Z ogromną przyjemnością zapraszam Was do udziału w 9 edycji Wyzwania Minimalistki! W tym roku postanowiłam skupić się porządkowaniu naszego życia… wirtualnego.
Co to jest Wyzwanie Minimalistki?
Wyzwanie Minimalistki to akcja, którą organizuję na blogu od wielu lat. Chodzi o to, żeby na najbliższe 21 dni wyznaczyć sobie zadania do realizacji związane z upraszczaniem życia, minimalizowaniem nadmiaru lub świadomym ulepszaniem rzeczywistości.
Przez 8 edycji wyzwania wypróbowałam najróżniejsze formuły:
- W pierwszej narzuciłam Wam zadania.
- W drugiej powstała lista, z której każdy mógł dla siebie wybrać wyzwania.
- W trzeciej postanowiłam skupić się na kształtowaniu nawyków (np. codzienne zapisywanie wydatków).
- W czwartej mieliście absolutną dowolność wyboru zadań.
- W piątej wspomagaliśmy się Zeszytem ćwiczeń Minimalizm w praktyce i skupiliśmy na odpowiedzialnym pozbywaniu się rzeczy.
- W szóstej głównym tematem był świadomy dyskomfort.
- W siódmej robiliśmy nietypowe porządki, bo porządki w głowie.
- Pozbywanie się 5 dowolnych rzeczy codziennie to zadanie z ósmej edycji.
Wyzwanie Minimalistki – zadanie i habit tracker do pobrania
Filozof Alain de Botton powiedział, że „prawdziwa miłość to brak chęci zerknięcia na swój telefon w obecności drugiej osoby”. Wybrałam ten cytat absolutnie nieprzypadkowo. Dziś są Walentynki – konsumpcyjne, bo konsumpcyjne, ale przyjęło się na świecie, że święto miłości. Jak często zdarza Ci się wybierać miłość do telefonu? Miłość do internetu? Miłość do skrolowania i klikania w nieskończoność?
Na potrzeby tekstu przejrzałam też wyniki najnowszych badań na temat korelacji między uzależnieniem od Internetu i mediów społecznościowych, a samotnością i depresją. Spodziewałam się, że nie jest dobrze, ale skala problemu mnie poraziła. Wykazano problematyczny związek pomiędzy nadmiernym korzystaniem z Internetu i mediów społecznościowych a depresją, niskim poczuciem wartości, samotnością, narcyzmem, wysokim poziomem neurotyzmu, lękiem społecznym, i zaburzeniami snu.
Zostało również szerzej zbadane zjawisko tzw. phubbingu (sama definicja powstała już w 2012 roku za „zamówienie” agencji McCann i oznacza sytuację, gdy w trakcie interakcji ignorujemy rozmówcę, sięgając po telefon). Badania wykazały, że phubbing obniża nastrój i zagraża czterem fundamentalnym potrzebom: przynależności, kontroli, poczucia własnej wartości i sensu istnienia, a w dłuższej perspektywie skutki mogą być podobne, jak w przypadku ludzi wykluczonych społecznie z innych powodów, np. dyskryminacji! Phubbing odpowiada za spadek jakości relacji, osłabienie więzi społecznych i obniżenie satysfakcji ze związku. Kogo ciekawią źródła, zapraszam na koniec tekstu.
Na szczęście są też pozytywne aspekty badań. Okazuje się, że pielęgnowanie takich cech, jak sumienność, ugodowość czy otwartość na nowe doświadczenia przeciwdziała uzależnieniu od Internetu i zapobiega wystąpieniu negatywnych skutków. Jeśli tylko trzymana w ryzach odpowiedzialności, miłość do skrolowania to nic złego. Nie ma nic złego w technologii jako takiej, to my z niej źle korzystamy. I mówiąc my, mam na myśli również siebie, oczywiście.
Dlatego właśnie tematem 9 edycji Wyzwania Minimalistki jest INTERNETOWY DETOKS. Bazowe zadanie jest tylko jedno, a i tak mam wrażenie, że może nie być banalnie łatwe.
Każdego dnia, przez 21 najbliższych dni znajdź 2 godziny na świadome bycie offline. Oznacza to wyłączenie lub odłożenie telefonu i nie korzystanie z Internetu na komputerze lub innym urządzeniu (smart TV też!).
Oczywiście, zadanie nie jest wykute w betonie. Możesz sobie spokojnie postanowić, że będzie to godzina, a nie dwie i że ograniczysz tylko korzystanie z telefonu, a nie Netflixa. Nie ma w tym żadnego problemu, to wyzwanie dla Ciebie, ale pamiętaj proszę, że aby to miało sens, to nadal musi być wyzwanie! Ono będzie i trochę właśnie ma być niewygodne czy niekomfortowe, bo ograniczenie czegoś, co jest uzależnieniem z reguły jest niewygodne, niekomfortowe, wręcz budzi lęk czy niechęć. To są bardzo naturalne odczucia i niemal na pewno się pojawią.
Jeśli chcesz wspomóc konsekwentne realizowanie zadania, przygotowałam dla Ciebie listę do pobrania w postaci tzw. habit trackera. Jest to proste narzędzie używane właśnie do śledzenia realizacji zadań lub budowania nawyku. Codziennie ustaw sobie czas offline, a gdy się uda dotrzymać detoksu – odhacz. Przygotowałam habit tracker w 2 wersjach: do druku i do edycji na komputerze (możesz w pliku odhaczać realizację zadania).
Kliknij tutaj, żeby pobrać habit tracker do druku (wersja PDF).
nowość!
Cyfrowy minimalizm w praktyce.
Posprzątaj swoje wirtualne życie w 7 dni!
Jedno zadanie związane z detoksem to nie jedyne, co przygotowałam w tej edycji Wyzwania Minimalistki. Jeśli chciałabyś/chciałbyś posprzątać więcej stref ze swojego wirtualnego życia, jak choćby uporać się ze zdjęciami, skrzynkami mailowymi czy mediami społecznościowymi to mam dla Ciebie 2 propozycje:
E-book Cyfrowy minimalizm w praktyce – rzeczowy, konkretny poradnik, który przeprowadzi Cię przez proces porządkowania 7 stref wirtualnego życia, które są najczęściej zabałaganione. Proste, ale efektywne narzędzia, ćwiczenia i materiały pomogą Ci uporać się z cyfrowym bałaganem oraz wypracować zdrowsze nawyki korzystania z technologii. Całość (treść + karty pracy) to 76 stron wypełnionych konkretami.
KUPUJĘ E-BOOKA za 29 zł
WYZWANIE Posprzątaj swoje wirtualne życie w 7 dni! + e-book Cyfrowy minimalizm w praktyce – 7-dniowe wyzwanie, w trakcie którego uporządkujesz wybrane strefy wirtualnego życia. Każdy dzień to jedna strefa. W cenie dostaniesz: e-booka z poradami, ćwiczeniami, zadaniami i kartami pracy do druku oraz dostęp do zamkniętego profilu na Instagramie z dodatkowymi materiałami wideo publikowanymi codziennie.
KUPUJĘ WYZWANIE+EBOOKA za 49 zł
Kliknięcie w zdjęcie czy nazwę produktu przekieruje Cię do sklepu, gdzie znajdziesz spis treści i szczegółowe opisy wszystkiego. Szczególnie zapraszam Cię do wspólnego wyzwania, które startuje dokładnie za tydzień, 22 lutego. To mocno innowacyjna forma, która jest połączeniem materiału z e-booka z moim osobistym wsparciem w postaci dodatkowych materiałów wideo, inspiracji, wskazówek i porad. Razem dużo łatwiej będzie się zmotywować do zrobienia porządków!
Pamiętaj też proszę, że kopalnię wiedzy znajdziesz na blogu, zupełnie za darmo. Szczególnie polecam Ci te teksty:
Minimalizm w praktyce. Mój rok na diecie informacyjnej.
Za dużo treści? O tandecie w internecie…
Jak wprowadzić minimalizm na Facebooku?
Poczuj siłę grupy!
Jeśli masz ochotę podzielić się efektami wyzwania ze swoimi czytelnikami, przyjaciółmi lub ze mną zapisz sobie poniższy obrazek i opublikuj w mediach społecznościowych lub innych swoich kanałach. Nie zapomnij proszę oznaczyć mnie przy każdym poście i otagować go #WyzwanieMinimalistki, wtedy będę mogła być na bieżąco i służyć pomocą. Na Instagramie użyj proszę @simpliciteblog, a na Facebooku @Simplicite.
Dołączysz? Jeśli masz do mnie jakiekolwiek pytanie, zadaj je w komentarzu śmiało – pomoże mi to lepiej wykonywać swoją pracę. Dziękuję!
Źródła badań, o których wspominam:
- The effects of „phubbing” on social interaction / January 2018 / Journal of Applied Social Psychology
- Cechy osobowości, przyszłościowa perspektywa czasowa, odraczanie gratyfikacji i skłonność do ryzyka a uzależnienie od Internetu i Facebooka w kontekście zdrowia fizycznego i psychicznego / KUL 2018-2019
Przyłączam się do wyzwania :)
Pozdrawiam!
Super! :)
Bardzo wartościowy tekst! Dziękuję! Niestety, drugi link jest nieaktywny – spróbuję poszukać na własną rękę na stronie KUL, bo bardzo zainteresował mnie ten temat.
Link poprawiłam, ale pewnie nie było trudno trafić. :) Pozdrawiam!
Hej! Chciałabym dołączyć do wyzwania, ale nie mam konta na Instagramie i opcja 2 w 1 będzie częściowo nie wykorzystana… W jaki sposób mogę dostać się do publikowanych tam treści?
Niestety, założenie konta na Instagramie to jedyna opcja.
Jestem dokładnie w tej samej sytuacji – chciałabym wziąć udział w wyzwaniu, a nie mam konta na instagramie…
Natalio, całkowicie rozumiem ten dyskomfort, ale w chwili obecnej nie znalazłam lepszego i bardziej dostępnego narzędzia do przeprowadzenia wyzwania.
Ja ostatnio odczuwam silną potrzebę ogarnięcia tej fizycznej przestrzeni, więc sięgnę do poprzednich wyzwań, a do tego wrócę za jakiś czas :)
Katarzyno, dziękuję Ci za ten tekst i wyzwanie:) Przeczytałam ten wpis wczoraj i zrobiło mi się głupio i przykro, bo sama często sięgam po telefon „po nic” przy najbliższych. Zaczęłam myśleć jak podejść do tego wyzwania. Pracuję na komputerze, późnym wieczorem robię trening też z laptopa, w między czasie różnie, czasem dzieciaki oglądają bajkę, więc też coś leci. Dziś obudziłam się dalej z myślą, jak to zrobić i wiem, zrobię najprościej, codziennie świadomie znajdę 2h bez ekranów. Nie konkretnie od tej do tej, bo nie chcę rezygnować np. z ćwiczeń, które rzadko mam możliwość zrobić wcześniej. Dziękuję Ci, bo dawno żaden tekst nie utkwił mi tak mocno w głowie.
Aby ograniczyc cyfrowe uzaleznienie zaloz konto na IG i ogladaj materialy wideo publikowane codziennie :D
Nie krytykuje Kasi, jej wyzwania, ani kursu ktory przygotowala. Tak sie tylko zastanawiam nad tym jak jestesmy cyfrowo zaplatani.
Też o tym myślałam. :)) Uważam jednak, że w technologii nie ma nic złego i może nam służyć jako narzędzie, np. komunikacji i szerzenia wiedzy jak w tym przypadku. To my źle z tej technologii korzystamy, gdy staje się sposobem ucieczki i uzależnieniem.
Też o tym myślałam. Moje odczucia są smutne i naznaczone poczuciem bezsiły wobec faktu, że poza internetem nie ma życia. Praca, nauka, trening, rozrywka, relacje – wszystko on-line.
Bardzo cenię Kasiu Twoje spojrzenie na sprawy i cieszę się że wspierasz minimalizm cyfrowy. Powraca jednak do mnie myśl że to wszystko jest daremne. Jesteśmy skazani na bycie on-line. A że jest ono latwe i przyjemne (nagradzające), szybko nas uzależnia. Nas i nasze dzieci.
Zdjęcie i skrzynkę mam w miarę ogarnięta. Robię to zawsze raczej na bieżąco, a przede wszystkim na koniec roku. Jednakze przydałoby się zdjęcia przejrzeć na spokojnie. I pracuje nad plikami i folderami w laptopie. Także porządek w zakładkach muszę zrobić. Bardzo ograniczam obserwowane tresci w necie. Nie mogę się pozbyć porannego chwytania za telefon. I świadomie off line też byłoby ciężko, jest łatwiej gdy budze się pełna energii i mam plan na dzień.
Nasze „wirtualne życie” to nie tylko czas, który aktywnie spędzamy w sieci. To również ślady, jakie tam zostawiamy. Nasze konta i dane.
W ostatnim roku musiałam założyć dwa nowe konta. Jedno do prowadzenia zajęć ze studentami (moja uczelnia wymaga, żebyśmy wszyscy byli zarejestrowani w jednej domenie. OK, to rozumiem) i drugie na YouTube, do umieszczania tam wykładów, które nie muszą być prowadzone online. Cóż, taka rzeczywistość covidowa, takie zmiany w pracy. Ale coraz więcej instytucji i firm domaga się, żeby do korzystania z ich usług zakładać u nich konta. Rozumiem miejsca, w których załatwia się ważne sprawy urzędowe. Jednak nawet jeśli chcę kupić trzy torebki nasion po trzy PLN sztuka, sklep proponuje mi konto stałego klienta. Zwykle jest też opcja „kupuj jako gość”, więc z niej korzystam, nie widzę sensu w mnożeniu wirtualnych kont. I w płatnościach online. Kartą płacę tylko na amazon.de, natomiast jeśli nie mam możliwości opłaty „za pobraniem” albo zwykłym przelewem na papierze, wtedy rezygnuję z zakupu. I nie czuję, żebym wiele przez to straciła :) Po próbie wyłudzenia moich danych z systemu PayPal (na szczęście, pracownicy PayPal byli uprzejmi, kompetentni, potwierdzili, że miałam do czynienia z phishingiem i wyjaśnili, jak odrózniać autentyczną korespondencję od tej sfingowanej) podzieliliśmy się z mężem zadaniami; wszystkie płatności elektroniczne załatwia tylko on, starając się, żeby było ich jak najmniej, ja zaś pozostaję przy metodach tradycyjnych. Nawet jeśli to więcej kosztuje. Nie zakładam też kont bez potrzeby w rozmaitych social mediach. Niestety, tutaj też mam pod górkę, jeśli autorka mojego ulubionego bloga o modzie odsyła mnie dodatkowo do Pinteresta i Instagrama. No trudno, najwyżej stracę, nie oglądając tych wszystkich fotografii.
Można by powiedzieć: a co to za problem, w końcu to tylko nick i adres internetowy, żadne wrażliwe dane, jak w przypadku płatności. Niby tak, ale to również śmietnik, niechciana korespondencja, przychodząca na ten adres. Notorycznie blokuję opcję przesyłania powiadomień, ale one i tak przychodzą. Oczywiście, starannie oddzielam konto i pocztę do załatwiania spraw zawodowych od tych, które służą do zakupów i kontaktów w social mediach, ale nawet te drugie chcę mieć ogarnięte. Spamu i tak nie przewalczę, mogę go co najwyżej kasować, lecz jeśli jakiś kawałek rzeczywistości wirtualnej jest ode mnie zależny, to staram się nie rozbudowywać go ponad minimalną potrzebę (albo konieczność). Dlatego, niestety, nie założę sobie konta na Instagramie.
Rubio, ja to bardzo szanuję, wiele spraw, o których piszesz jest mi też bliska. Nie mam konta na paypalu i też kupuję jako gość. ;) Jednak idąc tym tokiem myślenia, nie powinnam też blogować, bo to również korzystanie ze zdobyczy technologii. Dlatego staram się być blisko Czytelnika, a on jest właśnie na Instagramie czy Facebooku. Korzystając z tych platform staram się dawać wartościowe treści, w tym przypadku pokazywać właśnie, że nie ma nic złego w technologii, ważne jest to, w jaki sposób z niej korzystamy. Pozdrawiam!
Uff! Na szczęście takie porządki mam już za sobą i efekt odłożenia takiego ciężkiego kamienia jest nie do opisania :D
Czy ten poradnik ma wersję mobi?
Nie, jest dostępny tylko w formacie PDF.
Nie mam problemu z byciem offline. Beez telefonu i technologii od rana, aż do zrobienia planu dnia i tak samo wieczorem – zaczynam rutynę wieczorną i zero technologii :)
Ja przyłączę się dopiero teraz, bo dużo lepiej mi się zarządza, gdy zaczynam początkiem miesiąca. Już się przygotowałam do wdrożenia i pozamykałam wszystkie palące sprawy!
Powodzenia!!!