Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Weszłam na nową drogę. Dołączysz?

mbsr warszawa

Gdy teraz patrzę na ostatnie dwa lata mojego życia, to myślę sobie: damn, girl! To aż niewiarygodne, bo czego tam nie było?

 

Co było?

Przez moje prywatne życie przeszedł huragan zmian. Rozstanie po dziesięciu latach wspólnego życia, co – niezależnie od powodów i okoliczności – nigdy nie jest przyjemnym czy choćby neutralnym doświadczeniem. Kto wie, ten wie. Do tego decyzja o wyprowadzeniu się ze wspólnego, dopiero co wybudowanego domu. Do równania dodajmy pandemię, która może nie dotknęła mnie w tak ogromnym stopniu, co wiele osób, ale i ja odczułam przykre skutki nagle i mocno odmienionej rzeczywistości. Ciężka choroba jednej z najbliższych i najukochańszych osób w czasie pandemii i podejrzenie równie poważnej choroby własnej mogłoby samo w sobie wywalić skalę.

W życiu zawodowym również bez taryfy ulgowej. Sprzedałam firmę, którą prowadziłam od dziesięciu lat, wycofałam się z działki związanej z nieruchomościami. Zmieniłam też podejście do bloga w kontekście zawodowym. Prawie zupełnie zrezygnowałam ze współprac reklamowych i postawiłam na sprzedawanie własnej wiedzy, głównie w postaci kursu Szafa Minimalistki. Po raz pierwszy od czasu ukończenia aplikacji poszłam na zorganizowane studia (bo gdy z napięcia rozpłakałam się na ulicy po końcowych egzaminach pisemnych na aplikacji, obiecałam sobie, że nigdy, przenigdy nie będę się więcej uczyć. Niczego!). Kupiłam działkę nad jeziorem z domkiem do remontu. Sama.

 

Damn, girl!

 

Co jest?

Mogę bez cienia zawahania powiedzieć, że były to dwa najtrudniejsze lata w moim życiu, a generalnie trudnych w nim nie brakowało. Jednocześnie, również bez wahania, były to jedne z najważniejszych i najpiękniejszych lat. Nauczyłam się tak wiele!

 

  • Nauczyłam się być blisko siebie, gdy nie ma nikogo innego.
  • Nauczyłam się mieszkać sama, po raz pierwszy w życiu.
  • Nauczyłam się kochać, a przede wszystkim prawdziwie lubić siebie nawet, gdy ci, na których mi zależy, mnie nie kochają lub nie lubią.
  • Nauczyłam się wybaczać, gdy wybaczenie wydaje się niemożliwe.
  • Nauczyłam się odpuszczać. Pracę, przekonania, relacje.
  • Nauczyłam się prawdziwie złościć.
  • Nauczyłam się stawiać granice.
  • Nauczyłam się nie pomagać i nie wyręczać.
  • Nauczyłam się akceptować bieg życia.
  • Nauczyłam się, co dla mnie oznacza prawdziwe dbanie o siebie.
  • Nauczyłam się być w ciszy i tego, czym jest dla mnie cisza.
  • Nauczyłam się chronić zasoby swojej energii życiowej.
  • Nauczyłam się pozwalać innym na bycie tym, kim chcą być.
  • Nauczyłam się, że do końca nie wiadomo, czy to dobrze, czy to źle, że coś się zdarza.
  • Nauczyłam się, że jestem osłem i ty też jesteś osłem [kto czytał de Mello, ten wie :)].
  • Nauczyłam się, że bardzo dużo wiem i umiem.
  • Nauczyłam się, że jeszcze tyle nie wiem! I też że wcale mnie to nie martwi, a ciekawi.
  • Nauczyłam się żyć pełnią życia.

 

Naturalnie, część z tych rzeczy umiałam już wcześniej i tylko doskonaliłam. Części nie umiałam i odkryłam. Część wydawało mi się, że umiem, a teraz umiem inaczej. I na pewno popełnię jeszcze wiele błędów, może coś zapomnę, a potem sobie przypomnę, a może nie. :) I oczywiście, że są jeszcze rzeczy, których chcę się nauczyć lub oduczyć, a i takie, które chcę pielęgnować. Sama jestem ciekawa, co dopiszę do swojej listy refleksji w dniu czterdziestych urodzin, co już relatywnie niedługo [listę 39 refleksji na 39 urodziny znajdziesz tutaj ;)].

Wiem też, że nie byłabym w stanie przejść przez tak ultratrudny czas, przekuć go na coś tak pięknego i rozwojowego, gdyby nie ludzie i narzędzia, które pojawiły się na mojej drodze. Niektóre nowe, a niektóre znane i doskonalone. Praca z nimi to właśnie moja tytułowa nowa droga. Część z Was już ją zna, część mi towarzyszy, część pamięta stare teksty, w których o niej mówiłam, a część zapewne nie. Pisząc przez lata o minimalizmie, pomagając w porządkowaniu materialnego bałaganu, wciąż czułam, że to nie wystarczy. Miałam poczucie, że ten największy bagaż nosimy w głowie i w sercu. Są to dziesiątki przekonań życiowych, przewlekły stres, schematy, które bywają dużo większym obciążeniem niż sterta nienoszonych ubrań w szafie.

W momencie, gdy w swoich poszukiwaniach trafiłam na świecką medytację mindfulness, mocno poczułam, że to jest ten brakujący element, ostatni puzzel, który włożyłam na miejsce z niemałą satysfakcją. Praktykuję, z przerwami, od blisko sześciu lat. W 2015 roku opublikowałam na blogu pierwsze nieśmiałe teksty ze wzmiankami o medytacji czy ćwiczeniu uważności. Potem pojawiło się ich jeszcze trochę, tu i ówdzie. Może to był mój błąd, że nie mówiłam o tym naprawdę głośno, co być może sprawiło, że teraz myślisz sobie: „hę, jaka medytacja, o co cho tej kobiecie?”. ;) Cóż, tak już mam, że nie lubię być samozwańczym ekspertem. O ile w wielu sferach wystarczą praktyka, zaangażowanie i rozwój połączony z osobistymi zasobami, tak w momencie, gdy mam wchodzić komuś do głowy, a medytacja jest formą psychopomocy, to chcę mieć pewność, że nie zrobię krzywdy, a przynajmniej nie nabałaganię bez sensu. Dlatego w 2019 roku zupełnie poważnie weszłam na nową drogę zawodową.

 

Co będzie?

Obecnie jestem trenerką kursów MBSR (Mindfulness Based Stress Reduction, czyli kursów redukcji stresu w oparciu o uważność) w procesie certyfikacji (certyfikat Polskiego Instytutu Mindfulness w partnerstwie z The Institute for Mindfulness-Based Approaches (IMA) w Niemczech). Uczestniczyłam również w rocznym programie Mindfulness Based Practice Training (Program Praktyki Formalnej). Cyklicznie biorę udział w odosobnieniach medytacyjnych, regularnie prowadzę także grupy medytacyjne online.

Moimi mentorkami w procesie są: Małgorzata Jakubczak i dr Aleksandra Dembińska. Małgosia to praktyk medytacji mindfulness z 25-letnim stażem. Współzałożycielka Polskiego Instytutu Mindfulness, pierwsza certyfikowana nauczycielka MBSR w Polsce, pierwsza Polka zaproszona na szkolenie nauczycielskie MBSR i MBCT organizowane w Szwajcarii, członkini kadry Wykładowców i Mentorów Nauczycieli MBSR w IMA. Ola jest doktorem psychologii, psychoterapeutką i bioetykiem. Doświadczoną wykładowczynią akademicką i oczywiście nauczycielką MBSR. W pracy zajmuje się głównie psychologią stresu i kryzysu, psychologicznymi i etycznych problemami w medycynie, szczególnie w kontekście granicznych momentów życia – prokreacji i śmierci. Jestem wdzięczna, że wspierają mnie na mojej nowej drodze zawodowej.

 

Dołączysz do mnie?

Czytanie o medytacji może wywoływać różne odczucia: ciekawości, ale też zaniepokojenia. Osobiście jestem zdania, że tego trzeba spróbować, a nie o niej czytać. Jeśli masz ochotę przetestować i doświadczyć, o co chodzi z medytacją mindfulness, to pięknie zapraszam Cię do towarzyszenia mi w mojej drodze.

 

Wakacyjne medytowanie!

Jeśli chcesz spróbować medytacji, której efekty są potwierdzone w licznych badaniach klinicznych, ale nie wiesz od czego zacząć lub o co w tym chodzi, pięknie zapraszam Cię na kurs redukcji stresu, o którym Uczestnicy mówią, że jest jak „jedną z lepszych inwestycji w siebie” lub do grupy medytacyjnej, gdzie będziemy pielęgnować świadomy odpoczynek i uczyć się technik relaksacji

  • 8 spotkań, raz w tygodniu
  • Start 3 lipca 2023
  • Codzienna medytacja
  • Naukowo udowodnione efekty!
  • 8 spotkań, raz w tygodniu
  • Start 3 lipca 2023
  • Naucz się świadomie odpoczywać
  • Medytacje i techniki relaksacji

 

Jeśli w ogóle nie wiesz, co to i czy warto, a chciałabyś dowiedzieć się czegoś więcej, zanim spróbujesz, to zamów mój newsletter z grupy medytacja. Będziesz systematycznie otrzymywać dawkę wiedzy i inspiracji, a może z czasem zapragniesz spróbować.

Mówi się, że zmiana jest częścią życia. Ja wolę myśleć, że życie jest zmianą.

Wiele osób radzi sobie z tym, próbując zmieniać świat zewnętrzny. Czasami im się udaje, nowa praca, nowy dom, nowa miłość czy nowe buty zapewnią ulgę. Tylko że to ulga chwilowa, bo świat za moment znowu się zmieni. Jeśli chcesz żyć, musisz płynąć wraz z życiem. Jak mówił Konfucjusz: „Ten, który stale jest szczęśliwy, musi się często zmieniać”. Nie oglądać się za siebie i nie wyglądać nadto przed siebie. Odkleić się od przeszłości i nie lgnąć do przyszłość. Nauczyć się prawdziwie żyć tu i teraz.

 

Tego w praktyce uczy medytacja mindfulness. To chcę nieść w świat na nowej drodze. Dołączysz?

Sprawdź Także

5 16 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
guest
33 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Wojtek

Dzień dobry 🤗 Przeczytałem. A tak się zarzekałem ostatnio, że rzucę w diabły wirtual, że dobrze mi ze samym sobą. Jasne😉 Ile wytrzymałem? Rzuciło mnie na tłytera. Znów polityka. Oszczędzę szczegółów, ale wspomnę tylko, że dla kobiet. Choć nigdy z tego tytułu nie spotkało mnie wyróżnienie, całus, randka. Po prostu nie mogłem zdzierżyć, że w naszym kraju jest jak jest. Wpadłem w te polityczne szuwary, wydałem groźne dźwięki i znów jestem na głodzie pisania. Ok…macie mnie, wpadłem także dla jednej niewiasty, z którą jak zawsze poczuć humoru nas tam łączył, ale nie chciałem znów brnąć w szuwary zbyt pięknych myśli, westchnień, bo życie już za nas wybrało. A i stan mej wrażliwości zawsze powodował opad skrzydeł, bo wszak zajęta i znów smutek, że nigdy nie wyjdziemy poza czcionkę. Wybacz. Wracam do meritum bloga. Przeczytałem także Twój tekst o domku nad jeziorem. Zrobiło się cieplej na widok kogoś szczęśliwego. I sobie medytuję. Składam się w całość. Pandemie, pandemonium polityczno obyczajowe, dwa razy ostatnio na aucie bez pracy. Jak siebie poskładać w całość? Zawsze powtarzam, że wiele osób ma gorzej. Choć to tylko pocieszenie. Dziękuję za Twoje teksty. Będę zaglądał, czytał i od czasu do czasu podzielę się sobą. Ukłony 🤗

Ewelina

Chyba najbardziej wartościowy i najważniejszy dla mnie tekst na blogu. Sama nie wiedziałam, jak bardzo będzie mi potrzebne przeczytanie tego!

Zuz

Kasiu mam nadzieję, że załapię się na kolejną grupę stracjonarną :)

Beata

Czekam na pierwsze zajęcia w poniedziałek. Jestem ciekawa jak to będzie.

Ania

Ja również. Kiedy pojawia się jakies szczegóły?

Na razie od zakupu jakiś czas temu zero info gdzie się łączyć itp

Katarzyna Kędzierska

Wszystkie informacje wyślę w dzień pierwszego spotkania czyli w poniedziałek. :)

Ania

Super, dzięki za info :)

Matulda

Ciekawe rzeczy …Dla mnie redukcja stresu to modlitwa taka stara medytacja. Polecam. Działa. Jeśli zawierzysz wszystkie swoje problemy Bogu, wiedząc se pewne rzeczy są od ciebie joe zależne na które nie masz wpływu to jest zdecydowanie lepiej U mnie religianporzadkuje co jest ważne w życiu a co nie. Uspokaja że są momenty kiedy droga staje się kręta i trzeba włożyć wysiłek żeby NP wspiąć się na górę itd…Pozdrawiam i dziękuję za to że prowadzisz bloga .Wierna czytelniczka od lat

Katarzyna Kędzierska

Oczywiście, modlitwa może być jak najbardziej formą medytacji dla osób wierzących. Dziękuję, że o tym napisałaś ze swojej perspektywy. Pozdrawiam serdecznie!

Naiyah

Rozumiem, ja przechodzę przez podobne tornado w życiu. Rozstałam się z narzeczonym po 7 latach i zostałam sama w obcym kraju. Poznałam kolejnego partnera, ale dostałam szansę pracy w Polsce (po 8 latach za granicą! sic) i postanowiłam z tego skorzystać. W najbliższym miesiącach czeka mnie zmiana pracy (z dobrze płatnej i spokojnej na coś nieznanego), przeprowadzka do Polski i miasta, gdzie nikogo nie znam i gdzie nigdy nie byłam oraz prawdopodobnie kolejne rozstanie (nowy partner przeprowadzać się nie chce). Nie wiem ile człowiek może udźwignąć, mam nadzieję, że to zmiana na dobre, dla siebie. Kiedyś już słyszałam o mindfulness, zerknę na to jeszcze raz.

Ania

Trzymam za Ciebie bardzo kciuki! :)

Katarzyna Kędzierska

Trzymam kciuki za Twoja drogę. :)

Paula

To złap mnie za łapkę, bo to tekst też o mnie…
Mam 39 lat, po 19 latach razem, rozwód, sprzedaż ledwo co kupionego i wyremontowango domu w górach. Przeprowadzka do innego miasta z dziećmi. Strata pracy… Nauka życie w pojedynkę, pierwszy raz SAMA … Z tą różnicą, że ja jeszcze ” się nie nauczyłam ” … 😑
Wiem, … będzie dobrze.

Katarzyna Kędzierska

Lubię myśleć, że będzie… jak ma być. :)

Olga

Jestem <3

aniu

jestem i czytam od dawna :)

Weronika

„A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój…” Piękne słowa dzis czytam Kasiu. Zaglądam tu do Ciebie od dawna, czasem do Twojej książki, zawsze byłaś moim no.1 jeżeli chodzi o materialny porządek i minimalizm, a teraz doczekałam się pięknego dopełnienia dla głowy i serca. Jak dla mnie – harmonia.

Katarzyna Kędzierska

Dziękuję pięknie, też tak to widzę. :)

Marta

Najbardziej przemówiło do mnie: „Nauczyłam się nie pomagać i nie wyręczać.”

Gonian

Zaciekawiłam się. Ciekawy tekst. I świetnie napisany. A to zdarza się bardzo rzadko. Trzymam kciuki za projekt.

Katarzyna Kędzierska

Dziękuję!

Beata

Dla mnie formą medytacji jest odmawianie różańca. Pomocą w jego zrozumieniu jest ciekawa analogia: rytmiczne odmawianie różańca ma takie samo znaczenie, jak np. systematyczne uderzanie kijem po wzburzonej kałuży, które stopniowo przywraca falom harmonię. Dzięki medytowaniu poszczególnych tajemnic (codziennie 20 minut) odzyskuję spokój i wewnętrzny ład.:)

Katarzyna Kędzierska

Cudownie, że znalazłaś swój sposób. :)

Konrad VD

Bardzo fajny wpis, widziałem ostatnio podobne artykuły i ten się wyróżnia na tle innych oraz jest wart uwagi. Konkretnie objaśniony temat. Bardzo przyjemnie się go czyta. Czekam na takich więcej :)

Mati

Świetny wpis. Bardzo inspirujący :)

Paulina

Hej Kasiu,
Czy planujesz kolejne edycje kursu online?
Dziękuję

Dorota

Nauczyłam się nie wybiegać za daleko w przyszłość, ale przeszłość nie chce mnie puścić ze swych objęć :-)
Ale Twoje kursy medytacyjne on-line pomagają mi nabrać dystansu…

Dlatego zapisałam się na kolejny…
Do „zobaczenia” :-))

//dlaczego ta przeszłość się nad tak trzyma…? albo – raczej – my jej…
przecież „to już bylo”…