Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Wypożyczalnia choinek – oddaj naturze więcej. Czy warto i ile to kosztuje?

Wypożyczalnia choinek. Po co tak kombinować? Ile to kosztuje? Skąd są drzewka i gdzie faktycznie trafiają po świętach? Czy nas nie oszukają? W tym roku nadchodzą trzecie święta, gdy do mojego domu trafia choinka z wypożyczalni. 

 

Najbardziej przygnębiający obrazek mojego dzieciństwa to poświąteczny stos zeschniętych, oberwanych i zdeptanych choinek pod śmietnikową altaną. Pod koniec grudnia cudne drzewka, uginające się pod kolorowymi bombkami i światełkami, a w połowie stycznia żałosny hołd wyższości człowieka nad przyrodą. Wiem, mocne słowa. Zaraz się z nich wytłumaczę. :)

 

Sztuczna czy prawdziwa?

 

Oto jest pytanie. W moim domu rodzinnym pamiętam głównie sztuczną choinkę. Moje dzieciństwo (a przypominam, że mam 36 lat) to były czasy prymatu pragmatyzmu codziennego, a sztuczna choinka to zwyczajnie mniej sprzątania, brak sypiących się igieł itp. Aha, i bombki się lepiej trzymały na sztywnych, sztucznych gałązkach. :) No i sztuczna choinka przecież przetrwa wszystko i można ją co roku wyciągać z piwnicy przez co najmniej 20 lat. Ale, ale przecież to plastik w czystej postaci. Nie chcemy już nosić plastikowych ubrań, a co z choinkami? No i która gorzej wpływa na środowisko?

 

Szukałam materiałów w tej sprawie, ale większość przytaczanych jest zupełnie bez źródła. W końcu udało mi się trafić na artykuł sprzed roku, w którym wypowiada się profesor nadzwyczajny z Katedry Ekologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska UŚ Piotr Skubała. Poniższy cytat nie pozostawia wątpliwości:

 

Produkcja naturalnej choinki to 3,1 kg gazów cieplarnianych na rok, natomiast sztucznej – 8,1 kg. Ta druga ma więc zdecydowanie bardziej negatywny wpływ na środowisko. (…) Poza tym są one [sztuczne choinki] produkowane przede wszystkim z nieodnawialnych zasobów naturalnych – z gazy, ropy. Co więcej, rozkładają się nawet kilkaset lat, zatruwając wodę, glebę, powietrze. A jeżeli chcielibyśmy je spalić, nawet w specjalnych miejscach, to w wyniku tego procesu powstają toksyny i bardzo niebezpieczne rakotwórcze związki. (…) Choinka ta staje się bardziej ekologiczna niż naturalna tylko wtedy, kiedy korzystamy z niej przez co najmniej 12 lat. Pytanie tylko, czy ktoś tyle lat używa jednej choinki.

 

Dobre pytanie. Podsumowując, chyba jednak lepiej wybrać prawdziwą?

 

W tym względzie prawdziwe drzewka są dużo przyjaźniejsze środowisku – rozpadają się w naturalny sposób po „zużyciu”, można wykorzystać je na opał, oddać na recykling czy do kompostowni. To nie koniec zalet. Ocenia się, że jedno duże drzewo, do 25 metrów wysokości, usuwa w ciągu dnia tyle dwutlenku węgla, ile emitują dwa jednorodzinne domy. Pod warunkiem, że jest to zdrowe drzewo, któremu pozwolimy rosnąć. Oczywistym problemem jest, będący tajemnicą poliszynela, fakt obrabiania lasów na dziko, żeby zarobić. Kradzież, dewastacja, uszkadzanie drzew, ucinanie czubków itp. Nawet, jeśli nie przekonam Was do wypożyczalni (spoiler – a taki mam zamiar!) sprawdzajcie uważnie, skąd pochodzi kupowana choinka. To nic nie kosztuje, a zyskacie poczucie, że nie wspieracie przestępców.

 

Naturalną choinkę można też kupić w donicy i posadzić w ogrodzie lub lesie. O ile oczywiście jest faktycznie ukorzeniona, a nie jest to tylko smętny kikut wciśnięty w doniczkę z ziemią dla niepoznaki. Pytałam znajomych, którzy praktykują sadzenie choinek po świętach i zdania są podzielone – jednym się to udaje (drzewko się utrzymuje), innym nie.

 

Dlaczego wypożyczalnia choinek?

 

Generalnie, jestem ogromną fanką sharing economy czyli ekonomii współdzielenia. Trzy lata temu, przed świętami, natrafiłam na jakąś wzmiankę w internecie o wypożyczalni choinek. Byłam nieufna, ale i bardzo ciekawa.  Co mi szkodzi sprawdzić? Choćby w imię blogowych celów badawczych. :) Wypożyczalnia kusiła w sposób niezwykle logiczny: skoro co roku wycina się w Polsce 5-6 milionów drzewek tylko po to, żeby postały 2 tygodnie i trafiły do śmieci to może warto spróbować inaczej. Wypożyczyć zdrowe, ukorzenione drzewko, które postoi w domu przez świąteczny czas, a potem spokojnie wróci do szkółki leśnej i ziemi. Strategia win-win.

 

Pierwsze wypożyczenie ogromnie mnie zachęciło do dalszych prób. Razem z choinką dostałam listę obowiązków – jak odpowiednio pielęgnować, jak podlewać, gdzie nie stawiać i jasne wytyczne co do tego jak długo może przebywać w ogrzewanym pomieszczeniu. Wszystko było bardzo jasne i nie stanowiło żadnego obciążenia. Choinka miała nawet swój numer, co sprawia, że kolejnego roku (lub raczej po 2 latach, bo choinki odpoczywają dłużej w szkółce) można znowu wypożyczyć to samo drzewko. :)

 

 

Oczywiście, można nie mieć też choinki wcale i to będzie rozwiązanie niezwykle minimalistyczne. Można też wypróbować pomysły na choinkę zupełnie alternatywną. Przez lata doszłam jednak do wniosku, że małe świąteczne drzewko, przybrane choćby w same lampki, tworzy  w domu niepowtarzalny klimat, z którego nie chcę zupełnie rezygnować. Zwłaszcza, że nie ma u mnie zbytnio świątecznych dekoracji – wystarczą pachnące maślane ciasteczka czy ciastka korzenne oraz stos mandarynek. Czy Wasze święta też mają zapach mandarynek? :) Z tych względów zapraszam choinkę do domu. Wypożyczoną.

 

 

Ile kosztuje wypożyczenie choinki?

 

Trzy lata temu wypożyczaliśmy malutką choinkę za 35 zł, z czego 1/4 to była kaucja, która wraca do portfela po oddaniu drzewka. Od zeszłego roku jestem jedną z ambasadorek akcji wypożyczania choinek, które organizuje marka Volvo. Z roku na rok akcja rozwija się bardzo dynamicznie i w tym roku, w dniach od 17 do 22 grudnia, do wypożyczenia będzie aż 500 drzewek w całej Polsce. Listę autoryzowanych dealerów Volvo, gdzie będą dostępne choinki, znajdziecie tutaj. W żadnym razie nie trzeba być Klientem Volvo, żeby móc wypożyczyć choinkę. Do wypożyczenia są dostępne świerki zwyczajne, o wysokości 140-170 cm w cenie 55 zł.

 

Ogromnie trudno mi powiedzieć czy 55 zł to wysoka czy niska kwota. Zapewne zależeć to będzie od lokalizacji, wielkości i pochodzenia drzewka. Wypożyczając choinkę w Volvo (nie jestem pewna wszystkich wypożyczalni) mamy pewność, że bierzemy drzewko ze sprawdzonego źródła. Co więcej, za każdą wypożyczoną i zwróconą choinkę marka zobowiązuje się posadzić 10 kolejnych więc do szkółek leśnych trafi 5000 maleńkich drzewek.

 

Jak opiekować się wypożyczonym drzewkiem?

 

Zasad jest dosłownie kilka po to, żeby choinka trafiła z powrotem do ziemi bez szwanku.

 

  1. Po pierwsze, drzewko nie może przebywać zbyt długo w ogrzewanym pomieszczeniu. W zasadzie im krócej, tym lepiej, ale nie dłużej, niż 2 tygodnie. 
  2. Po drugie, choinka powinna stać jak najdalej od telewizora i innych źródeł ciepła. Oznacza to też, że nie powinna stać na bezpośrednio ogrzewanej podłodze (uwaga na ogrzewanie podłogowe).
  3. Po trzecie, należy ją regularnie podlewać, ale niezbyt intensywnie. Dwa razy w tygodniu powinno wystarczyć.
  4. Po czwarte, nie wolno ucinać gałęzi, pędów i oczywiście uszkadzać korzeni.
  5. Po piąte i ostatnie – ostrożnie z ozdobami. Nie pokrywamy choinki nabłyszczającymi sprejami czy sztucznym śniegiem. Nie nakładamy też zbyt ciężkich ozdób, żeby nie połamać, ani nadłamać gałęzi. Uważajmy również przy zdejmowaniu.

 

Może się wydawać, że reguł jest sporo, ale naprawdę przestrzeganie ich nie wymaga szczególnego zaangażowania.

 

Ogromnie jestem ciekawa czy zetknęliście się już z wypożyczalnią choinek i czy rozważacie taką opcję przed tegorocznymi Świętami. A jeśli nie – chętnie spróbuję rozwiać wątpliwości. :)

 


Tekst powstał we współpracy z marką Volvo, organizatorem Wypożyczalni choinek Volvo.


 

Sprawdź Także

Powiadomienia
Powiadom o
guest
56 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments