Darmowe
planery, e-booki...

Podziel się:

Darmowe
planery, e-booki...

Wyzwanie Minimalistki #5 oraz nowość – zeszyt ćwiczeń Domowy minimalizm w praktyce!

wyzwanie minimalistki

Z ogromną przyjemnością zapraszam Was do udziału w 5 edycji Wyzwania Minimalistki! Tegorocznym hasłem jest: odpowiedzialne pozbywanie się rzeczy. Przygotowałam również dodatkowe, wyjątkowo pomocne narzędzie: zeszyt ćwiczeń o nazwie Domowy minimalizm w praktyce. 

 

Dlaczego Wyzwanie Minimalistki?

Ponieważ mam czelność uważać się za minimalistkę, choć od wielu lat stale pracuję nad sobą, swoimi nawykami i postępowaniem. Czy musisz być minimalistką/minimalistą, żeby podjąć wyzwanie? Skądże. Czy musisz chcieć zostać minimalistką/minimalistą? Ależ nie. To wyzwanie pomoże każdemu, kto kiedykolwiek chciał zacząć upraszczać swoje otoczenie, swoje życie, ale jakoś tak nie mógł się zebrać. Jak zauważycie, wyzwanie nie dotyczy wyłącznie sfery materialnej.

 

Czas trwania. Dlaczego 21 dni?

Zaczynamy od jutra czyli od poniedziałku, wiadomo :) i działamy przez 21 dni aż do 25 marca, czyli kończymy na tydzień przed Wielkanocą. Podobno potrzeba 21 dni, żeby wyrobić w sobie nowy nawyk. Co prawda, badanie jednoznacznie mówią, że dotyczy to jedynie fizycznych nawyków (typu: gaszenie światła), niemniej jednak 21 dni to doskonały czas (nie za krótki, nie za długi), żeby wprowadzić drobne zmiany do swojego życia. Zmiany, który mogą stać się początkiem czegoś większego, co widzę po podsumowaniach poprzednich wyzwań. Lub nie – to też w porządku.

 

Kto może wziąć udział?

Każdy, kto tylko ma na to ochotę. To wyzwanie jest dla każdego, bez względu na wiek, płeć, wyznanie, orientację czy też filozofię życia. Jeśli chcesz zacząć upraszczać swoje życie, a nie wesz jak zacząć – dołącz do wyzwania. W żadnym razie nie musisz być blogerem!

 

Co robić? 

Wystarczy każdego dnia zrealizować jedno zadanie/wyzwanie z listy zadań, które sobie wyznaczysz. Oczywiście, kolejność dowolna, możesz zrealizować kilka jednego dnia, albo trzymać się harmonogramu. Możesz wyznaczyć sobie kilka większych zadań, które rozbijesz na mniejsze kroki. Jak wolisz. To wyzwanie jest dla Ciebie, ma Ci pomóc, a nie być kulą u nogi. Choć, to nadal wyzwanie! Może i będzie wymagać wysiłku.

 

Gdzie publikować efekty wyzwania?

Jeśli masz ochotę, możesz podzielić się efektami wyzwania ze swoimi czytelnikami, przyjaciółmi lub ze mną, ale równie dobrze możesz je sobie realizować w zaciszu własnego domu. Jeśli chcesz pokazywać na bieżąco swoje efekty to:

  • wrzucaj zdjęcia lub teksty na Instagram, na Facebooka lub Twittera,
  • koniecznie DOŁĄCZ do wydarzenia na Facebooku! Będę tam codziennie publikować pomocne teksty i materiały, wpierać i pomagać z całych sił. 

 

Ogromnie zależy mi, żeby to wyzwanie było dla Was przydatne w zmianie codziennych nawyków lub kształtowaniu nowych, ponieważ komentarze i opinie po wcześniejszych edycjach Wyzwania Minimalistki pokazały mi, że tak właśnie jest! Tradycyjnie, przygotowałam (tzn. Opiekun Bloga oczywiście) również piękny obrazek, gotowy do puszczenia w świat. Publiczna deklaracja udziału to plus 10 do motywacji. :)

 

wyzwanie minimalistki

 

WAŻNE! Nie zapomnij proszę oznaczyć mnie przy każdym poście i otagować go #WyzwanieMinimalistki, wtedy będę mogła być na bieżąco i służyć pomocą. Na Instagramie użyj proszę @simpliciteblog, na Twitterze @Simplicite_pl, a na Facebooku @Simplicite.

pobierz baner w wyższej rozdzielczości

 

 

 


 

Domowy minimalizm w praktyce. Zeszyt ćwiczeń

 

Narzędzie, którego powstanie zainspirowaliście Wy. Nie w przenośni, dosłownie. W trakcie jednej z dyskusji w grupie Minimalizm w praktyce padła prośba/propozycja przygotowania, cytuję: „porządnego, przemyślanego „zeszytu ćwiczeń”. Zamieszczasz listy do ogarnięcia, wskazówki… Może być miejsce na wpisanie sobie daty czy jakiegoś harmonogramu. Naprawdę niektórzy potrzebują takiej formy mobilizacji.” No mówisz, masz! :)

 

Jeśli za każdym razem, gdy podchodzisz do tematu porządkowania, nie wiesz od czego zacząć, motywacji wystarcza na początkowy zryw, a sterta rzeczy nadal panoszy się w domu to Domowy minimalizm w praktyce. Zeszyt ćwiczeń jest dla Ciebie.

 

Zeszyt ćwiczeń to doskonałe narzędzie dla:

  • każdej osoby, która nadal czuje, że nadmiar rzeczy materialnych w domu ją przytłacza i zwykłe Wyzwanie Minimalistki nie pomaga,
  • początkujących w temacie minimalizmu. 

 

Co znajdziesz w pakiecie:

  • zeszyt ćwiczeń z zestawem wskazówek, opisem sposobu działania i pomocnymi treściami
  • narzędzie Domowy Spacer Szlakiem Rzeczy
  • Lista Kategorii (czysty szablon do druku)
  • Listę Zadań przypisaną do każdej kategorii rzeczy (wskazówki i 3 wzory)
  • Listę Zadań przypisaną do każdej kategorii rzeczy (czysty szablon do druku)
  • Planer Tygodniowy (wskazówki i czysty szablon do druku)
  • Planer Miesięczny (wskazówki i czysty szablon do druku)
  • Habit Tracker (wskazówki i czysty szablon do druku)

 

W sumie Domowy minimalizm w praktyce. Zeszyt ćwiczeń to 20 stron narzędzi, podpowiedzi, wskazówek, które prowadzą za rękę w procesie porządkowania, ale nie zrobią go za Ciebie!

 

Jest to również mój pierwszy wirtualny produkt, którego nie udostępniam za darmo i w tym względzie należy Wam się kilka słów tłumaczenia. Nie ukrywam, że chciałabym kiedyś finansować prowadzenie bloga w dużej części lub całości wyłącznie ze sprzedaży własnych produktów, bez zewnętrznej reklamy. To mój pierwszy mini kroczek. Cały pakiet możecie kupić za… TYLE, ILE UZNACIE ZA STOSOWNE. Kwota minimalna to 8 zł i jest to cena dużo poniżej kosztów wytworzenia. Jeśli pakiet trafi do regularnej sprzedaży, na pewno będzie to cena znacząco wyższa.

 

[ult_buttons btn_title=”Kliknij i sprawdź” btn_link=”url:https%3A%2F%2Fsklep.simplicite.pl%2Fproduct%2Fdomowy-minimalizm-praktyce-zeszyt-cwiczen%2F||target:%20_blank|” btn_align=”ubtn-center” btn_size=”ubtn-large” btn_title_color=”#ffffff” btn_bg_color=”#70aca6″ btn_hover=”ubtn-bottom-bg” btn_bg_color_hover=”#363636″ btn_title_color_hover=”#ffffff” icon=”Defaults-angle-double-right” icon_size=”20″ icon_color=”#ffffff” btn_icon_pos=”ubtn-sep-icon-at-right” btn_font_family=”font_family:Open Sans|font_call:Open+Sans|variant:600″ btn_font_style=”font-weight:600;” btn_font_size=”desktop:20px;”]

 

Zeszyt będzie dostępny w sprzedaży na razie TYLKO w czasie trwania Wyzwania Minimalistki.

 


 

Wyzwanie Minimalistki – lista zadań

 

Przez 4 edycje wyzwania wypróbowałam różne formuły. W pierwszej niejako narzuciłam Wam zadania. W drugiej powstała lista, z której każdy mógł dla siebie wybrać wyzwania. W trzeciej postanowiłam samej sobie odrobinę zmienić formułę i skupić się na kształtowaniu nawyków (np. rezygnacja z zakupów na czas wyzwania, albo codzienne zapisywanie wydatków).

 

W tym roku chciałabym położyć nacisk na ODPOWIEDZIALNE POZBYWANIE SIĘ RZECZY. Doskonale zdaję sobie sprawę, że zwłaszcza w początkowej fazie pozbywania się nadmiaru ważne jest pójście za ciosem. Jednego dnia pozbywasz się jednej, drugiego dwóch, trzeciego trzech rzeczy i tak to rośnie wykładniczo. Dużo mówimy o odpowiedzialnych zakupach, o odpowiedzialnej konsumpcji. Moim zdaniem, elementem odpowiedzialnej konsumpcji jest również to, co robimy z rzeczami, gdy już przestaną być nam potrzebne.

 

Dlatego w tej edycji wyzwania mocno namawiam nie tylko do efektywnego pozbywania się rzeczy, ale również do poświęcenia odpowiednio uwagi kwestii, co z tymi rzeczami później się stanie. Czy będą miały szansę na drugie życie – czy to w innych rękach, czy w postaci recyklingu czy też powiększą absurdalnie wielkie wysypiska śmieci. Oczywiście, miejsce niektórych rzeczy po prostu jest na śmietniku, ale jako odpowiedzialni konsumenci bądźmy również uważni na te kwestie. Dlatego też w tej edycji mam zamiar pozbyć się może mniejszej liczby rzeczy, ale poświęcić swoją uwagę na to, co z tymi rzeczami zamierzam zrobić.

 

Każdy ze sposobów możesz swobodnie zaadaptować dla siebie. Żeby było Ci łatwiej, przygotowałam specjalne dedykowane formularze, gotowe do wydrukowania i uzupełnienia. 

 

Szablon na 21 zadań w klasycznej wersji Wyzwania Minimalistki [wersja PDF]

Szablon na 4 zadania kształtujące nawyki w ramach Wyzwania [wersja PDF]

 

 

 

 

Kilka praktycznych wskazówek:

  • Spisanie zadań w wydrukowanym planerze to kolejne plus 10 punktów do motywacji, poważnie!
  • Jeśli zdecydujesz się na codzienne zadanie kształtujące nawyk, zadbaj, żeby nie wyznaczyć ich sobie zbyt dużo. Lepiej mniej zadań, ale finalnie zrealizowanych.
  • Niekoniecznie musi być to formuła 1 dzień=1 zadanie, ale większe zadania też możesz rozbić na poszczególne dni, żeby codziennie „popychać” zmiany do przodu.
  • Możesz również wybrać formułę co 2 dzień = 1 rzecz do pozbycia się.

  

 

Gotowi do walki z wewnętrznymi chomikami i zakupoholikami równo z pierwszymi promieniami wiosennego słońca (mam nadzieję)? :) Macie 2 dni na przygotowanie list z zadaniami, ale może wiecie już, jakie zadanie z pewnością trafi na listę? 

 

Sprawdź Także

0 0 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
guest
33 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Bardzo ciekawe wyzwanie! Raczej ponad moje siły, tym niemniej inspirujące! :)

Joanna

Cieszę się Kasiu, że poruszyłaś ten temat. Odpowiedzialne pozbywanie się rzeczy jest wg mnie bardzo ważne. Źle się czuję, kiedy muszę coś wyrzucić do zwykłego kosza. Niestety bardzo często widzę przy swoim śmietniku wystawę mebli, dywanów, materacy itp. na oko zupełnie dobrych. Muszę się wtedy bardzo pwstrzymywać, żeby nie wziąć odpowiedzialności też za te cudze, wyrzucone rzeczy.

Moje porządki mają się już ku końcowi, a wyglądają tak:
– Najpierw zastanawiam się, czy dana rzeczy nie przyda się znajomemu lub komuś z rodziny. Jeśli tak, pytam tej osoby bezpośrednio, czy daną rzecz chce. Staram się jednak nie przesadzać z tą opcją, szczególnie jeśli adresat ma własny nadmiar rzeczy.
– Przeterminowane lekarstwa zanoszę do apteki.
– Dobrą żywność zwykle po prostu zjadam ;), ale przy większych zapasach można ją zanieść do jadłodzielni lub rozdać bezdomnym na ulicy.
– Książkom robię zbiorcze zdjęcie i wstawiam na facebooka, z pytaniem kto chce przygarnąć. Te które „nie zejdą” zanoszę na regał miejski, do biblioteki, do szkoły językowej (obcojęzyczne), do antykwariatu lub w ostateczności na makulaturę.
– Ubrania, tekstylia i buty zanoszę do sklepu KappAhl, który prowadzi zbiórkę. Rzeczy ze zbiórki trafiają do sortowni, te „dobre” idą do lumpeksów, a te „niedobre” do recyglingu na nową odzież. Proces jest ładnie opisany na stronie sklepu, dodatkowo za oddanie worka ubrań dostaję bon na zakupy. Są też inne sklepy, które prowadzą zbiórkę (H&M?), warto pytać sprzedawców. Inna opcja to Caritas / PCK / kontenery na odzież, do tych rozwiązań mam jednak mniejsze zaufanie. Koce, pościel, ręczniki itp. można też spróbować oddać do schroniska dla zwierząt czy przytułku dla bezdomnych. A jeśli oprócz wyrzucania chętnie przyjmiemy też coś nowego, można pójść na tzw. swap party, lub zorganizować własne dla znajomych.
– Pozostałe rzeczy wystawiam na Allegro lub OLX. Na Allegro często używam licytacji od złotówki. Jeśli rzeczy są warte kilka złotych, wystawiam je za darmo na OLX, bo dzięki temu znacznie szybciej schodzą (godziny/dni vs. tygodnie/miesiące). Poprzez opcję „za darmo” na OLX można się pozbyć prawie wszystkiego. Nawet starą zepsutą elektronikę i sprzęt AGD da się sprzedać na części lub „do dłubania” dla pasjonatów. Pomaga też łączenie rzeczy w zestawy, np. lektury szkolne + zestaw ołówków, buty + pasta, kieliszki + korkociąg. Wiem, że są też inne serwisy do sprzedawania, a nawet dedykowane grupy na fb.
– Jeśli coś jednak nie schodzi, albo jest z innych względów kłopotliwe, zanoszę do Giveboxa. Givebox jest chyba najlepszą opcją dla zapracowanych, którym zależy na czasie. Jeśli jest taka możliwość można też wystawić „stragan” przed domem lub pójść z całym nadmiarem na zorganizowne targowisko typu „wyprzedaż garażowa”.
– Rzeczy, których już naprawdę nikt nie chce – stare gazety, podręczniki, dyplomy, instrukcje, kartony, przeterminowana żywność i kosmetyki itp. – staram się rozłożyć na części i wyrzucić do odpowiednich pojemników.

I ważna uwaga: Pamiętajcie, żeby wyrzucając stare papiery zniszczyć te, które zawierają Wasz wizerunek lub dane osobowe. Rzeczy takie jak karta SIM, karta bankowa, stary dowód, paszport czy indeks ze studiów nie powinny trafić w przypadkowe ręce. Jeśli sprzedajecie komputer, telefon, kartę pamięci, dysk czy pendrive koniecznie sformatujcie je przed oddaniem, używając „najbardziej bezpiecznej” opcji, wielokrotnie nadpisującej dane.

Beata

Czekałam na to wyzwanie :)

Przyznaję, że nie do końca rozumiem formułę i jakie zadania mam sobie przygotować. Wiem, że zadania niby dowolne i żeby się skupić na odpowiedzialnym pozbywaniu, ale fajnie znać cel i mieć punkt odniesienia z innymi uczestnikami skoro wyzwanie realizujemy wspólnie. Kolejne punkty do motywacji:)

Jak rozumiecie i przygotowujecie zadania, tylko pozbywanie przez 21 dni i każdego dnia się czegoś pozbywać i znaleźć temu nowy, inny niż poprzednio dom ? ;)

Katarzyna Kędzierska

Beato, dlatego podlinkowałam poprzednie edycje, żeby móc podejrzeć różne zadania – wystarczy poklikać. :) Moją pierwszą listę zadań opisem znajdziesz tutaj: https://simplicite.pl/wyzwanie-minimalistki-w-21-dni-prostszego-zycia/. Powodzenia!

Izabela K.

Tegoroczna edycja będzie dla mnie prawdziwym wyzwaniem, ze względu na dość absorbującą czas pracę, ale nie zamierzam się poddawać ;-) Mimo starań o minimalizowanie ilości przedmiotów, wciąż mam sporo rzeczy, których mogłabym się pozbyć, a przedwiośnie to idealny moment na porządki. Z przyjemnością dołączam do wyzwania i idę tworzyć listę zadań.

Era

Długo się zastanawiałam czy napisać ten komentarz bo nie chcę zostać odebrana jako osoba hejtująca, ale cieżko mi przejść obojętnie obok tego co widzę…
Mam wrażenie że wszystko zaczyna być na sprzedaż. Nawet tak oczywiste zwykłe listy do sprzątania. Przesada.
Czy rzeczywiście są osoby które zapłacą za taki „poradnik”?
Kasiu z całym szacunkiem ale czy przemyślałaś ten krok? Według mnie nie jesteś osobą która musi dorabiać w taki sposób. I nawet symboliczne 8zl za tego typu poradnik to szczyt szczytu.
Kupiłam twoją książkę z sympatii do Twojej osoby I na prawde oceniam ją za wartościową pozycję. Ale to co teraz robisz bardzo mi się kłóci z tytułowym „Chcieć mniej”.
Wygląda mniej więcej tak jakbyś chciała jak najwięcej sprzedać byle czego byle tylko zrealizować jakiś osobisty cel i nie jest to inspirowanie ludzi.
I jakoś nie widzę aprobaty tego produktu w komentarzach. Wydaje mi się że nawet te osoby które zasugerowały powstanie takiego zeszycika nie spodziewały się że będzie to odpłatnie.
Jak ktoś nie ma weny do działania to żadne poradniki tego nie zmienią. A na pewno nie 20 stron. Na rynku jest wiele pozycji dedykowanym sprzątaniu I ogarnianiu przestrzeni.
Chcesz zarobić napisz drugą książkę ( chętnie kupię) ale nie żeruj na nieogarnięciu czytelników takimi produktami „ala poradnik”.

Katarzyna Kędzierska

Ero, dziękuję za komentarz, rozumiem Twoją opinię, ale się z nią nie zgadzam. Rozumiem również, że nie masz nic przeciwko tego typu narzędziom, ale nie podoba Ci się, że chcę na tym zarabiać. Cóż, nie widzę absolutnie nic złego w zarabianiu na swojej pracy.

Oczywiście, że na rynku jest wiele pozycji dedykowanych sprzątaniu i ogarnianiu przestrzeni. W każdej branży, przy każdym towarze czy usłudze tak jest. To normalne. Z jakiegoś względu jednak część osób zwraca się do mnie po pomoc. Zakładam, że widzą w tym wartość i jest to dla nich inspirujące, co ogromnie mnie cieszy.

Szukasz aprobaty dla swojego zdania zwracając uwagę na brak aprobujących komentarzy. Nie są potrzebne, wystarczy mi prawie 100 złożonych zamówień. Wygląda na to, że są osoby, które cenią moją pracę i nie wahają się za nią zapłacić, a ja jestem im ogromnie wdzięczna.

Cieszy mnie, że spodobała Ci się moja książka, dziękuję. Wyobraź sobie, że po jej wydaniu kilka osób napisało podobny do Twojego komentarz, podobnie argumentując. Że nie powinnam zarabiać na pisaniu miernego (zapewne) poradnika. Że nie muszę dorabiać w tej sposób. Że jest już wystarczająco dużo książek o minimalizmie. Że tylko chcę zarobić na nieogarnięciu Czytelników. Ale ja widziałam w tej książce wartość i tak samo zobaczyło ją prawie 20 tysięcy Czytelników.

Oferując swoją pracę, za darmo czy odpłatnie wierzę, że jest wartościowa, że ma sens i że będzie pomagać. Tak było zawsze, tak też jest w przypadku zeszytu ćwiczeń.

Era

Dziekuję za wyczerpujący I niemal natychmiastowy odpis na mój komentarz.
Nie mam nic przeciwko wyzwaniom czy narzędziom udostępnianych za free. Jeśli to służy ludziom i motywuje to czemu nie. Sama nie biorę udziału w takich akcjach bo nie czuję takiej potrzeby. Aczkolwiek jeżeli ktoś próbuje zarobić na takim czymś to coś się we mnie buntuje.
Szanuj sobie tą renomę którą masz I nie staraj się być ekspertem od wszystkiego.
Oczywiście że wszystko może być na sprzedaż I zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał zapłacić jak to kiedyś śpiewało De Mono ale lepiej zachować umiar.
Nie szukam aprobaty dla swojego komentarza. Po prostu takie mam zdanie I już. A chodziło mi bardziej o to że 5000tyś osób przeczytało wpis a reakcji niemal zero gdzie twoje wpisy zawsze są komentowane na szeroką skale. Więc wnioski nasunęły mi się same:) Sorry.
100 osób na 5000tyś odwiedzin czy nawet w porównaniu do statystyk ksiażki… Czy to dużo?… Nie mnie to oceniać. Najważniejsze żebyś Ty była zadowolona.
Poza tym wyzwanie to Twoja incjatywa do której Cię nikt nie zmusza. I nie jest prawdą że czytelnik tylko bierze I nic nie daje. Czytelnik może I dostaje jakieś źròdło mobilizacji czy kopa do działania, ale blogger dostaje jakiś tam rozgłos. A co za tym idzie perspektywy ciekawych wspòłprac.
Oczywiście 8zł to nie majątek I nawet wygląda minimalistycznie przy pozostałych opcjach. Bo mój mózg chyba nawet nie ogarnia czym podyktowane jest to stopniowanie cenowe. Produkt jest jeden I ten Sam po prostu ludzie z sympatii mogą zapłacić 45zł za 20stron pdf? Nieźle to sobie wymyśliłaś.
Z jednej strony wszystko się we mnie buntuje przeciwko takiemu wyzyskowi, a z drugiej chcialabym Ci życzyć Sukcesu na miare ksiażki bo KARMA wraca:)… Ale do Ciebie też wróci:)

Katarzyna Kędzierska

Era, odpowiadam szybko, bo niedzielne popołudnie i wieczór, gdy publikuję tekst, staram się być dla Czytelników.

Wiesz, wielu argumentów używasz, że zdyskredytować moje działania. Nie podoba Ci się sprzedawanie własnych produktów na blogu – ok, zrozumiałam, naprawdę. :) Ale porównanie statystyk sprzedaży książki, która jest na rynku prawie 2 lata z akcją promocyjną wydawnictwa z szablonami, które udostępniłam na blogu kilkanaście godzin wcześniej? Serio? :) Co do komentarzy – co tu komentować przy wyzwaniu, tu trzeba działać! I to działanie jest niesamowite – widzę to w liczbie pobrań list zadań, banera, blisko tysiąc osób zadeklarowało udział w wydarzeniu na FB, gdzie będziemy się nawzajem motywować. To jest wartość! Piszesz „nie staraj się być ekspertem od wszystkiego”. Wydaje mi się, że w tej akurat działce zrobiłam już na tyle dużo, że nie muszę się starać.

I jeszcze jedno, bo to ważne – nigdzie nie napisałam, że Czytelnik tylko bierze! To absolutnie nieprawda. I podkreśliłam właśnie, że własny produkt to droga w stronę odejścia od współprac, o których wspominasz.

A na koniec chcę Ci podziękować. Nasza wymiana zdań zainspirowała mnie do napisania fajnego tekstu, który jest już prawie gotowy. :)

olaosa

Chciałabym bardzo, żeby powstał u Ciebie tekst o szanowaniu własnej pracy i zarabianiu na własnej wiedzy/doświadczeniu/umiejętnościach :)

Katarzyna Kędzierska

Wpisuję na listę. :)

Era

A ja chętnie przeczytałabym wpis o tym dlaczego chcesz zrezygnować ze wspòłprac. Na przestrzeni lat trochę ich było. Jak do tej pory świetnie się komponowały w tematykę bloga. Jakie są twoje doświadczenia, że chcesz się od tego odciać? Czy nie utniesz w ten sposób jakiegoś źròdła inspiracji do dalszego rozwoju bloga?

Era

Dziekuje za ponowne odniesienie się do mojego komentarza. Doceniam:)
Nie chcę podcinać Ci skrzydeł bo uważam Cię za kobietę z klasą, wiedzą na poziomie i kolejne książki zawsze kupię żeby właśnie docenić to co robisz ale takim „produktom” mówię NIE bo mój rozum nie widzi w tym wartości. Przerost formy nad treścią. Bynajmniej dla mnie. Gdzie tu filozofia wziąść kartke papieru, długopis czy ołówek, sporządzić listę I zacząć działać. Jak sama podkreślasz „wystarczy działać”:) Normalnie społeczeństwo uwielbia chyba komplikować rzeczy proste I oczywiste.
Statystyki liczbowe poniekąd dałaś mi sama bo ja tylko widzę komentarze I ilość odsłon posta I też mogę se myśleć że chciałaś mi tymi numerami utrzeć nosa:). Każdy widzi to co chce zobaczyć.
Aczkolwiek dziekuję za każdą odpowiedź I cieszę się że dialog w naszych komentarzach zasiał inspirację do kolejnego tematu na bloga bo to znaczy że jednak to była konstruktywna krytyka I dała do myślenia:)

Katarzyna Kędzierska

No widzisz, Ty nie masz z tym problemu, ale staram się zrozumieć osoby, które mają i mi o tym piszą. Nie oceniam. I w oczywisty sposób dla nich jest to narzędzie, nie dla Ciebie. A w przygotowaniu mam tekst o radzeniu sobie z krytyką. Tą konstruktywna, ale i tą złośliwą i nieuzasadnioną również. Pozdrawiam!

Era

Chętnie przeczytam I może dodam coś od siebie:)
Pozdrawiam

Pionierka

Zastanawia mnie jedno: w kioskach mamy masę gazet, których zawartość jest oczywista i banalna: przepis na kotlety, przegląd ciuszków ze sklepów, porada co zrobić, jak w gardle drapie, płytka rozmowa z serialową gwiazdką, wszystko przetykane reklamami. I nikt nie postuluje, ze to powinno być za darmo. Nikogo nie oburza, że ktoś oferuje na sprzedaż rzeczy typu horoskopy i historie „z życia wzięte”. Tylko bloger powinien wszystko dawać za darmo. A właściwie dlaczego? 8 zł to jest bardzo mało, a nie żaden szczyt.

agi

W pierwszej chwili bylam troche zaskoczona, ze za zeszyt cwiczen „trzeba zaplacic”, ale potem dotarlo do mnie, ze to ktorys z kolei produkt, ktory Kasia przygotowala. Takie kolejne „dziecko”. Dlaczego Kasia ma nam zawsze udostepniac swoje produkty za „friko”?
Jezeli docelowo blog mialby sie sam finansowac ze sprzedawanych na nim produktow, to jest to zrozumiala i uzasadniona koncepcja. Znajac dotychczasowe (w tym ksiazke i inne z bloga), jestem pewna, ze produkt zostal przygotowany nie na 100, ale na 110%, wiec nie widze problemu, zeby za niego zaplacic, jesli ktos uzna, ze bedzie dla niego przydatny. Poza tym cena minimalna jest bardzo przyjazna dla czytelnika.
Czy nie jest tez troche tak, ze jak dostajemy cos za darmo, to jednak mniej to doceniamy?

Czego mi troszke zabraklo przy tym produkcie, to moze bardziej szczegolowego opisu, np. zaciekawil mnie „domowy spacer
szlakiem rzeczy” (sama juz nazwa bardzo chwytliwa), ale kompletnie nie wiem o co chodzi. Z drugiej strony, jesli pojawilby sie baaaardzo szczegolowy opis lub np. zdjecie, to pojawia sie ryzyko, ze ktos pomysl po prostu „odgapi”.

100 zamowien w tak krotkim czasie? Swietnie. Gratuluje Kasiu.
Od tematu: serdeczne gratulacje z okazji zakupu dzialki i ja tez czekam niecierpliwie na spam budowlany:-) Tak, jak juz wspomniala jedna z czytelniczek, rowniez podoba mi sie wystroj Waszych dotychczasowych wnetrz i mam niedosyt. Trzymam kciuki i powodzenia na wszystkich etapach,
Pozdrowienia

Katarzyna Kędzierska

Agi bardzo dziękuję Ci za zrozumienie. :) Dziękuję też za uwagę na temat szczegółowego opisu produktu – przemyślę to!

Co do budowlanego spamu, pewnie jeszcze minie sporo czasu, zanim będę mogła pokazać jakikolwiek wystrój wnętrz, bo na razie skupiamy się na bardzo prozaicznych rzeczach – zebraniu dokumentacji i kwestiach technicznych, dociągnięciu mediów itp.

agi

Moze tak dziwnie to sformulowalam…Wasze spostrzezenia z kazdego etapu beda interesujace. :-)
Pozdrawiam

Katarzyna Kędzierska

Super, cieszę się! Pozdrawiam serdecznie :)

Era

Nie podoba mi się określanie wytwarzanych produktów mianem „dziecko”, „dzieci”. Mam dwoje prawdziwych dzieci I póki co to tylko w nie inwestuje czas I pieniądze I nawet nie wyobrażam sobie że będe kiedyś czerpać korzyści finansowe z ich tytułu to chore:/

agi

I ma prawo Ci sie nie podobac. Zwroc jednak uwage na cudzyslow.
Jak dla mnie Ty piszesz o dzieciach jak o inwestycji, a mnie to z kolei sie nie podoba. Splycanie ich do inwestycji w nie pieniedzy i czasu jest dla mnie nieco dziwne, ale oczywiscie masz prawo do wlasnego zdania.
Ilu ludzi, tyle pogladow. Ja nie mam problemu z tym, zeby napisac (grzecznie-przynajmniej sie staram nikogo nie urazic), jesli cos mi sie mniej podoba, ale tez nie mam problemu z pochwaleniem kogos lub czegos, co stworzyl.
Pozdrowienia
P.S. Zastanawiam sie, czy krytykujac masz na celu rzeczywiscie konstruktywna krytyke, czy po prostu chcesz komus „wbic szpile”. Zaczynam rozumiec, dlaczego na niektorych blogach komentarze sa blokowane lub usuwane.

Era

Prosze czytać ze zrozumieniem. To że określiłam poświęcanie czasu dzieciom słowem inwestowanie ma się nijak do Inwestycji z której czerpie się profity.
A „dzieci”blogerów to twory nastawione na zyski. Ja na moich dzieciach nie zarabiam I nie mam zamiaru, a poświęcam im więcej czasu czy może „pracy” niż blogger na stworzenie „produktu”
Myśl co chcesz na temat mojej krytyki.
Wolę napisać szczerze co myślę niż zachwalać coś czego nawet nie kupiłaś tylko przypuszczasz że jest dobre.
Na Ile taki komentarz pochwalny jest szczery I wartościowy?

Iza Grempka

Trochę dystansu;)
Też mam dziecko a do tego 3 koty, które określam mianem fur baby;)
A ulubione projekty w pracy to też moje dzieci;)

Beata

Ja również zdecydowałam się na zakup i niestety przyznaję, że jestem odrobinę zawiedziona zawartością. Po opisie i sugestii co do ceny, można było oczekiwać „więcej”. Wiem, że na pewno włożyłaś w to sporo pracy, ale ja jako odbiorca, zwyczajnie porównuje cenę, do cen i zawartości innych poradników. Myślę, że wystarczyło nazwać produkt otwarcie szablonami, które należy wypełnić samemu własną listą zadań i byłoby wszystko jasne :)

Zaufałam, bo jak tu nie zaufać takiej marce jak Ty, perfekcyjnie przygotowana, wszystko dogrywa zawsze do końca i krytykuje nadmiar treści o niczym w internecie. Myślę, że nie warto psuć tej opinii :)

Katarzyna Kędzierska

Beato, dziękuję bardzo za informację zwrotną, jest bardzo cenna. Czy mogłabyś mi powiedzieć, która część opisu Twoim zdaniem wprowadza w błąd? Bo wydawało mi się, że wyraźnie opisałam zawartość, gdzie jest wprost info, że to szablony do druku. Zeszyt ćwiczeń z założenia trzeba „wypełnić” właśnie. Podpowiedz mi proszę, to chętnie poprawię opis.

Beata

Przepraszam, ale przeczytałam kiedyś przed snem Twoją odpowiedź i całkiem zapomniałam, że miałam później odpisać ;)

Stwierdzenie, że opis wprowadza w błąd to spore nadużycie;) ja nie do końca wiedziałam co za produkt kupuję, wiem że mogłam zapytać, ale przyjęłam, że nawet jak narzędzie nie będzie mi potrzebne to świat się nie zawali, a ja symbolicznie wesprę Twoją działalność ;)

Szablony i zeszyt ćwiczeń nie sugerują, że zadania i plan trzeba sobie wymyślać samemu. Sprzedaż szablonów nie jest popularnym rozwiązaniem, bynajmniej nie mam nic przeciwko temu, ale właśnie z tego tytułu może warto doprecyzować opis. Na taki po którym użytkownik nie będzie oczekiwał, że dostanie szablon np. Planera z rozplanowanymi przygotowanymi zadaniami, do których ma wpisać daty czy szczegóły. Określenie szablon z zadaniami do wypełniania można zinterpretować jako szablon, w którym są zadania, które trzeba wypełnić, a nie jako szablon w którym zadania trzeba wymyśleć samemu.

Zeszyt ćwiczeń, w tym kontekście również rodzi rozbieżność interpretacji, bo dla mnie to zestaw zadań które mam zrealizować, a nie wymyśleć, a później zrealizować ;)

Tak jak pisałam wyżej to bardziej kwestia intrpreracji w kontekście niepopularnego rozwiązania, a nie błędnych opisów. Jeśli jednak rozważasz zmianę opisu może warto przemyśleć konstrukcję: Szablon z zadaniami do wypełnienia (szablon zawiera 10 przykładowych zadań jak „…”. Twoim zadaniem jest analiza własnej przestrzeni i wypisanie pozostałych zadań, które chcesz zrealizować w celu …. Zadanie pomoże ci w …. )

Pozdrawiam:)

Katarzyna Kędzierska

Super, dzięki wielkie za podpowiedzi! Jeśli zdecyduję się wprowadzić zeszyt do stałej sprzedaży, z pewnością popracuję jeszcze na opisem.

Iza Grempka

Ciekawość i potrzeba bycia poprowadzonym za rękę popchnęły mnie do zakupu.
Jeśli coś mogę zasugerować, to nie sztywne ceny, ale suwak.
Szczerze przyznam, że zapłaciłam cenę minimalną, chciałam 12 zł, ale zabrakło możliwości.
Co do produktu – z mojego punktu widzenia jest bardzo przydatny dla kogoś takiego, jak ja – nielubiącego tworzyć samodzielnie tabeli/szablonów i chcącego poświęcić minimum czasu na organizację I obmyślenie strategii I taktyki.
Dostałam plany do wypełnienia i sugestie na tyle ogólne, aby nie czuć się nimi przytłoczona i jednocześnie na takim poziomie szczegółowości, aby zdjąć ciężar planowania.
Naprawdę nie mam się do czego przyczepić i uważam narzędzie za przemyślane I przydatne dla mnie; myślę, że nakład Kasi pracy naprawdę usprawiedliwia to, że jest ono płatne.

Katarzyna Kędzierska

Chciałam bardzo suwak, ale okazało się, że od strony technicznej musiałabym kupić dodatkową wtyczkę, której cena liczona jest w dolarach, a nie byłam pewna, jakie (i czy w ogóle) będzie zainteresowanie produktem. Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa! :)

AniaNaSzlakach

Rzadko komentuje blogi ale tym razem jakos mnie tknelo. Jestem wierna 3 blogerom- akurat takim, ktoych dzilalnosc moze sie przelozyc na praktyczne korzysci czytajacych . Moga skorzystac z porad, wskazowek i trikow osob z doswiadczeniem.
No i 2 konkuzje:
1. DOSWIADCZENIE KOSZTUJE – potwierdzaja to szeregi firm konsultingowych, coachy itp. , ktorzy swiadcza swoje uslugi tym ktorzy maja taka potrzebe i chca do pewnych wnioskow dotrzec szybciej i sprawniej. Ich samych (coachy, konsultantow) kosztowalo czas, energie, niepowodzenia, stresy aby dojsc tam gdzie sa. Czasami poswiecali swoj czas wolny, czas rodziny, narazali sie na ryzyko, przecierali szlaki itp.
Sama zastanawiam sie nad doradztwem w obszarze Project Managementu i napewno jest wiele tresci, ktore mozna udostepniac z przyjemnoscia zupelnie wolotnariacko ale czesc konkretnych porad/kursow/ technik, zajmuje tylke czasu w przygotowniu iz niesposob to zrobic bezlatnie.
NIE WIDZE WIEC NIZ ZDROZNEGO W ZARABIANIU NA SWOIM DOSWIADCZENIEU. Mamy wolna wole, kto nie chce nie korzysta. Kto chce ,korzysta i albo jest zadowolo lub daje komentarz zwrotny z sugestia naprawy/ulepszenia lub idzie do innej firmy.
2. WARTOSC/CHARAKTERYSTYKA PRODUKTU JEST WZGLEDNA- jest to pojecie absolutnie subiektywne. Dla jednej osoby cos stanowi wartosc dodana , dla innej jest bezwartosciowe. To zalezy od specyfiki klieta- kokretny przyklad: moneta z XI wieku bedzie dla mnie bezwartosciowym krazkiem metalu a dla kolekcjonera bedzie warta niebotyczne pieniadze.

Kinga

Dzień dobry, nie mogę znaleźć na stronie kontaktu więc piszę w komentarzu, którego jeżeli można to proszę nie publikować. W niedziele 10.03 złożyłam zamówienie i zapłaciłam za zeszyt ćwiczeń i nie mam go na poczcie. Nie wiem dlaczego, może zrobiłam błąd w adresie? Podaje numer transakcji: P24-N08-110-053.

Katarzyna Kędzierska

Dzień dobry, niestety, nie mogę odnaleźć tej transakcji. Czy mogłabym Cię prosić o kontakt na blog@simplicite.pl? Poproszę o email, którego użyłaś w transakcji lub imię i nazwisko. Dziękuję!