Listopadowa Szafa Minimalistki to moje ulubione jesienne zestawienia z opisami. Bonusowo napisałam dla Was kilka słów na temat mojej garderoby biznesowej.
Ulubione na co dzień
Koszula to nowy nabytek, a szal zrobiłam z włóczki, którą odzyskałam po spruciu starego swetra.
koszula – James Button
jeansy – COS
sztyblety – 7mil
zegarek – Daniel Wellington
szal – DIY
Gdybym miała podzielić w chwili obecnej swoją szafę, musiałabym odseparować część „codzienną” i część „biznesową”. Oczywiście, przy tak małej liczbie ubrań nie jest to możliwe i obie części się przenikają. Codzienne zestawienia są bardzo proste i niewymagające. To najczęściej jeansy plus sweter i płaskie buty.
Coraz częściej jednak sięgam po koszulę i marynarkę również na co dzień. Czuję się wtedy trochę bardziej elegancko. Jest to część zmian, które wprowadzam do szafy, a o których już wspominałam. Efekt jeszcze nie do końca mnie zadowala, ale moja szafa jest w dużej „fazie przejściowej”. W ostatnim czasie pozbyłam się mnóstwa ubrań (jak dla mnie). Nie dlatego, że mam taką fanaberię, a zwyczajnie dlatego, że się zniszczyły. Wypadła sukienka After Hours, stary granatowy sweter z H&M, baleriny, jeansy Cross, a ostatnio też jedwabna bluzka Massimo Dutti, która okazała się sporym jakościowym rozczarowaniem.
Biznesowo
Zdjęcie zrobiłam w domu, ale jest to zestaw przygotowany na konferencję „Bądź świadomym przedsiębiorcą” w Ostrowie Wlk., w trakcie której miałam przyjemność wystąpić jako jedna z prelegentek.
marynarka – mój projekt/szyta na miarę
spodnie – Mango (podobne tutaj)
szal – Wittchen
pierścionek – rodzinna pamiątka
buty – Zurbano
Gdy prowadzę szkolenia biznesowe, potrzebuję eleganckiego, ale i wygodnego zestawienia, zwłaszcza że w ramach Akademii Marki z Klasą często szkolę grupy poza Warszawą.
koszula – James Button
spodnie – Mango (podobne tutaj)
buty – Zurbano
biżuteria – Kavo Design
zegarek – Daniel Wellington
Nieco mniej formalny wygląd na szkolenie z prawa autorskiego, które poprowadziłam dla twórców portalu DaWanda w trakcie Światowego Tygodnia Przedsiębiorczości.
koszula – Ralph Lauren
marynarka – mój projekt/szyta na miarę
jeansy – COS
botki – Steve Madden
zegarek – Daniel Wellington
biżuteria – Kavo Design
Listopad obfitował u mnie w najróżniejszego rodzaju szkolenia, warsztaty, konferencje i spotkania. Każde z nich wymagało ode mnie bardziej formalnego zestawu ubrań. Sfotografowałam dla Was trzy przykładowe, reszta była wariacją „na temat”. ;) W zasadzie na biznesowe okazje mam w szafie:
- 2 wełniane marynarki
- 1 spodnie
- 2 bawełniane koszule
- 1 jedwabną bluzkę
- jedwabny szal
- 2 pary szpilek
Oczywiście, raz na jakiś czas włącza mi się tryb „przydałaby mi się jeszcze spódnica”, ale na razie nie znalazłam takiej, która w 100% odpowiadałaby moim oczekiwaniom. Rozważam też kupienie dodatkowej pary bardziej eleganckich spodni, żeby mieć zamiennik, gdy bardziej biznesowych okazji się nawarstwi, ponieważ wtedy jeansy z reguły nie są dobrym wyborem.
Żeby dobrze wyglądać w pracy czy prowadząc własną firmę wcale nie trzeba wydawać majątku na ubrania. Oczywiście, dobre jakościowo elementy garderoby kosztują, ale nie potrzeba ich wiele. Jednak, zwłaszcza przy tak małej szafie nie można iść na kompromis z jakością, choć cały czas trzeba pamiętać o swoich indywidualnych potrzebach. Przez lata przetestowałam mnóstwo najróżniejszych ubrań i wiem na pewno, że:
- bawełniana lub poliestrowa marynarka zawsze będzie wyglądała gorzej, niż wełniana
- choćby najpiękniejsza wiskozowa sukienka czy bluzka po kilku godzinach spotkania/szkolenia/konferencji najprawdopodobniej będzie wyglądała „jak psu z…”
- bawełniane koszule są świetnym wyborem, ale jakość bawełny musi być naprawdę doskonała (najlepiej wyglądają koszule ze strukturą na tkaninie, nie gładkie – mniej widać też zagniecenia)
- dobre buty na obcasie są na wagę złota
- metalowa/plastikowa biżuteria jest tandentna i kropka – niewiele osób potrafi ją „ograć”
Dajcie proszę znać czy temat „ubrań do pracy” Was interesuje. Jeśli tak, postaram się go rozwinąć w przyszłych tekstach.