Rok temu pokazywałam Wam efekty naszej metamorfozy salonu, w międzyczasie również aktualną odsłonę sypialni. Zmiany były wyjątkowo minimalistyczne zarówno w formie (pojedyncza czarna ściana) i nakładzie pracy (pomalowaliśmy tylko jedną ścianę), ale jednocześnie dość spektakularne. Takie zmiany lubię najbardziej – ciekawy efekt przy minimalnym nakładzie pracy i środków. Tej wiosny przyszła pora na przedpokój.
Planując zmiany w przedpokoju wiedziałam, że tak naprawdę najbardziej potrzebuję kolorystycznego ujednolicenia przestrzeni. Brązowe drzwi plus brązowa (w innym odcieniu), drewniana szafka w połączeniu z bielą i szarymi dodatkami sprawiała dość mizerne wrażenie. A w naszym małym mieszkaniu, gdy siedzę na kanapie pracując i pisząc dla Was te słowa, mam widok głównie na przedpokój.
Problemem wydawały się być różne powierzchnie do ewentualnego pomalowania. Szafka to bejcowane lite drewno, drzwi są w metalowej futrynie i pokryte fornirem, a ściana to zwykły karton-gips. Ścianę malował MM, a pozostałe prace wykonałam sama.
Malowanie ścian
Malowanie ścian to żadna filozofia, naprawdę. Chociaż lubię malować, z przyjemnością oddelegowałam to zadanie w ręce mężczyzny, bo wałek do malowania ścian jest ciężki. ;) Pomalowanie takiego fragmentu ściany, jak widzicie na zdjęciu zajęło jedno popołudnie (położenie jednej warstwy to kwestia 15 minut, potem 2-3 godziny schnięcia i druga warstwa).
Ponownie skorzystaliśmy z farby ŚNIEŻKA Satynowa do wnętrz, która została nam po odświeżaniu biur w naszym biurze coworkingowym COPOINT. Jestem bardzo zadowolona ze stanu ścian pomalowanych na czarno rok temu tą samą farbą. Poza tym lubię ją, ponieważ szybko schnie, nie ma intensywnego zapachu i jest super odporna na ścieranie i mycie. Początkowo chciałam pomalować również tę ścianę, gdzie są drzwi, żeby wizualnie wydzielić przedpokój z reszty przestrzeni, ale potem stwierdziłam, że na tle szarości „wyjdą” wszystkie gniazdka, domofon itp. Poza tym, biała ściana ładnie kontrastuje z czarnymi drzwiami i szafką.
Malowanie fornirowanych drzwi
Początkowo drzwi miały zostać po staremu. Długo się wahałam i bałam, że w połączeniu z czarną ścianą finalnie czerni w tak małej przestrzeni będzie zbyt dużo. Ale jak już otworzyłam puszkę czarnej farby, miałam ochotę pomalować wszystko, co tylko wpadnie mi w łapki.
Przed malowaniem zmatowiłam tylko powierzchnię drzwi drobnoziarnistym papierem ściernym i odtłuściłam płynem z alkoholem. Popełniłam jednak jeden błąd – pomalowałam drzwi tym samym malutkim wałkiem, co szafkę. Niestety, na tak dużej powierzchni widoczne są ślady prowadzenia wałka. Na razie to zostawiłam, bo jest widoczne jedynie z bliska, ale pewnie przy okazji kolejnego remontu (pozostałe nasze białe ściany są szare) zmatowię całość i pomaluję raz jeszcze większym wałkiem.
Farba, której użyłam to ŚNIEŻKA Moje Deko. Jest to zwykła emalia akrylowa do drewna i metalu, ale sprzedawana w dużo mniejszych opakowaniach (250 i 125 ml). Świetny ruch, ponieważ z reguły nie potrzebujemy wielkiej 400 ml puszki farby, gdy planujemy drobne zmiany i renowacje. Przynajmniej mnie zawsze zostawała resztka, a tym razem zużyłam prawie całość (podsumowanie kosztów na końcu tekstu). Aha, pomalowałam również metalowe okucie drzwi i fragment futryny widoczny od strony wnętrza mieszkania. Malowałam tą samą farbą, tylko po uprzednim wytarciu malowanej powierzchni (bez matowienia).
Renowacja Jacka
Eh, historię Jacka opowiadałam już chyba kilka razy, ale dla pewności przypomnę. Na samym początku urządzania mieszkania kupiliśmy jedynie szafkę na buty i wieszak na ścianę. Szybko jednak okazało się, że brakuje nam jakiegoś mebla, na którym można by przysiąść wkładając buty czy odłożyć torbę/plecak po wejściu do domu. Szukałam nowoczesnych siedzisk, myśleliśmy nawet o zrobieniu czegoś samodzielnie i wtedy uświadomiłam sobie, że my przecież potrzebujemy Jacka!
Jackiem w moim rodzinnym domu nazywało się właśnie ten mebel, który widzicie na zdjęciach. Szukałam go na aukcjach online. Finalnie pojechaliśmy po niego pod Lublin (przy okazji odwiedziliśmy znajomych). Kosztował 120 zł jeśli dobrze pamiętam. To było ponad 2 lata temu.
Od tamtego czasu zbierałam się, żeby go pomalować, ale wciąż coś stawało na przeszkodzie. Wpisałam go nawet na listę zadań do wykonania w ramach tegorocznego Wyzwania Minimalistki, ale też nie wyszło. Był moim stojącym wyrzutem sumienia! W końcu się jednak zmobilizowałam i efekt podoba mi się ogromnie! Po pomalowaniu na czarno super wtopił się w przestrzeń (wydaje się dużo mniejszy, niż wcześniej).
Do malowania użyłam tej samej emalii akrylowej Moje Deko, ale sporo wysiłku włożyłam we wcześniejsze wyszlifowanie powierzchni, łącznie z wszystkimi zakamarkami, szufladą itp. Było to czasochłonne i zajęło mi ładne kilka godzin. Samo malowanie (położyłam 2 warstwy) zajęło mi 2 popołudnia. Czarna farba nakłada się super łatwo i ładnie kryje, z różową (wnętrze szuflady) miałam już więcej zachodu. Dobre zakrycie brązowego drewna jasnoróżową farbą wymagało ode mnie łącznie położenia 5 warstw. Do malowania sugeruję wałek, nie pędzel – daje równiejsze pokrycie, ale zagłębienia wypełniałam pędzlem.
Gdy zobaczyłam ten różowy kolor farby wpadł mi do głowy szalony pomysł, żeby całe drzwi pomalować na różowo, ale na widok miny MM odpuściłam bez dalszej dyskusji. ;)
Podsumowanie kosztów remontu
Poza samą farbą nie ponieśliśmy żadnych innych kosztów. Sprzęt (2 wałki, kuwetę i taśmę malarską) już mieliśmy, a mini-kuwetkę do mini-wałka zrobiłam sobie z pokrywki, która mi została od połamanego łazienkowego pojemnika. Poza elementami, które widzicie na zdjęciach pomalowałam sobie również skrzynkę drewnianą na zioła (na czarno) i rączki kuchennych drewnianych przyborów (na różowo!).
ŚNIEŻKA Moje Deko czerń 250 ml (2 op.) – 31,74 zł
ŚNIEŻKA Moje Deko róż 125 ml (1 op.) – 11,69 zł
ŚNIEŻKA Satynowa srebrzysty blask (ok. 500 ml) – ok. 10 zł
Efekt? Jestem ogromnie zadowolona! Zmiany są w zasadzie kosmetyczne, ale cała przestrzeń wydaje się teraz spójna i wyrazista. Przedpokój jest funkcjonalny i ładny. Zresztą, oceńcie proszę sami i porównajcie widok PRZED i PO. Oto pełna metamorfoza przedpokoju.










Ciekawa jestem jak Wam się podoba? Podobnie jak ja lubicie takie surowe, proste wnętrza czy to już zbyt dużo minimalizmu? ;)
Partnerem wpisu jest marka ŚNIEŻKA, z którą już drugi rok przeprowadzam wszystkie potrzebne remonty zarówno w domu, jak i w biurze.
świetny efekt ;) czerń,szarość i biel zawsze do siebie pasują;D Najbardziej podoba mi się różowy zabawny akcent w postaci wnętrza szuflady (choć fanką różu nie jestem).
Wiesz, że ja też nie byłam kiedyś fanką różu? ;)
Kasiu, różowe wnętrze szufladki jest inspiracją, ktorej potrzebowałam! Kocham ten rodzaj dopieszczania detali! ?
Spójność kolorystyczna poziom master! ⚪️⚫️?
Podoba mi się ze względu na spójność kolorystyczną ale sama na mieszkanie w aż tak zero-jedynkowych barwach chyba nie zdecydowałabym się. Moje poprzednie mieszkanie było utrzymane w chłodnym nowoczesnym stylu ale w nowym postawiłam już na ciepłe przytulne barwy.
Też kiedyś myślałam, że zupełnie czarno-biało nie, a teraz coraz bardziej mnie ciągnie. :)
Pastelowy róż w środku szuflady boski :) Zainspirowałaś mnie. Muszę to wykorzystać. Na długi weekend czerwcowy mam w planie odmalowanie łóżka na kolor miętowy i szafek nocnych na biało. Zobaczymy jak wyjdzie. Kusi mnie zakup lub pożyczenie pistoletu do malowania. Myślę,że ta szara ściana w przedpokoju za siedziskiem też by fajnie wyglądała. Ja w zeszłym roku pomalowałam na jasno szaro, z tym,że u mnie wszystkie drzwi wewnętrzne i listwy są białe – daje to ładny kontrast, ale siedzisko mam w pepitkę czarno-białą :)
Przy kolejnych przeróbkach na pewno pożyczę pistolet!
No właśnie ja liczę,że pistolet pozwoli zaoszczędzić sporo czasu. Zagłówek mojego łóżka jest złożony z wielu deseczek i malowanie między nimi pędzelkiem to będzie „koronkowa” robota i boje się,że efekt może być średni. A z tego co słyszałam pistoletem wszystko ładnie i równomiernie się pokrywa :)
Twoja metamorfoza przedpokoju dała mi dużego kopa :) Meble w sypialni przemalowane. Niestety pistolet nam się kompletnie nie sprawdził, chyba trafiliśmy na jakiś felerny model, ciekło coś z niego i bardziej pluł farbą niż ją rozpylał. Została więc metoda tradycyjna czyli wałeczek oraz pędzelek. Miętowe łóżko wyszło super, białe szafeczki też choć malowanie półeczki w środku było mocno problematyczne, bo wałek z moją ręką ledwo się mieścił w środku szafki i brzegi mają lekkie prześwity. Niestety farby Śnieżki nie było ale zaproponowano nam Tikkurile pół matową. Bardzo fajnie kryje, zero śladów od wałka, no i kolory bierzemy z mieszalnika więc są tysiące opcji do wyboru. Na łóżko zeszło niecałe opakowanie 0,25l i na szafki też 0,25l tylko,że było tak „na styk”. Czekam na kolejne metamorfozy, może jeszcze coś zmaluję ;)
wow, niby nic a całkiem inaczej! super :)
Bardzo fajna metamorfoza i ładne wnętrze. Proste, tanie a jakie efektowne. Ja ostatnio chcąc zmienić coś w moim pokoju po prostu wystawiam biorko z dobudowką (miałam 2, tłumaczyła sobie, że skoro jestem plastykiem tyle potrzebuje, ale mając więcej miejsca jest mi wygodniej). Ze swojej jeszcze mniejszej metamorfozy też jestem mega zadowolona.
Mała rzecz, a duża zmiana, prawda? :)
Ogromna zmiana, bardzo cieszy oko :)
Wow! Tak niewiele w sumie pracy i pieniędzy, a efekt świetny! :)
Dzięki!
Ta szuflada <3, wspaniale się prezentuje teraz ten mebel. No i cała metamorfoza bardzo udana, aż bym sobie coś pomalowała :-D
Śmiało! Długo się zbieram, ale jak już wpadnę we flow to wszystko bym pomalowała. ;))
Kasiu,super!
Wcale nie jest zbyt minimalistycznie – jest spójnie :) bardzo na plus.
Sama rok temu odrestaurowywałam cały komplet solidnych drewnianych mebli, wiec doskonale rozumiem te zakamarki do wyczyszczenia i pomalowania. Ale jeśli efekt jest nieporównywalnie lepszy to warto trochę się pomęczyć :)
Dokładnie! I mamy fajny recykling zamiast wyrzucania na śmieci.
Dużo lepiej to wygląda! Ekstra po prostu! :)
Super, wygląda teraz wszystko spójnie :)
Ja pozbyłabym się tej czarnej szafeczki, która zagraca pomieszczenie. a po za tym suuuper ;-)
Też o tym myślałam, ale jest super funkcjonalna.
Podobają mi się czarne drzwi i Jacek, choć sama wybrałabym inny kolor. Zastanawiam się nad przemalowaniem naszych drzwi na turkus, znalazłam pod linkiem, który wrzuciłaś, a kolor wygląda bosko :) Podoba mi się też różowa szufladka.
Też będziemy w tym roku odświeżać mieszkanie.
Tak, paleta Moje Deko ma super odcienie!
świetny efekt – niby zmiany kosmetyczne, ale jaka różnica! :)
Dzięki! :)
Bardzo podoba mi się efekt! Ta czerń doskonale uporządkowała wnętrze, ja w ogóle nie przepadam za takim kolorami a la drewniana okleina. Jakoś tak jest że te brązy są i smutne i trudne do połączenia z innymi drewnianymi elementami.
Ta metamorfoza to ciekawy punkt wyjścia do własnych pomysłów – bo tak sobie gdybam, że z innym zdecydowanym kolorem też byłoby bardzo ciekawie :)
Tak, drewno ciężko dopasować do innego drewna. Np. w kuchni mamy elementy z orzecha, które bardzo lubię w połączeniu z bielą, ale są wymagające. Żaden inny odcień drewna nie będzie dobrze wyglądał w ich towarzystwie. Tak, myślę, że takie neutralne tło jest dobre dla mocnych akcentów, ale koniec końców i tak zostaje u mnie „czysto”. :)
Nie lubię czerni i bieli w moim życiu. twoja metamorfoza jednak jest naprawdę interesująca. Minimalistyczne podejście i rezygnacja z brązu jest strzałem w 10! (12).
:)
Super rezultat. Fajnie, że wszystkie pomieszczenia są takie spójne estetycznie. Ja bym nie mogła się powstrzymać i dorzuciłabym jeszcze granatową welurową poduszkę na Jacka lub granatowy dywan :-)
Też mnie czasami tak nosi, ale finalnie okazuje się, że jedynym kolorystycznym akcentem, który lubię jest żywa zieleń roślin. :)
Bardzo fajna metamorfoza. Faktycznie niewielki nakład, a efekt hm… „… tu jest jakby luksusowo!” ;-) Pociągniecie czarna farbą, sprawiło że mebel wygląda na kilka razy droższy, no i ładnie to uporządkowało przestrzeń. BTW fajnym rozwiązaniem na taką ławeczkę w przedpokoju jest niedroga (ok 50 zł ) szafka pod telewizor LACK z IKEA i do tego są różne kolory do wyboru. Pozdrawiam.
Tak! Generalnie niedawno odkryłam, że szafki pod telewizor świetnie się sprawdzają w roli tych na buty. :)
O ile uświadomi się gości /starszych niż kilku(nasto)letnie dzieci), że „na tym się absolutnie nie siada :) podczas wkładania butow”.
Wspolczesna szafka pod tv (te z IKEA maja nośność max 60-65kg)udzwignie bez szwanku większość wcale-nie-takich-drobnych kobiet, z mezczyznami może być mniej łaskawie. Podejrzewam, ze nośność jacka jest sporo wieksza, ale Kasia i MM mogliby spokojnie usiąść i zawiązać buty (o ile posiadają sznurowane, bo wątpię) i na lekkim stoliku z IKEA (byle nie razem ;) ).
A dlaczego nie mielibyśmy mieć sznurowanych butów (zafascynowana)?
Oops, chyba gdy to pisałam, miałam przed oczami (wyobraźni) zimową Szafę Minimalistki i rządek czółenek sztybletów;)
fakt, że buty sportowe masz/macie pewnie wiązane :)
Hehe, niesamowite jak działa czasami nasz mózg ?
Najbardziej spodobało mi się chyba różowe wnętrze szuflady – mistrzostwo <3
Całość super wygląda i … przypomniałaś mi, że znów zapomniałam kupić szafki na buty ;)
To może wcale Ci nie jest potrzebna? ;))
Jest, jest, bo wrzucone luzem do komandora buty doprowadzają mnie do szału. Ale to taki właśnie „wyrzut sumienia”, bo żyć się bez niej da i tym sposobem zawsze jest ważniejsza sprawa do przeznaczenia kasy albo czasu i tak się ciągnie. Ale wpisuję ją na listę małych celów na czerwiec! : )
:)
Mi zdecydowanie bardziej podobało się w wersji poprzedniej
Jasne, każdy ma inne upodobania.
Różowe wykończenie szuflady super :) Zastanawiam się tylko, czy z czasem farba nie będzie się wycierać. Mogłabyś za jakieś 3 miesiące dać znać czy szuflada bardzo się „zużywa”? Tak samo interesuje mnie jak będą „zachowywać się” pomalowane elementy przyborów kuchennych :)
Jasne, nie ma problemu, dam znać, tylko będę wdzięczna za przypomnienie, gdybym zapomniała. :) Pomalowane drewniane przybory myłam już kilkukrotnie w zmywarce i na razie, odpukać, zupełnie nic się nie dzieje.
Pani wyżej zapomniała, a mnie też temat interesuje więc podbijam pytanie :)
Minęły 4 miesiące i melduję, że stan jest idealny! Żadnych odprysków, ani wytarć. Nadal jestem zadowolona. :)
Bardzo gustowna metamorfoza. Jestem zdecydowanie na tak! :)
Wygląda dużo lepiej :) Zdradź mi proszę tajemnicę gdzie tworzyłaś zdjęcia przed i po? Usiłowałam zrobić takie rozsuwane zdjęcia ale strona, która do tego służy nie pociągnęła tematu :(
Marta, to jest chyba jakaś wtyczka, którą znalazł MM, ale nie umiem jej dobrze sama obsługiwać. Na szczęście mam Opiekuna Bloga po ręką. :)
Ah myślałam, że będzie łatwiej :p
Wtyczka nazywa się TwentyTwenty :)
Możesz pogooglać za innymi „image comparison sliders” , ale niektóre bywają mało uniwersalne (np. jedna ma różowe tło przycisku ze strzałką).
Bardzo dziękuję za pomoc :*
Ostatnio mam coraz większy wstręt to wszelkich drewnopodobnych oklein. Zmiana bardzo na plus, teraz drzwi prezentują się rewelacyjnie i bardziej pasują do Twojego wnętrza :-) Zawsze się bałam czarnej farby, ale po Twoich metamorfozach chyba dam się kiedyś skusić ;-)
Kasiu, fantastyczna metamorfoza. Jest tak harmonijnie i czysto. Takie wnętrza uwielbiam :-) Aż się zaczęłam teraz zastanawiać, jak w podobny sposób powalczyć z moim miniaturowym kuchnio-przedpokojem ;-)
Świetnie to wygląda, zdecydowanie lepiej i bardzo spójnie:)
Ja jestem na etapie planów przedpokojowych, mam wielką ochotę na oliwkowy kolor na ścianach, ale zastanawiam się jak to wykończyć (bo nie mamy drzwi do salonu) W ogóle chodzi za mną jeszcze przygaszony granat i musztardowy żółty.
O, oliwkowy super! A zgaszony granat miałam kiedyś w biurze i bardzo mi się podobał, ale wiem, że nie wszystkim przypadł do gustu. :) Spróbuj, w końcu zawsze można przemalować. :)
Kasiu, a masz jakiś patent na schowanie mopa z wiaderkiem w małym mieszkaniu? U mnie głównie on szpeci przedpokój, nie mam żadnego schowka niestety. Mieści się to tylko w szafie w sypialni, ale wtedy zajmuje połowę miejsca i utrudnia wieszanie i wyciąganie ubrań. Marzę o wiaderku składanym ;)
Hmm, ja trzymam w łazience za drzwiami, we wnęce na pralkę.
U mnie mop wisi w łazience w mało widocznym kącie (miedzy drzwiami a szafką-słupkiem). A samo wiaderko stoi na słupku :)
Skąd nazwa „jacek”? :) Po jakim haśle szukałaś mebelka z necie?
Obawiam się, że „Jacek” to funkcjonuje tylko w mojej rodzinie. :) Szukałam po „siedzisko do przedpokoju”.
Prosto ale bardzo ładnie :)
Co to za podłoga? Bardzo podoba mi się jej kolor :)
Jeśli dobrze pamiętam to quick step largo, dąb authentic.
A nie bałaś się tak drzwi pomalować? Potem się nie da już ich odmalować ;) chętnie zrobiłabym to samo, ale myślę, że może je czymś okleić lepiej? (mam lęki, że coś pójdzie nie tak i zepsuję drzwi od developera ;))
Trochę tak :), ale kto nie ryzykuje… Na okleinę bym się nie zdecydowała, bo widziałam kiedyś jak wygląda jej ściąganie. :)
A może okleić taką wielką naklejką ścienną? Nawet nie chodzi mi o wzór, tylko o materiał. Podobno ściaganie tego jest trochę bardziej humanitarne niż ściaganie okleiny ;) no nic to, być może wezmę z Ciebie przykład, zaszaleję i pomaluję ;) dałaś mi temat do przemyśleń na niedzielę ;)
Aha. Takich naklejek nie lubię i chyba dlatego nie brałam tego pod uwagę. Poza tym właśnie stwierdziłam, że zaszaleję ;)))
Przedpokój dopasowany do koloru wiszących tam kurtek ;) Niewielki koszt i „zakasanie rękawów” może dawać +100 do efektu, bo wnętrze odmienione z satysfakcją będzie Wam pewnie świetnie służyć. Bardzo podoba mi się zadbanie o detal – różowa szuflada, no i „God bless this mess” :D Super!
Uwielbiam, gdy nie trzeba dokupywać żadnym mebli, a spójny wygląd można uzyskać po prostu przemalowaniem na jeden kolor ♥
Świetny pomysł z malowaniem drzwi. Kolor naszych też nie współgra z resztą, ale jakoś do głowy mi nie przyszło, że można je po prostu pomalować :) Podczas urządzania mieszkania bardzo chciałam też pomalować jedną ścianę na czarno i żałuję, że dałam się przekonać ostatecznie na biały, ale co się odwlecze, to… :)
Jakby ktoś szukał to dzisiaj akurat trafiłam na taki na olx https://www.olx.pl/oferta/stolik-lawka-pod-telefon-antyk-CID628-IDnh4zy.html#b312b32392
ja mam niestety za mały przedpokój ;)
Super metamorfoza i nie trzeba było nic wyrzucać. Też bardzo podobają mi się wasze drzwi, kolor dobrany ekstra