W tym tygodniu, po raz pierwszy nie udało mi się zamknąć w 7 ubraniach. Przyznawać się, kto w cichości czekał, aż nie wyjdzie? ;) A nie wyszło z dwóch powodów. Jeden bardziej, drugi mniej przyjemny. Zacznijmy od tego gorszego. Tenisówki na koturnie, które widzicie w zestawieniu kupiłam dawno temu w czasach większych zakupowych szaleństw. Bardzo mi się podobały, długo szukałam i kupiłam przez internet. Założyłam kilka razy, długo leżały w szafce, aż do tego tygodnia. Niestety, krótko mówiąc, buty obtarły mnie tak strasznie, że musiałam znaleźć dla nich alternatywę w postaci miękkich balerinek. Minus.
Drugi powód tego-tygodniowego niepowodzenia jest dużo przyjemniejszy :). Oto, z uwagi na moje nadchodzące urodziny, MM zaanonsował, że czas gdzieś jechać. Decyzja zapadła dosłownie w 10 min. i dziś oto wygrzewamy się na Peloponezie w Grecji ! :) Kto śledził naszego insta i profil na FB, ten wie, że wylecieliśmy już w piątek, w związku z czym, z oczywistych względów nie udało mi się skończyć tygodnia w tych ubraniach, które wcześniej wybrałam. Aby jednak pokazać, że skomponowanie zestawów jest możliwe, zrobiłam to i trzy ostatnie zdjęcia zostały zrobione w czwartek. Staram się nawet uwzględnić trochę gorszą pogodę, którą prognozowano na weekend w Polsce. Plusem jest to, że kolejny tydzień to Szafa Minimalistki na wakacjach! :)
Oto 7 ubrań na ten tydzień:
- Bawełniana koszula Tommy Hilfiger, kupiona kilka lat temu w konsumpcyjnym szale. Wyciągnęłam ją z z szafy, żeby sprawdzić czy się nadaje do pozostawienia. Jeśli się sprawdzi w wyzwaniu Szafa Minimalistki – zostaje.
- Jeansową spódnicę z Zary mam od naprawdę niepamiętnych czasów. Jak daleko sięgam pamięcią, to ją miałam :). Kupiłam jeszcze w czasach jak ciuchy z Zary były lepszej jakości.
- To samo tyczy się tej koszulki. Jest z organicznej bawełny, kupiona kilka lat temu. Koszulki teraz dostępne w sklepie, z tej samej kolekcji są niestety dużo gorszej jakości.
- Jeansy Cross, znane doskonale z Tygodnia nr 3 i Tygodnia nr 1.
- Sweter bawełniany, z Zary, podkradziony z szafy MM :). Lubie jego lekko oversizowy charakter.
- Tenisówki na koturnie kupione w dawnych czasach w Tommy Hilfiger razem z koszulą. Nie nosiłam ich już od dawien dawna, czas się przekonać czy należy im się miejsce w szafie.
- Na koniec buty znane już z Tygodnia nr 2.
PONIEDZIAŁEK
Jeansy, koszula i tenisówki czyli poniedziałkowy rozruch w biurze. Niestety, po popołudniowych spotkaniach w mieście przypomniałam sobie boleśnie, dlaczego te buty leżały zapomniane w szafie. Chyba mam dziwne nogi, bo te tenisówki obtarły mnie tak strasznie, że wracając ze spotkania resztkami woli powstrzymywałam się od płaczu z bólu.
WTOREK
Jakoś tak dziwnie wyszło to zdjęcie. MM twierdzi, że za duży ten sweter, ale ja lubię taki efekt. Trudno, nie każdemu się musi podobać :). Wciśnięcie obtartych stópek w czółenka nie było łatwe. Nie wiem jak to dalej będzie.
ŚRODA
Spodnie, albowiem wytargałam z tarasu rower. Niestety, musiałam złamać zasady gry i tenisówki na koturnie poszły precz. Na samą myśl o ich założeniu miałam ochotę się rozpłakać. Mój kolega z byłej pracy twierdził, że w tej koszulce wyglądam jak wenecki gondolier ;).
CZWARTEK
Koszulka gondoliera w trochę innej odsłonie. Plus torba Calvin Klein. To zestawienie chyba najbardziej mi się podoba z całego tygodnia. Bardzo dobrze się w nim czułam i z pewnością będę tak chodzić częściej.
PIĄTEK/SOBOTA/NIEDZIELA
Propozycje stylizacji na cały weekend. To, że wyjechałam nie oznacza, że się nie da :). Na upartego, jeszcze z jedno zestawienie udałoby mi się stworzyć.
Na sam koniec malutka zapowiedź kolejnej odsłony Szafy Minimalistki prosto z greckiej plaży :)