Zaczynamy listopad, najnudniejszy ubraniowo miesiąc tego roku ;). Zapraszam na pierwszy tydzień listopadowej Szafy Minimalistki.
Początek tego tygodnia to ostatni dzień naszego pobytu w górach. To były nasze krótkie wakacje, a właściwie takie workation, jak to mówi moja koleżanka. Laptopy pojechały razem z nami, przedpołudniowe godziny z reguły spędzałam na pisaniu książki, a popołudniami ruszaliśmy w teren. Poniedziałkowe zdjęcie zostało zrobione w Zakopanem, gdzie przyjeżdżaliśmy na obiad do ulubionej restauracji. Właściwie, nie zrobiłam go w poniedziałek, tylko w sobotę, ale ubranie dokładnie to samo :).
Szafa Minimalistki. Listopad 2015. Tydzień 1

sweter – DIY wg wzoru z CzasZamotać
koszulka – Zara Kids
spodnie – Mango (podobne)
sztyblety – 7Mil
torba – Calvin Klein
okulary – Oscar de la Renta

sweter – DIY wg wzoru z CzasZamotać
spodnie – Mango (podobne)
zegarek – Daniel Wellington
botki – Sam Edelman (podobny model)

bluzka – Solar
kamizelka – DIY (pełen tutorial)
jeansy – Mango
sztyblety – 7Mil
zegarek – Daniel Wellington

koszula – Próchnik
spodnie – Mango (podobne)
kamizelka – DIY (pełen tutorial)
sztyblety – 7Mil
zegarek – Daniel Wellington
torba – Calvin Klein

bluzka – Solar
sweter – DIY wg wzoru z CzasZamotać
jeansy – Cross
botki – Sam Edelman (podobny model)
zegarek – Daniel Wellington
pies – Schronisko w Korabiewicach
Jak tam Wasza ubraniowa kreatywność w listopadzie? Spodnie i swetry czy szalejecie ze spódnicami i sukienkami?
E tam, nudny. Bardzo fajne są oba swetry!
Jak się chodzi na tych szpilach od Edelmana? Wydają się być mega wysokie, a Ty kiedyś pisałaś, że ze szpilkami to się za bardzo nie lubicie :)
Chodzi się super, bo są dobrze wyważone i mają platformę z przodu. To chyba jedyne tak wysokie szpilki, jakie mam, nie mogłabym ich nosić non stop, ale raz na jakiś czas bardzo lubię.
Te ręcznie robione swetry są najpiękniejsze! :) Fajna sprawa z czaszamotać! (szkoda tylko, że tak drogo wychodzi, ale oczywiście rozumiem, że jakość wełny jest dobra i stąd ta cena)
Wiem, ta wełna nie jest najtańsza. Można kupić taniej, ale nie będzie taka gruba i tak miła w dotyku. Wiem, bo zaczęłam przerabiać inną, dużo tańszą, na koc. I gryzie :).
Wszystko mi się podoba! Nie sądzę, żeby stylizacje były nudne, wielość faktur dodaje im pazura :-)
Dzięki wielkie :).
Zdecydowanie spodnie i swetry oraz grubaśne szale :-) Sama trochę „robótkuję”, stąd wiem, że dziubanie w wełnie na pewno dało Ci mnóstwo satysfakcji. Natomiast nie podzielam zachwytów nad tym konkretnym swetrem – odnoszę wrażenie, że wzór dla wszystkich jest właściwie dla nikogo i optycznie deformuje Twoją zgrabną skądinąd sylwetkę :-) Także rękawy, długość…może pewnego dnia sama to zobaczysz i przerobicie go z mamą :-)
Marta, nie wiem, o którym swetrze mówisz. Jeden robiła mi Mama, drugi robiłam sama.
Maminy bardzo Ci pasuje:)
W takim razie, to pierwszy mój własnoręcznie zrobiony sweter. Nie jest idealny, zapewne go przerobię, ale jest pierwszy i złego słowa nie pozwolę o nim powiedzieć! ;))
Niestety Marta ma rację, to samo pomyślałam od razu po obejrzeniu zdjęć… sweterek ładny, ale niestety za krótki i jakby za szeroki i drażni mnie ten szeroki wystający kołnierz… ale przerobisz go kiedyś i będzie dobrze :) i tak Cię podziwiam że go skończyłaś, mnie się nigdy nie udało… a teraz brak mi niestety już czasu na taką rozrywkę..
Niedziela moja ulubiona!
A ja jesień uwielbiam za swetry, ale też za to, że jest odpowiednia temperatura na spódnice i sukienki, bo nie jest za gorąco w rajstopach. I generalnie moja jesienno-zimowa garderoba zawiera mniej spodni niż ta wiosenno-letnia.
Zgadzam się co do tego, że jesień/zima to idealna pora na spódnice i sukienki, ale z zupełnie innych powodów :D Mi nawet w dość ciepłe dni jest zimno, i np. w maju z reguły do spódnicy muszę zakładać rajstopy (cienkie, takie np. 20-40 den, których nie znoszę :P), a jesienią czy zimą mogę założyć dwie pary grubych rajstop lub super grube legginsy i jest super :) Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wyszłam z domu w spodniach, może raz na początku września…
U mnie podobnie, jedyna różnica jest taka, że w cieplejsze dni, zwłaszcza latem nie mogę chodzić bez rajstop ze względu na otarcia na udach. Cienkich rajstop nie lubię, a za to w grubszych mogę przebierać dowoli i dużo łatwiej mi je kupić niż dobrać odpowiednie spodnie.
Bo kupienie odpowiednich spodni graniczy z cudem :P Rurki udało mi się kupić po kilku latach poszukiwań i setkach zmierzonych modeli :D No, ale w końcu miałam bardzo surowe i liczne kryteria: jakiekolwiek rurki, które będą dłuższe niż do połowy łydki, które nie będą mi jakoś masakrycznie odstawały w biodrach i w pasie (w pasie to często i na kilkanaście centymetrów odstawały, a nie mam super wąskiej talii, sylwetka chłopięca) i przez których nogawki będę w stanie przecisnąć nogi (nieczęsto spełnione, a jestem szczupła (rozmiar 34), a stopy to już mam ekstremalnie wąskie). Z moich rozmów z osobami o różnym wzroście, wadze i figurze wynika, że wszyscy mają duży problem z kupnem spodni. W takim razie zastanawiam się, na kogo producenci odzieży ją szyją :P
Pierwsza stylówka, Twój sweter z tymi spódniami, cudownie :)
Ten długi sweter (DIY Mama) jest cudny. Jak wchodziłam tutaj dla niego, to miałam przeczucie, że nie będzie w moim zasięgu. Świetnie zrobiony. No cóż pozostaje mi szukać podobnego… Pozdrawiam
Albo zabrać się robienie na drutach! :)
Bardzo bym chciała, ale przy trójce potworków, to zanim wydziergam kolejny sezon pyknie ????.
mam w planach wprowadzenie butów na obcasie do jesienno/zimowego zestawu, ale na taką szpilę się nie odważę :)
Botki na słupku sprawdzają się idealnie. Ja miałam opory przed wysokimi butami na sezon jesienno-zimowy, bo przy mojej niezdarności zęby wybiła bym za drzwiami od razu :D Ale botki na słupku, z traktorkiem sprawdzają się perfekt. Zainwestowałam troszkę więcej, w dobrą jakość i 3 sezon będę chodzić. :)
Zrobiłam to samo i wprawdzie dopiero od miesiąca w nich chodzę, ale widzę same plusy i jestem w szoku, bo moje stopy w ogóle nie protestują, wręcz odnoszę wrażenie, że im lepiej niż w płaskich butach. ;)
Hej! A co zakładasz na górę na wyjście na dwór? Raczej jest trochę za zimno na rękawek 3/4 lub cienką koszulę i kamizelkę, ja od jakiegoś czasu noszę już zawsze kurtkę czy płaszcz. Będą jakieś zdjęcia okryć wierzchnich?
Hej, trudno w moim przypadku mówić o okryciach wierzchnich, bo mam jedną kurtkę. :) Nie pamiętam, czy pokazywałam ją w zeszłym roku. Postaram się uwzględnić w przyszłym tygodniu.
Najlepszy czwartek i piątek, fajna ta koszula! Biały sweter mi się nie podoba, wygląda jakoś ciężko, nieforemnie.
Sweter ma znowu źle wszyte rękawy. Sam fason tez nie mój styl
Postanowiłam ożywić moje tygodniowe kompozycje spodniowe jedną sukienką. Raz w tygodniu sukienka (po rozważaniach doszłam do wniosku, że sukienka będzie lepszym rozwiązaniem niż spódnica, bo wtedy nigdy nie skompletowałabym góry i dołu). I tu zaczął się problem. Bo nie mam takowej wcale. Od miesiąca szukam w necie i sklepach sukienki jesienno-zimowej, która byłaby uniwersalna, żeby wystająca między kurtką a botkami nie wyglądała jak niefortunne wspomnienie lata, nie była też za ciepła, bo przecież w pracy mam ogrzewanie. Coby nie gryzła, nie była za obcisła, bo nie lubię gorestów (poza tym nie jestem za szczupła), no i żeby nie była mini, ale żeby też nie była z akrylu, bo to tandeta i dekolt nie za duży, bo nie lubię… Kolorystycznie najlepiej jak najbardziej jednolita, więc w szarościach lub granatach. Może, Kasiu, masz coś na oku lub ktoś widział gdzieś coś czego szukam? :) Wiem, wiem, chyba w tym sezonie nie znajdę.
Wiesz co, w Promod jest fajna granatowa sukienka z bawełny, przed kolano, rękaw 3/4, bez dekoltu, z jakimś delikatnym zdobieniem. Całkiem ładna. Pozdrawiam.
To dziś wejdę po pracy, zobaczę. Dzięki!
Byłam, widziałam, mierzyłam. Sukienka jest bardzo klasyczna i bardzo ładna, ciekawie uszyta. Na razie przesypiam się z tematem, bo nie podejmuję decyzji pochopnie, ale myślę, że zawita w mojej szafie. Chciałam podzielić się z innymi, że warto sukienką się zainteresować, jeśli szukacie czegoś klasycznego i granatowego :) Sylwia, dzięki jeszcze raz!
Czwartek i piątek jak dla mnie rewelacja! I nadal zachwycam się sweterkiem od mamy. :) Muszę chyba namówić swoją na jakieś robótki :)
Oj Kasiu widze, ze odkurzylas te kamizelka DIY z zeszlego roku (jest urocza). Choc moje serce skradl ten Twoj wlasnorecznie wykonany sweterek. Pozdrawiam serdecznie Beata
A ja lubię wszystkie Twoje jasne zestawy.