Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Wprowadziliśmy się! Jak urządziliśmy naszą kuchnię?

Wprowadziliśmy się! Pierwsza kawa w nowym domu to cudne doświadczenie. W ulubionym kubku. No, jednym z wielu ulubionych. :) Wiedziałam o tym, dlatego kuchnia miała być jednym z pierwszych, gotowych pomieszczeń w domu. Może nie mamy jeszcze szafek w łazience, ale jest gdzie zrobić tiramisu!

 

Jak miała wyglądać kuchnia?

 

Budując dom, w odniesieniu do kuchni mieliśmy bardzo sprecyzowane oczekiwania, większość elementów wybranych już na samym początku, a o funkcjonalne rozmieszczenie poprosiliśmy architektkę. Czego oczekiwaliśmy od kuchni?

  • Kuchnia miała być czarna! Fronty wybraliśmy zgodnie już dawno temu i od samego początku miały być to fronty IKEA KUNGSBACKA, gdzie płyta wiórowa jest z drewna z recyklingu, a folia z recyklingowanych butelek z tworzywa PET.
  • Miejsce na mój ekspres do kawy i kolekcję kubków.
  • Mini-spiżarnia.
  • Dużo szuflad.
  • Wygodne miejsce na śmieci + recykling.
  • Koniecznie wyspa kuchenna z płytą indukcyjną (a nie zlewem), z widokiem na salon i ogród.
  • Brak górnych szafek.

 

Gdy dostaliśmy rozrysowany projekt funkcjonalny roześmiałam się, bo w zarysach jest bardzo podobny do kuchni Basi Szmydt. W sumie zupełnie mi to nie przeszkadza, bo w Baśki kuchni gotowało mi się całkiem przyjemnie, gdy mieszkaliśmy w jej domu pół roku. :) Układ jest nieprzypadkowy i w sumie jedyny możliwy, żeby w tak niewielkiej przestrzeni uwzględnić wszystkie nasze wymagania. Oczywiście, podstawowe rzeczy są zachowane. Mamy tzw. trójkąt roboczy, którego zastosowanie jest niezbędne, żeby kuchnia była funkcjonalna. Trójkąt roboczy to układ, który tworzą strefy przechowywania jedzenia, przygotowywania i gotowania – ułatwia on poruszanie się między nimi. Mamy wygodne ciągi komunikacyjne, z uwagi na szuflady szerokość przejścia może być mniejsza, niż między klasycznie otwieranymi szafkami z drzwiami. U nas jest to prawie 90 cm – akurat, choć mniej, niż rekomendowane przez IKEA 120 cm.



Dlaczego kupiliśmy gotową kuchnię, a nie na wymiar?

 

Powody są dwa. Po pierwsze, zwyczajnie zakochaliśmy się we frontach KUNGSBACKA. Są idealnie takie, jakie chcieliśmy. Co więcej, fronty KUNGSBACKA powstały w wyniku recyklingu odpadów – plastikowych butelek i drewna z recyklingu. IKEA otrzymała za ten projekt nagrodę Red Dot Design, a ja wspieram z ogromną przyjemnością.

 

Po drugie, gotowa kuchnia jakością wcale się nie różni od kuchni na wymiar, a jest od niej dwukrotnie tańsza, no i nieporównywalnie krócej się na nią czeka. Mam porównanie, bo w poprzednim mieszkaniu mieliśmy bardzo podobną gabarytowo kuchnię na wymiar (bez wyspy), za którą zapłaciliśmy 6 lat temu prawie 11 000 złotych (u znajomego stolarza i to nie była droga kuchnia), a jakością wcale nie przewyższała rozwiązań gotowych z IKEA. Rozumiem oczywiście, że bywają bardzo nietypowe kuchnie, gdzie nijak nie wykorzystamy gotowych rozwiązań, ale ponieważ już na etapie projektowania i stawiania domu  mogliśmy zaprojektować wnęki odpowiednich wymiarów (pod gotowe szafki) to czemu z takiej możliwości nie skorzystać. Poza tym, IKEA ma naprawdę szeroką ofertę gotowych modułów – mamy szafki 20, 40, 60, 80, a ostatnio wprowadzili również szafki o szerokości 30 cm, żeby jak najlepiej wykorzystać dostępną przestrzeń. Aha, cena. Za całość naszej kuchni zapłaciliśmy ok. 8000 zł (z wyspą). 

 

Jak wygląda nasza kuchnia? Ano tak…

 

 

Uwielbiam ją. Jest piękna i idealnie funkcjonalna. Estetycznie i koncepcyjnie wspaniale wpisuje się w trend japandi, który uwielbiam i o którym pisałam już wcześniej. Mam pod ręką wszystkie potrzebne rzeczy, ale nie wykluczam, że kuchnia będzie się zmieniała, jak i nasze potrzeby będą się zmieniać. Możliwe, że rzeczy będą zmieniać jeszcze swoje miejsce, niektórych będzie ubywać, a niektórych może przybywać. :) Dzięki kilku zabiegom otwarta kuchnia doskonale współgra z salonem – mamy tę samą podłogę na całej powierzchni i takie same górne oświetlenie (nad blatami roboczymi, nad wyspą i jako górne oświetlenie w salonie). Poza tym zachowaliśmy spójną kolorystykę z barwnymi akcentami w postaci choćby mojej kolekcji kubków. To sprawia, że kuchnia, choć oddzielona, doskonale łączy się z salonem.

 

Chciałabym też zwrócić Waszą uwagę na kilka drobnych kwestii, które bardzo poprawiają funkcjonalność i estetykę kuchni:

 


Blat roboczy na wyspie


Jeśli planujecie wyspę (zwłaszcza w niewielkiej przestrzeni, jak my), zadbajcie, żeby była szersza z jednej strony. Z prawej, jeśli jesteście praworęczni, a z lewej, jeśli leworęczni. Płyta kuchenna wcale nie musi, a nawet nie powinna być umiejscowiona idealnie na środku wyspy. W ten sposób dużo wygodniej będzie przygotowywać dania, odstawiać garnki itp.

 

 


Gniazdka na wyspie


Pamiętajcie również o gniazdkach na wyspie. Docelowo nasza wyspa będzie 20 cm głębsza, a w tym miejscu będzie okap wyspowy wysuwany z blatu i podwójne gniazdko, również wysuwane z blatu. Ponownie, jeśli jesteście praworęczni, to zamontujcie gniazdko z prawej strony wyspy itp. Obecne gniazdko, które widzicie na zdjęciach, jest jedynie tymczasowe i ze względów technicznych jest umiejscowione z tyłu wyspy.

 


Wygodne uchwyty


W poprzedniej kuchni uparłam się, żeby zamiast uchwytów były frezy w górnej części szafek. Wyglądały pięknie i dzięki dużo głębszym frezowaniom na zamówienie, niż tym w gotowych modułach były całkiem znośne, niemniej jednak nie zliczę, ile straciłam na nich paznokci, zwłaszcza przy otwieraniu lodówki i zmywarki. Dlatego tym razem chciałam dyskretne, ale wygodniejsze uchwyty. Te, które kupiliśmy są idealne – pięknie wpasowały się w estetykę szafek, a dzięki żłobkowaniom od wewnątrz są super wygodne. Zwróćcie na to uwagę koniecznie, pamiętając, że te nieszczęsne szafki będziemy otwierać jakiś milion razy. :)

 


Szuflady, zamiast półek


Naturalnie, zdaję sobie sprawę, że to w pewnym zakresie kwestia gustu, ale szuflady są o niebo wygodniejsze w codziennym użytkowaniu – kwestia ergonomii. Są dużo łatwiejsze do zagospodarowania, dużo łatwiej dostać się do ich zawartości bez konieczności wystawiania wszystkiego z szafek i zapewniają maksymalne wykorzystanie przestrzeni. W naszej kuchni są głównie szuflady MAXIMERA – małe, średnie i duże. Wewnętrzne i zewnętrzne. IKEA pod względem funkcjonalności jest naprawdę nie do pobicia. W płytkich szufladach mamy wewnętrzne wyposażenie VARIERA, a w nim sztućce i inne kuchenne przybory. Tutaj mamy też dodatkowe oświetlenie wewnętrzne, ledowe OMLOPP – przyda się, żeby się przez przypadek nie pokaleczyć np. wyjmując nóż. W średnio głębokich trzymam talerze, miski i inne kuchenne przydasie.

 

 

Obok lodówki mamy wysoką szafkę, która służy jako mini-spiżarnia. W środku są, naturalnie, szuflady – głębokie, przepastne, w których mieści się całe nasze zaopatrzenie i rzeczy, których używam rzadziej – typu formy do zapiekania czy wielkie talerze. 

 

 

Warto też zwrócić uwagę na dobre zagospodarowanie szafki narożnej. Może się wydawać, że wybierając karuzelę tracimy sporo miejsca w rogach, ale w poprzedniej kuchni miałam inne rozwiązanie, wykorzystujące teoretycznie większość przestrzeni (takie przesuwane cargo), ale zupełnie się nie sprawdziło. Użytkowanie było niewygodne, mechanizm się czasami zacinał, co sprawiło, że te szafki zwyczajnie stały puste. Teraz mamy karuzelę UTRUSTA. Chodzi bez zarzutu. Może nieco mniej się mieści, ale póki co szuflady mieszczą tak wiele, że nie bardzo mam tam co wstawić – bycie minimalistką bywa wygodne. MM chce w karuzeli trzymać podręczne narzędzia. :)

 

 

Również w formie szuflady mamy śmietnik. Widzicie tam 4 pojemniki – na śmieci zmieszane, plastik, szkło i odpadki organiczne. Papier do recyklingu będziemy składować osobno – wszystko mamy przemyślane i dopasowane do nowych zasad segregacji śmieci. W planach mam też założenie porządnego kompostownika i zamontowanie pod szafką na śmieci takiego sprytnego mechanizmu, który będzie ją otwierał i zamykał po przesunięciu nogą pod czujnikiem. To super wygodne rozwiązanie w kuchni!

 

 

Więcej wskazówek i inspiracji znajdziecie również tutaj: sprytne pomysły na przechowywanie; otwarta kuchnia polskiej ilustratorki; kuchnia z wyspą – praktyczne wskazówki.



Na co zwrócić uwagę kupując gotową kuchnię w IKEA do samodzielnego montażu?

 

Oczywiście, IKEA ma w swojej ofercie coraz szerzej rozbudowaną ofertę usług, w tym i montaż. Z montażu IKEA korzystała Justyna z bloga 10 minut spokoju i wiem, że była bardzo zadowolona. Ponieważ jednak mam w domu inżyniera, który lubi majsterkować, skręcać itp. to nie braliśmy pod uwagę zamawiania montażu. Za to mamy gotową listę rzeczy, na które warto zwrócić uwagę kupując gotową kuchnię w IKEA do samodzielnego montażu.

 

Zanim jednak przejdę do konkretnych wskazówek, kilka kwestii formalnych. IKEA ma świetnie zorganizowany system projektowania i zamawiania kuchni. Na początek, planer online. Znam go już na wylot, korzystałam z niego planując również inne pomieszczenia w domu, ale i w biurze. Planer ma dużo więcej wbudowanych produktów, niż tylko kuchenne, a i kuchenne szafki, przy bogactwie frontów wszelakich, można wykorzystywać również w innych pomieszczeniach. Kuchnię zaplanowałam bez większych problemów również dlatego, że dysponowałam projektem funkcjonalnym od architektki. Kilka kwestii sobie pozmieniałam, kilka błędów wyszło „w praniu”.

 

Z gotowym projektem (w sensie zapisanym na moim koncie w IKEA) pojechaliśmy do sklepu, sfinalizować zakup. Każda kuchnia przygotowana w planerze przechodzi przez weryfikację u konsultanta i naprawdę warto posłuchać, co ma do powiedzenia! Wyłapał kilka moich pomyłek, dwa złe korpusy szafek (zły kolor – nie zauważyłam) i uświadomił w kwestii umiejscowienia i zabudowania zmywarki (o czym więcej poniżej). Ważne, do rozmowy z konsultantem jest wielu chętnych, więc trzeba poczekać, choć nawet ponad godzinę (a byliśmy w dzień roboczy, nie weekend). Co jednak ułatwia czekanie, bierzemy numerek, a gdy kolejka przejdzie – konsultant po prostu do nas zadzwoni. Dlatego można wykorzystać ten czas na inne zakupy czy sprawy do załatwienia. Po zatwierdzeniu projektu dostajemy gotowe listy – listę zakupów do skompletowania na miejscu, listę zakupów do odebrania w magazynie zewnętrznym, listę wskazówek do montażu i pełen projekt kuchni, z rozpisaniem poszczególnych szafek i ich elementów składowych – super przydatne przy montażu!

 

No to obiecana lista rzeczy, na które warto zwrócić uwagę kupując gotową kuchnię w IKEA do samodzielnego montażu:

  • Głębokość blatów! – szafki METOD wymagają blatów głębszych, niż inne szafki. Dlatego zwróćcie uwagę, że blaty IKEA nie mają standardowych 60 cm głębokości, a 63,5 cm. My kupiliśmy blaty również w IKEA, to model EKBACKEN w kolorze matowy antracyt – idealnie pasuje do frontów.
  • Skoro już jestem przy blatach – można je zamówić na wymiar, ale czas oczekiwania wynosi wtedy ok. 6 tygodni. Docelową zabudowę wyspy (obecna tymczasowa – to malowana na czarno płyta wiórowa) planujemy zrobić właśnie z blatów IKEA, zamówionych na wymiar.
  • Pamiętajcie o zamontowaniu tzw. ślepych szuflad przed przykręceniem blatu. Niby oczywisty banał, ale o jednej zapomnieliśmy. :)
  • Montując szafki starajcie się je stawiać na nóżkach już w docelowym miejscu. Nóżki są plastikowe i montowane tylko „na wcisk”, dlatego łatwo wypadają i łatwo je złamać – nie wolno szurać szafkami po podłodze.
  • Kolejna zabawna porada, ale żałuję, że ktoś mi jej wcześniej tego nie dał. Szuflady włóżcie absolutnie na samym końcu – po przykręceniu blatów, ustawieniu i skręceniu ze sobą szafek itp. Nie zliczę ile razy finalnie wkładaliśmy i wyjmowaliśmy te szuflady – zupełnie bez sensu. :)
  • Nawet, jeśli kupujecie zlew gdzie indziej, to kupcie w IKEA syfon (oczywiście upewnijcie się, że będzie pasował). Syfony IKEA są proste w montażu i świetnie zaprojektowane.
  • Skoro już jesteśmy przy zlewach, to jeśli kupujecie zlew w IKEA (nasz to nowość, model AMMERAN) zwróćcie uwagę na wielkość otworu na baterię – może nie być kompatybilna z bateriami nie z IKEA.

 

 

Na koniec kilka słów o zmywarce. Wbrew poradom znajomych zdecydowaliśmy się kupić zmywarkę poza IKEA i obawialiśmy się problemów. Niesłusznie. Osławioną szynę mocującą kupiliśmy bez problem. O jednej kwestii jednak nie wiedzieliśmy – konsultant IKEA zwrócił nam na to uwagę. Otóż, IKEA nie przewiduje stricte szafki do zmywarki. Zmywarkę niejako zabudowuje się szafkami z obu stron, do tego przewidziane jest dodatkowe wyposażenie – ochraniacz podłogi i bariera dyfuzyjna. No i kłopot, bo nasz projekt przewidywał zmywarkę na końcu ciągu szafek. Rozwiązania były zatem dwa: mogliśmy kupić dwa boczne panele maskujące, żeby usztywnić konstrukcję lub zrobić bok z blatu. Jak widzicie, zdecydowaliśmy się na to drugie rozwiązanie.

 

Czego jeszcze nie zrobiliśmy?

 

Kuchnia, choć wygląda już naprawdę nieźle, nie jest kompletna. Kilka rzeczy zostało nam do dopracowania. Po pierwsze, nie mamy jeszcze zamontowanej zmywarki, bo wciąż na nią czekam. Czekanie na zmywarkę sprawiło, że nie zamontowaliśmy też jeszcze cokołów. Przebudowana będzie również wyspa kuchenna, jak wspomniałam. Będzie głębsza o 20 cm, znajdzie się tam miejsce na chowany okap wyspowy i gniazdko. Chcę też zamontować system otwierania szuflady na śmieci i założyć mini ogródek ziołowy na parapecie. Niezależnie od tego, kuchnia jest już w pełni funkcjonalna i ogromnie przyjemnie się w niej spędza czas. A pisze to osoba, która nie lubi gotować. :)

 

***

Na koniec chciałabym napisać kilka słów na temat polityki IKEA w odniesieniu do surowców i ich przetwarzania. Osobiście, jestem pod ogromnym wrażeniem, w jaki sposób taki kolos jak IKEA konsekwentnie i bezkompromisowo wytycza drogę do wykorzystania w swoich produktach wartościowych surowców wtórnych i przetworzonych odpadów. Fronty KUNGSBACKA, które mam w swojej kuchni to nie jedyny przykład. Drzwi REINSVOLL są wykonane w 100% z drewna certyfikowanego przez FSC® pochodzącego z recyklingu oraz ponownie przetworzonych butelek PET. Szczelnie zamykany woreczek ISTAD w znacznej części (85%) jest produkowany z odnawialnego materiału, jakim jest odpad z przetwórstwa trzciny cukrowej. Z odpadów w postaci butelek PET są również wyprodukowane wycieraczki MEJLS i RORSLEV, pudełka KUGGIS i przesłodka różowa zasłona HANNALENA.

 

Imponujące jest, że do 2020 roku Grupa IKEA zamierza całkowicie wyeliminować odpady pochodzące z ich działalności i osiągnąć pełną niezależność energetyczną. Z tego, co wiem są już blisko! Jestem dumna, że mogę z nimi współpracować. Więcej informacji przeczytacie tutaj, również o całości filozofii IDEA czyli o demokratycznym wzornictwie.

 

 

Jak Wam się podoba nasza kuchnia? Jeśli macie jakieś sprawdzone patenty na poprawę funkcjonalności i zorganizowanie kuchni to nie trzymajcie ich proszę dla siebie! :)

 

Sprawdź Także

0 0 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
guest
125 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments