profilera i zapleczu rozwiązywania największych zagadek kryminalnych ostatnich lat w Polsce jest fascynujące. I przerażające, gdy pamiętamy, że są to historie absolutnie prawdziwe.

 


Rzeczozmęczenie James Wallman (otrzymana od wydawnictwa)


 

Podeszłam do tej lektury z dużym dystansem. Intrygujący tytuł, banalny podtytuł. Ile można czytać o „żyj pełniej, posiadając mniej”… :) Jednak, zawartość mnie zaskoczyła bardzo pozytywnie! Przede wszystkim, to nie jest poradnik. Co prawda momentami predestynuje do tego miana i są to zdecydowanie słabsze momenty, ale generalnie bardziej stanowi analizę tytułowego rzeczozmęczenia czyli problemu nadmiaru, z którym boryka się współczesne społeczeństwo.

 

Pisząc Chcieć mniej miałam ogromną ochotę na poszerzoną analizę drogi, jaka prowadzi nas najczęściej w kierunku minimalizmu, slow life czy dobrowolnej prostoty, ale wiedziałam, że nie o tym jest ta książka. Przemyciłam jednak trochę wyników badań socjologicznych czy psychologicznych, garść wniosków, co zostało równie wiele razy docenione w recenzjach, co skrytykowane. :) Wszystkim, którym się podobało polecam gorąco książkę Rzeczozmęczenie. Autor zawodowo zajmuje się badaniem trendów i trzeba przyznać, że materiał zgromadzony do książki robi wrażenie.

 

Po liczbie karteczek widzicie, jak wiele razy zaintrygowała mnie jakaś myśl czy wniosek autora, chociaż równie wiele razy miałam ochotę krzyknąć głośno NIE. W wielu momentach się z nim żywotnie nie zgadzam w ocenie danych zjawisk czy trendów, ale nie zmienia to faktu, że lektura mocno pobudza do myślenia, pozwoliła mi też w szerszej perspektywie popatrzeć na własne wybory życiowe dokonywane przez lata. Zdecydowanie polecam.

 


Szczeliny istnienia Jolanta Brach-Czaina (zakupiony ebook)


 

„Podstawę naszego istnienia stanowi codzienność. A że fakt istnienia przeżywamy jako niezwykle ważny, więc ogarnia nas zdumienie, ilekroć uświadamiamy sobie, że upływa ono na drobiazgach. Codzienność stanowiąca tło egzystencjalne zdarzeń niezwykłych, których oczekujemy – często nadaremnie – może więc decydować o wszystkim. Ma wymiar drobny. Częstotliwość dużą. Jest niezauważalna.” – z rozdziału Krzątactwo.

 

Wzmiankę o tej książce znalazłam gdzieś w gazecie. Zanotowałam sobie z ciekawością i kupiłam. To nie jest prosta lektura i będę do niej wracać z pewnością. Bardziej esej filozoficzny o elementarnej codzienności, uważności, obecności, rzeczywistości. O ścieleniu łóżka. O ścierce i wiśni. O istnieniu. 

 


Jakoś to będzie. Szczęście po polsku B. Chomątowska, D. Gruszka, D. Lis, U. Pieczek (otrzymana od wydawnictwa)


 

Mam mocno mieszane uczucia po lekturze tej książki. To nie jest zła pozycja. Wielokrotnie kiwałam głową przy czytaniu, potakując trafnie wysnutym przez Autorów wnioskom. Trafne spostrzeżenia, ciekawa analiza na pograniczu psychologii i socjologii. ALE… mam nieodparte wrażenie, że jest to tekst pisany w ogromnym pośpiechu i trochę na kolanie. Jakby gdzieś w wydawnictwie czy też w głowach Autorów zaświtała myśl: skoro tyle się piszę o sztuce życia wg Skandynawów czy Japończyków, skoro książki te biją rekordy popularności to wykorzystajmy szybciutko trend i napiszmy o naszych rodzimych sposobach na szczęście. Rodacy kupią choćby z ciekawości. Tekst jest napisany mocno chaotycznie, gdzieś przepis na chleb, trochę wyników badań, spis polskich wynalazków rodem z wikipedii.

 

Myślę, że dla obcokrajowca lektura tej książki mogłaby być bardzo ciekawa i odkrywająca różne wątki polskiej mentalności. Dla mnie nie do końca. W sumie cieszę się, że dostałam tę książkę od wydawnictwa, bo jednak żałowałabym wydanych pieniędzy.

 


Pożegnanie z nadmiarem: minimalizm japoński Fumio Sasaki (otrzymana od wydawnictwa)


 

Ostatnia pozycja, wobec której ponownie mam mieszane uczucia. Obiecałam sobie, że nie będę już czytać poradników o minimalizmie, ale interesuje mnie postrzeganie tego narzędzia na styku kultur. Mocno rzuca się w oczy powtórzenie metod, sposobów, spostrzeżeń, które ktoś obeznany w temacie zna już doskonale. Nihil novi w pełnej krasie. Nudy.

 

Jedyne co mnie zaintrygowało to właśnie ta powtarzalność. Skoro mój równolatek, innej płci, mieszkający tysiące kilometrów ode mnie, wychowany w zupełnie innej mentalności i kulturze, dochodzi do identycznych wniosków oznacza to, że minimalizm to narzędzie ultra uniwersalne! I to jest super wiadomość. :)

 

Odrzuca mnie natomiast od tego tekstu jego niezwykła nieporadność językowa. Rozumiem (być może) założenie, że miała być to pozycja napisana prostym językiem, ale między prostym a prostackim jest spora różnica. Był to powód, dla którego ogromnie ciężko i nieprzyjemnie czytało mi się tę książkę i dlatego jej Wam nie polecę.

 


Nie wszystkie przeczytane przeze mnie książki „lądują” na blogu. Większość z nich na bieżąco pokazuję na Instagramie, w filmach Instagram Stories. Jeśli macie ochotę mnie pooglądać i popodglądać :), to zapraszam tutaj, @simpliciteblog.


 

Kulturalnie polecam: SZTUKA

 

Warszawiakom ponownie gorąco polecam obecne wystawy w Narodowej Galerii Sztuki Zachęta. Wybrałam się tam, żeby wziąć udział w seansie hipnozy (!) w ramach wystawy Lepsza Ja, ale zabrakło miejsc. Trudno, druga z wystaw również mnie zachwyciła. To retrospektywa austriackiej artystki Marii Lassnig. Malarka większość swoich prac oparła na koncepcji „świadomości ciała”, którą „można pogłębiać poddając je presji, uciskać lub rozciągać w różnych pozycjach; innymi słowy, świadomość wyraża się poprzez odczuwanie presji lub ucisku, wrażenie pełni lub pustki.” Intrygujące. Poza tym kocham surrealizm w takiej formie.

 

 

 

Trzecia z obejrzanych wystaw to szeroko reklamowana ekspozycja Dali kontra Warhol, którą nadal można obejrzeć w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki. Uwielbiam obu artystów więc obejrzenie wystawy to była sama przyjemność. Przyznam, że jakoś umknęło mi, że Warhol projektował również okładki płyt! I niektóre są niesamowite. Ogromny minus za… cenę. Poszliśmy bodajże w piątkowy poranek i załapaliśmy się na drobną zniżkę, ale regularna cena 45 zł to moim zdaniem przesada. Tyle to kosztuje bilet do ogromnego, cudownego muzeum Picassa w Barcelonie…

 

 

Trzecią wystawę oglądałam w Bielsku-Białej, w Galerii Bielska BWA. Jeśli będziecie, zajrzyjcie na chwilę. Ekspozycja bardzo ciekawa, choć malutka. A potem koniecznie na kawę do Aquarium. :)

 

Kulturalnie polecam: seriale

 

Chorowałam ostatnio trochę i siłą rzeczy spędzałam czas w domu grzebiąc w zasobach HBO Go. Gra o tron – wiadomo, zeszłej jesieni wciągnęliśmy się w fabułę. Obejrzałam również stare Miasteczko Twin Peaks. Rany, pamiętam jak w dzieciństwie oglądałam ten serial ukradkiem, zza pleców mamy, chowając się pod kołdrę. :) Jako dorosła odkryłam go na nowo i jestem zachwycona. Obejrzałam już też dwa odcinki nowej serii, ale na razie zupełnie nie wiem, co o tym myśleć. :)

 

Serial, który bardzo chciałam Wam polecić to Wielkie kłamstewka. Naczytałam się mnóstwo pozytywnych recenzji i przychylam się absolutnie do wszystkich. Świetle role aktorskie, bardzo sprawnie poprowadzona fabuła. Oglądałam z ogromną przyjemnością. Plus, cieszę się, że to nie jest tasiemiec, a nakręcono tylko jeden sezon.

 

 

Drugą propozycję znalazłam na Netflixie i jest to seria dokumentów pod tytułem Abstract Sztuka designu. Pierwszy odcinek przedstawia pracę i dorobek ilustratora Christopha Niemanna, wieloletniego współpracownika New Yorkera. Poza projektowaniem tradycyjnych drukowanych okładek Niemann doskonale czuje wymogi współczesnego świata. Stworzył genialną aplikację dla dzieci Chomp (zapewniam, że nie tylko dzieci się przy niej bawią) i konto na instagramie AbstractSunday, które uwielbiam i śledzę z zapałem.

 

***

Chciałam Wam polecić też kilka blogowych tekstów, ale uświadomiłam sobie, że właściwie czytam tylko teksty znajomych blogerów i od dawna już nie znalazłam niczego świeżego, nowego. Może Wy mi podpowiecie coś wartościowego i godnego uwagi z blogowego świata?

 

Tradycyjnie, czekam z niecierpliwością na Wasze polecenia książek (tych dobrych i tych, o których powinno się trzymać z daleka również), gazet, wystaw, filmów, seriali i wszelkich innych wartościowych treści.

 

Sprawdź Także

Powiadomienia
Powiadom o
guest
66 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments