Tegoroczne lato stanowczo upływa mi pod znakiem węzłów i sznurów wszelakich :). Marynarskie klimaty całkowicie zawładnęły też moimi pomysłami na letnie DIY. Najpierw był DIY: wazon z użyciem sznurka jutowego, a potem DIY: marynarska bransoletka z węzłem. Wazon mi się już znudził i kombinowałam, co by tu zrobić z jutowym sznurkiem, który pozostał.
Na ostatnich wakacjach w Grecji odczułam brak torby plażowej. Lekkiej, ale pojemnej – na ręcznik, książkę, butelkę wody i plażowe przekąski :). Jasnej. I wtedy pomyślałam, że przecież mogę sobie taką zrobić. Nie umiem co prawda szyć, ale się nauczę. Cóż, nie nauczyłam się :). Ale wymyśliłam sposób, jak to obejść, w końcu potrzeba matką wynalazków. Znalazłam świetny przedmiot, jakim jest klej do tkanin! Być może dla Was nie będzie to odkrywcze, ale dla mnie było. Mam też w głowie milion pomysłów, jak go wykorzystać znowu, wszystko, czego dotychczas nie robiłam z uwagi na brak możliwości szycia na maszynie.
Pozostała kwestia tkaniny. Na początku planowałam kupić bawełniane płótno w biało-granatowe paski. Taki klasyk toreb plażowych. Potem stwierdziłam, że chcę jednak czegoś innego, odróżniającego się od całej reszty. I pomyślałam o eko-skórze, któą widziałam kiedyś wśród tkanin obiciowych w hurtowni. Tak kombinowałam na głos, gdy MM stwierdził, że przecież ma schowaną rolkę cienkiej, białej eko-skóry, która mu została z któregoś ze starych projektów. Niech będzie, stwierdziłam, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Torba, którą widzicie to prototyp. Nie było wstępnego projektu. Wszystko szło absolutnie „na żywioł”. Przepraszam z góry za kiepską jakość zdjęć z procesu tworzenia. Torba powstała wczoraj wieczorem :). Iwona, jeśli to czytasz, to robiłam ją po Twoim wyjściu :).
Do zrobienia torby plażowej potrzebne nam będą:
1. Eko-skóra w wymiarach 50 cm/100 cm. Ja materiał już miałam, ale podobny możecie znaleźć np. na tej aukcji Allegro
Koszt: ok. 10 zł
2. Sznurek np. jutowy na rączki torby. Sznurek również już miałam, jak wspomniałam został mi po wazonie z użyciem sznurka. Na rączki zużyłam ok. 1,5 metra sznurka.
Koszt: 12,5 zł. (5 zł za metr w Castoramie)
3. Klej do tkanin. Kupiłam ten, kierując się opiniami w sieci.
Koszt: 14,6 zł.
4. Nożyczki, ostry nóż, linijka
Krok 1
Ze skóry wycinamy potrzebny kawałek. Chciałam, żeby moja torba miała wymiary ok. 50 cm/50 cm (po odjęciu szwów będzie troszkę mniejsza, ale nie przejmowałam się szczególnie, żeby była o dokładnych wymiarach co do centymetra) więc wycięłam prostokąt o wymiarach 50 cm/100 cm.
Krok 2
Składamy materiał na pół, lewą stroną na zewnątrz. Sklejamy po obu bokach przyszłej torby. Używamy kleju do tkanin. Instrukcja tego, który mam, mówi, że najpierw smarujemy materiał, czekamy 2 min. niech przeschnie, potem dociskamy drugą część materiału i cały czas dociskając czekamy kilka minut, aż klej zwiąże. I tak oba boki. Podłóżcie sobie coś pod miejsce klejenia, żeby nie wybrudzić stołu.
Krok 3
Gdy skleimy materiał, to mamy już praktycznie naszą torbę, tylko wywiniętą na lewą stronę. Przewijamy na prawą stronę. Jeśli przez przypadek nierówno skleicie (jak ja :)), to całą górę możecie po prostu przyciąć, żeby było równo. Eko-skóra jest o tyle fajna, że nie trzeba zakładać brzegów, a i tak dobrze wygląda (jeśli jest równo przycięta i nie postrzępiona – na to trzeba uważać).
Krok 4
Czas na rączki. Odmierzacie, ile potrzeba Wam sznurka. Mój ma ok. 70 cm (jedna rączka, łącznie z wiązaniem). Docinacie sznurek (uwaga, pamiętajcie, żeby ciąć sznurek po uprzednim owinięciu miejsca cięcia taśmą samoprzylepną – nie postrzępi się). Wyznaczacie miejsce na dziurki na rączki. Moje są umieszczone 15 cm od boków torby i 10 cm od górnej krawędzi. Ostrym nożem wycinacie dwie kreseczki na krzyżyk. Na początku cięłam 1 cm/1 cm, potem trochę wydłużyłam (do ok. 1,5 cm/ 1,5 cm), żeby sznurek przeszedł.
Krok 5
Gdy dziurki już gotowe, przeciągamy przez nie sznurek i związujemy na końcach supełki, na zewnątrz torby. U mnie pojawił się w tym momencie mały problem techniczny. Sznurek jutowy, który miałam był bardzo sztywny i nie dałabym rady zawiązać go po prostu na supeł. MM pomógł (w końcu inżynier ;)) i podpowiedział, żebym rozplotła sznur na długości kilkunastu centymetrów na końcach i zawiązała na supełek (właściwie na supełki) same końcówki. O tak, jak na zdjęciu.
I gotowe! Nieskromnie powiem, że bardzo podoba mi się efekt :). Choć lojalnie uprzedzam, że co prawda torba jest duża, ale nie można w niej przenosić zbyt ciężkich rzeczy, mam pewne obawy czy dziurki wytrzymają i skóra nie popęka. Łatwo się brudzi (jak to biała torba), ale można ją po prostu wytrzeć szmatką. Jest genialna jako torba plażowa – w sam raz na ręcznik, książkę i drobiazgi plażowe. Do tego pasuje mi do stylizacji w marynarskim stylu :). Można ją też nosić na dwa sposoby: rozłożoną i ze schowanymi do wewnątrz bokami – wtedy łapie zupełnie inny kształt. A teraz to, co podoba mi się najbardziej, finalny koszt wyniósł mnie 14,6 zł!, czyli praktycznie koszt kleju do tkanin, który zamierzam wykorzystać jeszcze milion razy, zużyłam tylko odrobinę. Gdyby miała kupić wszystko, to cena torby wyniosłaby ok. 37 zł.