Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

13 (moich) sposobów na prostsze życie na co dzień

Trzynaście sposobów na prostsze życie na co dzień, od śniadania do kolacji. :) Oczywiście są to moje sposoby, nie śmiem twierdzić, że to prawdy uniwersalne. U mnie się sprawdzają. :)

 

13 sposobów na prostsze życie na co dzień

  1. Jem codziennie to samo śniadanie
  2. Mam szafę kapsułową (Szafę Minimalistki)
  3. Nie prasuję ubrań
  4. Mam jeden planer do wszystkiego
  5. Mam mało rzeczy (rzecz jasna!)
  6. Odpuszczam
  7. 30 minut dla domu
  8. Sięgam po wsparcie
  9. Uciekłam z mediów społecznościowych
  10. Używam tylko niezbędnych aplikacji
  11. Mówię „nie”
  12. Czyszczę głowę regularnie
  13. Gotuję jednogarnkowe kolacje

 

1 | Jem codziennie to samo śniadanie

Przygotowywanie posiłków to nie jest dla mnie najciekawsze zajęcie. :) Nie lubię gotować (no, może okazjonalnie) i w tym zakresie uwielbiam upraszczać sobie życie. Od dłuższego czasu moje codzienne śniadanie to albo owsianka/jaglanka na wodzie z mlekiem (ostatnio owsianym) z owocami, albo domowa granola. Granolę piekę sama, raz na jakiś czas, w ilościach jak dla pułku wojska, i zawsze mam w zanadrzu.

Takie podejście pozwoliło mi przestać się zastanawiać, co dziś na śniadanie i czy na pewno mam zrobione zakupy. Dbam wyłącznie o bieżący zapas mleka [które i tak jest niezbędne do kawy przecież :)] i sezonowych lub mrożonych owoców. To jedna z rzeczy, które ogromnie uprościły mi codzienne życie.

 

2 | Mam szafę kapsułową (Szafę Minimalistki)

Koncepcja szafy kapsułowej (a w sumie kilku szaf kapsułowych) to coś, co raz na zawsze rozwiązało moje ubraniowe dylematy. Wybór tego, co chcę na siebie włożyć rano, jest banalny, a życie dużo prostsze. Aż nie chce mi się wierzyć, jak wiele czasu, energii i nerwów kosztowało mnie kiedyś ubieranie się. Niewiarygodne. :)

Pobierz Planer Szafy Minimalistki | klik

Dołącz do kursu Szafa Minimalistki | klik

 

3 | Nie prasuję ubrań

Pozostając w temacie ubrań i ubierania się – od wielu lat nie mam żelazka, tylko podręczną parownicę do ubrań. To rozwiązanie, które świetnie się u mnie sprawdza, chociaż rozumiem, że może nie być dla każdego. Parownica bardzo upraszcza mi życie i oszczędza sporo czasu. Jedyne, czego mi czasami brak, to prasowanie samo w sobie. Całkiem lubię to robić. :)

O pielęgnacji ubrań więcej pisałam w tym tekście (poza brakiem żelazka i suszarki do ubrań niewiele się zmieniło).

Pobierz e-book Co to za materiał? Poradnik materiałoznawstwa odzieżowego | klik

 

 

4 | Mam jeden planer do wszystkiego

Planer to szumnie powiedziane. :) Może być to jakikolwiek zeszyt czy notatnik. Nie potrzebuję wymyślnych formatów i miliona tabelek. Do planera wklejam co miesiąc kartkę z aktualnym kalendarzem i pracuję na listach zadań (według mojego osobistego schematu).

Poza tym nie prowadzę kalendarzy online i nie korzystam z innych, organizujących mi czas, aplikacji. Próbowałam wielokrotnie, ale w moim przypadku papierowy planer i długopis to najlepsze rozwiązanie. Sprawdza mi się zarówno w życiu prywatnym, jak i w biznesie.

 

5 | Mam mało rzeczy (rzecz jasna!)

Sprawa oczywista. Mało rzeczy w domu to mało sprzątania i zajmowania się nimi, a to ogromnie oszczędza czas, energię i uprasza codzienne zajęcia. Dbam też o to, by mieć w domu maksimum wolnej przestrzeni płaskiej :) – odkurza i sprząta się wtedy dużo łatwiej, bez przestawiania mebli czy różnych drobiazgów na półkach. Generalnie mało rzeczy to automatycznie prostsze życie. Jeśli masz ochotę spróbować z minimalizmem – zacznij tutaj.

 

6 | Odpuszczam

Pracuję nieustannie nad odpuszczaniem sobie wielu rzeczy, a skoro już o sprzątaniu mowa, to jest to też jedna z tych rzeczy, które często sobie odpuszczam. Zwłaszcza latem, gdy mam do wyboru spędzić miło czasu na różnych zewnętrznych aktywnościach lub robić porządki – odpuszczam sprzątanie. I pracuję również nad pozbyciem się wyrzutów sumienia. :) A gdy mój dom się zapuści strasznie, wtedy wdrażam punkt siódmy, czyli…

 

7 | 30 minut dla domu

Trzydzieści to umowna liczba. Czasami jest to piętnaście lub chociaż pięć. Szczególnie gdy jestem bardzo zmęczona albo okrutnie mi się nie chce, a stan domu woła o pomstę do nieba, umawiam się sama ze sobą, że zmobilizuję się na naprawdę krótki czas. Ustawiam sobie timer, włączam muzykę i śmigam. Niesamowite, ile niekiedy da się sprzątnąć w piętnaście minut. A ile w trzydzieści!

 

8 | Sięgam po wsparcie

Nie ma nic złego w sięgnięciu po wsparcie, które może mieć bardzo różną postać. Jako wsparcie traktuję korzystanie z biurowego cateringu (bardzo dobrego, który „załatwia” mi kwestię obiadów. Wsparciem będzie poproszenie przyjaciółki o pomoc przy sprzątnięciu Przystani po poprzednich właścicielach. Wsparciem będzie też zatrudnienie kogoś, kto zrobi coś dla mnie, choćby przywiezie zakupy. Kto powiedział, że koniecznie wszystko trzeba samemu? :)

 

9 | Uciekłam z mediów społecznościowych

Jak może wiesz, od lutego nie korzystam z mediów społecznościowych (Instagramu i Facebooka) ani jako twórca, ani jako użytkownik (o powodach przeczytasz tutaj) To jedna z najbardziej uwalniających rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobiłam! Moje życie jest dzięki temu duuużo prostsze niż kiedyś. Prostsze, a jednocześnie pełniejsze i jakieś takie bardziej wartościowe. :) O tym, jak mi się żyje bez sociali, możesz też posłuchać lub przeczytać tutaj.

 

 

10 | Używam tylko niezbędnych aplikacji

Bardzo staram się nie zaśmiecać sobie również przestrzeni cyfrowej. Używam wyłącznie tych aplikacji, które realnie upraszczają lub umilają mi codzienne życie i obowiązki. W tej chwili moja lista to głównie aplikacja banku, Uber, Lightroom, mObywatel, apka do biletów w komunikacji miejskiej i dwie gry. No i Good Lood, bo zbieranie punktów na darmowe lody to szlachetna sprawa. ;) A, i ostatnie odkrycie to apka do oglądania wieczornego nieba, korzystam z StarWalk2. Supersprawa!

 

11 | Mówię „nie”

To nie jest łatwe. Czasami potrzeba powiedzieć „nie” komuś, czasami samej sobie. Wiem jednak, że mój czas nie jest z gumy i za każdym razem, gdy komuś lub czemuś mówię „tak”, to komuś lub czemuś innemu muszę powiedzieć „nie”. Ta zasada bywa okrutna, a często postawienie na pierwszym miejscu siebie, swojego zdrowia, także emocjonalnego, choćby najbardziej klarowne i życzliwe, nie spotyka się ze zrozumieniem. Niekiedy ktoś strzeli focha, ktoś inny się obrazi. I to jest okej. Tak też bywa. Za wszystko, co ważne w życiu, płaci się jakąś cenę.

Nie zawsze to, co proste, jest jednocześnie łatwe. Zaryzykowałabym twierdzenie, że najczęściej tak nie jest. Niby to rozumiemy, ale zapominamy, a zderzenie się z tym w rzeczywistości okazuje się bolesne. Zbyt często utożsamiamy proste życie z wygodnym i łatwym życiem, a przecież wcale nie musi tak być.

 

12 | Czyszczę głowę regularnie

Nie mam tu na myśli mycia głowy, rzecz jasna :), tylko regularną medytację. Medytacja jest dla mnie ważną częścią rzeczywistości i jest to, poza minimalizmem, jedno z najważniejszych narzędzi, dzięki którym żyję prostym życiem.

Medytacja mindfulness odpowiada za najważniejsze porządki – porządki w mojej głowie. To dzięki niej jestem tym, kim jestem. Dzięki niej mam świadomość wielu rzeczy, które dzieją się we mnie; wiem, jak na mnie wpływają; wiem, jak sobie z tym radzić. Potrafię pracować ze swoimi myślami i emocjami. Nieustannie uczę się dawać sobie życzliwość, akceptację i współczucie, bo tylko wtedy, gdy daję to sobie, jestem w stanie podarować to całemu światu, w tym moim bliskim czy uczestniczkom/uczestnikom moich kursów i grup medytacyjnych.

Zacznij medytować z darmową medytacją na stres | klik

 

13 | Gotuję jednogarnkowe kolacje

Zaczęło się od jedzenia, to i skończmy tym samym. :) Uwielbiam jednogarnkowe dania, szczególnie makarony wszelkiego rodzaju, ale również ryże i kasze z warzywami. Im prościej, tym lepiej. Lubię gotowanie trochę w stylu tajskim – wszystko po kolei ląduje w głębokiej patelni, trochę przypraw i voilà. Jakiś czas temu „odkryłam” na nowo piekarnik. ;) Pieczona pietruszka to nowy wymiar smaku. ;)

 

Jaki jest Twój najlepszy sposób na upraszczanie życia?

 

PS Przez lata opierałam się przed pisaniem tego typu tekstów, bo zawsze wydawały mi się płytkie, ale przecież forma nie musi świadczyć o treści, prawda? :)

Sprawdź Także

4.9 9 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
guest
33 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
MartaP

Świetny tekst, niby banał a jednak skorzystam z podpowiedzi i wdrożę parę punktów u siebie 🙂

Jola

Taka prosta organizacja codziennego życia :) Często zapominamy, że to my jesteśmy ważni dla siebie samego, naginamy się do oczekiwań czy pragnień innych ludzi.. jestem zmęczona ale co tam, zrobię jeszcze kolację dla wszystkich i pozmywam, oni niech odpoczywają .. skąd my to znamy ? no właśnie ! A po wdrożeniu w życie punktu o odpuszczaniu, mówieniu nie czy sięganiu po wsparcie po pewnym czasie zauważymy , że jest tak jak powinno być :) Prostota + życie w zgodzie ze sobą i wewnętrznym JA :)

Agnieszka

Tak. Kiedyś myślałam, że przyrządzenie jedzenia i jeszcze przyniesienie tego ze sklepu to żaden kłopot. Pytanie czemu mnie tak nie służono. Teraz już tego nie robię i też jest ok :)

Karolina

Bardzo dobry tekst, krótko i na temat. Esencja codzienności. Napewno skorzystam z kilku punktów, niektóre stosuję od jakiegoś czasu. 🤗

Monika J. @naturalnie.mniej

Świetny post, oby takich więcej :)

Estera

To, co napisałaś, wcale nie jest banalne, a praktyczne! Nasze życie składa się przecież z takich czynności i w sumie to od nas zależy, co z tym zrobimy. Możemy uprościć lub urozmaicić. Możemy się zmobilizować lub odpuścić. Fajnie pokazałaś, że mamy wybór i u każdego z nas będzie się sprawdzać co innego. Zainspiruję się paroma rzeczami, chętnie spróbuję czegoś nowego :)

Ange76

30 minut dla domu wypadałoby mi wdrożyć, najlepiej u wszystkich domowników :)

Śniadania już jakiś czas temu ustaliłam sobie naprzemiennie tj. owsianka/koktajl lub coś z jajka. Świetnie się sprawdza, gdy rano nie ma zbyt wiele czasu na manewry w kuchni.

Dobrze, że podzieliłaś się tymi sposobami na uproszczenia, każdy, kto będzie chciał jakoś z nich skorzysta.

Jola

Kasiu!W tym wpisie czuć lekkość świadomie podjętych decyzji i duuuużo powietrza do oddychania!Mówiąc 'lekkość” mam na uwadze stan obecny-nie mam złudzeń,że było Ci na drodze zmian lekko i przyjemnie.Wszak każda transformacja ,każda wewnętrzna przebudowa zaczyna się od jakiegoś bólu,jakieś niewygody,jakiejś niezgody.Podziwiam,inspiruję się Twoim przykładem a lista trzynastu jest mi nad wyraz bliska.

Ewa

Ciekawa lista. Z niektórymi punktami nie mam problemów (ograniczenie korzystania z mediów społecznościowych czy aplikacji), niektóre właśnie testuję (upraszczanie przyrządzanych potraw), a z niektórymi wciąż walczę (szafa!) :) Od siebie mogłabym dorzucić jeszcze:
1.rezygnację z farbowania włosów,
2.ograniczenie porannego makijażu do dwóch kresek na powiekach i wytuszowania rzęs,
3.ograniczenie liczby papierzysk wokół mnie, zarówno tych które dostaję (wszędzie gdzie to możliwe przechodzę na korespondencję elektroniczną, e-faktury, potwierdzenia mailowe, itd.), jak i tych, które sama generuję (w pracy staram się nie drukować dokumentów, jeśli nie jest to absolutnie niezbędne). Od wielu lat korzystam też z czytnika e-booków, dla mnie to mega wygodne rozwiązanie. Zajmuje niewiele miejsca w torebce czy na półce, a mieszczę w nim kilkadziesiąt książek :)

Gosia

Och, my z mężem też czasem robimy sobie 15 minut dla domu, jak nam się wybitnie nie chce, a trzeba :)

Kasia

Bardzo lubię takie wpisy bo zawsze wyciągam z nich coś dla siebie :-) Twoje „30 minut dla domu ” świetnie się u mnie sprawdza. Wolę poświęcić codziennie 15-20 minut na ogarnianie domu niż sprzątać potem pół soboty. W kwestii ograniczania ilości przedmiotów i szafy mam jeszcze sporo do zrobienia. Gotowanie szybkich , często jednogarnkowych dań to dla mnie świetny patent. Mówienie NIE to bardzo ważny punkt. I nad tym muszę popracować.

Beata

Te punkty sa zgodne z moimi zasadami. Dodam jeszcze jeden punkt, dość kontrowersyjny dla wielu osób. Nie mam w domu zwierząt. To bardzo upraszcza życie. Na spacer wychodzę o dowolnej porze, nie mam dodatkowych wydatkow na karme lub weterynarza. Wyjeżdżam i wracam w swobodnych terminach. 20 lat byłam bardzo skupiona na potrzebach moich dzeci, które teraz dorosły a ja moge wreszcie odetchnąc i nie dokladać sobie do pracy zawodowej dodatkowych obowiązków. Dodam, że 30-40 lat temu w domu rodzinnym zawsze miałam psa i do dzisaj odczuwam ból i tęsknotę za moimi Kochanymi Zwierzętami które odeszły tak dawno. Amik, Mrówka, Bary, Kama. Kocham je do dziś i płaczę z tęsknoty.

Daga

a ja właśnie, dzięki moim 3 pupilom nauczyłam się sporo odpuszczać. Częściej musze zmywać, odkurzać, odkłaczać…… ale nie zmieniłabym tego. Nie mam dzieci, więc pewnie dlatego przerzucam na nich moją potrzebę opieki :-)

Agnieszka

Ja również nie mam dzieci a mam kotka, który jest moim „synkiem” i daje mu wszystko, ale dzięki temu też nie eksploatuje się przy dziecku. Kot zadowolony. Ja zadowolona:)

wendigo

Też nie mam i nie chcę z podobnych powodów :) (z tym że ja nigdy nie miałem, jako dziecko chciałem, a teraz całkowicie rozumiem dlaczego rodzice nigdy nie chcieli).

wendigo

1. – ja też :D ale nie dla prostoty tylko dlatego, że po prostu nie ma smaczniejszego śniadania niż moje! ;) czyli: bułka z serem białym (w Polsce twaróg półtłusty rozrobiony z mlekiem, w Niemczech gdzie mieszkam pewien serek wiejski ale w Polsce nie ma takiego dobrego ;) ) a na ten ser jedną z 4 rzeczy zależnie do ochoty: dżem, miód, szczypiorek lub kiełki (można też jedną połówkę z kiełkami, a drugą z miodem – moje ulubione połączenie ;) ). Jem tak w sumie od dzieciństwa :D
3. – ja też nie ale nie mam parownicy :D po prostu ubieram jakie są ;) ale t-shirtom niewiele ujmuje nieuprasowanie, a rzadko noszę coś innego ;) Ale żelazko mam – do rękodzieła jest czasem niezbędne :D
4. – i tak też będę miał od przyszłego roku. W tym roku mam jeszcze planer-kalendarz papierowy + drugi zeszyt w kratkę… ale raczej wystarczy mi tylko zeszyt i właśnie wydrukowany krótki kalendarz do niego.

Bardzo fajny wpis, ja takie lubię :)

Katarzyna

Ze śniadaniami mam podobne podejście. U mnie praktycznie codziennie są jajka: w zależności od ochoty raz sadzone, raz jajecznica, czasem (gdy czasu więcej) to omlet a czasem gotowane. Tylko dodatki rózne: raz pomidor, raz papryka, raz ogórek itp. I jakoś tak się kręci.

Luiza

Prosty, pożyteczny i refleksyjny teks. Taki na chwilowy przystanek w codzienności.

Paula

Jak to się dzieje, że z tych treści wybrzmiewa tyle spokoju 🙂 większość rzeczy sama stosuję, choć nie zawsze jest to łatwe, bardzo szybko potrafię się przeładować zadaniami, emocjami, godzinami spędzonymi w social mediach. Jestem wdzięczna za te treści bo mimo, że są mi znane to ten post jest dla mnie jak przystanek dla duszy. To czas by usiąść, pomyśleć i obserwować 🤗

Jola

Myślę podobnie,Paula,ładnie to nazwałaś :przystanek dla duszy…

Lucyna

Bardzo dobry tekst. Codzienne obowiązki bardzo nas absorbują i często są powodem frustracji więc dobrze je sobie uporządkować. Dzięki Tobie też od lat prowadzę kalendarz wszystkich zadań w zwykłym zeszycie na swój własny sposób, mam uporządkowana szafę i co najmniej o połowę mniej gratów w domu – to bardzo upraszcza życie. Ciągle jeszcze uczę się mówić nie i po prostu zostawać sobie w domu z książką i kawa i nie mieć wyrzutów sumienia . Dziękuję za wszystkie Twoje teksty.

Królowa Karo

U mnie najtrudniejsze jest sięganie po wsparcie, bo taka już jestem Zosia Samosia… A to się czasem mści.

Malena

Prostota, spokój i piękno. Od siebie dorzucam inny/kolejny punkt: zminimalizowałam pielęgnację twarzy, ciała i włosów. Jeśli mogę coś tutaj polecić uwadze autorki lub czytelniczkom, to chętnie podzielę się tym artykułem, który zapoczątkował u mnie wiele zmian, również w obszarze postrzegania mojego ciała i skóry konkretnie: https://slate.com/technology/2022/01/skincare-science-cleansing-dermatology-truth.html

Marta

Cieszę się, że trafiłam na Twój blog . Chętnie też posłucham podcastów. Nie znudziła Ci się owsianka :)? Pozdrawiam

Kuna leśna

Mam niemal identyczne sposoby 🙂nieznacznie tylko różnią się w szczegółach. Pamiętam jakie to było uwalniające, gdy kiedyś przeczytałam o tym, jak ułatwia życie codziennie to samo śniadanie, a Twój wpis tylko to potwierdza🙂👍

Malena

Piękne sposoby. Ja dla siebie z kolei mocno zredukowałam pielęgnację twarzy, ciała i włosów, od razu dużo lżej. Nie ukrywam, że mocno zadziałały na mnie artykuły, które pisze Jessica Defino, np. ten dla Slate: „why you don’t need skincare” (dostępny online) oraz cały jej newsletter The Unpublishable. Polecam

Justyna

Dobry wieczor ! Blog czytam od niedawna…mam prośbę. Czy podzielić się Pani z czytelnikami przepisem na granolę? Bardzo lubię, chętnie nauczę się robić w domu. Dziękuję! Pozdrawiam serdecznie.

Agnieszka

Fajny tekst, mnie on pomógł. :) Chciałam posłuchać o przebodzcowaniu latem, ale niestety nie wiem, jak dostać się do tego tekstu /nagrania. Pozdrawiam!

Joanna

Maksymalna rezygnacja z mediów to jedna z najlepszych decyzji jakie podjęłam w ostatnim czasie. Wpadam tam tylko gdy muszę popracować a wtedy nie ma czasu na zaglądanie do znajomych albo czytanie newsów które często pochłaniają czas i wprowadzają mętlik w głowie. Ograniczenie informacji to zdecydowanie lepsze zdrowie, zwłaszcza psychiczne :)