Ostatnie tygodnie to w moim życiu mała karuzela. Dokładnie tak, jak w pogodzie na przedwiośniu. Raz wychodzi słońce i wydaje się, że wiosna już śmieje Ci się w twarz, żeby następnego dnia spadł śnieg, deszcz i naprawdę mocno zawiało.
Ta zmienność pogody i wydarzeń w moim życiu przyprawia mnie momentami o solidny ból głowy. Ból to nic przyjemnego i mocno dyskomfortowego, ale i ból można złapać za rękę. Życzliwie potraktowany ma to do siebie, że w końcu przemija, albo chociaż momentami traci na intensywności, jeśli mu się tylko dobrze przypatrzeć.
Mój ból głowy powodują też straty, których ostatnio zaliczyłam sporo. Niektóre dość spektakularne, po których będę się jeszcze leczyć, a niektóre bardzo banalne, acz dotkliwe. :) Z banalnych rzeczy straciłam swój telefon, który umarł pewnego poranka, a razem z nim większość zdjęć, które zbierałam do tego właśnie wpisu, presety do zdjęć i inne takie. Zgubiłam też kartę do aparatu, na której miałam zdjęcia robione w ramach cyklu Szafa Minimalistki. Nic to, powoli wszystko nadrobię, dajcie mi tylko trochę czasu. :) Kilka zdjęć udało mi się odzyskać, bo wysłałam je przyjaciołom na WhatsAppie. ;)

Jedno z pierwszych zdjęć, które zrobiłam nowym telefonem.
To jak nowy początek. Jak wiosna. :)
Trudniejszy czas w życiu może być naprawdę pięknym prezentem. Pozwala docenić wiele rzeczy. Trochę tych małych i drobnych, ale i całkiem dużych, jak ludzie, którzy mnie otaczają.
Ci, którzy zawsze są obok.
Ci, na których zawsze mogę liczyć.
Ci, którzy dają mi swoją dobroć, troskę, uwagę i czas.
A to już bardzo dużo, prawda? :)
Ostatnio wybrałyśmy się z dziewczynami na festiwal slajdów podróżniczych Terra i przy okazji na spacer po przedwiosennym Żoliborzu. Nie znam tych okolic zbyt dobrze, ostatnie piętnaście lat spędziłam na Mokotowie i w pobliżu. :) Tymczasem, na Żoli jest tak pięknie!
Widzisz papugę w okienku? :)
Sporo się wyspacerowałam niedawno. I po Warszawie, w poszukiwaniu wiosny, i jeszcze późną zimą nad morzem, i regularnie po podwarszawskich lasach. W ogóle ostatnio eksploruję rolę ruchu w moim życiu, z różnych powodów.
Kiedyś ultra trudno było mi znaleźć w sobie motywację czy zwyczajną chęć do regularnego ruchu. Od kiedy poznałam i nauczyłam się medytacji w ruchu, namacalnie poczułam, jak mi to dużo daje! mam więcej energii, mocy, życie staje się pełniejsze. Zrozumiałam też, że wcale nie muszę się „katować” ćwiczeniami, bo to nie moja energia, nie moja potrzeba, ale mogę ruszać się inaczej. Spokojniej, korzystając z ruchu jak ze swoistego narzędzia, które pozwala mi lepiej zrozumieć siebie, swoje ciało, swoje emocje.
Dlatego też postanowiłam kolejną edycję Wiosennej Grupy Medytacyjnej poświęcić pracy z ciałem i umysłem głównie poprzez medytacje w ruchu.
Często wydaje się, że medytacja to coś bardzo statycznego, siedzenie na podłodze w pozycji lotosu, tymczasem jest ogrom bardzo cennych i wartościowych medytacji poprzez ruch, które niesamowicie wiele uczą nas o sobie oraz relacji z innymi i światem.
Nie potrzebujesz do tego specjalnego miejsca, ani sprzętu – wystarczy mata do ćwiczeń i przestrzeń na jej rozłożenie. Spotkania są nagrywane i możesz je sobie obejrzeć przez kolejne 7 dni, w dowolnym momencie.

- 8 spotkań, raz w tygodniu
- Start 3 kwietnia 2023
- Będziemy pracować z ciałem, myślami i emocjami poprzez medytacje w ruchu
Dołącz, jeśli chcesz się nauczyć jak:
- zbudować relację z własnym ciałem,
- wyjść z głowy pełnej myśli,
- ufać sobie,
- szanować siebie,
- być dla siebie dobrą/dobrym,
- zacząć medytować.
***
Tymczasem zapraszam Cię na migawki z moich ostatnich spacerów. Dużo przyjemności daje mi fotografowanie zmieniającej się przyrody w różnych okolicznościach. Nie mogę się już też doczekać pierwszych prac w Przystani!
Plaża Babie Doły w Gdyni i ruiny torpedowni.
Czasami trudno zachować uśmiech, gdy maleństwo
wskoczy na bombę w błoto. Dwa razy.
Spędziłam też ostatnio kilka dni w moim starym domu pod Warszawą. Nadal stoi i ma się świetnie. :) Trafiła mi się pogoda, naprawdę! Jeśli macie ochotę podejrzeć jego wnętrza, a przynajmniej to, jak wcześniej wyglądały, zapraszam do zakładki Budujemy dom na wsi. Trochę się pozmieniało, rzecz jasne, ale znowuż nie tak strasznie.
Poszukiwania wiosny.
W moim życiu zawodowym też sporo się działo. Spotkanie autorskie z okazji premiery mojej nowej książki „Odkrywanie mindfulness„ było przemiłe. Miałam okazję być gościnią w kilku ciekawych podcastach, o których już pisałam wcześniej, a ostatnio zaprosiła mnie do rozmowy w podcaście Flow your mind Dorota Okulicz, psycholożka i uczestniczka jednego z moich kursów MBSR. Posłuchaj całości tutaj.
Rozmawiamy m.in. o: robieniu wielu rzeczy, ale nie wszystkich naraz, potrzebnych truizmach, historii bloga SIMPLICITE, tym, co najważniejsze w byciu nauczycielką medytacji mindfulness, pisaniu, które daje FLOW; ale i o slashes (ukośnikach) i wokalistkach disco polo. Dzieje się w tej rozmowie, dzieje.:) Też dlatego, że obie nie uciekamy od trudnych pytań, i jeszcze trudniejszych odpowiedzi.

Na spotkaniu autorskim.
Od prawej: Małgosia Jakubczak, współautorka książki i Marta Podleśna, dzięki której w ogóle mam tę fotkę, bo nas zmusiła do zdjęcia. :)
Niedługo ukaże się jeszcze inna rozmowa, taka, które rzadziej odbywam, bo ta dotyczy mojej pracy jako prawniczki, rzeczniczki patentowej. Aby ją nagrać, wróciłam na chwilę do świata wielkich warszawskich kancelarii. To dawno już nie jest mój świat, ale miło było popatrzeć na Warszawę z perspektywy 37 piętra. :)

***
Na blogu nie działo się ostatnio straszliwie dużo, ale działo. Przygotowałam długo oczekiwany tekst na temat Toaletki Minimalistki, edycja 2023 i drugi, o trendzie #luckygirlsyndrome czyli syndromie szczęśliwej dziewczyny.
Pod tekstem o kosmetykach, w komentarzach pojawiło się sporo pytań na temat korzystania z usług trycholożki. Ja zgłosiłam się do Marty Klowan, a praca z nią polega na wysyłaniu zdjęć i informacji wg wytycznych, po których dostaję zalecenia mailowo. W zaleceniach jest wszystko podane na tacy: diagnoza, szczegółowo dobrana pięlęgnacja z konkretnymi szamponami, maskami, odżywkami i wcierkami, oraz zalecane badania i suplementacja. Pracę zaczęłam w czerwcu zeszłego roku. Ponieważ dopiero co zrobiłam zdjęcia do kolejnej konsultacji, możecie zobaczyć porównanie stanu moich włosów z maja 2022 (dramat po covidzie) do tego, co obecnie.
Maj 2022 versus marzec 2023.
To było było chyba tyle nowości. :) Na koniec zostawiłam kilka lifestylowych fotek. Trochę książek, trochę żarcia, wnętrz i ciuchów, jak to onegdaj na blogach bywało.:)
Gdynia | Wypatrzyłam to krzesło w Ikea
Jak ktoś Ci zrobi, wchodzi najlepiej :) | Mój make up.
Ciastem świętowałam premierę drugiej książki. :)
Szczerze polecam książkę Marty Polkowskiej. Nie znalazłam tu nic nowego dla siebie (w sensie takiej twardej wiedzy), ale autentyczność i bezpośredniość autorki prawdziwie urzeka. Druga fota to mój przyjaciel steper. Więcej o tym, dlaczego do mnie trafił, napiszę za tydzień na blogu, chyba że już wiesz z newslettera. ;)
Planuję, co w tym roku zagości w skrzyniach na działce.
Daj koniecznie znać, co u Ciebie słychać na przedwiośniu.
Co czytasz, co oglądasz, czego się boisz, a czym zachwycasz?
Co sprawia, że czujesz, że żyjesz?
Byłam na wystawie Van Gogha w Gdańsku. Niezapomniane przeżycie. Polecam
A ja w Warszawie na Body Worlds. Też polecam.
Wracam do pracy po dłuższej przerwie z powodu zaostrzenia choroby przewlekłej. To była długa walka. I będzie do końca życia, ale skoro trochę wracam do pracy to dobry znak… Serdeczności, isz
Dużo zdrowia! :)
Bardzo fajne zdjęcia. Podoba mi się Twoja cera i włosy, też muszę zacząć o nie dbać, bo nic z pięknych, wiosennych ubrań kiedy cera szara i zmęczona, a włosy żyją własnym życiem. U mnie ostatnio kryzys w pracy. Bardzo lubię to co robię (uczę w szkole), ale zachowanie uczniów coraz gorsze. Dzieciaki coraz bardziej roszczeniowe i egocentryczne, zero współpracy czy szacunku do dorosłej osoby. Oczywiście nie wszyscy tacy są, ale niektóre jednostki tak dają do wiwatu, że myślę o zmianie zawodu.
P.S. Z książek ostatnio zachwyciła mnie „Jestem dość”
Też czytałam -bardzo fajna ksiazka !
Polecam jeszcze Przędza
Ooo,moja ulubiona minimalistka ma dwie pary okularów przeciwsłonecznych 🤭🙃
Hahaha, prawda! :)
Drugie dostałam ze świąteczną paczką, to takie, co ich nie żal, jak na nich usiądę. :)
Oj, Kasiu, jak ja Cię rozumiem z odpuszczeniem katowania się ćwiczeniami czy fitnesem… Potrzebowałam lat i wielu prób, aby się przekonać, że to się w moim przypadku nie uda :) Za to ruch przy pracy w ogrodzie, spacer, góry czy schody :) to jest to! Ruch „przy okazji”. Po prostu życie! Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę znalezienia wiosny nam wszystkim! :)
Dziękuję pięknie i wzajemnie! :)
Współczuję utraty zdjęć – w wakacje jakimś cudem zrestartowałam telefon do ustawień fabrycznych i też straciłam masę zdjęć – w tym te z wakacji – to był ich ostatni dzień.
Staram się teraz robić kopię w chmurze.
Sprawdź, bo może Twój telefon sam wysyła do chmury zdjęcia i może ich utrata nie będzie taka duża :)
Bardzo lubię ten spokój Twojego bloga :))
Pamiętam, że wcześniejszy telefon straciłam ostatniego wieczora na wyjeździe w Peru, ze wszystkimi zdjęciami. Zostały mi tylko te, które zdążyłam wrzucić jeszcze wtedy na insta. :) Na początku miałam duży żal, ale potem już nie. Teraz szkoda mi tylko kilkunastu fotek, które chciałam wrzucić na bloga, poza tym regularnie zrzucam zawartość telefonu na zewnętrzny dysk więc aż tak źle nie jest. :)
Kasiu, gratuluję współautorstwa książki o mindfulness. Zapytam ponownie, ponieważ po raz pierwszy widzę tak dużą liczbę redaktorów/redaktorek uczestniczących w pracach nad książką. Czy możesz nakreślić czym się zajmowały (1) redaktorka inicjująca, (2) redaktorka prowadząca oraz osoby zajmujące się (3) opieką redakcyjną i (4) redakcją?
Pozdrawiam Cię, Alicja
Dziękuję Alicjo! Myślę, że to pytanie bardziej do wydawnictwa. Ja pracowałam oczywiście z tymi osobami, ale nie wiem szczegółowo, jak one się dzielą obowiązkami i ile z tej pracy ja, jako autorka, nie widzę.
Lektura Twojego bloga i oglądanie zdjęć zawsze napełnia mnie takim spokojem którego bardzo potrzebuję. Proste i piękne kadry , jasne kolory … czekam z utęsknieniem na wiosnę i słońce , marzę o czasie na spacer a nie tylko magiczny trójkąt : praca – dom – zakupy. Pozdrawiam serdecznie !
Również odwiedziłam Gdynię zimą, dokładnie w połowie lutego. Ma swój urok, nawet mimo mroźnej pogody. Ale dlaczego przy zdjęciu krzesła myślałam najpierw, że to jajko? :-)
Ja kilka razy przewijalam zdjęcia i za każdym razem zamiast krzesła widzę jajko :)
Czy mogę spytać skąd jest ten koc, pod którym leżysz na jednym ze zdjęć, i narzuta na łóżko?
Koc jest z Westwing, a narzuta to koc z Jyska. :)
Twoje zdjęcie na kamieniu skojarzyło mi się z Kopenhaską syrenką :)))
:)))
Można ten podcast w jakimś innym miejscu przesłuchać? Strasznie niewygodnie jest na Spotify (przynajmniej jak ktoś nie ma tam konta, ja nie mam) – nie da się odtwarzać z przyspieszoną prędkością, a w dodatku kiedy przełączam kartę, zatrzymuje mi dźwięk :( Chyba że da się jakoś chociaż żeby nie przerywało, może ktoś wie?
Na Youtube na pewno, może tam Ci będzie wygodniej. Spotify działa w tle chyba tylko, gdy masz apkę.
Długo „u Ciebie” nie byłam. Dzis z zaciekawieniem przeczytałam kolejny wpis i wiem, ze wracam na pewno! Lekko ale jednocześnie ciekawie zaczytałam die w każdym kolejnym wpisie. Mimo zawirowań o których piszesz, taki spokój czuje czytając to. Dobrego dnia!
Piękne to Twoje przedwiośnie ❤️
Piękne zdjęcia.
Lubię tu gościć 🤩
Wracam po macierzyńskim powoli do pracy🤩
Strata telefonu i zdjęć / karty pamięci to w obecnych czasach bardzo bolesne przeżycie którego nikomu nie życzę. Karty SIM z kontaktami zresztą też choć i tak jest lepiej niż było kiedyś pod tym kątem