Na Waszą prośbę przygotowałam wyjątkowo dużo zdjęć moich codziennych zestawień letniej odsłony Szafy Minimalistki.
Pogoda oszalała. Ciepło i zimno na zmianę. Patrzę czasami na capsule wardrobe koleżanek blogerek z Kalifornii i myślę, że one naprawdę żyją w zupełnie innym świecie. :) Dlatego postanowiłam się nie spinać na potrzeby bloga i do wiosennych ubrań zwyczajnie dołożyć kilka letnich i nie robić z tego formalnie nowej capsule wardrobe. Zresztą, coraz częściej dochodzę do wniosku, że sezonowa capsule wardrobe ma w moim przypadku coraz mniejszy sens. Oczywiście, że gros ubrań mogę nosić tylko przy określonej pogodzie, ale większość z nich jest kompletnie uniwersalna.
Pełna lista ubrań wybranych do wiosennej letniej capsule wardrobe tutaj → klik
Dla kogoś, kto być może jest tu pierwszy raz przypominam również zasady Szafy Minimalistki w wersji capsule wardrobe oraz generalnie o co chodzi w projekcie Szafa Minimalistki.
Z okazji małej uroczystości.
sukienka – Simple (przerobiona u krawcowej, w poprzedniej wersji tutaj, 3 lata temu!)
buty – Zurbano
***
Dodatki, które widzicie na zdjęciach to: zegarek Daniel Wellington, biżuteria Kavo Design i pierścionek/pamiątka. Większość z nich opisywałam dokładniej tutaj.
Przypominam też, że na blogu ostatnio też zagościł nowy tekst z recenzjami ubrań z Szafy Minimalistki. Tym razem na tapet wzięłam wszystkie koszulki, a w komentarzach znajdziecie sporo koszulkowych poleceń. W ciągu kilku dni planuję również wysyłkę nowego newslettera, a w nim między innymi mini poradnik zakupowy (póki co, nie planuję żadnego stricte na blogu) i zapowiedź kolejnego tematycznego spotkania na żywo na Facebooku. Jeśli chcesz dostawać ode mnie takie wiadomości raz na 2 tygodnie lub raz na miesiąc – zapisz się TUTAJ.
Mam nadzieję, że ostatnie tygodnie wakacji upływają Wam błogo i spokojnie. :) My zaraz pakujemy się i zmykamy na wieś odpocząć, bo końcówka sierpnia zapowiada się wyjazdowo i intensywnie.
Wszystkie zestawy doskonałe chociaż moga sprawiać monotonnych, ale dla minimalistów świetne! ;-)
Jednej rzeczy jedynie bym się pozbyła, spodni z tajskiego targu…;-)
Kocham moją monotonię. :) I tajskie portki też. :)
Też mam spodnie z tajskiego targu i kilka innych rzeczy i tak jak Ty je sobie chwalę ;) Wygoda też jest ważna :)
Prześwietne zestawienia!!!! :)
Masz tak mało ubrań, a za każdym razem wyglądasz inaczej :)
Mialam dokladnie te same przemyslenia :)
Nieustannie zaskakuje to mnie samą, gdy oglądam zdjęcia. :)
haha, sprawiłam sobie ostatnio prawie identyczne dżinsy i mogę w nich chodzić non stop (czego staram się unikać, bo za bardzo kocham gołe nogi, żeby nie wykorzystywać lata, wiem, że jesienią i tak będę żałować, że nie nosiłam spódnic i sukienek częściej), a wszyscy się dziwią, że JA kupiłam dżinsy :D jeszcze rok temu nie mieściłoby mi się to w głowie :D
Ach, kobieta zmienną jest… ;))
Obserwuję Cię już dobre kilka lat, książkę również przeczytałam. Uważam, że w Polsce to ciężko mieć typowo sezonową capsule wardrobe, bo pogoda jest tak bardzo w kratkę ( np. w maju,a dokładnie 10-tego w Gdyni padał śnieg)! U mnie większość ubrań (myślę, że jakieś 80%) jest całorocznych, co u Ciebie też widzę, spodnie czy t-shirty. Ale wiadomo, że niektóre sukienki są typowo letnie, czy grube swetry typowo zimowe. I nie ma się co tym przejmować, na siłę dzielić. Mimo wszystko, uwielbiam podglądać Twoje zestawy, pomimo, że do mojego stylu są zbyt formalne;) Bo pokazują doskonale spójność Twojego wizerunku i praktyczne zastosowanie tego co piszesz/ mówisz i wyznajesz.
Bogusiu, pięknie dziękuję. :)
Mam podobnie – to znaczy w pierwotnej wersji zakładam podział mojej szafy na trzy części – zimową, letnią i przejściową. Po dwóch latach eksperymentów okazało się że mam tak mało rzeczy i tak nachodzą na siebie porami roku (typu śnieg w maju) że trzymam je po prostu razem.
Same świetne stylizacje! Nic tylko się od Ciebie uczyć a nie gromadzic tej tony ubrań w szafie haha
Polecam się. ;))
Inspirujesz do kolejnego przeglądu w szafie i przemyślenia doboru ubrań.
I taki mam właśnie cel!
Niektóre podobają mi się bardziej, niektóre mniej..ale klasy jak zwykle nie brakuje :) zestaw z bluzką z wiązaną kokardką, ten pod nią z bluzką w paski i te z pudrową bluzką COS to moi faworyci. Sama upolowałam tą bluzkę COS ostatnio w second handzie, ale w kolorze czarnym.
nie rozumiem wykrzyknika przy opisie, że sukienka ma 3 lata :-) Dla mnie roczny ciuch to nowy ciuch. 3 lata to nie jest niewiadomo ile.
Kasiu, wykrzyknik! Wykrzyknik w zlym miejscu! No jak moglas! :D !
Zdarza się ;)
jak już to w złym kontekście a nie w złym miejscu. Proszę o czytanie ze zrozumieniem.
Hmm, wykrzyknik był z racji wyciągnięcia i przerobienia sukienki po 3 latach… Ubranie ma więcej lat, jeśli o to chodzi…
Najlepszy w całym zestawie jest pies :-)
Wiadomo! :)
Kasiu,
Coraz częściej tu zaglądam i widzę spójność w tym co pokazujesz, i jest to dla mnie bardzo motywujące. Widać autentyczność w tym co piszesz i tym co pokazujesz.
Pytanie z innej trochę bajki, co to za kolor lakieru na paznokciach? (ten szaro-fioletowy, że tez tak go nazwę;))
Dziękuję. :) To Sally Hansen nr 370.
Dzięki!!
Biała sukienka+Czerwone buty=Oślniewająco
???
po 1. Sukienka – sztos. Sama lubię swoim rzeczom dawać drugi życie.
po 2. Po raz kolejny powiem to publicznie: Dzięki Tobie i Asi Glogazie nauczyłam się nie chodzić na zakupowe kompromisy. Nie uleganie chwili i nie robienie nie przemyślanych zakupów OPŁACA SIĘ. Skórzana kurtka chodziła mi po głowie od 1,5 roku. Przymierzyłam ze 20! Zawsze, albo za droga, za wąska w biuście, za krótka…. i w końcu jest: skóra, a nie jakiś poliuretan za lekko ponad 200 zł, nowa z MANGO, idealna. Ludzie myślą, że kosztowała co najmniej 3 razy tyle! :)
po 3. Newslettera z poradnikiem zakupowym nawet nie otworzę, bo mam postanowienie, że do końca roku nic nie kupuję… no dobra poza skórzanymi botkami i wełnianym dużym swetrem (ale chyba prędzej go sama wydziergam niż znajdę ideał w sklepie…). W sumie zaraz mam urodziny, więc może sweter pojawi się w ramach prezentu… :)
Wszystko mi się podoba. :)
Ja też zrezygnowałam ze sztywnego podziału w szafie. Teraz właściwie mam dwie wersje garderoby: na lato 1 część i na wiosnę/jesień/zimę 2 część. Ale i tak jest sporo rzeczy, które są w mojej szafie i w użytku okrąglutki rok, np. podkoszulki, jeansy, koszule czy lżejsze swetry. Trzeba być elastycznym :-). Najchętniej doprowadziłabym swoją szafę do takiego momentu, w którym nie muszę w ogóle chować/wyjmować sezonowych ubrań, bo wszystko jest całoroczne, ale niestety zimą uwielbiam nosić grubaśnie swetrzyska, a latem cieniutkie, zwiewne spódnice i sukienki i nijak nie da się tego pogodzić z polskimi porami roku! :-D
Pani Katarzyno, wszystko prosto, minimalistycznie, monochromatycznie… ale… no właśnie! Mało w tych zestawieniach radości i optymizmu typowego dla młodej oraz spełnionej kobiety! Wieje smutkiem i nudą… Kiedy, jak nie teraz cieszyć się życiem i młodą kobiecą dojrzałością? Proszę spróbować dodać do tych zestawów szczyptę pieprzu, fantazji, pobawić się modą, poeksperymentować z detalami, dorzucić czasem jakiś niekonwencjonalny, a nawet szalony element! Minimalizm na pewni na tym nie ucierpi :-)!
Pani Anno Katarzyno, moja kobiecość czuje się wyjątkowo spełniona, choć nie jest już tak straszliwie młoda ;)) i zwyczajnie nie potrzebuje do tego pieprzu i szaleństwa. To nie jest kwestia minimalizmu jako takiego, co moich subiektywnych wyborów estetycznych. :) Dla Pani wieje smutkiem i nudą, dla mnie jest harmonią i spokojem.
Zastanawia mnie jak wygląda u Ciebie kwestia prania. Skoro jest Was tylko dwoje i masz tak mało ubrań, to włączasz połowę pralki? Jak dzielisz pranie i na ile przestrzegasz zaleceń na metkach? Z tego co oglądam na Twoich zdjęciach masz trochę rzeczy delikatnych, trochę normalnych, jasnych, ciemnych. Ja przykładowo zanim nazbieram rzeczy białe swoje i chłopaka, żeby włączyć pralkę, to mija wieczność i zastanawia mnie jak to wygląda, jeśli te rzeczy trzeba prać częściej.
Zastanawia mnie jak wygląda u Ciebie kwestia prania. Skoro jest Was tylko dwoje i masz tak mało ubrań, to włączasz połowę pralki? Jak dzielisz pranie i na ile przestrzegasz zaleceń na metkach? Z tego co oglądam na Twoich zdjęciach masz trochę rzeczy delikatnych, trochę normalnych, jasnych, ciemnych. Ja przykładowo zanim nazbieram rzeczy białe swoje i chłopaka, żeby włączyć pralkę, to mija wieczność i zastanawia mnie jak to wygląda, jeśli te rzeczy trzeba prać częściej.
Hej, opisywałam te kwestie 3 lata temu: https://simplicite.pl/szafa-minimaliztki-kuchni-pytania-odpowiedzi/ i w sumie chyba nic się nie zmieniło. :) Pranie dzielę na jasne i ciemne, ale kilka bardzo delikatnych rzeczy piorę ręcznie.
Czytałam prawie całego bloga, ale jakoś to ominęłam :) dziękuję za odpowiedź! Dążę powoli do małej szafy :)